Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak zrozumieć... ?

Polecane posty

Gość gość

Jestem po 4 letnim zwiazku, ktory zakonczyl sie w czerwcu ubieglego roku. Po raz pierwszy zdecydowalam sie na odejscie. Z biegiem czasu sie wypalal, przezywalam rozczarowania, a partner czesto mnie krzywdzil. Podjelam w koncu decyzje. Powiedzialam "dosc!" i poczulam wielka ulge. Po okolo miesiacu otworzylam sie na nowe kontakty. Zaczelam poznawac mezczyzn. Na swojej drodze spotykalam roznych. Bylam bardzo czujna, zdystansowana, rozwazna. Wiele obserwowalam, wyciagalam wnioski. 4 miesiace temu poznalam faceta, z ktorym znajomsc przetrwala dluzej i zdecydowanie sie rozwijala. On byl rowniez po rozstaniu, tez w czerwcu ubieglego roku. Jego zwiazek trwal 9 lat. Swoja partnerke zastal pewnego dnia w domu w czasie zdrady. Byli zareczeni. W tym roku mieli brac slub. Nasza znajomosc rozwijala sie znakomicie. Bez wiekszego pospiechu, stopniowo. W pewnym momencie zauwazylam z jego strony duze zaangazowanie. Balam sie, ze bedzie chcial czegos wiecej, a ja nie wiedzialam czy jestem gotowa. Jeszcze za bardzo myslalam o swojej przeszlosci. Porownywalam bylego z obecnym nowopoznanym. Byli tak bardzo inni... Biorac pod uwage moje rozchwianie emocjonalne, chcac oszczedzic jego czas, powiedzialam, zeby odpuscil. Zajal sie soba, mi juz dal spokoj, bo nie ma sensu. On jednak nie odszedl. Pozostal. Przeczekal. Robil dalsze powolne kroki. Nigdy sie nie narzucal. Zaczal mnie w ten sposob coraz bardziej do siebie przekonywac. Ja zaczelam mu ufac i zdecydowalam sie na pozostawienie mojej przeszlosci. Nigdy wczesniej nie zaznalam takiego kontaktu. Byl naprawde swietnym facetem. Przezylam z nim chwile niczym z filmu romantycznego. Czulismy sie ze soba naprawde wyjatkowo. W pewnym momencie nasza relacja zaczela nabierac tempa. To bylo jakby niekontrolowane. Ale wyraznie bylo widac, ze nam obojgu to nie przeszkadzalo. Kilka dni temu dowiedzialam sie, ze on ma watpliwosci. Nie jest pewny czy jest gotowy na powazny zwiazek i przestraszyl sie tempa, ktore ostatnio narodzilo sie miedzy nami. Powiedzial, ze potrzebuje czasu. Ze wciaz odczuwa kreche na sercu i psychice po bylej. Ze boi sie w pelni zaufac. Obecnie nie mamy zadnego kontaktu, co po wczesniejszych wielogodzinnych rozmowach i ciaglym pisaniu jest dla mnie niezrozumiale. Odnoszac sie to tematu zapisanego powyzej... Jak doslownie zrozumiec takie zachowanie u faceta? On rzeczywiscie potrzebuje chwili oddechu, czy w ten sposob calkowiecie wycofal sie z dalszej relacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facetowi też jest ciężko po 9 latach związku, choć się do tego nie przyzna. Ja byłam z kimś kto mnie zdradził ze swoją byłą bo uważał, że ma do tego prawo bo z nią był 6 lat i byli zaręczeni. Po zdradzie i tak został sam, bo tamta znalazła sobie innego. Ja oczywiście cierpiałam najbardziej. Inny z którym się spotykałam ponad pół roku, wcześniej był też 6 lat w związku i często gadał o byłej, suma sumarum zrobił dziecko jeszcze innej i ją zostawił o czym dowiedziałam się po czasie. Oni mają już coś z psychiką, że skoro tak długo z kimś byli to potem mogą robić co chcą, zdradzać, korzystać z życia i póki się nie wyszaleją to nikt ich w związek nie wciągnie. Najlepiej się zdystansować bo zabiegają o kobietę tylko aż jej nie zdobędą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie wydawalo mi sie, ze bylam zdystansowana jak nigdy wczesniej. Widzac jego starania i to ze mu zalezy stopniowo sie otwieralam. Moze jednak to "stoponiowo" powinno odbyc sie jeszcze inaczej... Zaluje, ze to ja pierwsza go odrzucilam. Bo jesli rzeczywiscie chodzi tu o zaufanie moze byloby mu latwiej podjac probe zanim to zrobilam. On o swojej bylej nic nie mowil. Nie wspominal. Przynajmniej nie przy mnie. Rozumiem jego obawy. Staram sie wszystko zrozumiec. Ale jesli komus zalezy to jest w stanie sie tak z dnia na dzien wycofac? Czy moze przestalo zalezec? W glebi duszy mam nadzieje, ze jeszcze kiedys bedzie nam dane porozmawiac, bo chcialabym sie dowiedziec calkowitej prawdy. Teraz mam przed soba okres cierpienia, bo dalam sie poniesc tej relacji. W pewnym momencie zaczelo mi bardzo zalezec chyba jak jeszcze nigdy wczesniej... Ze zlosci chcialabym powiedziec ze go nienawidze, ale nie moge tego zrobic, bo wiem, ze to swietny facet jakich malo. Moze oboje popelnilismy gdzies blad. Obecnie chcialbym wiedziec, czy sa w nim jakies emocje dotyczace nas, czy sie wypalil... Czy jest szansa na "powrot"? Naleze do kobiet, ktore uwazaja ze mezczyzni potrafia byc rownie uczuciowi i emocjonalni jak my kobiety, dlatego pomimo zlosci i cierpenia staram sie myslec szeroko, nic nie przekreslac. Wiem tez, ze niepotrzebnej nadzieji robic sobie nie moge...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Ja mysle, ze nie jest teraz priorytetem abys zrozumiala dlaczego sie nagle odsunal. Uwierz mu w to co ci powiedzial, nawet jesli to nie jest prawda. Inaczej zameczysz sie spekulacjami, a fakty zostana, jakie sa. Kazdy jest inny i kazdy zostawia czesc mysli tylko dla siebie. Moze on nie chce sie przed toba az tak mocno otworzyc bo boi sie, ze straci w twoich oczach. Wiem, ze jest ci ciezko ale w tej chwili uszanuj jego decyzje i cierpliwie poczekaj. Moze on sam nie wie co mu sie stalo i potrzebuje troche czasu, zeby sobie wszystko poukladac. 9 lat to dlugo, to bardzo boli jak ktos ciebie tak mocno zawiedzie. Ktos, z kim mialo sie plany na zycie. Moze ta cala walka o ciebie dawala mu sile, a moze odskocznie, moze testowal sam siebie. Kto wie. Jakimi slowami sie rozstaliscie? Ma byc zupelny brak kontaktu, czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Po okolo miesiacu otworzylam sie na nowe kontakty." To szybko przebolalas te 4 lata zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa: Otworzylam sie na nowe kontakty. Zaczelam poznawac nowych ludzi, rozmawiac, spotykac sie. Jesli czegos do konca nie rozumiesz to po prostu nie komentuj. Dolem nie mysle, lecz gora. Wiem od czego jest mozg, a od czego dupa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego od razu tyle jadu w twojej odpowiedzi. Masz jakis probem ze soba? Po prostu jeszcze nigdy nie slyszalam, zeby ktos po 4 latach zwiazku juz po miesiacu sie otrzasnal. To tyle w temacie. Jesli tak samo reagowalas w tej swojej ostatniej 4 miesiecznej znajomosci z tym facetem to mnie nie dziwi, ze na cos takiego nie jest on jeszcze gotowy. Ale to tylo tak na marginesie. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gwoli wyjasnienia: Sama nie wiem jak sie rozstalismy. Byl niespokojny. Poddenerwowany. Glos mu drzal. Byl tez bardzo niezdecydowany. Probowalam przysluchiwac sie dokladnie wszystkim jego slowom, zeby wszystko zrozumiec i nie dac sie jednoczesnie poniesc moim negatywnym emocjom. To byl dla mnie cios, bo nic wczesniej takiego scenariusza nie zapowiadalo. Mowil, ze potrzebuje czasu na przemyslenia, bo boli go wciaz to co wczesniej przezyl. Mowil, ze niczego nie przekresla. Ze moze kiedys umowimy sie na kawe, albo przyjdzie moment w ktorym rzucimy sie sobie w ramiona. Po chwili jednak padaly tez slowa "moze kiedys przypadkiem spotkamy sie na ulicy". Zaprzeczenia. I wciaz przepraszal mowiac, ze zdecydowal sie na to teraz, bo pozniej bal sie, ze mnie skrzywdzi. W czasie rozwoju naszej znajomosci oprocz staran w gestach, uczynkac przekonywal tez, zebym postarala sie mu zaufac i "zamknela stara ksiazke z przeszloscia, odlozyla ja na bok". Dawalo mi to pewnosc, ze on dokladnie robi to samo... Zapomina, a przynajmniej stara sie dajac nam szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do goscia: Ciebie moze to dziwi, a ja potrzebowalam wyjsc w koncu z czterech scian, bo wlasnie przez te 4 lata zwiazku wystarczajaca sie w nich nasiedzialam. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
4 miesiace to jednak bardzo krotko a juz w tym czasie tyle sie wydarzylo: poznaliscie sie, ty odrzucilas jego zainteresowanie, on nadal walczyl, przyzwolilas i teraz on sobie poszedl. Duzo wydarzen w tak krotkim czasie. Mysle, ze za duzo. Tym bardziej, ze jeszcze w czerwcu on byl mocno zakochany w kims innym. Ale to jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem to on wcale nie odłożył tej książki z przeszłością na bok, niezdecydowanie, poddenerwowanie szczególnie o tym świadczy...być może pojawił się cień nadziei, że jednak zejdzie się z byłą i dlatego się odsunął, żeby nie ranić Cię. Czasem trzeba przeczekać, dać komuś czas do przemyśleń bo ciągłe pytanie "dlaczego" tylko jeszcze bardziej wszystko przekreśli. Wiem że to trudne, wydaje Ci się wręcz nierealne, ale naprawdę jeśli coś do Ciebie czuł/czuje to się pierwszy odezwie, tylko musisz zaczekać... A co do 4 letniego związku i tego, że już po miesiącu zaczęłaś "odżywać" najwidoczniej nie był to mężczyzna dla Ciebie, musiałaś już od dłuższego czasu to czuć...mi zajęło prawie 2 lata zanim doszłam do siebie po rozstaniu z kimś na kim mi bardzo zależało, ale to indywidualne podejście decyduje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Mgiełka1107: Chyba mysle podobnie jak Ty. Po 9 letnim zwiazku, 6-7 miesiecy od rozstania to zdecydowanie krotko zeby bezproblemowo zapomniec o przeszlosci. Jemu chyba sie tylko wydawalo, ze zamknal ta ksiazke, albo rozwoj naszej znajomosci stopniowo pokazywal, ze jednak tak nie jest. Rozumiem go i szanuje jego decyzje. Oczywiscie ja rowniez calkowicie sie wycofalam. W glebi mam nadzieje, ze po czasie sie odezwie, chociaz nie moge tylko tym zyc i staram sie zajac jak najbardziej soba. To byla naprawde wyjatkowa znajomosc, jaka nigdy wczesniej mi sie nie przytrafila. Teraz kiedy patrze na to nieco z boku i wstecz to rzeczywiscie momentami zbyt bardzo dalismy sie poniesc chwili i emocjom. To dzialo sie za szybko. Mimo wszystko bede go i nasze chwile wspominala dlugo. A co do mojego wczesniejszego 4 letniego zwiazku to moge dodac jeszcze, ze 1,5 roku zastanawialam sie czy odejsc. Balam sie ze zranie, chociaz sama bylam raniona. Nie myslalam tylko o sobie. Nie chcialam pochopnie odejmowac decyzji. Zwlekalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami łatwo dać się ponieść nowemu uczuciu jak Wam się to zdarzyło, ale to jest raczej zauroczenie, jak emocje opadają i tak zaczyna się wracać myślami do przeszłości, sama miałam bardzo podobną sytuację w życiu, wydawało mi się, że zapomniałam o byłym a myśli wracały jak tego nie chciałam i wtedy zaczynałam analizować, porównywać, szukać wad u nowego partnera. Udało mi się dopiero odciąć od przeszłości w momencie gdy były się do mnie odezwał i mnie przeprosił, najwidoczniej potrzebowałam tego do rozpoczęcia nowego etapu życia. Przeprosił mnie pisząc do mnie, nawet się nie spotkaliśmy choć on chciał i nie utrzymujemy kontaktu, ale dopiero to pozwoliło mi pogodzić się z przeszłością. Oczywiście też odsuwałam się od partnera, póki nie ułożyłam sobie wszystkiego w głowie, tylko my kobiety mamy też trochę inne emocje w sobie...Czasami potrzebujemy jakiegoś wyjaśnienia od ex-a żeby ruszyć do przodu, być może on też bije się z myślami "dlaczego", albo ona się odezwała, żałuje że się rozstali i on ma dylemat. Ja ich nie miałam bo uważam, że nawet mimo wielu lat razem to problemy te same wrócą i tak. Co do tego, że 1,5 roku zastanawiałaś się czy odejść, czasem jesteśmy z kimś z przyzwyczajenia, bo nie pamiętamy jak to jest być samej i robić coś dla samej siebie. Też mi się wydawało, że sobie nie poradzę i wtedy zaczęłam sama jeździć w góry, nad morze i wspominam te wyjazdy nawet lepiej niż z kimś bo nie musiałam do nikogo się dostosowywać :) Pamiętaj, że musisz żyć przede wszystkim dla siebie, być ciekawym człowiekiem dla samej siebie a mężczyzna to dodatek do Twojego życia a nie ktoś kto nad nim panuje :) Nie można zatracać siebie dla kogoś, bo gdy ten ktoś odchodzi zostajemy z niczym...Warto myśleć o tej ostatniej znajomości jak czymś dobrym, co będziesz mogła wspominać, jeśli wasze drogi już się nie zejdą. Lepiej mieć dobre niż złe wspomnienia, a może Twoje trzeźwe podejście do jego wycofania się sprawi, że sam zatęskni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I bardzo dobrze postapil. A wiedz jak to jest milo jak ktos odpuszcza. Kazalas mu wczesniej odpuscic....to odpuscil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz juz wiesz jakie to uczucie i co on wczesniej poczul. Moze sal ci po prostu nauczke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I bardzo dobrze postapil. A wiedz jak to jest milo jak ktos odpuszcza. Kazalas mu wczesniej odpuscic....to odpuscil. Napisal ktos kto nigdy nie byl w dlugim zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×