Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość_luna2018

Kłótnia o samochód ......

Polecane posty

Gość gość_luna2018

Hej! Nie mam z kim o tym pogadać, więc postanowiłam napisać tutaj. Chciałabym poznać inne opinie o sytuacji, którą poniżej opiszę - bo już sama nie wiem, czy dobrze zrobiłam :( Mam 29 lat, mój chłopak 23. Mieszkamy razem od 2 miesięcy. Obydwoje pracujemy, mamy własne samochody. Jego samochód jest w dość kiepskim stanie, ale jeździ. Mój jest w stanie bardzo dobrym, dbam o niego bardzo, ponieważ tylko dzięki niemu mogę dostać się do pracy / wszędzie i nie jestem uziemiona w domu. (Jestem osobą niepełnosprawną, która nie dałaby sobie rady z jazdą autobusami - wiem, bo próbowałam, stąd o samochód dbam jak o dziecko). Mój chłopak wstaje do pracy w nocy, o godz. 2-3. Dzisiaj w nocy był u nas mróz -15 *C i samochód mojego chłopaka nie chciał odpalić. On od razu zaproponował, że weźmie mój (kiedy on kończy pracę ja się dopiero zbieram do swojej) i nim pojedzie. Nie zgodziłam się, zaproponowałam jednak, że ja go zawiozę do pracy i z niej przywiozę, żeby nie musiał jechać autobusem. Chłopak się na mnie obraził i od kiedy przyszedł z pracy poszedł spać i się nie odzywa :/ Nie chciałabym wyjść na jakąś skąpą materialistkę, ale nie lubię, jak on bierze mój samochód, zwyczajnie się o niego boję. Kosztował mnie naprawdę sporo, a co ważniejsze, jest on dla mnie jedynym środkiem transportu i bez niego jestem uziemiona. Myślę, że całkiem dobrze jeździ, ale ciągle się boję o swoje auto. Nie stać mnie na nowe, ani na kosztowną naprawę, jeśli coś by się stało. Ponadto, widzę, że on trochę traktuje moje auto jak samochód do szpanowania :/ Jest to co prawda marka, w której zakochani są faceci, ale ja wybrałam ją ze względu na niezawodność, a nie na prestiż. Czasem mam wrażenie, że gdybym miała inny samochód, on nie byłby taki na niego "napalony" Próbowałam mu już to tłumaczyć wiele razy, mówiłam to, co napisałam tutaj - on dalej swoje. Powiedział mi dzisiaj tylko tyle, że go zawiodłam, że skoro mieszkamy razem, to wszystko mamy wspólne, więc auta też. Nie wydaje mi się, żebym go zawiodła, bo zaproponowałam, że go podwiozę, od razu wstałam i ubrałam się, ale on się uparł i w końcu pojechał swoim (odpalił po jakimś czasie). Powiedzcie, czy naprawdę jestem wredna, jak pewnie twierdzi mój chłopak? Czy zrobiłam rzeczywiście coś źle? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry ale z tego co piszesz to boisz się o samochód czyli to właśnie ta rzecz jest dla Ciebie najważniejsza co oznacza że chłopaka masz w poważaniu. Co ci szkodzi że nim pojedzie skoro tobie w tym czasie nie jest potrzebny? Jakby była sytuacja odwrócona to by był lament że on Cię nie kocha że o Ciebie nie dba jest skończonym dupkiem i egoistą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po prostu sam chciał sobie pojeździć, a nie, żebyś go zawoziła. Jak nie ufasz mu, że jeździ na tyle dobrze, by nie rozwalić auta, to mu nie dawaj. Proste. Teraz się trochę pogniewa, ale w końcu mu przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_luna2018
Słuchaj. Ja jestem niepełnosprawna i jeśli cokolwiek się stanie z moim samochodem, to jestem uziemiona w domu. Nie pójdę do pracy ani nigdzie. Na piechotę może jeszcze, ale nie wsiądę do autobusu. To nie jest tak, że samochód jest dla mnie ważniejszy, ale jest ważny. Gdybym była zdrowa i tak go nie potrzebowała, na pewno bym mu pozwoliła jeździć. Przykro mi, że on tego nie może zrozumieć, tym bardziej, że chciałam go zawieźć moim samochodem (przywieźć też).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież chciała go zawieźć i przywieźć. To jest egoizm? Nie lubię, jak ktoś wyciąga łapy po nie swoje. Mieszkacie razem, więc samochody są wspólne, tak? :D A kto płaci za oc? Za naprawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_luna2018
Każdy płaci za swój. Nie wypominam mu, że wożę go wszędzie, bo on mówi, że np. ma klocki do wymiany. Nie mówię nic o paliwie, bo dla mnie to normalne, że tak jest. Ale to auto jest dla mnie naprawdę ważne i ciężko mi, że on nie może tego pojąć :/ Tym bardziej, że jego mama mówiła, że sam nigdy nikomu nie dawał swojego samochodu, a jak już to musiał siedzieć z boku .. Po prostu chciałam poznać inne zdanie, dzięki za odpowiedzi. Nie wydaje mi się, żebym zachowała się nie w porządku ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_luna2018
Co więcej, obiecałam mu, że mogę go codziennie odwozić i przywozić, jeśli będzie miał problem z samochodem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aa autobusem nie da rady ale amochodem to już tak.. dla mnie jesteś egoistką albo nie ufasz facetowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_luna2018
Tak, autobus ma wysoki próg, poza tym nie dojedzie wszędzie. Nie wiesz nic o mojej niepełnosprawności. Byłabym egoistką, gdybym mu kazała na tym mrozie iść na autobus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie słuchaj tych idiotek, które ostatnie gacie z tyłka by oddały, bez wzajemności ze strony misia, żeby tylko je "kochał". Jesteś w porządku, a Twój chłopak nie. Wozisz go, a on nie raczy raz na jakiś czas zatankować? I jeszcze strzela fochy, że nie chcesz mu pożyczyć samochodu? To on jest śmierdzącym pasożytem i egoistą, nie Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może i nie wiem ale gadasz głupoty i to straszne. Niech ci on to samo zrobi to będziesz od razu zryać bo przecież on jest taki zły i taki okropny. Jakbyś była taka niepełnosprawna to byś nie joczała o samochód. Słyszałaś o karetkach? Jeśli by było z Tobą aż tak źle w pewnym momencie dnia to by ci samochód i tak nic nie dał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_luna2018
Ja jego samochodu i tak nie wezmę, bo nie mogłabym nim jeździć (nie jest przystosowany), zresztą, i tak bym nie chciała. Jak mamy gdzieś jechać to on nigdy nie zaproponuje, żebyśmy wzięli jego auto. Zawsze czeka, aż ja wezmę klucze. I tylko patrzy, czy dam mu prowadzić. Tu nie chodzi o to, że może być coś ze mną źle, ale muszę być niezależna, dojechać do pracy itd. Gdyby sytuacja była odwrotna, to bym zrozumiała. Tym bardziej, że ja chciałam go zawieźć i przywieźć, więc nie zostawiłam go bez auta w nocy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słusznie postąpiłaś. Nie rozumiem czemu jesteś z tym dzieciakiem w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_luna2018
Też mi się wydaje, że słusznie ... Tylko teraz efekt jest taki, że on położył się spać obrażony i nie odzywa się do mnie. I to już nie pierwsza taka sytuacja związana z moim samochodem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_luna2018
Kiedyś, jeszcze na początku, chyba 2 razy pożyczyłam mu samochód, żeby sam pojechał na zakupy. Potem słyszałam jak dzwonił do kumpli i się chwalił, że jedzie takim samochodem. Co więcej, jak do niego dzwoniłam, ciężko było cokolwiek usłyszeć, bo muzyka dudniła w samochodzie :/ To był mój błąd, więcej tego nie zrobię. Jutro mamy oboje jechać do fryzjera, oczywiście znów moim autem. Ale nic nie mówię; chociaż coraz częściej jest mi przykro, że on nie chce i nie potrafi mnie zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie twój chłopak nie tyle chcial się dostać do.pracy, co poszpanowac fura. Nie masz sobie nic do zarzucenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
olej faceta bo widzę ze fochy strzela czy tak jemu jest ciężko zrozumieć ze ten samochód jest dla ciebie bardzo ważny jest to środek transportu który ułatwia ci się przemieszać , mam wrażenie ze on jest z tobą ze względu na ten twój samochód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_luna2018
Ktoś jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytasz kto jeszcze? No to ja ci powiem, ze robisz za mamuske. Jestes od ucierania nosa, od przyjmowania fochow od dzieciucha. Jestes desperatka, ktora zamiast partnera do zycia bawi sie w matkowanie. Masz 29 lat a niedojrzala koza z ciebie. Samochod tylko uwidacznia tragizm twego zwiazku. Elena

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój chłopak to nawet nie chłopak ( nie mówiąc już że do faceta mu daleko ) to dzieciak .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wg mnie nie jesteś egoistką, skoro w środku nocy byłabyś skłonna zawieźć go do pracy, a potem przed swoją pracą jeszcze odebrać. równie dobrze mogłabyś schować kluczyki, pójśc spać i w d***e mieć, co z nim będzie (moja koleżanka kiedyś, gdy jej chłopak stanął w jej obronie i dał z liścia innemu kolesiowi, na wieść, że tamten wezwał policję - byli wszyscy współlokatorami- poszła spać bez spiny, mówila mi później, że chciała się wyspać, a zasnąć mogła, bo tlumaczyła sobie, że przecież jej nic nie grozi, że najwyżej to jej chłopaka zamkną :P), także tego. Ty egoistką nie jesteś, wydałaś masę kasy na auto, to jest Twoje, przecież nie kupiliście go wspólnie po ślubie. Jestem w wieku Twojego chłopaka i powiem Ci, że ludzie w tym wieku nie umieją jeszcze super jeździć, możliwe, że on by szpanował, jechał szybko i jeszcze jakieś nieszczęście by się przydarzyło. Wg mnie dobrze zrobiłaś, chłopak się pogniewa i mu przejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×