Oszust

Proszę o pomoc... Poznałam swojego chłopaka ok 3 lata temu, po pol roku wprowadził się do mnie... mieszkam z rodzicami. wszystko bylo okej dopóki nie zaczęłam się dowiadywać że ma kredyty i to niemałą ilość bo ok 50 tys albo więcej. Problem w tym, że on sam nigdy nie powiedzial mi ile tego jest , sama weszlam mu na konto i zobaczylam... od czasu kiedy sie do mnie wprowadzil praktycznie utrzymuja go moi rodzice :/ wiem ze nie ma pieniedzy ale jak dlugo moze tak być? Problem w tym że jeśli ma jakieś "lewe" pieniadze to kupuje jakies dziadostwo zamiast mojej mamie, ktora go utrzymuje dac chociaz na chleb... jestem pod presją, gdy zaczynam się kłócić wszystko obraca przeciwko mnie ;( jestem tym wykonczona. już kilka razy chciałam żeby się wyprowadził i niech żyje swoim życiem ale wszyscy wokoło go bronią:/ Najgorsze w tym jest to że ostatnio zaczął traktować mnie jak śmiecia! kłamie mi w żywe oczy nawet jeśli chodzi o 10 zł... przestałam mu już w ogóle ufać. z wypłaty zostaje mu praktycznie 300 zł, oddaje mi pewną kwotę bo pożyczyłam mu na spłatę kredytu. Nie wie ile życie kosztuje... Jeszcze mi potem mówi że on też musi mieć na swoje potrzeby... tylko gdyby wiedział ile oplat mamy w domu... zresztą nawet go to nie obchodzi... nie wiem co dalej... Nie myśli nawet o mnie poważnie... W walentynki obiecał mi że spędzi ze mną cały dzień i kupi coś na kolację a tymczasem sama spędziłam cały dzień przy garach :/ w dodatku zwróciłam mu uwagę, a on na mnie wyskoczyl że pojedzie do domu jak mi nie pasuje... skończyło się tak że ja zjadlam w kuchni, on w pokoju...

Ludzie to potrafią sobie uprzykrzać życie. Masakra. Sama jesteś sobie winna. Kto to bierze faceta do domu z rodzicami ? Jak będzie w pracy wystaw mu walizki i tyle.