Chłopak mnie wykorzystuje, czy może coś jednak do mnie czuje?

Witam! Tak jak w tytule tematu. Na sylwestrze poznałam chłopaka, który od samego początku zwrócił na mnie swoją uwagę. Od tamtej pory spotykamy się do dnia dzisiejszego. Jedno jest pewne - podobamy się sobie nawzajem i jest między nami chemia, od niedawna regularnie ze sobą sypiamy. Problem polega na tym, że ja się po prostu zakochałam i nie mam odwagi mu o tym powiedzieć. Boje się, ze nie odwzajemnia moich uczuć, i ze jeśli powiem mu o tym, co czuje, odsunie się ode mnie. Zachowujemy się jak para, choć oficjalnie nie jesteśmy ze sobą. Nocowałam u niego w domu, poznałam jego mamę, spędzaliśmy razem walentynki i - to może wydawać się nieco zabawne - ale również miesięcznice znajomosci. Wszystko zaproponował on. Nie jestem dobra w wychodzeniu z inicjatywa. Przynajmniej na początku. Czasami ,,podpuszcza mnie” pytając: ,,wiesz, ze zachowujemy się jak para”, albo ,,wiesz, ze walentynki to święto zakochanych?’’. Po trzech tygodniach spotykania zapytał, czy myślałam może o związku. Odpowiedziałam ze nie wiem, ze będzie co będzie (w rzeczywistości nie chciałam przyznać, ze chciałabym z nim spróbować). Zapytałam go o to samo, na co on odpowiedział, ze nie chce się wiązać. Mimo to nadal się spotykamy, uprawiamy seks (który jest naprawdę nieziemski), rozmawiamy, a ja z dnia na dzień czuje się bardziej zakochana. Zauwazylam tez ostatnio, ze w ogóle nie wychodzi z inicjatywa spotkania, rzadko się spotykamy (1 raz w tygodniu). Mam dziwne myśli. Czasami mam wrażenie ze tylko o seks tutaj chodzi, ale z drugiej strony nie wiem. Powinnam powiedzieć mu o swoich uczuciach?

Powiedz mu że od dziś bez żadnych zabezpieczeń bo chcesz mu urodzić bliźniaki, to rozwiąże ta chorą sytuację

Przecież powiedział Ci wyraźnie, że nie chce się wiązać. To tylko seks.

P.S. I nie, nie wykorzystuje Cię. Seks jest za obupolna zgodą.

miał wrazenie ze jestes z nim dla rozrywki, co mu potwierdzilas, wiec rozluznia zwiazek

Faktycznie związek:p stary pierdziel i lalka z sexshopu, którą traktuje jak ukpchana, trochę mu rozumu zostalo jak nie chce mieć związku z fantomem:p boi się kontaktu bezpośredniego z jego pierwowzorem to sobie wmawia, że chce tylko seks:p

Jesli zaproponujesz mu ana lne zblizenie to zakocha sie natychmiast,zobaczysz!

Tak, tylko o seks jemu chodzi. Tak szybko dalas mu d...y, czego się spodziewałas? Możliwe ze równolegle nawet spotyka się z inna skoro rzadziej się widujecie i piszecie.

Dalas się sprowadzić do roli darmowej d****** Takie kobiety psują rynek. Bo faceci dostają bez problemu to co najfajniejsze dla nich w związku, ale bez angażowania sie

Carycko, to nie kobiety psują rynek, tylko faceci nie chcą sie wiązać;) Ale do tematu - autorko, mysle, ze złe zrobiłaś, ze nie dałaś jasnego sygnału na początku. Nie mówiłaś o uczuciach, ze chciałbys byc w normalnym związku, wiec teraz tak to wyglada, jak wyglada. Lepiej na początku sie określić i nawet ponieść rozczarowanie, jesli facet sie zawinie, niz brnąc dalej, az facet zniknie bez slowa, badz powie, ze przeciez nawet nie byliście para.

Znowu te brednie o darmowej dziwce. Ty carycka bierzesz za seks pieniądze, tak?

I jeszcze jedno - w jaki sposób niby chłopak wykorzystuje autorkę? Skoro ona ma nieziemski seks? Może to ona wykorzystuje jego?

21.37 a faceci Nie chcą sie wiązać własnie dlatego ze maja d...y podane na tacy bez żadnego wysiłki, ze tak powiem. Takie kobiety psują opinie facetów o ogóle kobiet, stad potem bierze się generalizacja ze kobiety to łatwe k...y

Kobiety które lubią seks to są super kobiety. A nie jakieś kłody.

OK, nie doczytałam, Że on powiedział, ze nie chce sie wiązać. Czyli masz jasność. Albo ucinasz albo wolisz miec cos niz nic i spotykacie sie bez zobowiązań, mimo, Że sie zaangażowałas. Rozumiem wasz tok myślenia, ale nie ubieralabym tego w az tak ostre słowa. Sa faceci, ktorzy szukają tylko wrażeń, robią ładna otoczkę, wkradają sie w uczucia kobiet, a potem mówia, ze nie chcą sie wiązać:O a kobiety wola wlasnie miec cos niz nic i trwają, chociaz to je niszczy, bo nagle okazuje sie, ze wola cały weekend przesiedzieć w domu, bo a nóż moze on sie odezwie...