Co sądzicie o takiej rozmowie mojej matki ze mna?

zaczęłam jej się zalić, że nie mogę znaleźć pracy więc jestem glupia i malo inteligentna i pewnie sobie nie dam rady w zadnej pracy mimo skonczonych studiow ( powiedziałam tak w takiem przypływie bezsilnosci bo w sumie to nie uważam się za głupia)- na ona na to powiedziała, że skoro jestem mało inteligentna to musze nadrabiac pracą i jak sobie nie poradze to jest jeszcze praca fizyczna ( kończę prawo). I jeszcze mi powiedziała, ze widocznie musiałam oddziedziczyc brak IQ po mojej drugiej babci ( jej tesciowej ktorej nienawidzi) bo tylko ona nie ma matury :O Od dziecka mi powtarzała ,ze jestem tepa, chociaz w szkole zawsze uchodziłam za zdolną i miałam 4 i 5 , nieraz swiadectwa z paskiem, ale i tak wg niej byłam mało zdolna... Musiałam sie wygadac...

"Od dziecka mi powtarzała ,ze jestem tepa" "zaczęłam jej się zalić, że nie mogę znaleźć pracy więc jestem glupia" No raczej inteligentna to ty nie jestes, czy komuś np., kto wyzywałby ciebie od grubasów, mówiłabys,że znowu przytyłaś? Po to człowiek ma rozum,żeby wiedział co i do kogo mówić, z kim i o czym rozmawiać, a ty co robisz?

No wiem, ze nie powinnam akurat do niej sie zalić, ale od czasow dziecinstwa nasze relacje sie troche poprawiły (choc ona nadal byla toksyczna) i sadziłam ,ze teraz mnie wesprze na duchu, a jednak jest taka sama jak kiedys i ma o mnie tak samo niskie mniemanie :O Myslałam,ze się zmieniła mimo wszystko...

I generalnie to kiedys postanowiłam sie jej juz z niczego nie zwierzać, ale wczoraj mi nerwy puscily, mialam podly nastroj i chcialam zeby mnie jakas wsparla na duchu.

up