Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przymusowe leczenie, pilne

Polecane posty

Gość gość

Od paru lat mam w domu cyrk pomieszany z dramatem. Moja matka z niewiadomych przyczyn od zawsze była nerwowa, a od pewnego czasu znacznie jej się pogorszyło. Wyzwiska, tupanie, awantury o nic i po prostu agresja słowna. Zachowuje się jak dzieciak w wieku 16 lat z problemami emocjonalnymi. Dziś powiedziałam, że przyjmiemy 2 gości w tym tygodniu (wyjątkowo bo rzadko kiedy nas ktokolwiek odwiedza) i zaczęła się draka. Czego wydzwaniasz?! S***********e!! I inne tego typu odzywki, na koniec obraziła się i rzucając dalej wyzwiska ubrała i chciała wyjść na dwór a że ją powstrzymałam rozebrała się i poszła do pokoju sypiąc dalej wyzwiskami, krzycząc, tupiąc i robiąc histerię. Czy dałoby radę zapisać ją przymusowo chociaż do psychologa? Na prawdę nie idzie tego znieść, bo to się dzieje dzień w dzień. Rzadko jest spokój, po alkoholu czy po ''nie robieniu nic co ją denerwuje'' (dźwięki jakiekolwiek czy czynności które normalnych ludzi nie irytują czy słowa) Nawet moi znajomi zwracają uwagę, że się często jak niezrównoważona zachowuje i pytają czy nie ma przypadkiem zaburzeń. Chciałabym jej pomóc ale nie wiem jak a sama często nie mogę znieść jej kabaretów ani nerwowo ani jakkolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ustawa o ochronie zdrowia psychicznego mówi, że przymusowo na leczenie psychiatryczne może zostać wysłana jedynie osoba stwarzająca bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia swojego, lub kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, niby nie zagraża nikomu. Od jakichś dwóch lat, może roku nie rzucała się z rękoma na nikogo ani nic w ten deseń, sobie nic nie robi ale sęk w tym, że jej zachowania są na prawdę męczące i mając nawet nerwy ze stali można oszaleć. Wstyd mi jest kogokolwiek nie raz zaprosić, bo boję się że znów zrobi 'cyrk'. Nie wiem jak sobie z nią radzić, bo po groźbach że pójdzie na leczenie jest parę dni spokoju a potem karuzela się na nowo nakręca. Bierze jakieś tabletki ziołowe na uspokojenie ale nie widać w ogóle by pomogły. Mój ojciec też się od niej odsuwa, mają coraz większy dystans w małżeństwie bo sam nie może nie raz wytrzymać, a jest na prawdę bardzo spokojnym i cierpliwym człowiekiem. Prośby, sugestie i delikatne nakłanianie by spróbowała chociaż jednej wizyty u psychologa nic nie dały, odpowiadała s********j albo odwal się i na tym koniec, w końcu miała rozważyć ale to zignorowała i dalej robiła to co robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli faktycznie jest chora psychicznie powinna brać leki. Matka mojej koleżanki była chora psychicznie i została ubezwłasnowolniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak tylko pytanie jakie kroki podjąć by właśnie miała bodajże tego psychologa? Coraz więcej skarg dostaję a atmosfera w domu się psuje za każdym razem jak próg domu przestąpi. To jest po prostu toksyczne i nie zdziwię się jak w końcu zostanie bez przyjaciół a w małżeństwie nastanie separacja. Czy powinnam iść do mopsu czy jak? Nie przekonam jej w żaden sposób by poszła sama z siebie, od razu mówi odp*****l się bądź odwal i rzuca wyzwiskami albo ucina temat lub ucieka z domu sądząc że jak wyjdzie i wróci to zamiecie to pod dywan. Czuję się bezradna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile ona ma lat? pracuje zawodowo? musisz z nia mieszkac? zniszczy Ci zycie szybciej niz myslisz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona jest rocznik 60, mieszkać póki co muszę bo zawód wyrabiam. A wymęczyła wszystkich domowników już swoimi jazdami, sama ledwo wyrabiam, kiedy jej nie ma w domu i siedzę sama z ojcem jest miła atmosfera, żarty i na prawdę przyjemnie ale jak tylko ona wejdzie z pracy do domu zaczyna się przedstawienie, krzyki i awantury, wyzwiska czy przekleństwa. A zniszczyć mi zniszczyła już, bo sama popadam w depresję i nerwicę przez nią. Pracuje codziennie od poniedziałku do soboty ale jak mówię, wystarczy by weszła i się zaczyna. Nie chcę się wyprowadzać, chcę pokończyć szkoły zawodowe. Po prostu pragnę by zadbała o swoje zdrowie i zadbała o relacje z rodziną i spróbowała chociaż psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona to niestety traktuje jako atak na jej osobę i odwraca to na zasadzie - ona biedna i lament wyzwiska a inni be bo zwrócili jej uwagę i chcą by poszła do psychologa. Potem milutka, serdeczna i ''kuli ogon'', czasem nagle ucieka na dwór i łazi i tak jakiś czas się uspokoi ale parę dni mija i na nowo się zaczyna. Ma takie skoki, raz wyzwiska i krzyki, potem milutka a potem histeria, potem znów złośliwości i na zmianę, błędne koło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×