Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Postawić wszystko na jedną kartę i się rozwieść?

Polecane posty

Gość gość

Cześć. Poznałem się z moją żoną 5 lata temu, od 2 jesteśmy małżeństwem. Na początku moja żona była dla mnie idealna pod każdym wzgledem. Za jej namową postanowiliśmy wziąć ślub, chciałem się wycofać ale nie mogłem nikogo rozczarować. Z moją żoną prawie od 3 lat nic mnie nie łączy. Nie kocham jej, nie pociąga mnie.. W łóżku jest nudno, na codzień nie potrafimy się dogadać, kłócimy się. Na początku chciałem wszystko ratować, zawsze wyciągałem dłoń pierwszy, starałem się wyciągać ją na randki, a w łóżku kombinować. Moja żona to typowa zimna suka. Prawdę mówiąc nienawidze jej po tych latach. Odpuściłem sobie totalnie i nie chce niczego ratować, jest dla mnie zupełnie obca. Od 7 miesięcy mam romans. Kochanka na początku była tylko moją przyjaciółką, której zwierzałem się ze swoich problemów małżeńskich, jednakże poczułem do niej coś więcej, coś czego nigdy nie czułem do żony. Mogę z nią porozmawiać o wszystkim, jest bardzo ciepłą osobą, kompletne przeciwieństwo mojej żony, bardzo mi się podoba, mega mnie pociąga. Po 1.5 roku przyjaźni wylądowaliśmy w łóżku. Od 7 miesięcy jesteśmy ze sobą i prawdę mówiąc po pracy wolę wracać do niej niż do swojego domu. Czy myślicie, że rozwód to dobre rozwiązanie w tej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam. Z żoną do tej pory skupiliśmy się na ustabilizowaniu finansowym, na dzieci nie było czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PROVO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wymyśl lepiej bo to nie trzyma się ani kopy ani dopy, pierw piszesz że ona dla ciebie idealna a za chwile że nawet jej nie kochasz i to zimna suka, ojjjj dziecko dziecko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieciak jesteś i tyle w temacie. Ciekawe jakie zdanie na temat waszego związku ma twoja żona i kogo obwinia za rozpad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Twoja kochanka jest wolną kobietą ? Jeśli nie masz dzieci z małżeństwa to może rozwód jest tu najlepszym rozwiązaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz twoja kochanka wydaje ci się idealna, podobnie jak żona na początku. Co za dzieciak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co się stało że na początku żona była dla Ciebie idealna, a potem już nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety w dzisiejszych czasach jest dużo takich niedojrzałych emocjonalnie mężczyzn i to jest prawdziwy dramat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"(...)Poznałem się z moją żoną 5 lata temu, od 2 jesteśmy małżeństwem. (...) Z moją żoną prawie od 3 lat nic mnie nie łączy. Nie kocham jej, nie pociąga mnie..(...)" XXXXX Wziales slub pomimo ze jej nie kochales juz od roku? No to chyba cos z toba nie tak koles. Lepiej ja zostaw to moze zwiaze sie z kims kto bedzie chcial z nia byc i bedzie ja kochal, a przynajmniej w chwili gdy bedzie sie z nia zenil :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od 2 lat jesteście małżeństwem a od 3 lat nic Cię już z nią nie łączy- to po cholerę z nią byłeś i jeszcze do tego pobraliście się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oboje jesteśmy bezdzietni. Nie jestem dzieckiem gdybym był to przez tyle czasu nie starałabym się naprawiać wszystkiego, nie trzymał się kurczowo przez roku czasu bez seksu. Moja żona zmieniła się odkąd wzięliśmy ślub, położyła na mnie całkowitą lache. Setki rozmów, ustaleń, a ona nadal traktowała mnie jak podnóżek. Nie oceniajcie mnie przez pryzmat tego, że poszedłem do innej bo każdy facet będac tak traktowanym w domu miałby tego dosyć. Nie wspomnę nawet o tym, że z rodziną mogłem się spotykać tylko w święta mieszkając 20km od nich bo nie lubi ich i skoro ona nie ma o czym z nimi rozmawiać to ja również. Samemu nie pozwalała mi jeździć bo w domu było potem piekło. Starałem się jak mogłem ale z tą kobietą nie da się żyć na dłuższą metę bo co to za małżeństwo jak ja przed własną żoną, bądz co bądz najbliższą osobą nie mogę się przyznać do porażek czy czegokolwiek bo odrazu jestem krytykowany. Kiedy raz poprosiłem ją żeby na weekend odmówiła sobie pracy w domu bo chciałbym spędzić z nią trochę czasu jak dawniej odpowiedziała, że ja jestem człowiekiem bez ambicji, że jestem nieudacznikiem i powinienem ją po stopach całować, że ona taka zaradna bo dzięki niej nie stoczyłem się pomijając fakt, że mam własną firmę i zarabiam więcej od niej. Kupuje co tylko sobie zamarzy, a kiedy ja powiedziałem, że muszę kupić nowy laptop bo stary już nie nadaje się do pracy wykrzyczała mi, że szastam pieniędzmi i nie długo puszczę nas z torbami bo przecież to taki komputer mam, a sama jak kupuje podkłady channel itp to jest wszystko dobrze. Z tą kobietą nie da się żyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.47- ale przecież byłeś z nią przez kilka lat ! Jest takie powiedzenie: "widziały gały co brały" hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każda nowopoznana kobieta będzie zawsze "lepsza" we wszystkim od żony, z którą jest się już ileś tam lat. Zresztą - żony o mężach myślą podobnie, więc to idzie w dwie strony (te, które poznają kogoś nowego). Autorze, Ty nie nadajesz się do związków, bo nie umiesz walczyć i dbać o to, co już masz. Oczywiście, o związek muszą dbać dwie osoby, ale Ty sobie odpuściłeś, bo tak wyszło Ci najprościej. Nowa kobieta, nowe zauroczenie, nowa adrenalina, nowa przygoda, nowe doznania, nowa część życia - wszystko nowe, więc ciekawe, pasjonujące, trudniejsze, niesamowite. To, co stare (nie, żebym Twoją żonę uważała za starą!), to już nie jest warte niczego, ani poświęcenia, ani radości, ani miłości, no, takie tkwienie w koszmarku, ze względu na opinię rodziny, przyjaciół, zobowiązania finansowe, itd., itp.. Dobrze, że chociaż nie macie dzieci, bo one musiałyby przechodzić przez ten koszmar rozstania rodziców. Autorze, zrobisz, jak zechcesz, ale żona nie zasługuje na takie coś, co jej robisz. Za jakiś czas poznasz kolejną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle, że na początku ona była zupełnie inna. Potem zaczęła się pogoń za kasą, rady jej przyjaciółeczek wiecznie singielek. Zgubiliśmy się nawzajem i raczej nie ma już szans żeby cokolwiek naprawić. Ona raczej mnie też już nie kocha. A ja nie chce spędzić życia przy kimś kto nawet szacunku do mnie nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpuściłem sobie jeszcze przed wdaniem się w relacje z kochanką. Wiecznie to ja walczyłem bo ona uważała , że wystarczy to, że jest. Po co mam dbać o coś skoro druga osoba żaden inicjatywy ze swojej strony nie wykazuje? Czasy księżniczek dawno się skończyły i oboje powinniśmy się starać, a w tym małżeństwie robiłem wszystko sam bo dla niej ważniejsze były paznokcie i praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja Autora poniekąd rozumiem. Znam przypadki, gdy mężowi żona zabrania kontaktu z jego rodziną lub taki kontakt ogranicza. Znam też przypadki, że facet zaczyna się czuć w małżeństwie jak "podnóżek księżniczki" i "maszynka do robienia pieniędzy" w jednym. To są trudne sprawy i nie da się tego ocenić tu na forum, na podstawie kilku wpisów Autora. Dobrze, że nie macie dzieci, bo rozwód w takiej sytuacji jest najlepszym rozwiązaniem i żona dołączy do swoich koleżanek "zawsze singielek" :) Co do kochanki, to radziłabym już się tak pochopnie nie żenić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasmiewasz się z jej zaradnosci, a sam nie potrafisz postawić się i pojechać odwiedzić rodziców? Widzę, że wolisz święty spokój niż zawalczyć o swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - teraz jest dużo takich ŻON, dla których ważniejsze są paznokcie i koleżanki. Znam takie. Wiele współczesnych młodych kobiet zachowuje się jak wieczne nastolatki "z burzą hormonów".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - nie wiesz o czym piszesz! Mam w rodzinie taki przypadek, gdy facetowi żona zabrania kontaktów z rodzicami czy rodzeństwem i facet- po 20 latach małżeństwa- dzwoni do rodziców tylko wtedy, gdy żony nie ma w domu albo jak jest gdzieś "w drodze". I nie chodzi o "święty spokój" w domu tylko O PIEKŁO , jakie taka "żonka" potrafi zgotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:47 autorze przeczytaj jeszcze raz co napisales i sam sobie odpowiedz na swoje pytanie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A pytałeś żony czy jest szczęśliwa w małżeństwie. Jeżeli obydwoje już nic do siebie nie czujecie i do tego nie macie też dzieci (choć nie uważam, że powinno się tkwić w związku dla tzw dobra dzieci) to jedynym rozwiązaniem jest rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteście małżeństwem 2 lata, romans masz od 7 miesięcy a wcześniej kochanka przez 1.5 roku była Twoja "przyjaciółką " - wychodzi na to, że jeszcze przed ślubem doszło do zdrady emocjonalnej z Twojej strony. Żeniąc się tak naprawdę już zaczynałeś zakochiwać się w przyjaciółce- po co się żeniłeś? , a może Twoja żona domyślała się że to nie jest zwykle koleżeństwo i dlatego tak sie po ślubie zmieniła- kobiety nie lubią jak mężowie mają przyjaciółki, które dziwnym trafem są z reguły dość atrakcyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka zdrada emocjonalna? Kobieto co ty wgl mówisz? Przez cały związek z nią izolowałem się od każdej kobiety bo nawet o koleżanki z pracy w domu były dymy, kasjerki w sklepie. Z mężczyznami nie da się rozmawiać o problemach małżeńskich bo dla nich kiedy to nie dotyczy ich to wydaje się śmieszne. Nie przejmują się takimi,, glupotami" I nie potrafią nas zrozumieć. A co do zdrady emocjonalnej. Spotykałem się z nią na kawę stosunkowo rzadko. Wtedy kiedy ja albo ona mieliśmy problem. Czasem był SMS z pytaniem o dzień czy coś takiego. Czy ty wskazałaś na swojego faceta powiedziałaś zakochaj się i się zakochałaś? Nie. Samo tak wyszło i nie żałuje tego. A co do zniszczenia życia.. Dlaczego kiedy to facet tak się zachowuje, kobieta pójdzie w bok to jest cacy bo brakowało jej miłości. Dla mnie również brakowało czułości. No ale przecież praktycznie myśląc ja jestem facetem więc to świństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda zawsze leży gdzieś po środku. Nie twierdzę, że pół na pół, zawsze będzie czyjas wina większa. Niestety znamy tylko opis sytuacji z twojej strony i bez sensu jest doszukiwać się przyczyn, jeśli nie znamy zdania twojej żony. Jeśli masz problem, to rozmawiaj z żoną albo psychologiem lub mediatorem, ale nie pytaj się o radę na forum w tak ważnych sprawach,bo zapewne będziesz przedstawiał się w świetle tak, aby poczuć się usprawiedliwionym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O problemach małżeńskich rozmawia się z żoną a nie z przyjaciółką, bo tak potem się właśnie te przyjaźnie kończą- poczytaj sobie trochę o zdradzie emocjonalnej. Jakoś marnie wyszło Ci to izolowanie od kobiet, że w końcu wylądowałeś z przyjaciółką w łóżku. Jak to jest że do rodziny nie możesz jeździć bo boisz się żony a masz romans - przecież gdzieś się spotykacie, jak żona nie połapała sie, że ka zdradzasz to chyba da się pojechać też do rodziny. Ja akurat nie pobieram żadnych zdrad (bez względu na powód zdrady) -ani kobiet ani mężczyzn. Jeżeli komuś jest tak źle w związku to niech go po prostu skończy, a nie najpierw sprawdzi czy ma już alternatywę i potem ewentualnie zastanawia się nad odejściem. Przypuszczam, że składałeś przysięgę małżeńską- miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Rozumiem że miłości nie ma od dawna, wierność też już dawno odeszła w siną dał, to może bądź w końcu uczciwym i się przyznaj że masz kochankę. Do tej pory nie odpowiedziałeś jak to jest że od 3 lat nic was nie łączy a od 2 jesteście małżeństwem. Chyba nikt Ci pistoletu do głowy nie przestawił żeby się żenić. Przyznaj sie zonie ze masz romans i powiedz że chcesz rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwód to fatalne przeżycie, ale chyba powinieneś się rozwieść. Nie dlatego, że nowa kobieta jest fajniejsza ale dlatego, że zaraz po ślubie macie inne cele i inne oczekiwania od zycia. Nie chcecie oboje pracować nad małżeństwem, więc rozwód pewnie i tak nastąpi, tylko później. Bez sensu to przeciągać. Im później tym trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze rady kobiet z forum sobie odpuść. One zawsze powiedzą że winny jesteś ty (solidarność jajników). Życie masz jedno masz zamiar je marnować przy zimnej suce jaką stała się twoja żona? Mężczyźni chcą kobiet ciepłych do których chcą wracać styrani po pracy a nie do harpii wiecznie nadąsanych z pretensjami o byle pierdołę. Wygarnij jąśnie pani co myślisz o jej zachowaniu, powiedz że chcesz rozwodu bo czujesz że marnujesz przy niej życie i jesteś nieszczęśliwy. Bądź twardy i szczery i przygotuj się na batalię w sądzie tam na pewno zostaniesz przedstawiony w roli potwora który skrzywdził biedną niewinną niczemu słabą kobietkę kruchą jak płatek śniegu która nigdy nikomu nic złego nie uczyniła i złym słowem nikogo (zwłaszcza z twojej rodziny) nie uraziła.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - Kobieta: facet, masz całkowitą rację. Wiem jakie potrafią być kobiety. Sama siebie nie wybielam ale jestem od zawsze samotna i obserwuję różne sytuacje... Faktycznie, jeśli chcesz Autorze to załatwić to tylko rozmowa z żoną i albo OBOJE naprawiajcie wasze małżeństwo albo rozwód i przyszłość z kochanką. A tak na marginesie- obyś się nie obudził po kilku latach stwierdzając, że kochanka tak naprawdę niczym nie różni się od byłej żony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×