Kobiety i ich matki

Mam pytanie czy wszystkie kobiety są nierozerwalnie związane pępowiną ze swoimi matkami? Kilkuletni związek mi się rozleciał właśnie przez relacje mojej kobiety z matką. Teraz co próbuje sos stworzyć widzę to samo, my jako para nie możemy mieć swoich planów, swojego zdania bo zawsze liczy się to by mamuśka była zadowolona. I nie chodzi tu o wredne teściową które się wtrącają tylko o relacje córka matka, przy każdej decyzji musi zadzwonić do mamy i jej punkt widzenia się znienia

odpowiedz: wszystkie

Zapraszamy znajomych na grilla, wszystko ugadane od tygodnia, dzwoni mamusia i trzeba wszystko odwołać bo ona chce przyjechać. To nic że była kilka dni temu nie można jej powiedzieć że mamy plany.

No toc chyba by ci tego calego miesiwa niezerzarla ,

Jak z tym walczyć? Długi związek rozwalił się jak wzięła kolejny kredyt dla mamy bo mama biedna, a mamuśka miesiąc szalała a rachunki dalej nie poplacone.

Wez sobie półsierote;) ja tak mam- nie mam matki to do niej nie dzwonie

Z czym ty chcesz walczyc z wiatrakami nie wygrasz

Nie chodzi o mięso tylko o obecność, miała być imprezka. A moja przy matce chodzi z kijem w tylku, jak tu się napić i normalnie rozmawiać jak teściową słucha. Zresztą imprezka odwołana bo mama jedzie

To jak tu założyć rodzinę, mieć dzieci? Chce mieć swoją a nie być tylko dodatkiem i to uległym do rodziny kobiety.

Nie wszystkie. Ja nie mam problemu z podjeciem decyzji bez konsultacji z mamą. A i odmówić tez jej potrafię

#1 Prawo do udanego związku: Matki i teściowe muszą być minimum 300KM dalej, najlepiej w innym kraju gdzie za gadanie przez telefon muszą zapłacić

To jak widzisz jesteś wyjątkiem, ja jeszcze nie spotkałem kobiety która by powiedziała że ja nie obchodzi co chce matka to nasze życie i robimy to co my chcemy.

300 km i brak telefonu, bo i tak każdą decyzję trzeba skonsultować z matką. Wizyty rzeczywiście są rzadsze ale za to jak ma przyjechać to jest święto i specjalne przygotowania. Do tego zero urlopu gdzie indziej bodo mamy trzeba.

Może nie wszystkie ale z 90%? Na pewno dużo bo to widzę po swoich znajomych jak im mówie że relacje z matką zerwałam zanim skonczyłam 18 lat i od 10 lat się z nią nie widziałam i nie zamieniłam jednego słowa. Najpierw jest szok, potem niedowierzanie a w końcu stwierdzenie, że to przecież niemożliwe i chyba jakaś nienormalna jestem. Potem jeszcze pada pytanie jak daleko mieszka moja matka i jak mówie że 2 ulice dalej to już nikt nie wierzy. Ale taki jest fakt. Już nawet więcej niż 10 lat bez żadnego kontaktu.

bo jestes zwyrodniala

Nie zwyrodniała tylko normalna, wyfrunęła z gniazda i prowadzi swoje życie a nie tylko mama i mama.