Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

To ze mną czy z nim jest coś nie tak?

Polecane posty

Gość gość

Sytuacja przykładowa z wczoraj: wkurzyła go rodzina, olewał mnie dwie godziny, rzekomo chory, a poszedł na mróz bo musiał wyjść ochłonąć, zapytałam za co mnie kara, kiedy to nie ja go zdenerwowałam i bym z nim posiedziała jakby dał znać, wnerwił się na mnie, że się czepiam. Za to, na złość, zamiast spotkać się ze mną, jak go dalej w domu wkurzali, poszedł spać do kolegi, którego nie lubię bo traktuje kobiety bardzo przedmiotowo. Zmienia je jak rękawiczki i ma ogólnie podejście, że kobiecie nie można się oddać i trzeba ją okłamywać, żeby mieć spokój. (Mój przez niego zaczął robić to samo, bo mu wygodnie, myślałam, że mu to wyperswadowałam ale chyba nie). Dziś? Nie przyszedł do mnie mimo, że był jakiś 10 minut od mojego domu, u tego kolegi, wrócił do siebie i wyskoczył do mnie z tekstem "przyjedz do mnie". Zdziwiony, że odmówiłam. Wyjaśniłam mu jak się czuję, usłyszałam, że nie to nie, a on będzie robić mi to samo. Mimo, że nie był u mnie już z dobry miesiąc, bo mu na dojazd szkoda kilka złotych. Obraził się nazywając mnie świętą, a siebie katem i kazał mi się walić . To ze mną jest coś nie tak, bo nie rozumiem tego zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę nie widzisz że ten facet cię nie kocha i ma cie w doopie? Już bardziej dobitnie nie może pokazać jak Cię zlewa - kiedy to do ciebie dotrze???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, ujęłam to też w moim komunikacie do niego, tłumacząc mu, jak się czuję z jego zachowaniem, wyszłam na "chamice, rozkapryszona księżniczkę i dzieciaka". Dlatego totalnie nie rozumiem, co on chce osiągnąć, jeszcze powtarzając, że mnie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to z Tobą jest coś nie tak, bo nadal z nim jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Cóż, kocham go, zaczynam mieć dosyć jego zachowania, jak jest dobrze, to jest dobrze, a jak zrobię cokolwiek nie po jego myśli, albo zwrócę uwagę, od razu jest kłótnia, z mojej winy oczywiście. I zawsze słyszę, że ja jestem "cacy", a on "kat" i później już tylko prowokacje.. jestem szczerze zmieszana, bo czasem myślę o rozstaniu przez ten rollercoaster, ale zaczynam mieć wtedy drgawki i chce mi się płakać.. wtedy wymiękam i się poddaję, dalej to ciągnąć.. nie potrafię odejść..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Mój tata tak mamie całe życie robi. Wiesz jaka to męczarnia wysłuchiwać to całe życie? Zastanów się, bo masz jeszcze czas uciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czym facet gorszy tym lepszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś wiem, wszyscy w koło też już są nim zmęczeni i już myślałam o przyszłości, dlatego cieszę się, że nie mamy dzieci(mimo, że kiedyś chciałam mieć dwójkę).. One najgorzej odbierają takie sytuację z domu.. i co by od ans wniosły? Jedno by nie chciało tak skończyć jak rodzice, a drugie by się poddało i było takie samo dla swojego partnera. Nie wiem jak dać sobie radę z całą tą sytuacją...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To proste - zmienić faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za co kochasz tego debila? potrafi ci dobrze zrobić czy jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No ja własnie jestem dorosłym dzieckiem takich rodziców i wiem jedno. Źle to na mnie wpływa. Jestem mężczyzną i boje się tak naprawdę związków. Nigdy z nikim nie byłem. Cały czas mam obraz relacji rodziców w głowie. Mama cierpi, ojciec zachowuje się jak księżniczka. Nie da sobie nic powiedzieć. Każda wzmianka powoduje awanturę. I to jest w każdej niemal dziedzinie życia. Wszystko musi być tak jak on chce. Nawet jak chcemy dla niego dobrze, to on często myśli inaczej i robi sceny. Ja się temu przyglądam i nic na to poradzić nie mogę. Im jest starszy tym gorzej. Takiego człowieka nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja - gość dziś Chciałem jeszcze dodać, że zostając przy nim narażasz siebie na szereg konsekwencji. Moja mama ma depresję i bierze sporo leków na uspokojenie. Zastanów się poważnie nad tym co robisz. To zaważy na całym Twoim życiu. Zwłaszcza tym psychicznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmienisz, znam.jednego bydlaka, który bardzo zmienił się dzięki miłości do kobiety, z którą nigdy nie był, ale potrzebował wielu lat by to zrozumiec, zaufać jej i zaakceptować zmiany u siebie. Nadal z nia nie jest, nadal robi glupoty, ale w końcu jej chyba ufa. Prawdę mówiąc nadal nie przyzna się publicznie, że jej zawdzięcza swoją wewnętrzna przemianę, która nie przełożyła się jeszcze na życie, ale wszystko w swoim czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Większej bzdury nie słyszałem. Zmienisz, ale nie są razem. Trwa to wiele lat. Nie przyzna się. itp. itd. Wiesz dlaczego On się zmienił? Podejrzewam, że tylko dlatego, że nie byli razem i po latach zrozumiał swój problem. Jednak jest już za późno. Gdyby kobieta uległa i trwała przy takiej osobie podejrzewam, że przemiana by nie nastąpiła. Czasami dopiero strata kogoś nam bliskiego kształtuje nas od nowa. To jednak domena nielicznych jednostek. Większość znajduje sobie inną ofiarę losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie potrafię odejść bo to powoduje we mnie bunt organizmu, z jednej strony były już próby, raz napisałam list, chciałam mu go podrzucić, z wszystkimi moimi emocjami, ale nie dałam rady sama z sobą. Boję się być bez niego. gość dziś Nie potrafi, bo tam też zwykle dba tylko o siebie, dla przykładu mam bardzo wrażliwe piersi, jak już się podniecę, nie lubię ich dotykania, bo bardzo bolą, a on i tak nie słucha, wtedy się blokuję i nie mam już ochoty na nic :) gość dziś Z tego co piszesz, mój chłopak zachowuje się rzeczywiście jak Twój ojciec, musi być po jego myśli, jak nie jest to i tak fakty na swoje przeinaczy i się kłóci.. Ehh.. Współczuję Ci ale życzę jak najlepiej.. Mam nadzieję, że znajdziesz kobietę która Ci pomoże i pokaże, że związki mogą być miłe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj mu swoje zycie, zycie przyszlych dzieci a chyba zaufa, oplaca sie nie ma co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś już biorę hydroksyzynę, bo czasem nie potrafię normalnie funkcjonować, szczególnie na noc. Do reszty: Żeby się zmienić, dana osoba musi tego chcieć i wołać o pomoc, albo chociaż wiedzieć, że ma problem - on uważa, że to ja mam problem. To chyba nie w te stronę idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Szczerze? Pakujesz się w wielkie G... Po co ten wątek? Zadaj sama sobie to pytanie. Szukasz wsparcia? Może kopniaka? Inaczej... Odejdź, ale w zamyśle, że to nie koniec. Poczekaj jakiś czas i zobacz jego reakcję. Powiedz dlaczego odchodzisz, ale nie dawaj po sobie poznać, że to tylko rodzaj próby dla niego. Nie możesz jednak odejść na kilka dni. To może potrwać kilka miesięcy. Musi zrozumieć co stracił i jakie popełnił błędy. Uwierz mi, że w 1 miesiąc tego nie pojmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednak szczerze w to wątpię, że taki zrozumie. Znajdzie sobie szybko inną, która go jeszcze nie zna, a Ty otworzysz oczy. Tamta go tez zostawi jak taki będzie, zobaczysz. Wiec taką ewentualnie inna relacja się nie przejmuj. Jedno jest pewne, nic nie tracisz. Możesz na tym tylko zyskać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.51 nie to jest bzdurą, co jest bzdurą a to kto.ją za to uwaza:p wszystko jest po cos, w życiu nie ma przypadków, rozwój duchowy człowieka zachodzi u każdego inaczej i na innej drodze. Miłość jest wtedy prawdziwa, gdy dzięki niej się zmieniamy, bo to jest jej główny cel, nie poczucie szczęśliwości a nasza przemiana, która jest możliwa tylko dzięki potędze prawdziwej miłości, ci co ja mają wiedzą, że dzięki niej seks umożliwia potezne doznania, wzruszenia, które nie wymagają pornograficznych wygibasow bo zapewnia je miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś mieliśmy już ciche dni, mieliśmy też już przerwy, z jego wyboru, mimo, że ja nie jestem zwolenniczka takich zachowań, bo albo się kocha albo nie, zawsze wracał i był kochany przez jakiś okres.. ulegałam, ale ciągle to wraca do punktu wyjścia.. szukam chyba kopniaka i wsparcia w jednym, aby zrozumieć, że nie warto płakać, tylko trzeba się poddać zaczynając coś nowego i dać sobie szansę.. Boję się tego cierpienia, bo już je poznałam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Miłość uskrzydla, jeśli obie strony chcą tego samego, jest to bzdurą jeśli obie strony nie chcą tego samego w końcu miłość zwykle = się to, że chcemy dla drugiej strony jak najlepiej, nawet na swój nieudolny sposób. A kiedy ktoś ewidentnie nie chce i nas wykorzystuje, czy można nazwać to miłością?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Czyli chcesz odejść i słusznie. Nareszcie jakiś konkret z Twoich ust tu padł. Skoro wiesz, że nic już nie jesteś w stanie zrobić to sprawa jest tym bardziej oczywista. Zatem nie pozostaje nic innego jak tylko skoczyć na głeboką wodę. Pamiętaj co napisałem o moich rodzicach. Nie chciej skończyć tak samo. Nie marnuj sobie życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.17 nigdy nie wiadomo co w kim siedzi, znam faceta, który tak na prawdę nie wiedział, że kocha, bo miał romantyczne wyobrażenie miłości z jednej strony a z drugiej utożsamiał pożądanie z miłością, wygląda na sprzeczność, ale tak miał. Przeżył szok, gdy zrozumiał kogo kocha prawdziwie i nie była to kobieta, z którą był w związku a ta, z którą "walczyl" , podziwiał, pragnął, nienawidził, tęsknił, był zazdrosny. Życie nie jest schematyczne, jest po prostu życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś tak, męczę się, nie jestem szczęśliwa, nie umiem z nim być, nawet jak nie umiem też być bez niego. Ale sam fakt, że wczoraj okazało się, że był wczoraj na mieście z tym kolegą. Nie mogę mu ufać, robi mi na złość i robi co mu się podoba.. czuję się jak zabawka dla wygody.. jak jest ok to pasuje, ale tylko jak jest w porządku. inaczej mam zniknąć i się nie odzywać, aż księciuniowi nie przejdzie, a on będzie robić co mu się podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Jestes w toksycznym zwiazku i na dodatek sie od tego uzaleznilas. Bedzie tylko gorzej i prawdopodobnie sama sobie z tym nie poradzisz. Potrzebujesz wsparcia psychologa. Masz niskie poczucie wlasnej wartosci i na sama mysl zostania sama dostajesz drgawek. I nawet sobie nie zdajesz sprawy, ze wy juz tak naprawde w zadnym zwiazku nie jestescie. Ty sobie to tylko wmawiasz bo on z toba jeszcze definitywnie nie zerwal. Przez miesiac krolewicz nie byl u ciebie a ty to nazywasz zwiazkiem. Do kolego chodzi, nawet tam spi a ty co? Piate, trzeszczace kolo u wozu. Mozna tylko wspolczuc glupoty i naiwnosci, sorry za szczerosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gwoli wyjasnienia dziś dziękuję za komentarz, nie obrażam się też za ostrzejsze słowa. tak, dlatego nie wiem co mam zrobić, albo raczej jak się odciąć, bo nie potrafię.. do kogo się zgłosić.. męczy nie to i boli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nikt Ci nie pomoze tylko Ty sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×