Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak wytrzymujecie z mezem ktory was denerwuje

Polecane posty

Gość gość
Parę razy w ciągu roku - to jest możliwe. Ja jestem ponad 24 lata w związku ( w tym ponad 17 lat w małżeństwie) i kochamy się od 4 do 6 razy w tygodniu. Może film " Sztuka kochania " (lub inny film o podobnej tematyce), wino ( lub co kto lubi) i coś zaiskrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Probowalam wszystkiego (nawet proponowalam ogladac p****le) nic to nie da. Powoli dochodzi do mnie ze mam tylko dwa wyjscia. Zaakceptowac sytuacje i pracowac nad soba aby maz mnie mniej denerwowal (starac sie go polubic skoro milosci juz nie ma), albo odejsc i ulozyc sobie zycie bez niego, wziac ryzyko ze bede sama albo z kims kto nie zapewni mi takich luksusow..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Glupie problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie głupie, tylko samo życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, masakra. Mój po 20 latach trochę ostygł, ale jak mam ochotę to i on się rozkręca. Wystarcza nam raz w tygodniu, czasem może dwa razy pod rząd, zdarza się też kilka razy w tygodniu, wszystko faktycznie zależy od dnia, stresu. Przez klilka lat po ślubie kochalismy się po kilka razy dziennie, obojgu nam to odpowiadało. Jak mieliśmy kryzys dwa lata to i pół roku nie było seksu, tez myślałam o rozwodzie, były awantury, pretensje. Potem jakoś ja oprzytomnialam, trochę mąż i znowu się poukladało. Teraz mamy lata miodowe, miłość i spokój. Myślę czasem że Bogu dziękować że przeczekałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co radzisz? Przeczekac? Wygodne zycie to jak wrobel w garsci, a szczescie z innym to jak golab na dachu ... no bo oczywiscie jest “ten” inny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten inny też kiedyś może się znudzić a w międzyczasie okazać daleki od ideału :( Wczoraj wieczorem obserwowałam nas z mężem... Po omówieniu zakupów, spraw domowych itp każdy w swoich sprawach, komputer, kończenie spraw służbowych. Na moje pytania zdawkowe mhm, tak albo i żadnej reakcji. Próbowałam długo. Potem wspólnie film, przytulania nie, bo jak zwykle zmęczony i spięty. Spróbować odprężyć się też nie chce. Zaczęłam się droczyć i śmiać, ze w takim razie może sobie kogoś znajdę tylko do seksu. Dostałam natchniony wykład. Potem próbowałam nakłonić go, żebyśmy w weekend zaszaleli - wyjechali albo wyszli ze znajomymi. Chyba nie muszę opisywać reakcji? No, a po drugiej stronie telefonu mam mocno zauroczonego czy tam napalonego młodszego. I ogromny dylemat, czy dać się temu ponieść. Siąść i płakać, serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie brnij w romans na gorąco. Przeczekaj ten trudny czas rok, dwa może i dłużej. Idźcie z mężem do terapeuty, może to coś zmieni, zawalcz o małżeństwo, chociażby po raz ostatni. Żona wkurzającego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 10:01, czy to ty bezdzietna - jak ja? Mi sie nie chce walczyc i poprawiac malzenstwa. Po co? Ja juz go nie kocham i znam siebie zbyt dobrze by wiedziec jak sie odkocham to juz nie zakocham sie ponownie. No I wiem ze ten nowy tez sie moze znudzic, dlatego wacham sie zaczac.. znam go na tyle zeby wiedziec, ze jesli juz zaczne to bedzie powazne. A tu wygodne zycie... szkoda troche tego. Ten nowy w sumie tez calkiem bogaty, no ale jak nie wyjdzie, to kto bedzie placil za moje buciki?? Musze to jeszcze mocno przemyslec:-) a ty co postanowilas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie to niesprawiedliwe. ja za takiego faceta wiele bym dała, a wam sie w doopach przewraca od tego dobrobytu! jakby was gwałcił, lał po pysku i na każdym kroku gnoił, to byście pewnie wielce kochały i na rękach nosiły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ile masz lat autorko i ten młodszy ile ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja autorka mam 44. Ale ta od tego mlodszego to nie ja - wyglada na to ze nasze historie sa bardzo podobne :-) “moj” jest starszy o cztery lata :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kochasz meza? To odejdz najpierw od niego ale nie z zamiarem rozpoczecia nowego zwiazku tylko dla siebie i z uczciwosci. Potem czas pokaze co dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej autorko :D to ja, od młodszego, mam 42 lata, nie mamy dzieci. Niczego nie postanowiłam, za krótko to trwa, żeby tak wszystko skreślać. Oddalamy się co prawda już od dawna ale dopiero niedawno zaczęłam to dotkliwiej odczuwać. Właściwie to nie muszę nic więcej dodawać do Twoich wypowiedzi - czuję się niemal identycznie. Łącznie z bucikami :) (jakkolwiek to brzmi, wisi mi to). Skoro uczucie już przeszło to nie sądzę, żeby wróciło. Staram się od wielu lat o temperaturę w związku, jestem zadbana, wyglądam na sporo mniej lat, z mężem zawsze bardzo się przyjaźniliśmy i jest świetnym człowiekiem, ale nie mam już siły zabiegać o niego. Tyle razy słyszałam, ze nie (i nie dotyczy to tylko seksu ale w zasadzie jakiegokolwiek zainteresowania) bo praca, obowiązki, odbijające się od ściany słowa. Żadne rozmowy nie pomagają, spokojne tłumaczenie, zachęcanie, podkręcanie ego, niespodzianki i traktowanie jak księciunia. Wiesz co pomaga na chwilę? To jest jakaś tragedia ale walnięcie drzwiami i wyjście na pół dnia, wielka awantura, gdy się nie odzywam albo znikam z koleżankami na jakiś czas. Robi się zazdrosny i wręcz namolny, dzwoni, pisze, nagle jest seks (na krótko). Na tym ma polegać dobry zwiazek? Ja jestem spokojna, nie umiem kłamać i ciężko znoszę takie manipulacje. Ten drugi facet też nie pomaga. Robi i mówi to wszystko czego nie mam od męża. Z tego nic nie wyjdzie i nie ma szans na związek z nim, najwyżej mogę sobie uciąć romans, trochę się pocieszyć ale co potem? Nie kończę tego bo po prostu egoistycznie jest mi przyjemnie, znów w siebie wierzę. Wciąż kalkuluję, czy się z nim przespać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej byc samemu i nie miec takich problemow :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:16 Lub też z mężczyzną, którego się kocha i który ma zbliżone libido.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie wytrzymalam i pogonilam dziada:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 10:01 - tej od mlodszego. Tu ja, autorka. Moj to w sumie pokazuje mi ze mu na mnie zalezy (szczegolnie przy znajomych lubi mnie przytulac) tylko dla mnie to bardzo dziwna taka milosc bez seksu. Dlugo probowalam to zmienic ale nie wyszlo. A odkad poznalam “nowego” to ani nie w glowie mi probowanie, no I chyba wtedy zacza mnie maz denerwowac. Wczesniej wkurzal mnie brak seksu, ale lubilam z nim spedzac czas. W czasie naszych tropikalnych wakacji zawsze swietnie sie bawilismy (jak przyjaciele- nie jak kochankowie) no a odkad zjawil sie “nowy” to mnie zacza wkurzac.. I nic na to sie nie da poradzic..wiem ze jesli zdecyduje sie odejsc, to musze to zrobic tylko dla siebie. Wtedy czy wyjdzie z “nowym” czy nie, nie bedzie mialo znaczenia. Wiec tak mysle i mysle co mi sie bardziej oplaca (okropnie to brzmi, wiem, ale jak ja o siebie nie zadbam to kto to zrobi?) dzieci nie mam to nie musze myslec co jest lepsze dla rodziny..jak odejde, bede wolna i nie bedzie mnie maz wkurzal. To co zabiore ze soba starczy na wygodne zycie, ale o tropikalnych luksusowych wakacjach, zabiegach plastycznych (to dlatego tak dobrze wygladam:-) ) sprzataczce i drogich szmatach moge zapomniec :-( musze to naprawde dobrze przemyslec zeby potem nie zalowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×