Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pomoc rodzicom, co jest nie tak?

Polecane posty

Gość gość

Co myślicie o takiej sytuacji. Narzeczeństwo od 5 lat, mieszkający razem, planujący ślub. Oboje z dysfunkcyjnych rodzin (alkohol, przemoc, rozwód, długi) . Kobieta odcięła się od rodziców, traktuje ich jak znajomych, na piwo, na gadkę-szmatkę. Od ojca alkoholika otrzymuje pomoc finansową. Facet natomiast dorastał w domu gdzie dostawał miłość od rodziców, ale są oni nieodpowiedzialni i już jako nastolatek musiał się nimi zajmować. Teraz wszystko wziął na siebie, spłatę ich długów, przez co wraz z narzeczoną nie mogą wziąć kredytu na mieszkanie ani odkładać kasy na własną przyszłość gdyż rata wynosi 2500 na miesiąc. Kobieta nie może tego zrozumieć jak on może im pomagać skoro sami są sobie winni przez swoją nieodpowiedzialność. Ona się odcięła, sądzi że tacy rodzice nie zasługują na pomoc, i proponuje to samo narzeczonemu. on uważa że jacy rodzice by nie byli zawsze trzeba pomagać nawet kosztem siebie. . Kto ma rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wytłumacz mi tylko jedno, czemu piszesz o sobie jak o kimś innym, czemu własną historie przedstawiasz jako czyjąś? Po co to i tak kazdy wie, że chodzi o ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak chodzi o mnie ale nie chcę się przedstawiać czy jestem kobietą czy mężczyzną, bo zależy mi na obiektywnej opinii a nie współczuciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha. No dobra, ale sprawa nie jest taka czarno-biała. Bo na pierwszy rzut oka, oczywiście rozum wskazuje, że dlaczego on ma ponosić ciągle konsekwencje i koszta ich bezmyślności i braku odpowiedzialności. Ale z drugiej strony, jest coś ważnego - on dostał w swoim domu miłość (a to bardzo ważne) i możliwe, że właśnie to tak go związało z rodzicami "na dobre i na złe".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję chodzi mi o szczere, obiektywne odpowiedzi. Tak on dorastał w domu gdzie była miłość ale rodzice nieodpowiedzialni nabrali kredytów ktorych nie są w stanie spłacać sami. Natomiast ona od matki też dostawała miłość ale jednoczesne odrzucenie i brak wsparcia, a od ojca alkoholika przemoc a teraz rekompensate materialną dlatego ona nie wyobraża sobie takiej więzi z rodzicami i im pomagać zwłaszcza w takich sytuacjach. Gdyby on nie pomagał rodzice wylądowaliby na bruku. on woli sobie odmowic ale im pomoc. Ona twierdzi ze mogli myslec wczesniej a nie brac kredyty jak nienormalni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze powiedziane, jednak ta rata splaty ich dlugow odbija sie rowniez na narzeczonej, ale on tlumaczy to tym ze woli teraz to splacic niz miec na glowie komornika po smierci rodzicow gdy sam juz bedzie miec dzieci bo on jest odpowiedzialny jednak zbyt dobry co oni moga wykorzystywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On ma swój rozum i jest odrębnym człowiekiem. Kocha rodziców i ich ratuje. Tak, nieodpowiedzialni ale mało kto ma rodziców jacy powinni być rodzice. Ona niech zarządza swoimi pieniędzmi a nie jego. Owszem są razem ale ona ma swoją wypłatę a on swoją i niech RAZEM składają się na mieszkanie i jedzenie a z reszta niech każdy robi co chce. Są osobnym ludźmi. Ja patrzyłabym na niego z podziwem i jeszcze mocniej kochała za dobroć i szlachetność wobec głupich (decyzyjnie) rodziców. Ona z kolei nie ma honoru biorąc pieniądze jako dorosła od ojca, a jednocześnie zarządzając nie swoimi pieniędzmi i roszcząc sobie prawa do decyzji o pieniądzach narzeczonego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ze on pomaga rodzicom dobrze o nim.swiadczy jednak we wszystkim musza byc jakies granice. Napisano ze przez rate nie moga planowac wlasnej przyszlosci wiec to nie jest tak ze skladac sie po pol a z reszta robic co sie chce, skoro planuja slub to i budzet powinien byc wspolny. Ona odczuwa tego konsekwencje, na pierwszy rzut oka moze wydawac sie sie ze dziwna bo nie rozumie go jednak nalezy zwrocic uwage w jakiej rodzinie dorastala bo to jest wytlumaczeniem, jego znow zbytnia odpowiedzialnosc tez nie jest dobra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie pomogła. A po ich śmierci zrzekla się "spadku" tj.dlugi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie to chore ze on wział to na siebie i spłaca za rodziców i przez to nie ma własnego zycia. Jesli to spłacanie miałoby trwac długo to sorry ale ja bym faceta zostawiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomoc trzeba, ale nigdy kosztem siebie samego, zwłaszcza gdy sie juz jest w zwiazku, bo wtedy dzieje sie to takze kosztem partnera/malzonka. A szukalas alternatywnych rozwiazan tej sytuacji zeby mu je podsunac i zminimalizowac te dlugi? Jakby byla taka mozliwosc to powiedxialabym rodzicom ze pomoge ale oni tez musza cos działać, np sprzedac swoj dom lub mieszkanie i kupic sobie kawalerke w tanszej dzielnicy lub pod miastem, w tanszej miejscowosci, juz byloby sporo kasy na splate dlugu. Czy jego rodzice maja dom na wlasnosc lub mieszkanie wieksze niz kawalerka? Bo jesli tak, to te rozwiazanie wchodzi w gre i duzo kasy mogloby isc na splate. Ale oni wygodni i wola doic z wlasnego dziecka, cxyli egoistyczni sa, bo dzieci nie chowa sie dla siebie tylko do swiata, dla kolejnych pokolen. Zaproponuj mu te rozwiazania jesli to mozliwe, jesli mozliwe a odrzuci, to znaczy ze to maminsynek z mocna krotka pepowina i nigdy nie stworzysz z nim rodziny, bo nigdy ani ty ani wasze dzieci nie beda wazne, tylko zawsze jego rodzice. Przemysl to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To normalne, ze najblizszym sie pomaga w miare wlasnych mozliwosci. Nikt chyba nie dopuscilby, zeby najblizsi glodowali albo stracili dach nad glowa. Warto tez sprawdzic np. prywatna insolwencje rodzicow, problem u nieodpowiedzialnych polega na tym, ze z reguly nie zmieniaja swojego zachowania. Pomoc wiec tak, ale tylko w takim zakresie, zeby przezyli, nie wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojciec jego wlasnie stracil prace za granica i wraca do kraju. Matka ma dwupokojowe mieszkanie spoldzielcze (niewlasnociowe) ktore on wykupil za duze pieniadze by moglo byc wlasnosciowe a nie przepadlo po smierci matki. Wykupil ze wzgledu na kase wlozona w remont itd zeby go nie stracic. Rata tez to obejmuje w polowie. On uwaza ze postapil najlepiej jak mogl, rodzice sa starsi ok 60 lat, matka schorowana po udarze, niezdolna do pracy, tez po czesci placi dlug. Ojciec poki mial prace pomagal finansowo, teraz stracil to pewnie bedzie szukal w kraju. Gorzej jak bedzie zerowal na synu, ale on juz nie ma mozliwosci wiecej placic bo poki co starcza na styk. On nieraz mowil ze jest zalamany ta sytuacja bo odbija sie to na spolnym zyciu i go to boli ale uwaza ze nie mogl postapic inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Splata dlugow i mieszkania potrwa 8 lat, korzyscia z tego jest to mieszkanie ktore bedzie jego. Bo inaczej by przepadlo. Rodzice nie sa zdolni do wziecia nawet pozyczki bo matka po udarze po czesci ubeswlasnowolniona, on jej daje leki, on chodzi z nia do lekarza, on ma prawo do jej emerytury. Ojciec po dlugach tez nie ma mozliwosci na kolejne zadluzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A te ich długi
urosły do takich rozmiarów, bo ich nie spłacali? A może syn ma też wyrzuty sumienia, bo część zaciągniętych kredytów poszła na jego osobę, tylko wstyd mu się przyznać przed narzeczoną? Tutaj oprócz zwykłej troski i chęci pomocy może również istnieć potrzeba spłacenia jakiegoś długu wdzięczności względem rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak są w tym też jego zaciągnięte wcześniej kredyty albo różne raty. Po wzięciu kredytu jednego konsolidacyjnego taka wyszła rata żeby to w ciągu 8 lat spłacić. On twierdzi że dla rodziców wszystko bo ma się jednych i trzeba pomagać. Na mieszkanie i życie daje więcej pieniędzy niż narzeczona, w kłótni czasem to wypomina ale normalnie nie bierze od niej więcej. Na ten czas konsekwencje dla nich obojga są takie że żyja skromniej niz dotychczas, nie moga odkladac kasy na wakacje/przyszlosc, nie moga wziac kredytu na swoje mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak dlugi urosly do takich rozmiarow bo ich rodzice nie splacali i to sa odsetki glownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potrzebujesz pożyczki? Znajdziemy dla Ciebie najkorzystniejsze oferty kredytow i lokat bankowych wszystkich wiodacych bankow w Polsce. Pomozemy przy formalnosciach. Opracujemy indywidualne warunki z bankiem. Sprawy zalatwiamy szybko i bez zbędnych formalnosci. Spotkaj sie z naszym doradca. Expander Wyslij wniosek: https://link.do/oqoml

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że te problemy wplynely na nasze pozycie seksualne, tak go pochlonely problemy rodzicow ze nie skupia sie kompletnie na naszym zwiazku co zle wplywa na nas oboje, widzicie jakies rozwiazanie? Rozmawialam z Nim szczerze i na spokojnie i zobaczymy co sie stanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli rodzice potrzebuja pomocy to nalezy im jej udzielic, oni dali ci zycie, wychowali cie, trzeba nie miec sumienia zeby sie odwrocic od nich plecami ze tak powiem, kiedys ty moze tez bedziesz potrzebowala pomocnej dloni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×