Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wielka miłość i ciągłe kłótnie

Polecane posty

Gość gość

Mam 23 lata, jestem z chłopakiem od prawie 2 lat. To związek na odległość, on pracuje za granicą, ja studiuje w Polsce. Możemy się widywać co około 1/2 miesiące. W dużym skrócie...kochamy się na zabój, ale żyjemy jak pies z kotem.. kłotnie są o wszystko, jak juz brakuje pretekstu do kłotni to nawet to w którą stronę pojdziemy na spacerze w parku staje się problemem.. do tego coraz bardziej zaczynam zauważać różnice między nami, tak naprawdę nie mamy wspólnych zainteresowań, słuchamy innej muzyki,ja kocham zwierzęta, on nie znosi, na wyjazdach go interesuja zakupy i clubbing, ja za to najchetniej bym zwiedzała i wczesnie szła spac , nawet religie mamy inna, ja jestem protestantka a on katolikiem, itp itd Mimo, że nasza relacja nie jest łatwa ciagle mi powtarza, ze nigdy przenigdy mnie nie zdradzi, ani nie zostawi, bo wg niego jak jest miłość to wszystko inne można zmienić, naprawić itp ja też go kocham, ale czuję się nie fair, bo mi np. myśli o rozstaniu przychodzą za kazdym razem jak sie kłocimy . właściwie od ok 2 miesięcy to jest moja obsesja, codziennie myślę o zerwaniu. a jednak tego nie robię , bo tak się boję go stracić. wiem co to znaczy, bo kilka miesięcy temu już z nim zerwałam. Stałam się wrakiem człowieka, nie jadłam, nie spałam, az w koncu z płaczem wrociłam do niego po...miesiącu,który wydawal się wiecznością. wiem, że bardzo go tym zraniłam, czuję potworne wyrzuty sumienia. ale teraz sama nie wiem co jest gorsze, czy znowu go zranić i z nim zerwać ( wg niego zerwanie to jest danie komunikatu, ze nie ma tu co naprawiac bo mi na tym nie zalezy) a tym samym w koncu skończyć te wieczne kłótnie i ulżyć nam obojgu, czy być z nim dalej nieszczesliwa...wiem , ze on tez nie moze byc szczesliwy w tym wszystkim, w dodatku niedługo kończę studia, a on dostał świetny awans za granicą i raczej tam zostanie. Więc jeśli mamy być razem to powinnam juz myslec o pakowaniu walizek i ukladaniu sobie z nim życia z dala stąd. a ja sama nie wiem...nie wiem czy jest sens pakować się w to tak głęboko... bo związek oparty tylko i wyłącznie na miłości niczego nie gwarantuje. nie chcę sobie i jemu marnować zycia. Jestem pewna, ze taka miłość zdarza się tylko raz , ale czy nie lepiej być z kims kogo nie bede tak kochac ale przynajmniej nasze zycie bedzie spokojne i wzglednie szczesliwe? Jak myślicie, jezeli juz teraz zyjąc na odległość się nie dogadujemy to potem bedzie tylko gorzej, czy właśnie zycie na odległość sprawia, ze się kłócimy a pozniej bedzie tylko lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś jeszcze bardzo młoda, na pewno znajdziesz lepszego chłopaka. Po co się męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mozecie sprobowac zamieszkac razem. To zbyt wiele napiec prowadzi do utarczek. Taki okres w zyciu, koniec studiow, szukaj pracy blisko niego. pOWODZENIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć! Serdecznie zapraszam Was do logowania się na portalu www.randkazmilionerem.pl ! Tylko PRAWDZIWE konta! Tylko BOGACI mężczyźni. Tylko PIĘKNE kobiety. Miłość, sex, zabawa, randki... To wszystko tylko na www.randkazmilionerem.pl !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobnie. Jestem z chłopakiem od 2lat. Przez nasz pierwszy rok , On wyjeżdżał za granicę i widzieliśmy się kilka razy w miesiącu a ja się uczyłam i mieszkałam w internacie. Było dużo kłótni z byle jakich powodów . Obecnie mieszkamy razem prawie rok, On znalazł pracę na miejscu a ja skonczylam szkole. I od tego czasu dużo się zmieniło. Klotnie są bardzo rzadko ale jak już są to tak samo jak Ty myślę że to już koniec ale boje się go stracić , bo go bardzo kocham i nie mogę sobie wyobrazić , że nasze drogi się rozchodzą. Później się godzimy i wszystko wraca do normalności i mam wrażenie że każda klotnia uczy nas czegoś. Więc moja rada jest taka-rob to co podpowiada Ci serducho . Może gdy zamieszkacie razem poprawia się wasze relacje ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×