Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zawiedziony Alek

Bezrobotna leniwa żona

Polecane posty

Gość zawiedziony Alek

Co z taką zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmienic. O ile bezrobocie jestem w stanie zrizumiec to lenistwo jest dla mnie idiotyzmem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziony Alek
Rozwiódłbym się ale nie wiem czy nie będę musiał płacić na nieroba alimentów :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pogoń lenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie alimenty? zdrowa jest, do roboty zdatna? to żadnych alimentów nie dostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziony Alek
Niestety mamy razem dziecko i sąd pewnie po rozwodzie przyzna je tej wariatce :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież nie chcesz dziecka wychowywać więc o co ci chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na dziecko ba pewno alimenty dostanie, na siebie też może jeżeli będzie żyła w niedostatku. Pogoń ja do roboty i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty robisz coś wogole w domu ? Czy jesteś typowym męskim materialista gdzie ona wszystko robi w domu ZA DARMO , a ty masz ból doopy bo ona do ciebie nie dokłada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety wielu jest takich facetów. Dzieckiem i domem zajął byś się przez tydzień i miałbyś dosyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziony Alek
Z tym robieniem w domu to tak średnio jest,nawet za bardzo gotować nie umie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziony Alek
Całymi dniami siedzi w internecie a dziecko podrzuca komu się da :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli twoje mieszkanie to wywal na zbity pysk, rozwód i staraj się o opiekę nad dzieckiem, ty masz lokum, pracę i dasz radę stać cię będzie na opiekunkę a ona do roboty i alimenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kopnij w doope tępą suke, lepiej płacić alimenty, ona i tak z tego nie wyżyje i do pracy będzie musiała iść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś mojej podobnej byłej żonie zadałem pytanie gdy była trochę wypita co by było gdybym miał wypadek i wylądował na wózku - szybka odpowiedź odeszła bym. Nie ma co z taką siedzieć, byle jaka kryzysowa sytuacja ona nie ogarnie rachunków, nie wspomoże - odejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 43 Każdy leniwy babsztyl mówi że dom to straszna praca a my faceci niestety w to wierzymy. Ale to nie prawda, pogoniłem pasożyta rozwiodłem się i zostałem samotnym ojcem, bez problemu daje sobie radę że wszystkim + praca zawodowa i mam jeszcze czas dla siebie. Prowadzenie domu i opieka nad dzieckiem to żaden wyczyn a wy robicie z siebie męczennice. Ale trzeba wstać rano a nie o 11, odstawić "trudne sprawy" , fb, i rozmowy tel z psiapsiólkami, bo to wam zajmuje kilka godzin. Proponuje facetom zainstalować na kilka dni kamerkę by zobaczyć jak "zapracowane" są wasze żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znaczy, ze w waszym domu: -jest syf i bajzel -klopik smierdzi tak ze sie niedobrze robi (jak to nie umyty klopik) -lazienka i wanna brudne -w kuchni sterty brudnych naczyn (jak sie je i nie zmywa to zostaja) -lodowka pusta, podobnie szafki - zakupy same sie nie robia -do jedzenia nie ma nic, siedzisz teraz glodny, bo nie bylo ani sniadania, ani obiadu, ani kolacji (od miesiecy) -dziecka brak, a jesli jest to: siedzi brudne, obsikane, obkupkane, zaplakane i glodne (sasiedzi juz zadzwonili po opieke, bo malec zaniebany, opozniony i brudny oraz glodny) -nie masz co na grzbiet zalozyc, bo wszystko brudne i smierdzi, skarpetki leza tam gdzie je rzuciles miesac temu -w pokoju pelno smieci, bo nie bylo odkurzane od roku -w przedpokoju sol i piasek ze sniegu -wylaczyli wam prad, gaz oraz wode - bo nikt nie placi rachunkow -musisz leciec na poczte, postac w kolejce zeby odebrac zalegle przesylki, polecone i pisma ITD., ITP. No tak, masz racje: w takim razie rzeczywiscie zona siedzi w domu i nic nie robi. Leniwa baba, pora sie rozwodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie w tym wszystkim miłość? Co tzn, że jak żona nie pracuje, to odejdę? Czyli co? Jesteś z nią dla kasy, czy z miłości i dla rodziny? Jakby pracowała, to małżeństwo by trwało? Nie pracuje, to odchodzisz? Coś tu ogólnie nie gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie tak miałem z byłą żoną oprócz rachunków bo ja płaciłem, lodówki bo zakupy w większości ja robiłem i dziecko było czyste ale każda rzecz założona raz bo potem w stertach prania lub uprawna na dnie stosu leżała aż dziecko wyrosło. Zbierała się do sprzątania jak jej matka miała przyjechać a tak to wiecznie zmęczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie w tym miłość? Dlaczego ona nie pomaga mężowi by polepszyć byt. Ok niech on też się zwolni i będą żyli miłością i srali tęczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak facet sobie nie radzi, by utrzymac rodzine, to po co bral slub? Dopiero sie zorientowal teraz i chce odejsc, rzeczywicie rozwiazanie. Ludzia biora te sluby z taka sama latwoscia jak pozniej rozwody. Malzenstwo i rodzina w dzisiejszych czasach jest nic nie warta. Co tu mowic o prawdziwych zyciowych problemach, chorobach dzieci itd, faceci od razu sie zawijaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie oszukujemy się, są całe tabuny kobiet które pasozytowały najpierw na rodzicach, a potem na zakochanym facecie, scenariusz zawsze podobny - przeprowadza się do niego najpierw przez pół roku się aklimatyzuje, potem ściemnia że szuka pracy, a jak już zaczynają się konflikty w tym temacie zachodzi w ciążę i ma spokuj kilka lat. Problem wraca jak dziecko w przedszkolu a ona ciągle w domu i to ogarniętym tylko na sztukę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zona nie pracuje - rozwod, zona nie gotuje- rozwod, zona nie daje - rozwod, dziecko chore- rozwod, zona sie starzeje- rozwod. Dziwie sie kobietom, ze nadal tak chca miec tych mezow, czasy gdzie mezczyzna byl growa rodziny i mozna bylo na niego liczyc juz dawno minely.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co ona brała ślub? By mieć frajera który będzie na nią pracował? Facet mógł utrzymać sam rodzinę lata temu, a teraz jak zarabia jak na nasz kraj dobrze czyli średnia krajową to na co rodzinie wystarczy? Na jedzenie? To nie życie tylko wegetacja. Dziś by jako tako żyć muszą pracować dwie osoby. Mówimy tu o normalnych ludziach nie o biznesmenach którzy mają netto 30 tys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem też taka. Trochę leniwa.. Jak wezmę się do roboty i pracuje intensywnie to później musze kilka dni odpocząć. Tak funkcjonuje mój organizm. Pamiętam jak kiedyś pracowalam po10 godzin to zdarzało mi się że zmęczenia, zaliczac krawężniki albo odsypial po dwie doby. Jest mi przykro tego powodu i wiem ile bym mogła przez to leżenie zrobić ale nie dam rady...Mój mąż kiedyś się czepiał ale teraz jest lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co jak twój mąż też zapadnie na taką "chorobę", nie będzie mógł pracować bo się będzie wywracał że zmęczenia. Za co będziecie żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak poznałam mojego męża 10 lat temu, to nie miał nic, pracy też. Tak było wiele lat, ale nie miałam do niego pretensji, bo zarabiałam na tyle dobrze, że starczało na wszystko. Potem przeżyłam tragedię i popadłam w depresje, nie miałam siły pracować. Do pracy poszedł więc mąż i zarabia właściwie dopiero od roku, a już mi wypomina, że ja nie pracuje, że jestem leniwa. Myśli o odejściu, bo poznał jakąś pannę. Było dobrze, póki zarabiałam, a teraz już nie jest dobrze. Taka historia o miłości męża do żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam pytanie do takich właśnie kobiet które nie chcą pracować. Jesteście aż takimi egoistkami? Aż tak zapatrzone w siebie że ważniejsza dla was jest własną wygoda niż samopoczucie i szczęście waszych dzieci? Przecież przez wasze lenistwo dziecko nie ma lepszych ubrań, zabawek, nie chodzi na lekcje tego co lubi, nie jeździ na wakacje takie jak by mogło itd. Nie przeszkadza wam że mąż bierze nadgodziny i tyra by utrzymywać rodzinę. Wasze dzieci mogły by mieć wszystko lepsze a dzięki wam mają minimum bo nie dość że nie dokładacie do budżetu to jeszcze pochlaniacie znaczna jego część tylko dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieciom potrzebna jest matka, a nie ciuszki, zabawki i wakacje. Jak się czują dzieci oddawane do żłobków, przedszkoli, które siedzą w świetlicy w szkole do późna, bo rodzice pracują na ich ciuchy, zabawki i wakacje? Potem takie dzieci są odbierane i rodzice zmęczeni dają im kolacje i kładą spać. Jak dobrze pójdzie, to niedziele wolne, ale czy to wystarczy, by narodziła się więź między dziećmi, a rodzicami? Potem właśnie z takich dzieci wyrastają osoby, dla których liczy się jedynie materialna strona życia, zero uczuć, wszystko przekalkulowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×