Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sewolinka

Dlaczego inni muszą zabiegać o sympatię, a inni nie?

Polecane posty

Gość Sewolinka

Ja jestem osobą, którą niewiele osób lubi, zauważa i sama muszę zabiegać o znajomości (z których i tak nic nie wynika). Wszyscy mają mnie gdzieś, nikt mi nie ufa, mimo, że jestem wierną osobą i szczerą. Zawsze to ja muszę zagadywać, podchodzić, przymilać się i starać, a druga strona zawsze ma mnie za nic. Od kilku lat mam męża i z tego co zauważyłam on nie ma takich problemów. Ma znajomych, którzy sami do niego piszą, ciągle ktoś do niego dzwoni, prosi o spotkanie. Jednego kolegę w ogóle olał, a on ciągle się do niego odzywa, szuka mu pracy, bo mąż parę miesięcy temu wspomniał, że nie może jej łatwo znaleźć. Jeśli mąż rozmawia z jakąś dziewczyną, nawet w oficjalnych sprawach i ona wie, że on ma żonę i dziecko to zawsze potem do niego pisze, dzwoni, proponuje spotkania i nie obchodzi ją fakt, że on ma rodzinę. Jestem załamana, czuję się jak śmieć. Jak to jest, że niektórzy nie muszą się starać, a inni sami zabiegają o ich uwagę, a ja zawsze jestem olewana i traktowana jak ktoś niewarty uwagi czy nawet uśmiechu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sewolinka
* Dlaczego JEDNI przepraszam za błąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
charyzma, nie każdy ją ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Je/bac ludzi. Wiekszosc to falszywe qrwiszony!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ty lepiej sprawdź mezusia czy Nie polasil się na te ,,koleżanki" które wypisuja i proponują mu spotkania...jak taki towarzyski i ma nie tylko kolegów...Nie ufalabym takiemu na 100% i radze Ci ukradkiem przejrzeć jego smsy, bo może się okazać ze masz gorsze problemy niz sympatia znajomych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sewolinka
Nie muszę go sprawdzać, wiem, że nie mogę mu ufać, a nasz związek i tak już praktycznie nie istnieje. Kiedyś się zamartwiałam, byłam zazdrosna, kontrolowałam, a i tak on robił co chciał, więc dla własnego spokoju już olałam to czy jest mi wierny. Podałam go wyłącznie jako przykład, bo jak się domyślacie nie znam zbyt wiele innych osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też znam takie osoby. Facetów - gburowatych, chamskich, którzy mają tłum oddanych kolegów, którzy lubią ich cholera wie za co i drugie tyle koleżanek. U mnie w pracy np. jest sobie taki gburowaty malkontent, który z ledwością pod nosem powie "cześć" wiecznie niezadowolony, jak coś mówi to jest to zajadła krytyka (cięty język to ma, trzeba przyznać) i jest lubiany szanowany i przez facetów i kobiety. Życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań zabiegać i prosić się uwagę, bo takiego zachowania ludzie zwykle nie lubią. Bądź miła ale nie narzucaj się ludziom. Z tego co piszesz o mężu, widać że być może byłaś zbyt zaborcza i zazdrosna. A przesadna zazdrością i brakiem zaufania można rozwalić sobie małżeństwo. Nad tym samym powinna zastanowić się gość z 15:37... A jak wyglądało twoje dzieciństwo? Czy rodzice poświęcali Ci dużo uwagi czy nie za wiele ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sewolinka
16:49 Nie będę tu pisała o moim małżeństwie, bo jak już mówiłam wspomniałam o mężu tylko po to żeby podać przykład. Wychowywałam się bez ojca, z mamą, która ciągle zmieniała partnerów. To nie jest też tak, że się narzucam. Jestem miła, staram się uśmiechać, zagaduję na różne tematy, często powiem coś śmiesznego, ludzie się śmieją, niby jest przyjemnie, ale nic z tego nie wynika. Zawsze czuję się jak osoba, która jest niezbyt dobra żeby wejść na wyższy poziom znajomości. Inni mnie tolerują, nie wyzywają, nie biją, ale to tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze czuję się jak osoba, która jest niezbyt dobra żeby wejść na wyższy poziom znajomości." - też to czuję i to uczucie, kiedy wiesz, że możesz wychodzić z siebie, zabawiać towarzycho do rozpuku kości, aktywnie proponować ciekawe wypady, organizować imprezki (oj robiło się tych imprez swojego czasu sporo), być do rany przyłóż itp. itd., a wszystko to na nic. Ja już w tym momencie można powiedzieć olałam tzw. życie towarzyskie a w robocie to dosłownie odzywam się do ludzi tylko i wyłącznie w sprawach czysto zawodowych. Nie mam motywacji by się starać, zwłaszcza że mnie jako introwertyczkę kosztuje to więcej wysiłku niż typowego ekstrawertyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×