Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćuuuuuuuu

nie radze sobie z pracą

Polecane posty

Gość gośćuuuuuuuu

Witajcie, to mój pierwszy post na forum, choć czytam Was od dawna, mam nadzieję, że pozwolicie mi się wygadać i może coś doradzicie takim osobą jak ja Otóż wydaje mi się, że jestem kompletnie nie przystosowana do życia w tym pędzie. Mam 35 lat, za sobą kilkanaście różnych miejsc pracy. Zaraz po skończonej edukacji chwytałam różne prace dorywcze, na czarno, fizyczne, bardzo wyczerpujące i mało płatne. Zniszczyłam sobie przez ten czas zdrowie i dorobiłam się garba. W tych pracach nie sprawdzałam się, ciągle zbierałam cięgi za małą wydajność, małą spostrzegawczość, roztargnienie. Po prostu nie szło mi zbyt dobrze. W tym czasie uczyłam się dużo języka, robiłam co mogłam żeby znaleźć lepszą pracę. W końcu trafiłam do biura. Myślałam, że teraz już dam radę, że w końcu jestem o poziom wyżej, że sobie poradzę. Niestety praca dobijała mnie jeszcze bardziej, znów nie dawałam sobie rady. Zmieniałam potem pracę jeszcze 3 razy, ale schemat się powtarzał: czułam się bardzo źle obsługując klienta, robiłam pomyłki, były na mnie skargi, a ja im bardziej się stresowałam swoją nieporadnością tym więcej błędów popełniałam. W pewnym momencie nie wytrzymałam i rzuciłam kolejną z rzędu pracę i... przez 2 lata byłam na utrzymaniu rodziców To były fantastyczne, najpiękniejsze w całym moim dorosłym życiu lata. Ale ponieważ wiem, że rodzice nie będą żyć wiecznie a ja powinnam spełnić oczekiwania społeczeństwa- podjęłam się pracy, w której pracuję do dzisiaj. Niestety czuję, że jestem już na skraju wyczerpania nerwowego. Od pół roku mam spotkania z psychologiem, ale mam wrażenie, że są bezowocne. Postaram się wypunktować o co mi dokładnie chodzi, aby mój post był zrozumiały: - Myślałam, że po etapie bardzo wyczerpujących prac fizycznych docenię swoją spokojniejszą pracę, ale niestety tak nie jest - Czuję, że mija mi życie, minęła młodość i cały czas spędzam w pracy, przychodzę do domu koło 19, jedyne co robię to jem, szykuję jedzenie na następny dzień, poklikam coś na kompie i już padam na twarz. W niedzielę praktycznie pół dnia odsypiam cały ten stres, potem zakupy, coś obejrzę na kompie i już trzeba się szykować na poniedziałek:/ - Oglądam świat zza biurowego okna, słońce widzę tylko stamtąd, kiedy mogę już wyjść i tak jest już koniec dnia, czuję, że dzień po dniu, rok po roku marnuję tam swoje życie... - W pracy (każdej, tej obecnej też) jestem cały czas spięta, przez 8h na wdechu, mimo, że praca sama w sobie nie jest stresująca a nawet dość fajna, ale codziennie po kilka razy robię z siebie idiotkę przez swoje roztargnienie, słabą pamięć, gamoniowatość. I zbieram krzywe uśmieszki koleżanek, które (co zrozumiałe) są zniecierpliwione nierozgarniętą współpracownicą. Szefowa już kilka razy prosiła mnie o "ogarnięcie się i myślenie" ale co ja mogę zrobić, kiedy się staram ale po prostu mi nie wychodzi:/ -Czuję, że jeszcze kilka takich wiosen spędzonych "za biurowymi kratami", a obudzę się jako 40letnia szajbuska... w psychiatryku Dziewczyny, powiedzcie jak Wy sobie radzicie z pracą? Jak przyjmujecie fakt, że najpiękniejsze godziny doby musicie spędzać w zamknięci? Że urlop to zaledwie 2 tygodnie np. w listopadzie (po sezonie) i z powrotem ten sam tygiel. Jak się z tym pogodzić? Jak umocnić swoją psychikę, żeby znieść te trudy i obowiązki dorosłości? I proszę, nie piszcie, że przesadzam, że każdy tak ma i tak wygląda dorosłość, bo ja wiem, że tak jest, ale moja słaba psychika nie potrafi tak lekko i ochoczo oddać wszystkich swoich dni na stracenie. Czy znajdzie się ktoś, kto mnie w ogóle zrozumie? Kto odbiera to podobnie? Bo mam wrażenie, że moi znajomi których próbuję się poradzić mają mnie za dziwadło. Bo przecież "każdy pracuje... a ja to jeszcze dzieci wychowuję, studiuję 2 kierunki, lepie garnki i trenuję wyczynowo". Ktoś odpowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo sobie nie radzisz z pracą. Z jakichś powodów jesteś zbyt mało zdolna/pracowita/szybka/silna (właściwe podkreślić) do Twoich dotychczasowych zajęć. Czyli źle je wybierasz. Jaką jesteś osobą, co lubisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tak miałam dlatego szybko zaszlam w ciążę i jak tylko dziecko podrosnie zajde w kolejną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak mam. Ale wyszłam za mąż dzieci... Cechy mamy podobne i też nigdy nie zagrała miejsca bo mnie to za dużo energi pochlanialo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćuuuuuuuuuu
Dzięki za odpowiedzi:) Co lubię- wlasciwie lubię ciszę i spokój. Najchętniej bym siedziała cały czas w domu. Do dziewczyn, które zaszły w ciąże: zrobiłyście to celowo, żeby nei chodzić do pracy? Czy poprostu chciałyście mieć dziecko, a zwolnienie się z pracy to przy okazji? No i co zrobicie jak dziecko podrośnie? Urodzicie drugie, trzecie, żeby tylko siedzieć w domu? A potem co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałam dziecko ale tp żeby nie isc do pracy spowodowało ze szybko. Tak to bym poczekała z dwa lata ale już nie chciało mi się pracować. Potem drugie, może trzecie a potem wymowka że nikt mnie po tylu latach nie przyjmie i mąż mnie będzie utrzymywał. Ja w zamian za to będę mu gotować itd. Domem akurat lubię się zajmować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak Cię mąż zostawi z tymi dziećmi? Myślisz, że z alimentów wyżyjesz? A jak dzieci będą dorosłe i alimenty się skończą? Z czego będziesz zyła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajdę sobie innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już to widzę, kobieta z 3 dzieci, bez kasy, bez niczego znajdzie sobie faceta chętnego wziąć ją na utrzymanie z całym majdanem. Moja droga, jeżeli już facet szuka sobie utrzymanki to młode, pięknej i zadbanej, a nie mamuśki po przzejściach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Załatw sobie rentę na chorobę psychiczną. Zawsze to jakiś dochód :) A jak lubisz siedzieć w domu to weź się za telemarketing.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo chętnie wezmę twoja prace. Cóż, moze jestes po prostu zbyt mało bystra. Rob sobie notatki, zapisuj wszystko, zeby soe nie pytac po sto razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale chodzi o to, że notatki nic nie dadzą jak się poprostu cały dzień chodzi jak na szpilkach, ze ściśniętym żołądkiem i na wdechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm. Zrób kurs na wózki widłowe i zapraszam do mnie na Czechy. Praca bez stresu, dużo wolnego czasu, fajne zarobki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat taka kobieta ktora cale zycie zajmowala sie domem i dziecmi bez problemu znajdzie prace jako niania/ pomoc domowa, sama taka zatrudnialam i bylam bardzo zadowolona, naprawde na domu i dzieciach znala sie swietnie, bardzo duzo sie od niej nauczylam jako mloda zona i matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nienawidzę chodzić do pracy, mdli mnie na samą myśl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Ja też nie lubię chodzić do pracy. Co nie zmienia faktu, że od 12 lat maszeruję do niej codziennie na 8h. Tu nie ma nic do lubienia. Jak się jest dorosłym człowiekiem to trzeba robić, a nie myśleć i pasożytować na rodzicach czy mężu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie obraz sie ale musisz miec jakis "deficyt" i przeklada sie on na ta mala bystrosc umyslu, roztargnienie i gapowatosc. Czy bylas kiedys u psychologa, mialas testy, jakas diagnoze? Moze musisz isc w tym kierunku i zlapac byka za rogi, znalezc przyczyne. Potem jakas terapia, cwiczenia i wyuczysz sie skupienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tragedia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Provo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To naprawdę wygląda na prowo,bo jak to mozliwe aby żadnej pracy nie chcieć? T o nie możliwe! Fajna praca to nawet jak rozrywka bo masz znajomych rozmawiaćie, mozna się posmiac,poplotkowac,no naprawdę nie wierzę aby tak było jak na obrazku autorki,Autorko poczytaj sobie co przechodzili ludzie aby wyjechać z tego kraju,wydostać się z Komuny do Świata, bez pieniędzy, bez jedzenia, To były czasy!!! JAK ja wyjechałem z tego Burdelu Komunistycznego w nieznane,na czarno!!! Autorko ty nie masz pojęcia co to jest stres! Ja i moi znajomi wiedzą, A utworzone najlepsze czasy są w domu bez pracy?! To jest prowo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wygląda na provo ale nie musi nim być , sam znam taką osobę z awersją do pracy , w każdej pracy jej nie szło i każda się nie podobała I też mówiłem - może żle wybierasz prace ? może poszukaj taką co cię interesuje ? a co lubisz ? okazywało się że najbardziej to lubi siedzieć w domu i najfajniej jak ją utrzymują rodzice . Nie wiem co o tym myśleć .... może autorko znajdż sobie pracę którą właśnie w domu będziesz wykonywać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
LEŃ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybyś Autorko za granicą znalazła pracę i musiałam się za nią utrzymać i nie miała byś z nikąd pomocy,to byś polubiła prace napewno,moi znajomi pracują po10 godz.albo więcej w ciężkiej pracy np.malowanie ścian, f Lizy, t ruskawki,szpargiel,na taśmie na akord,ja szyłam obrusy i sprzedawałam je,wycinalam koronki,nigdy nie było wolnego dnia,praca od rana do wieczora,wszystkiego się nauczyłam bo musiałam aby nie wracać do kraju robiło się wszystko,a tu dziewczyna opowiada że Nic jej się nie chce,bozzzziu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez tak mam jak ty autorko i nie mowie o tym nikomu bo slysze tylko obelgi i ze jak tak moge i ze oni moga wszystko. Tak mysle ze moze za malo radosci mamy w sobie. Mnie wszystko nudzi, mam mysli samobojcze, spedzanie czas z ludzmi jest tortura. Czesto mysle, ze sa chlodniejsze dni, poszlabym do lasu i zamarzla i bylby swiety spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam identycznie to samo :( probuje wszsystkiego, biore witaminy, magnez, chodze na psychoterapie, mam leki na nerwice, jakis czas bralam antydepresanty, nawet hipnozy probuje... nie wiem o co chodzi i jak to sie nazywa, ale jestem zdesperowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co innego gdybys miała juz np. 20-25 lat pracy i takie samopoczucie. To sie nazywa syndrom wypalenia zawodowego i dotyka najczesciej osoby najbardziej narazone na stres, pracujacych pod presja czasu oraz obarczonych nadmiarem odpowiedzialnosci. Wtedy to ma uzasadnienie i jest poniekad zrozumiale. Sa specjalne warsztaty przeciwdzialajace wypaleniu lub jak sie pojawi uczestniczyc w jakichs terapiach wlasnie. A Ty jak juz wyzej napisalam, powinnas sie zglosic do psychologa a moze psychiatry bo to moze depresja ukryta, moze jakies deficyty z dziecinstwa. Terapia, suplementy, leki to musi zdecydowac lekarz. Walcz o siebie, bo tak nie wyglada zycie zawodowe u mlodych osob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze macie depresje, ona wiaze sie z niemoznoscia skupienia sie. Na to potrzebne sa leki, im wczesniej, tym sa skuteczniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam to samo ale u mnie wynika to z tego ze prawie wszystkie prace były w kiepskich warunkach, za ochłapy finansowe, z nadgodzinami, 4 godzinnym dojazdem, na zlecenie bez żadnego urlopu przez lata i jestem tym już zmęczona. I tez pluje w tym ze cały śliczny słoneczny dzień kwitne w śmierdzącej nudnej pracy w brudzie bez okna Próbuje coś zmienic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×