Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewolniczkapracy

Czuję się jak niewolnik

Polecane posty

Gość niewolniczkapracy

Od czasu skończenia studiów (w 2016 skończyłam), czuję się jak niewolnik. Podejmuję różną pracę i zmieniam ją co miesiąc, co dwa miesiące, najdłużej wytrzymałam w pracy magazynowej, gdzie pakowałam odzież w kartony. Pracowalam jako sprzątaczka, pokojówka, pomoc kuchenna, roznosiłam ulotki. Skończyłam 3 kierunki studiów i czuję się jak totalne zero. Najzabawniejsze jest to, że nie umiem znaleźć pracy w zawodzie (za małe umiejętności), dostałam się pół roku temu na staż w jednym z moich zawodów, ale stwierdziłam, że totalnie tego nie czuję :(( Teraz pracuję w jednej firmie, i czuję się jak niewolnik - zerkam na zegarek co godzinę. Byle do domu, byle do domu, i byle robić w końcu to co kocham - pisać ksiązki , czytać ksiązki, grać w gry i chodzić na spacery. Przecież nie mogę tak żyć na dłuższą metę. Czuję jak każda praca zabiera mi mój cenny czas. Na studiach mówili nam, że osiągniemy sukces i wogóle.... a rzeczywistość jest inna... nie mam siły już na nic ani wogóle ochoty. W swojej prawdziwej pasji się nie zrealizuję zawodowo, gdyż nie mam ku niej talentu - zatem klapa. Pozostaje mi się tylko położyć w grobie i czekać na śmierć. A mam tylko 28 lat :(( Ukończyłam architekturę wnętrz, wzornictwo i intermedia. Lubię te dzidziny, ale nie mam ochoty pracować w tych zawodach. Co tu począć? Przecież muszę pracowac i zarabiać. Nie wytrzymam już :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
juz myslalam ze socjologie albo prawo :SD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro lubisz pisać książki i czytać to napisz może jakiś słownik ortograficzny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość binesman wwa
Miałem identycznie jak ty, ale musiałem zmienić sposób myślenia. Spójrz na to od strony pracodawcy: on chce cię wydymać na maxa, wycisnąć jak cytrynę. Skoro płaci ci np. 1500 miesięcznie, to ponad 2 razy tyle musi zapłacić za ciebie podatków i zusu, czyli twoja praca powinna mu przynieść zysk na czysto min. 5000 zł, żeby opłacało mu się myślec o podwyżce dla ciebie. Co stoi na przeszkodzie by pracowac w dzień w durnej pracy, a wieczorami krok po kroku otworzyć w necie własna firmę. Gdzie tu problem? Zobacz jak działaja firmy, które są profilowo pod wzgledem zawodowym z tobą tożsame i zrób to samo, masz bardzo dobre wykształcenie. Jak tak zrobiłem i dzisiaj mam święty spokój. A wiem co mówie, jestem 2 razy starszy od ciebie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, z calym szacunkiem.... czys ty zwariowala??? Skonczylas fajne studia, mozesz miec prace wg rytmu , ktory TOBIE odpowiada, w godzinach jakie sama wybierzesz. Mozesz spotykac fajnych ludzi (skoro kogos stac na architekta wnetrz i go zamawia, to raczej jest zamozny i na poziomie), a ty.... siedzisz w czarnej d.........., czyli w robocie gdzie sprzatasz / pakujesz kartony, itp. Spedzasz tam OSIEM godzin dziennie, choc moglabys pracowac cztery i wiekszosc czasu pracowac w domu z kotem na kolanach i ulubiony kubkiem kawy/herbaty???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ukonczylam fizykę. Niestety nigdy nie pracowalam w zawodzie (brak znajomości i siły przebicia). Prace na magazynie wspominam koszmarnie. Dużo biegania, dźwigania, nie dalam rady. Najgorsze jest to gdy człowiek pomyśli po co były te studia i lata nauki, żeby potem biegać po magazynie jak ktoś bez żadnych studiów. Obecnie nie pracuje. Jestem na utrzymaniu faceta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście być na utrzymaniu faceta to nie wstyd? I po co te lata nauki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fizyke na poziomie licencjatu czy magisterium? Jaka specjalizacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mgr. Nieważne jaka, nie chce żeby mnie ktoś rozpoznał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wazna jaka specjalizacja, bo mowi na czym sie znasz i jakie masz mozliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mam doslownie to samo, innj daza do jakichs awansow sransow zapieprzaja za trzech cieszac nie majac na nic czasu ciesza sie ze jakichs inny polglowek ich docenia. I nie mowie o pracy z pasja tylko o prace w zwyklej firmiw w papieracb po prostu taka mechaniczna. Obecnie nie pracuje ale gdy to pracowalam to robilam to tylko po to zeby miec za co zyc ta praca to l tylko fodatek do mojego zycia a inni przrzywali byle piedole jak mrowka okres czego pp prostu nie rozumialam. Pozniej juz czulam sie caly czas wypalona liczylam tylko dni by polozyc sie do lozka i najlepiej przez tydzien nie odbierac T lefonu nie odpisywac mialam poczucie ze wiecznie ktos ode mnie czegos chce. Podobnie jedyne na czym mi zalezalo i co mnie cieszylo to moje pasje ktore moglabym wykonywac bez konca i nigdy nie powodowaly ze czulam sie wypalona. Ata praca zabierala mi polowe zycia przychodzilam wieczorem mialam poczucoe ze zyje tyltylko po to by realizowac cudzy plan a nie dwoj wiec chuj co to za zycie. Podziwiam ludzi autentycznie podziwiam ich ktorzy pracuje bp 20 lat w jednej robocie na etacie tylko dlatego ze musza choc wcale najchentiej do tej roboty by jie chodzili. Nie wiem jak oni to wytrzymuja i czy cos ze mna jest nie tak ale czuje sie podobnie wiecznie wypalona a moze wiecej po prostu wymagam od zycia i ty podobnie autorki nie wiem.. Teraz robie cos w kierunku ktory ulonczylam studiuje podyplomowo i szukam pracy i zCzelam czuc sie podobnie po prostu najchetniej polozylabym sie w lozku albo zajmowala sie tym co lubie i stale czuje sie zmeczona tak mental n ie zmeczona. Teraz probuje wykombinowac by robic cos z pasja i podobnie nie pracowac nob stop, mam nadzieje ze uda mi sie bo unaczej nie wiem jak moje zycie dalsze bedzie wygladac. Obawiam sie tez ze gdy osiagne swoj cel to dalej bede wypalona , tak jak ty autorko chociaz robie cos w kierunku mojej pasji. A moze ja mam po prostu depresje czasem juz sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
„ najdłużej wytrzymałam w pracy magazynowej, gdzie pakowałam odzież w kartony. Pracowalam jako sprzątaczka, pokojówka, pomoc kuchenna, roznosiłam ulotki. „ Warto było kończyć te studia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry za literowki mam nadzieje ze jest w miare czytelne to co napisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, mam podobnie. Ukonczylam studia, mam mgr , ale jest to ciezki chleb, bo kierunek byl artystyczny. Czuje sie wyobcowana tu gdzie mieszkam- na wsi, gdzie wszyscy maja mnie w najlepszym razie za nieszkidliwego dziwaka. Nie stac mnie na rozpoczecie pracy w miescie,a tylko tam moglabym powoli przebijac sie lokciami. Probowalam pracowac w sklepie odziezowym, spozywczym, na basenie w kasie a nawet jako sprzataczka itd. Wszedzie radze sobie nieskromnie mowiac fantastycznie,ale nie moge wytrzymac i sie sama zwalniam, bo kruszy to moje resztki marzen..dazen. Czuje ,ze moj swiat idealistyczny juz calkowicie runal i nie mam zludzen juz, ale cgyba przegielam w druga strone. Widze juz tylko twardy szary beton i smutnych lub glupawych przechodniow w modnych ciuchach. Sory za belkot,ale nie mam juz ochoty na pisanie w sposob taki,by komus sie spodobac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewolniczkapracy
No czuję się tak jak wy, i tez nie wiem co począć. Przecież zeby założyć własny biznes trzeba mieć siłę i jednak pienbiądze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorszy jest ten ZUS...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×