Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak to robicie, że macie czysto w domu?

Polecane posty

Gość gość
Ja mam za dużo ciuchów i butów, dlatego mam bajzel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te co piszą że mają mało durnostojek i szpejów. Wyrzucacie takie przedmioty ? Przecież to sie ciągle gromadzi. Nawet nie trzeba kupować. Wystarczy, że przeżywacie urodziny w ciągu roku swoje oraz każdego członka rodziny a po urodzinach dziecka to już jest katastrofa. To wszystko sie gromadzi przecież. Nawet jak urodzin nie zechce się opchodzić to i tak ktoś przyjdzie z prezentem. Nawet jak sie nie ma urodzin to ktoś przywiezie z wycieczki jakiś szpej, albo kuzyn mojego dziecka daje mojemu swoje szpeje albo obdarowuje nowymi mimo że go nie cierpie, uważam go za niewychowanego i fałszywego dzieciaka. Daje się bo tak sie przyjeło w społeczeństwie, bo to jest w dobrym tonie. Załuje że nikt nie wymyślił lepszego sposobu okazywania pamięci niż rzeczy materialne. To było dobre w czasach biedy, ale nie dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry miało być "nawet jak urodzin nie chce się oBchodzić" ale generalnie ja nie potrafię tak po prostu wyrzucać tych przedmiotów, bo to są przedmioty nie zniszczone. Szczególnie te plastikowe musiałoby upłynąć chyba z 50 albo 100 lat aby to sie zniszczyło. Tak więc wyrzucić szkoda, bo nawet po latach wygląda cały czas jak prosto ze sklepu. Oddać komuś ? Nie ma komu, bo biedoty w dzisiejszych czasach nie ma. Są co prawda patolarze, ale oni rzeczy nie szanują. Sprzedać nie sprzeda, bo nikt tego nie kupi, a przez internet to już w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie sie nie gromadzi , z podrozy nie przywoze durnostojek , tylko zdjecia pocztowke lub magnes na lodowke a p*****ly ktore dostaja dzieci , czekam az sie znudza i wywalam , dokladnie laduje w smieciach moi znajomi ( rodziny nie mam , wszyscy poumierali ) nie daja mi durnostojek bo wiedza ze nie kolekcjonuje tego szajsu , sa kwiaty , czekoladki i cos praktycznego np ladny wazon , ktory nie stawiam byle stal tylko trzymam w szafce i wystawiam jak mam kwiaty , dostalam piekna patere i tez uzywam tylko jak robie przyjecie albo karafka do wina , tez praktyczna i nie durnostojka co stoi i sie kurzy pewnie zaraz ktos zapyta , co ja mam takiego w salonie , puste polki ? ano prawie :) mam wygodna sofe , stolik kawowy , duzy telewizor na scianie , i dwie niskie komody , jedna pod tv i tam nic nie stoi a na drugiej pod sciana mam tylko zdjecia dzieci kwiaty i kilka gazet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no my z m mamy po polowie ale 3 koty w domu.Mamy czysto zawsze,ja mam sofe na ktorej wszystko widac i tu sie sprawdza taka okragla tasma klejaca do ubran dostepna w kazdym wiekszym sklepie,na meble stosuje specjalna paste a 2 razy w tygodniu przecieram szczotka wlochata do mebli.A odkurzam 1 raz w tygodniu,podloge myje raz w tygodniu chyba ze w kuchni 2-3razy bo ciagle cos gotuje.Kuchnie sprzatam codziennie po pracy i nie pojde spac poki nie jest czysta,rano szykuje jedzenie do pracy ale wrzucam do zmywarki i nie widac burdelu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To strasznie nieprzyjemne masz wnetrze, bibeloty muszą bez nich wnętrze jest bez wyrazu, oczywiście wystarczy kilka stylowych, ale jak ktoś jest leniem i nie chce mu się sprzątać to mieszka jak w szpitalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dla ciebie nieprzyjemne a dla mnie przyjemne , czyste , klarowne , co kto lubi , ja zamiast durnostojek ma tez sporo kwiatow , duzych doniczkowych i swierze zawsze w wazonie , kolorowe poduchy i pledy na zimowe dni oraz swieczki zapachowe , nie lubie p*****l , figurek , laleczek, porcelanowych zwierzaczkow itd itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam salon z kuchnią i zawsze mam porządek na blatach w kuchni nic nie stoi wszystko chowam do szafek , w salonie sofa komoda tv na stole misa z owocami lub kwiaty i nic wiecej lubie przestrzen nie mam zadnych p*****l i durnostojek mycie podłogi czy odkurzanie trwa chwile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprzedaje, wyrzucam lub oddaje. Tego sie mozna nauczyc. W salonie mam komode zamykana pod tv i dwie biblioteczki plus kanape i fotel i stolik kawowy. Mam tez kominek na ktorym stoi jeden wazon i dzieci sa obok kufer na drewno. Wszystko drewniane. Do szpitala mi daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szpeje dzieciece sa w kufrze w jego pokoju, regularnie przegladamy i wyrzucamy to co jest popsute. To czym sie nie bawi sprzedajemy lub oddajemy. Ciuchy to samo. Najwazniejsze to nie gromadzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja lubie rozne ladne i ciekawe przedmioty, dzieki nim mieszkanie ma indywidualny charakter. Duzo podrozowalam, mieszkalam w roznych krajach , przywozilam oryginalne ladne przedmioty i meble. Sporo mam po dziadkach, sa tez kupione na starociach, bo byly inne, niepowtarzalne, z historia. Wiadomo,ze na rzezbionych meblach gromadzi sie kurz, ale bez pzresady, zyc mozna. Sterylne , nowoczesne wnetrza sa dla mnie jak hotelowe, nawet jesli ladnie uzradzone, jednak bez wyrazu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja pisalam wczesniej. Wnetrze mam urzadzone w antykach. To one nadaja charakter a nie bibeloty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćodkota
gość dziś Mieszkamy w domu z ogrodem i specjalną wolierą dla kota, więc kot jest niewychodzący, a wietrzony :D:D Tak, przyznaję się, że mój kot chodzi po blacie i zdarza mu się przebiec po kuchence. Staram się go tego oduczyć, bo to niebezpieczne, jednak w ferworze pogoni za muchą, no niestety takie rzeczy się zdarzają :) Blaty po prostu przecieram zawsze przed użyciem i spokój. Mój kot jest codziennie czesany, czyściutki i wymuskany, śpi z nami w łóżku. Ma swoją miseczkę i fontannę, jednak gdy usłyszy odkręcony kran, to przybiega do umywalki/zlewu/wanny na picie. Ze względu na problemy z nerkami u kotów pozwalam mu na to. Ogólnie ze względu na to, że kot nigdzie się nie wychodzi, nie ma kontaktu z innymi kotami, zarazkami, to się go nie brzydzę. Ba, ten kot częściej jeździ na zabiegi zdrowotno-pielęgnacyjne niż niejeden człowiek! Z kuwetą też nie ma problemu, używamy eko żwirku, przed pojemnikiem jest wycieraczka, więc kot nic nie roznosi. Futerko ma półdługie, czesany jest moim starym tangle teezerem więc też się zbytnio nie kłaczy (poza oczywiście sezonem linienia). Podsumowując, raczej sprzątam dom, żeby kot się nie pobrudził kurzem, niż sprzątam dom po kocie. Bicia zwierząt i dzieci nie uznaję i uważam, że to przejaw skłonności sadystycznych. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo żeby był błysk to trzeba sprzątać dziennie ale myślę że nie ma co popadać w paranoję .Kiedyś też latalam ze szamata non stop ale urodziły się dzieci doszło obowiązków przyplatala się choroba i zaczęłam po prostu przymykac oczy na niektóre rzeczy .Dalej Lubie porządek ale gdy rano sprzątam to wieczorem nie przeżywam ze juz znów jest trochę kurzu ......ciężko żeby go nie było gdy nie stop biega dwóch małych urwisow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To ja pisalam wczesniej. Wnetrze mam urzadzone w antykach. To one nadaja charakter a nie bibeloty. xx 'tu sie nie zgodze, wg slownika jezyka polskiego: bibelot «drobny, dekoracyjny przedmiot» te przedmioty , a przy antykach jak najbardziej - obrazy, swieczniki, porcelana itd itp.jak najbardziej moga nadac wnetrzu charakter

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwyczajnie sprzątam. Prawda Stara jak świat, ale jak ktoś jest flejtuchem jak autorka to nigdy nie będzie miał porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Druga prawda głosi że kto ma porzadek w domu ma nudne życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odkurzamy co 2-3 dni, podłoga raz czy 2 w tygodniu, kurze podobnie, kuchnia i łazienka sprzątane na bieżąco, rzeczy odkładane na swoje miejsce i jest porządek. A mamy 2 koty i 2 dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 3 h w sobotę tracić...ile macie m2? Mamy 75 metrow. Sprzatamy zawsze dokladnie, z odsuwaniem mebli (kanapa, fotele, slol...) , u mnie nie ma "sprzatania przed swietami" wszystko jest robione na biezaco. Te 3 godziny to naprawde wyjatkowo schodzi (kiedy np trzeba przetrzc okna), zazwyczaj sa to 2 godziny, czesto w sobote nie ma meza w domu wiec sprzatamy we dwie (a w zasadzie sama, bo nie czarujmy sie, 9 letnie dziecko w swoim pokoju potrafi zrobic porzadek ale podlog nie umyje) W tygodniu nie robimy w domu prawie nic, po powrocie do domu spedzamy wspolnie czas a nie latamy na scierach. Uwazam ze 2-3 godziny na tydzien to nie jest jakies wielkie poswiecenie biorac pod uwage ze cala reszte czasu w tygodniu i przez weekend poswiecamy na zycie rodzinne. A jak wyjezdzamy na weekend (dosyc czesto ;) ) to nie sprzatamy wogole :P .. dopiero tydzien pozniej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie jest syf :( Mam 150 metrow w miesice, wiec kurzy sie niesmowicie. Raz w tygodniu przychodzi pani zeby umyc podlogi, podokurzac, lazienki itd. Ona jest tak kolo 8 godzin, czasem cos poprasuje. Ale to za malo moim zdaniem. Kazdego dnia po sniadaniu tajfun w kuchni. Wiec tak srednio pol godziny na sprzatniecie po sniadaniu, odkurzenie okruchow, stol, blaty. W szufladach bajzel, co nie uloze to znowu balagan. Stwierdzilam, ze mam za duzo rzeczy i nie chce mi sie o nie dbac. Nie lubie sprzatania. Nie lubie tez obych w domu. Brudu tez nie lubie. Nie wiem jak to zorganizowac. Siedze teraz na necie i pije kawe (pracuje na pol etatu). Widze co jest do zrobienia. Poduszki walaja sie na sofie, przydalo by sie wytrzepac. Buty poprzewracane w przedpokuju, przydaloby sie piach bo spacerze w lesie odkurzyc, pranie sie pietrzy... Nie chce mi sie znowu od poczatku za to wszystko zabierac. Pojde do pracy na pelen etat z powrotem i nie chce w ogole widziec miotly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój kot też skacze po wszystkim, tak samo koty znajomych i rodziny. To chyba na wsi 30 lat temu się przeganiało kota ścierą z mebli. Moja babcia kiedyś miała tylko koty podwórkowe, ale nawet jej się zmieniło z wiekiem i teraz ma wychuchane koty siedzące na stole i śpiące z nią w łóżku. Sprzątanie po kocie uważam za mało uciążliwe, ogarnianie kociej kuwety to pikuś w porównaniu z wprowadzaniem psa na spacery. I mój kot nie brudzi. Tylko kuweta, to dodatkowy obowiązek, poza tym nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Podsumowując, raczej sprzątam dom, żeby kot się nie pobrudził kurzem, niż sprzątam dom po kocie. Bicia zwierząt i dzieci nie uznaję i uważam, że to przejaw skłonności sadystycznych. Pozdrawiam! " Oj za bardzo wyobraźnia cie poniosła. Wystarczyłoby trzepnąć kota gazetą w d**e i już wie że czegoś nie można, ale tak jak napisałam u mnie to w zasadzie praktycznie nigdy nie było konieczne, bo kot był po prostu mądry, no ale cóż, skoro wolisz żreć kocie kłaki, zaznaczam szmata nie rozwiązuje wszystkiego, to twoja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dzieci też "wychowujesz" trzepiąc po dvpie? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj system sprzatania- na poczatku wszystko trzepie, koldry, poduszki, przescieradla, koce, wszystko co sie uzywa. sprzatam w kuchni, zmywanie, jakies okruchy. Dopiero potem solidnie odkurzam podloge i meble tapicrowane. Przy tym najwiecej sie kurzy, wiec nastepny krok, to wycieranie kurzu. Na koncu myje podlogę. Jezeli robi sie to codziennie, to zajmuje to wzystko ok pol godziny. Mycie wanny czy lodowki, to tez szybka sprawa, jezeli robi sie to regularnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Codziennie...:-( kto wam tak wypral mózgi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podzielić dom na strefy. Robic jedna strefę dziennie. Grunt to miec porządek w głowie, a dom jakos sie ogarnie. Proponuje zmusić do pracy pozostałych domowników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ty chyba zwariowałaś :D Codziennie to ja mogę blat w kuchni przetrzeć a nie robić generalne porządki w całym domu. Ty masz jakieś zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, to się leczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki macie rozklad porzadkow na tydzien? I czy w ogole jakis macie? Bo ja nie ograniam tego wszystkiego i wiecznie chodze z poczuciem jakies niewykonanego obowiazku. U koleznaki z dwojgiem malych dzieci zawsze czysto. U mnie wieczny balagan. Kiedy Wy to wszystko robicie i ile czasu Wam to zajmuje? Nie potrafie sie zorganizowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najpierw trzeba cały dom przewalić i zorganizowac tak, żeby było "miejsce na wszystko i wszystko na miejscu". Później wystarczy odkładać rzeczy na miejsce, dzieci nawet będą umiały, bo wiadomo gdzie co ma być. Nie nawarstwia się bałagan. To najważniejsze i najtrudneijsze, bo trzeba wiele rzeczy przejrzeć, wyrzucić, kupić jakieś pudelka, przemyśleć organizację. Inna sprawa to utrzymanie czystości, ale to już sprawa indywidualna, bo zależy od wielkości mieszkania, ilości domowników, trybu życia. Najważniejsze to dzielić sie pracą, delegować pracę, nawet dzieciom, np włożenie do pudeł zabawek, czy zaniesienie brudnych ubrań do kosza na pranie. My sprzątamy całe mieszkanie raz w tygodniu wieczorem, nigdy w weekend :) bo on jest od innych rzeczy. Codziennie zwykłe ogarnięcie. Staram się codziennie na noc mieć posprzątaną kuchnie, żeby rano zjeść sniadanie w ładzie. Nie zostawiam wieczorem też bałaganu, bo rano wygląda on straszniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak naprawdę sprzątanie zajmuje kupę czasu, nawet jak się nie ma zbędnych rzeczy i jest się zorganizowanym. To ma kafe wszystko się praktycznie samo robi, czy to obiad czy sprzątanie domu 150 m:D W praktyce, to nawet zrobienie spagetti i posprzatanie po tym, to nie jest parę minut. Osoby, które mają tak super wylizane mieszkanie po prostu nawet same nie wiedzą ile im na to schodzi czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×