Obrzydzają mnie dzieci i ciąża

Jeszcze dwa lata temu miałam do tego neutralny stosunek (kiedy poznałam mojego obecnego faceta), ale teraz rzygać mi się chce na myśl o bachorze w brzuchu, wyciu, życiu na skraju biedy oraz kłótniach z późniejszym nastolatkiem, któremu będę musiała oddawać połowę ciężko zarobionych pieniędzy zamiast lecieć na wakacje na drugi koniec świata. Właściwie to stało się to wtedy jak bliżej poznałam rodzinę mojego faceta, jakie tam chore stosunki panują, jak matka ucieka przed babcią i chowa się za drzewem, jak córka idzie do szkolnego psychologa, bo ojciec nie chce dać jej kasy na jedzenie, ba, i roczny siostrzeniec, który stoi z nożem na stole, a żadnemu z rodziców nie chce się podnieść tłustego dupska. Wkurza mnie to zamknięcie przed światem i robienia z siebie ofiary "przyjdź do mnie, bo jestem taka samotna", to że można wp*****lać co się chce, bo przecież i tak się schudnie od karmienia, i tego że wszyscy nagle wokół ciebie skaczą nununu, bububu, pipipi, a jak tego nie robisz to jesteś skończonym egoistą. Sąsiadki, stara baba i jej córka mają teraz na wychowaniu bachora i cały czas się drą "ciiichooo" "ja tu k*** nie będę przy tobie stać, co ty sobie myślisz", p*****lca można dostać. Kto chce mieć takie życie. Czy warto marnować swój czas, energię, pieniądze i marzenia na dzieci? A przy tym nigdy nie mieć pewności kiedy ci wbiją nóż w plecy?

Głupoty piszesz, jaką Rodzinę stworzysz to zależy od Ciebie i twojego męża ;)

Na pewno nie powinnas miec dzieci z obecnym facetem, a jesli jestes do niego podobna, to w ogóle.

Też znam taką laske. Jak byłam w ciąży to nie mogła przestać krytykować mojego brzucha, że taki wielki itp. Wpadła jest w 3 miesiącu. Nie wyobrażam jej sobie w roli matki

Ja siebie wyobrażam w roli matki, ale tylko dla dzieci w wieku 3-12, bo są wtedy komunikatywne i za młode na durne nastoletnie wybryki... Ale nie rozumiem co do tego ma mój facet? Rodzina jak rodzina i tak chcemy się wyprowadzić z obecnego miasta. Ja już swoją rodzinę opuściłam.

No jesli uwazasz ze rodzina faceta to "rodzina jak rodzina", to wypobrazam sobie też tego faceta. Nie powinniscie miec dzieci, wiec cale szczescie, ze cię obrzydzają.

Nie wiem, może źle to ujęłam, ale po prostu nie uzależniam wyboru partnera od jego rodziny. Sama nie mam idealnych stosunków z własną rodziną i nie interesują mnie żadne rodzinne spotkanie itp. Ale nie to jest istotne w tym temacie.

ile masz lat autorko?

Przy odziedziczonych genach twoich i partnera oraz przy tym stosunku do dzieci, faktycznie nie masz gwarancji, ze ci nie wbiją noża w plecy, więc odpuść i zapomnij o temacie dzieci.

23 Co mają do tego geny partnera? Ja raczej widzę problem w sobie albo może to nie problem, może po prostu niektóre kobiety tak już mają.

Dziecko dziedziczy geny - po rodzicach, po dziadkach, nie znasz biologii? Zreszta po co ciagniesz temat, dzieci cie obrzydzaja, wiec zapomnij , nie wszyscy musza miec dzieci a niektórzy nie powinni.