Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Raven1991

Rozstanie z braku miłości a szansa na zauważenie jej

Polecane posty

Będę pisał zwięźle aby nie robić tutaj niepotrzebnej ściany tekstu. Ona: kobieta po przejściach, z dziećmi, przeżyła bardzo dużo, łącznie ze stratą (nieodwracalną jeśli wiecie co mam na myśli) partnera którego bardzo kochała (a który nie był ojcem jej dzieci). Od 2 lat można powiedzieć, że żyjąca na nowo Ja: facet po rozwodzie, również posiadający dzieci, bez większych przejść w przeszłości Teraz w czym rzecz. Byliśmy razem 7 miesięcy i choć żadne z nas nie powiedziało sobie kocham to czuliśmy się ze sobą wspaniale, okazywaliśmy sobie uczucia, dogadywaliśmy, nawet w kwestiach kiedy mieliśmy inne zdanie szanowaliśmy je na wzajem. Jej dzieci mnie uwielbiają a ja ich. I teraz o co chodzi. Pare dni temu przestała się odzywać a to do niej było nie podobne, nie odbierała telefonów, nie odczytywała wiadomości na FB, nie odpisywała na sms. Po 2 dniach kiedy mogłem sobie pozwolić do niej przyjechać przyjechałem aby pogadać z nią o co chodzi. Zastałem smutną i przybitą kobietę, tłumaczyłem wszelkie niejasności które myślałem że mogą być powodem choć doskonale wiedziałem, że jeśli chodziłoby o nie to byłoby to tylko szukanie dziury w całym i dorosła kobieta, myśląca kobieta nie zamykała by się w sobie z takiego powodu. W końcu zaczeła płakać i wyciągnąłem z niej o co chodzi. Powiedziała, ze ten czas który byliśmy razem nie wystarczyły aby poczuć miłość i że ona chyba nie potrafi już kochać. Starałem się okazać empatię ale też zachować zimną krew. Ostatecznie kiedy widziałem że nie dam rady jej przekonać podziękowałem jej za ten czas, życzyłem jak najlepiej, pożegnałem się z jej dziećmi co spowodowało u mnie potok łez, u niej też i powiedziałem że nie ma nic na siłę i wyszedłem. Następnego dnia mnie chwyciło i jak to pod wpływem emocji, zacząłem pisać, prosić o jeszcze jedno spotkanie, nie chciałem by to się skończyło ale nie odpisywała. Potem wieczorem uznałem, że robie błąd, że staje się nachalny i dałem jej w ostatniej wiadomości do zrozumienia, że obaj potrzebujemy czasu, czasu który pokarze czy w jej sercu jest jeszcze dla mnie miejsce i że jeśli będzie mnie potrzebować, będzie chciała pogadać lub mieć mnie blisko wystarczy że da mi znać a ja na pewno jej nie odtrące. Jednocześnie aby nie pogarszać sprawy usunę się w cień. Moje pytanie brzmi: Czy jest szansa, że dziewczyna zrozumie że to co było było prawdziwe i zatęskni za tym, za mną? Czy zamiast żyć tą nadzieją powinienem godzić się z tym, że tak wyszło, zapomnieć, przestawać sobie zadawać pytania dlaczego i przyjąc to na klatę? I co najgorsze w tym wszystkim a tyczy się mnie osobiście, dopiero teraz zrozumiałem, że ją kocham...ale to w tej sytuacji i tak nie ma już znaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×