Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

co robic...? chce wrocic? szczere?

Polecane posty

Gość gość

Rozstalismy sie jakiś czas temu, ale głównie to wyszło z mojej inicjatywy, bo psulo się bardzo. Powiedziala nawet coś w stylu, że kiedyś mnie kochała. Mimo długiego stażu 5 lata ona chciała utrzymywać ze mną kontakt na co się nie zgodziłem mówiąc że każdy z Nią kontakt będzie dla mnie bolesny. No i tak też było przez miesiac. Pisała wiadomości na które nie odpisywalem. W końcu zadzwoniła i rozmawialiśmy troche. Ze dzwoni bo chciała mnie usłyszeć i przytulic. . .? Że tak poczuła więc zadzwoniła. Wiem, że od momentu rozstania próbowała się z kimś związać.. no ale się nie udało. Pytała też o spotkanie na co jej odpowiedziałem, że na chwilę obecną nie wiem. Ze dam jej znać. co teraz robić? jakieś cenne wskazowki kobietki? czy próbuje latać dziurę, czy to jest naprawdę szczere? Jak mam to rozumieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czego Ty chcesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerości i całej prawdy jak było i jak jest. Nawet jeżeli miałaby być bolesna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co teraz robić? jakieś cenne wskazowki kobietki? x odpuść, próbuje łatać dziurę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
myślę że czeka aż jej pokażesz że ci zależy dlatego nie daje jasno odczuc. Trudno mi napisac, tez chcialbym wrocic do bylego ale nie umiem sie z nim teraz spotkac i pogadac, po prostu boje sie zranienia. Nie wiem czy mu wogole na mnie zalezało bo byl ze mna 3 miesiace i sam zerwał. pozniej ja go prosilam o powrot, pisalam, on olewał. tez sie odzywa co jakis czas i sama nie wiem czy on cos zrozumial czy zwyczajnie chce odnowienia kontaktu bo liczy na seks... zachowania sa podobne. Odpowiedz sobie sam co chcesz, czy chcesz wrocic do niej i staraj sie dowiedziec czy ona chce tego samego. ja kocham swojego bylego, ale nie widzalam go tak dawno ze juz nawet nie wyobrazam sobie spotkania, narazie. tez mam metlik w glowie. kocham, tesknie, ale boje sie znow mnie zrani. On malo sie stara, nie odzywa sie, nie odpisuje zawsze na wiadomosci. niby inicjuje kontakt. Ja mam tak poukladane w glowie ze nie chce tego odnawiac dopoki nie bede miec powodu zeby sadzic ze on chce tej znajomosci, jak juz sie nie odezwie do mnie to trudno bede cierpiec i zrozumiem ze to koniec na zawsze. Mam Ci poradzic - jesli masz przeslanki zeby sadzic ze ona cos zrozumiala i wiesz ze kochasz ją, to staraj sie dac jej szanse. Stopniowo, ale ty zerwales wiec ona pewnie czuje sie urazona i uwaza ze powinienes zrobic pierwsz krok. Chyba mimo dumy najlepsza bedzie szczerosc. powiedz jej co czujesz i na czym ci zalezy, ale najpierw sam musisz wiedziec czego chcesz i czy chcesz odnowienia tego co sie skonczylo, czasami warto sprobowac. Ja bardzo bym chciala ale bardzo sie boje jednoczesnie cierpienia ze on mi je znowu zada, ze wcale mu nie zalezy tylko odzywa sie dla podtrzymania kontaktu i ewentualnie chce mnie na seks.. Łatanie dziury? ale pytasz o jej brak, czy chodzi o twój. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za tak długa wiadomość ;) Tu jest trochę inna sytuacja. Dłuższy staż, przed rozstaniem bardzo poważne plany. Ja nawalilem, chciałem to naprawić, ale ona ewidentnie mi tej szansy nie dała. Po tym telefonie odebrałem to po prostu ze ona chce utrzymywać ze mną kontakt, bo ze tyle czasu byłem z Nią to i zawsze będę dla niej ważny. Zresztą przed rozstaniem sama to powiedziała ze nie wyobraża sobie nie mieć ze mną kontaktu. Rozmawiając pytała co u mnie, co robię. Nie odpowiedziałem jej. To zaczęła pytać dlaczego jej nie powiem, że ona by mi powiedziała. Mówię o Niej. Ze próbuje latać dziurę mną, bo z innym jej nie wyszło. No i koniec końców powodem dla którego podjąłem taka decyzję były jej słowa "kiedyś cię kochałam". Czy raptem się odmieniło? Na ile jest to szczere? Nigdy bym tak nikomu nie powiedział. Jeżeli kiedyś kochała to nie była to miłość, a zauroczenie które przeszło w przyzwyczajenie. może i bym chciał się z Nią spotkać, ale podchodzę do tego inaczej. Jeżeli mamy rozmawiać na stopie kolezenskiej to będę bardziej cierpiał widząc ją wiedząc, że nie mogę jej mieć.... Dlatego unikam spotkania z nia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
doskonale Cie rozumiem, ale zobacz czy jakby sie bardziej postarała, napisala ze nadal duzo dla niej znaczysz, ze jej zalezy, ze przemyslala, ze chcialaby znowu sprobować, czy wtedy nie zmieniłbys zdania i chciałbys sie spotkać pomimo ryzyka ze wszystko wroci i moze dac Ci nadzieje? Ja mysle ze niewazne czemu sie poklociliscie, czemu nastapil koniec, pytanie czy chcecie dac sobie jeszcze szanse czy juz kazdy w swoja strone.. Czego chcesz i o czym marzysz, czy o przyszlosci z nia czy zeby jednak zapomniec i isc przez zycie z kims innym..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę że ona sama nie wie czy chce wrocic, napewno to rozważa.. Czy chce łatać dziurę. Nie wiem, czasem tak jest, jesli ona widzi szczescie z Tobą i kocha cię jeszcze, to jest szansa, bardzo duza. powinienes wykazac wieksza inicjatywe bo po 1 - jestes facetem, po 2 - ty odszedłeś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie spotykaj się z nią. Po co właściwie? Nie kocha cię. Nie chce być z tobą. Chce się spotkać, bo jesteś jej bliski? Ona sama nie może ogarnąć się bez ciebie, dlatego chce kontaktu. Według mnie sprawa jest zakończona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedojrzała niestabilna kobieta, która nie potrafi poradzić sobie z własnymi emocjami, dlatego wciąż na Tobie ''wisi''. Odetnij się kategorycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chciałem się odciąć, po tym wszystkim co się wydarzyło i po tym co usłyszałem. Pytała czy jak zadzwoni to czy odbiore na co powiedziałem ze nie wiem, próbuj. Dzwoniła - nie odebrałem ani nie oddzwonilem. Ja jestem facetem, tak, ja zerwalem, tak, ale w wiekszosci ona doprowadzila do tego zachowaniem i słowami koniec końców. Ja chciałem i chyba nadal chce... Gdy się nie odzywala było ok ze mna, gdy to zrobiła.. we mnie znowu zrodziły się mysli na powrót. Nie dopuszczam myśli żeby po prostu utrzymywać kontakt tak jak ona chyba tak chce. Mówiłem jej to na co odpowiadała ze nadal ja interesuje co robię, jak żyje. Na pytanie dlaczego odpowiadała ze nie wie, tak po prostu. Mnie to w żaden sposób nie zadowala. Nie potrafię i nie chce spotykać się z Nią ani rozmawiać na stopie kolezenskiej bo po prostu moje serce cierpi.... I to nie z nienawiści a uczucia jakim ja darzylem i dalej darzę. ps. W momencie rozstania nie próbowała mnie zatrzymać. A wiem że po tym czasie próbowała nawiązać kontakty z innymi. Ale jak widać nieskutecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czesciowo Cie rozumiem mam tak samo. Ja tez cierpię. Tez utrzymywanie kontaktu daje mi nadzieje a jednoczesnie wprowadza taki chaos ze nie wiem, i tez jak go pytalam czemu chce sie spotkac powiedzial ze nie wie i ze nie musimy... To bardzo boli, jak ktoś daje ci nadzieje i ją zabiera. U nas to było tak ze po rozstaniu ja go prosilam - wroc, zastanowi sie przemysl, a on wczesniej zerwal smsem i nie chcial sie spotkac i niczego wyjasniac, obwinil mnie za koniec, ze niby wyprowadzilam go z rownowagi. Nie oglam uwierzyc ze tak to skreslil bo zalezalo mu na spotkaniach. Ale chyba wychodzi na to ze zalezalo mu tylko na łóżku. Cierpialam strasznie, ja tak za nim teskniłam ze myslalam ze zwariuje, zrobilabym chyba wszystko zeby wrocil. Tez napisal ze nic do mnie nie czuje, i zerwal ze mna bo zachowalam sie źle, bardzo źle. a ja odczekalam 3 dni i znowu napisalam - co u niego, i juz normalnie wtedy pisal, ale bez uczuc i zainteresowania z jego strony, ale pisal. Prosilam zeby przemyslal, a on nic konkretnie mi nie powiedział, pytalam czy sie zastanowil a on tak jakby trzymal mnie w niepewnosci. W koncu zarzucilam mu ze mnie tylko wykorzystał, a on sie obrazil i zamilknal na 3 dni, gdy pisalam znowu mial żal do mnie. I czulam sie tak winna że nie wiem wtedy. W koncu, to bylo jakies 3 tyg po zerwaniu, tak cierpialam i nie potrafilam o nim zapomniec, ze zaproponowalam mu taki zwiazek na luzniejszych zasadach, bez zobowiazan. I on sie na to zgodzil. Spotkalam sie z nim wtedy raz i bylo swietnie, to bylo nasze ost spotkanie, po tym wszystkim nawet szedl ze mna za reke, proponowal pojscie do kina za pare dni. Ja myslalam ze to nas zblizy, ze on wroci, ze moze sie tylko obrazil i jednak bedzie mu zalezalo na spotkanich. Ale tak sie nie stalo, on byl juz inny niz wtedy jak bylismy razem, traktowal mnie bardziej olewczo, imprezowal z kolegami, pił, obnosil sie z tym na fb, a ja cierpiałam, proponowal mi po miesiacu spotkania jak gdyby nigdy nic, umawial sie i nie przychodził, pozniej przeprosil mnie za jakis czas, znowu nawiazywal kontakt, pytal co u mnie i czy kogos mam, pisal tak jakby chcial sie spotykac, pisal ze mu sie podobam, ze na mnie nie zasluguje, ze jest głupi, że nikogo nie ma. Znowu se do mnie zblizal, a pozniej odsuwal bo nagle przestawal pisac. Ja juz nie prosilam go o powrot, bo uznalam ze za bardzo sie wtedy poniżyłam, żeby zaproponowac seks.. :-( ale ja tak za nim teskniłam i chcialam byc jeszcze raz blisko niego jednoczesnie łudziłam się że może wroci,.. No i tak to jest zawieszone, niby nie jestesmy ze sobą, ale on co jakis czas sie odzywa. Nie powiedzial chyba ostatniego słowa. Co jakis czas sie odzywa, max 2 tyg milczenie i sms nagle od niego dziala na mnie jak - jak trauma. Daje nadzieje i przynosi ból jednoczesnie. Za kazdym razem pytanie - czy kogos znalazlam, czy o nim pamietam, czemu sie nie odzywam. Ostatnio kilka razy pisal o spotkaniu. Nagle w walentynki sie odezwal i pisal wlasnie takie rzeczy, a jak ja odmawiam to on mam wrazenie ze robi fochy. Tudno zebym chciala z nim odnowienia kontaktu, po takim czasie nie wiedziac jakie sa jego prawdziwe intencje. Minelo 5 miesiecy od ost spotkania. Kocham go, ale takim złamanym serce. Boje sie ze to znowu wroci, ze bede cierpiec ze znowu bede miec nadzieje a on moze znowu zacznie mnie tak traktowac, albo co gorsza wylondujemy jeszcze w lozku - dla mnie bedzie to znaczylo bardzo duzo, a dla niego to tylko seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No zupełnie inna sytuacja... Tylko niektóre rzeczy takie same. Ale czego tak na prawdę chcesz? Ja chcę szczerości podczas rozmowy jak się spotkamy. Ale odnoszę wrażenie że się odzywa bo tam jej cos nie wyszło. A ja jestem w zapasie. Kontakt utrzymywać, bo kto wie co się wydarzy za miesiąc, dwa, pół roku. Osoba mówiąca kiedyś cię kochałam.. raptem wraca? Odmieniło się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jak pisałem jak ma to byc spotkanie koleżeńskie to nie będę nigdy w stanie na takich warunkach się z Nią spotkać po takim czasie bycia razem. Nie kocha się za coś.. tylko pomimo wszystko. Wiedziała jaki jestem a raptem po 5 latach się odwidzilo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
ja to bym chciała wrócić do niego, a raczej żeby on chciał wrócić i spróbować jeszcze raz. Nie jestem w stanie tez spotykać się na warunkach koleżeńskich, chociaż może... ale jak on nie jest w stanie zaproponować normalnego spotkania, tylko pisze cos w stylu zebym do niego przyszła po prostu go odwiedzić, i to jeszcze nie spyta keidys mi pasuje tylko proponuje tego samego dnia. Albo mowi ze zawsze mogę przyjść, /to dla mnie to chodzi o jedno. Ja uważam ze jeśli się przed tym wzbraniasz to powinieneś się zdecydować czy chcesz tego czy nie, i spotkać się na razie na gruncie neutralnym i sprawdzić czego ona od Ciebie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
grunt neutralny tez bylby dla mnie bolesny. Jezeli rozmowa ma przebiegac w sposob kolezenski to ja po prostu nigdy nie bede na to gotowy. Zbyt bardzo ja kocham. A jej obojetnosc wobec mnie by mnie zabijala od srodka. Chyba ze spotkac sie i widzac jak sie sprawy tocza po prostu wczesniej sie ulotnic i nie cierpiec wiecej.. dac sobie po prostu jeszcze jedna szanse? Chciala sie spotkac jak bede niedaleko. Czy poinformowac ja tego samego dnia czy kilka dni wczesniej by mogla sie przygotowac? Czy raczej zeby bylo to spontanicznie to tego samego dnia zadzwonic i jej powiedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dac sobie spokój nie spotykać sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi mi tu tylko o to czy to jest szczere? czy po tym co powiedziała jej słowa o miłości mają lub mogą mieć jakas wartość...? Nie skreslilem jej, może i jestem w stanie dac jej szanse ale te słowa co usłyszałem hamują mnie. Pewnie ranilem ja również słowami i czynami, ale czegoś takiego bym nigdy nie powiedział. dzwoniła do mnie znowu jakieś p*****ly gadać. Ciągle zadaje pytanie po co do mnie dzwoni. Na co nie potrafi mi odpowiedzieć. Ona mi mówi, że lepiej się czuje słysząc mnie, że chciała mnie usłyszeć, dowiedzieć się co u mnie i mojej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
myslę że jest to szczere. gdyby nie było nie odzywałaby sie. gdyby milczala mogłbys sie martwic choc mialbys wtedy jasna ocene sytaucji. ze nie chce byc z tobą np. pogadaj z nią, uczucia moga się zmienić pamiętaj każdy ma do tego prawo. i czasem ludzie słownie ranią. Ale chyba milczenie rani bardziej. Co Ty sądzisz o mojej sytuacji? Moj byly nie odzywa sie do mnie teraz wcale od prawie tygodnia. Bylismy ze soba krotko, pol roku temu to bylo. Ja nie pisałam juz od poczatku roku, on zawsze odzywal sie pierwszy, teraz znowu, pisał przez tydzien codziennie i dalo mi to nadzieje, proponowal spotkanie i robil czasem wyrzuty ze nie chce. Wiec zebralam sie w sobie i w sobote mu napisałam że nie wyobrazam sobie odnowienia naszej znajomosci dla samego seksu, duzo dla mnie znaczyl i chyba nadal znaczy, i ze chcialabym sie z nim spotkac, ale boje sie ze on mnie znowu zrani. Nic nie odpowiedział. milczy. Mysle ze to koniec i juz sie prawdopodobnie nie odezwie, chyba dobrze zrobiłam ze tak postawiłam sprawe? Czy bylo to niepotrzebne? jak uwazasz? napisalam mu tez ze jakby coś miało być znowu to tylko wtedy jakby zrozumiał że mu zalezy na nas. Nie musze wspominać że nie odpisał na to. Pisał ze mna, ale jak zaczełam pisac szczerze jak czuje już przestał mi cokolwiek odpisywac. I jak to wygląda w twojej ocenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uczucie szczere? Czy po prostu latanie dziury i po prostu chce utrzymywac ze mna kontakt? Bo jest moze tak slaba albo jej sie nic dookola nie uklada ze zawsze jestem ja. Ktos z kim byla tyle lat. Z kims z kim wytrzymala tyle lat, komus komu powiedziala ze go kocha nad zycie i nie wyobraza sobie zycia bez niego. Kobieta która po 5 latach mówi że kiedys mnie kochala. Dla mnie nie ma tu logiki zadnej. Uczucia moga sie zmieniac? Mozesz powiedziec komus dzisiaj "nie wiem czy cie kocham".. za miesiac czasu "kiedys cie kochalam", Ty kochasz i nie chcesz zadnego kontaktu i mowisz jej to bo jak ma to byc na stopie kolezenskiej to wolisz wogole nie miec kontaktu zeby nie bolalo. Potem sama dzwoni skruszona ze chciala mnie uslyszec mimo ze miala nie dzwonic i sie odzywac ale to czula to zadzwonila i w miedzy czasie mowiac to sobie poplakuje. I wychodzi ze po kolejnym miesiacu moge stwierdzic ze sie zapewne zastanawia "moze go jednak kocham". Ale trzeba wziac pod uwage to ze w miedzy czasie probowala czegos innego ;) ale jej nie wyszlo. wniosek? 1. nie wiem czy kocham 2. kiedys cie kochalam 3. a moze jednak cie kocham? Co do Twojej sytuacji to sprawa jest jasna. Rób i mów to co Ci siedzi w głowie. To co czujesz - szczerosc nade wszystko. Nic nie ukrywaj. Masz byc szczesliwa. Masz czuc sie szczesliwa. Jezeli nie jestes i cos ci nie pasuje to mow to od razu rozmawiaj. W momentach krytycznych stawiaj sprawe jasno i dawaj do doslownego zrozumienia CO JEST NIE TAK. Piszesz mu ze nie chcesz odnawiac znajomosci dla samego seksu i ze chcialabys sie z nim spotkac. Nie odpisuje to oznacza jedno ze on chce tylko odnawiac znajomosc dla samego seksu. Napisz mu jeszcze jednego smsa ze chcesz sie z nim spotkac i pogadac bo Ci zalezy, chociaz to facet powinien zainicjowac... chyba ze to Ty nawalilas wczesniej. Podaj maila :p Na Twoim miejscu napisalbym cos w stylu "Chcialabym sie z Toba spotkac w tym tygodniu i pogadac bo mi na Tobie zalezy. Jezeli nic nie odpiszesz dla mnie to bedzie jednoznaczne". Po tym ustalonym czasie jakby sie odezwal to mialbym to w d***e :p wtedy musialby sie bardzo mocno postarac.. ale generalnie powinnas wtedy wychodzic z zalozenia zeby go ignorowac :) uwazam ze tak jak napisalas jest ok :) Jak chcesz mozesz to napisac. Pamietaj OBIE strony musza chciec a nie tylko jedna. Jezeli tylko TY bedziesz chciala to nie ma to najmniejszego sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po dwóch latach dobrego związku i seksu z planami przy pierwszym kryzysie (kłótnie, moja zaborczość wynikająca z odczucia ze sie psuje, trwało to miesiąc) można się poddać i podjąć decyzję o rozstaniu? Bo ja nie, mój parter wrócił do rodzinnego domu, ja też. Wcześniej poprosił o tydzień przerwy i wrócił do siebie do rodzinnego domu i zerwał ze mną przez smsa!!! Bo ponoć chciał, żeby obyło się bez kłótni. Teraz ciągle prosi o czas, bo ponoć nie może zapomnieć mojego zachowania. Nie wiem czy czekać czy on tylko ściemnia. Chciałam urwać kontakt ale on znowu o tym czasie jak zapytałam co zrobić żeby coś dał z siebie i spróbował nam dać szansę, już 3 miesiąc nie chce ze mną rozmawiać na żywo. Nie pisze do mnie, tylko ja się odzywam....bo mu wczesniej dawałam za mało wsparcia. Chce, żeby wiedział, że mi zależy, ale powoli mnie to wykańcza :( co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że można. Najważniejsze to jest UMIEĆ i CHCIEĆ rozmawiać, a nie uciekac od problemow. Zawsze przeciez lepiej uciekac niz z nimi walczyc. Wiadomo nie zawsze checi wystarcza. Ale czasami takie szczere rozmowy prowadza do jasnych sytuacji. Na przyklad poglady religijne (jedna strona stawia sprawe jasno, druga takze) no i wtedy kazdy wie na czym stoi i czego oczekuje i wtedy albo jakos sie dogaduja albo sie rozstaja i WIEDZA DLACZEGO. Wiele ludzi trwa w toksycznych związkach bo już się przyzwyczaili i wtedy jakakolwiek większa bądź mniejsza sprzeczka i się poddają i decydują się by się rozstać, a raczej jedna z nich decyduje, a jezeli tylko jedna osoba chce a druga nie jest pewna to jest to bezsensu. Nie podejmują zadnej próby, a raczej JEDNA z osób w związku nie podejmuje poważnej rozmowy z tą drugą, co ją tak boli, czego się obawia itd. Mimo, że miesiąc przed awanturą stwierdziłbyś, że kocha nad życie i pomimo wszystko i ze jest w stanie zrobic dla ciebie na prawde wiele. Sam fakt ze rozstal sie przez smsa swiadczy ze jest po prostu gowniarzem, ktory nie dorosl do zwiazku.... rozstanie przez smsa jest takie ponizajace. Co to za wymowka (zeby obylo sie bez klotni?) I nie potrzebuje czasu, tylko szuka kogos kto zastapi Twoje miejsce, a jezeli nikogo nie znajdzie to wroci z podkulonym ogonem, a czy Ty go wtedy przyjmiesz zalezy tylko i wylacznie od Ciebie. Nie badz nachalna - nie chce rozmawiac - nie nalegaj. Nie pisz do niego pierwsza - Ty to zrobilas wiele? razy - to teraz daj mu szanse sie wykazac Ja jestem w jako tako podobnej sytuacji. Tyle ze ja nie chcialem kontaktu na stopie kolezenskiej. Wiec powiedzialem, ze nie chce zadnego z nia kontaktu. Ale po 2 miesiacach ona zaczela sie odzywac. A ja nadal nie dzwonie, jestem zimny. Ale jak dzwoni do mnie to jej nie zbywam, a rozmawiam z nia chetnie i wydaje sie, ze ona rozmawia chetnie ze mna. A jestem taki po slowach ktore uslyszalem jak sie rozstalismy "ja cie kiedys kochalam..." ktore jak widac mnie bardzo dotknely

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze? Ja bym na Twoim miejscu dała jej szansę, jedną jedyną na zasadzie: albo siadamy do szczerej rozmowy albo to koniec i nie chcę kontaktu. Ja dzisiaj napisałam do mojego byłego chłopaka maila, w którym tak się wyraziłam, wczoraj pisał do mnie jak gdyby nic co u mnie słychać...uważam taki kontakt za sztuczny, po tym wszystkim nie na miejscu i mam dokładnie takie samo podejście jak Ty. ROZMOWA. Jeżeli będzie chciał to porozmawiamy, jeżeli nie - już nie nalegam. Chociaż w Twojej sytuacji po tym co piszesz o jej i swoim zachowaniu widzę wielką przepaść w podejściu do sprawy. Nie wiem czy ona ma tak dobrze poukładane to wszystko w głowie jak Ty. Ja bym na jej miejscu była przeszczęśliwa, że ktoś kogo kocham chce ze mną szczerze i otwarcie porozmawiać o tym co boli i o oczekiwaniach. Jesteś mądrym gościem. Ja taka nie byłam, ale teraz jestem. To moje pierwsze rozstanie, ale bardzo dużo nauczyło mnie o sobie. Byłam osobą toksyczną, wybuchową. Ale wierzę, że prawdziwa miłość to wybaczenie i nie zrobiłam nic z premedytacją czego nie da się wybaczyć, a dwa jestem w stanie wymienić wszystkie błędy, które popełniłam i sposób w jaki można je wyeliminować. Szkoda, że tak nie było miesiąc przed moim rozstaniem. Jeśli chodzi o szukanie zastępstwa dla mnie to (może naiwnie, ale znam go i wiem że to typ egoisty spełniającego swoje marzenia, dlatego wiem że kochał mnie szczerze bo dla mnie się związał i był do czasu naprawdę kochającym i odpowiedzialnym młodym facetem) nie będzie tego teraz robił, bo jak określił "nie myśli o uczuciach" (dla mnie to niezrozumiałe), a chce sie skupić na swoich finansach, mieliśmy kłopoty finansowe od jakiegoś czasu, ale nie takie do nie pokonania. Mówił też, że nie kocha ale chce znowu kochać.....nie wiem czy ma aż taki mętlik w głowie czy jest aż tak niedojrzały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po ile macie lat? Ona się zachowuje strasznie infantylnie albo jest mało konkretna. Ty ją znasz najlepiej, myślisz że miałaby odwagę na szczerość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze jedno? Czemu nie wiesz czy chcesz się z nią spotkać? Mój były chłopak mówi dokładnie to samo, że nie wie i da znać, chce czasu. Piszesz mi, że to wymówka :) czy Ty też jej przypadkiem nie szukasz? Ja też raniłam go słowami i czynami i też nie może o tym zapomnieć, tak mówi i dlatego nie wie. Ty mówisz to samo, że zraniła słowami, że "nie kocha" i dlatego nie wiesz. Może nasze sytuacje wcale się tak nie różnią. Też ją zostawiłeś, bo się psuło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_starter
Moze i dac jej ta jedna jedyna szanse na zasadzie jakiej napisalas. Piszesz, ze nie wiesz czy ma tak dobrze poukladane w glowe jak ja. Tez nie mialem wczesniej, wiele bledow popelnilem wczesniej.. wiele zrozumialem gdy dostrzeglem ze moge ja stracic. Dostrzeglem wiele rzeczy w sobie. Tez szkoda ze nie moglem wyeleminowac rzeczy przed rozstaniem. Ale niestety, czas leci, a ja cofnac go nie moge. Nie ma teraz znaczenia jak bardzo bym chciał... Oczywiscie ze prawdziwa milosc to wybaczenie. Ale teraz to stawiam tak, ze ja zerwalem, ale powodem bylo jej zachowanie i calkowita obojetnosc wobec niej. I slowa tak bardzo wazne, bo kto tak mowi "kiedys Cie kochalam..."? jak pisalem wczesniej jak mozna kogos kochac nad zycie, potem nie wiedziec, potem powiedziec ze kiedys cie kochalam, a potem raptem znowu pokochac...? albo pokochac z powodu bo mi cos innego nie wyszlo? Czemu nie wiem czy chce sie z Nia spotkac? Nie wiem czy czytalas uwaznie to co pisalem, ale pisalem ze glownym powodem jest to ze robie sobie nadal nadzieje. Moje serce by pękało od środka dowiadując się, że ona nadal nic nie czuje, a ze względu na długi staż nadal chce utrzymywać ze mną kontakt koleżenśki (a ja tego wogole nie biore pod uwage). Jak ma tak to wygladac to ja nie chce sie z nia widywac ani rozmawiac ze wzgledu co do Niej czuje. Miec ja cala lub nie miec wogole. Zanim zerwalismy ona chciala czasu bo nie wiedziala i ciagle mnie zbywala mowiac ze potrzebuje jeszcze czasu.. nie chciala sie widziec wczesniej, bo chciala przerwy zebysmy nie mieli wobec siebie zadnych zobowiazan. A wiem ze w tym czasie umawiala sie z roznymi facetami i mnie klamala... Dlatego teraz ja czekam na jej slowa i czyny.. mimo ze ja nadal kocham. Mimo ze mowie ze nie chce kontaktu ale tak naprawde go chce, ale na innych warunkach. Na jeszcze lepszych niz byly kiedys. To nie jest wymowka - to znaczy poniekad jest masz racje. Ale glownie jest to spowodowane tym, jak juz pisalem wyzej. Jak mam sie z nia spotkac by nadal cierpiec to nie chce wogole. Ranilas slowami, ale czy tez takimi jak "kiedys Cie kochalam...?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem. Mam to samo i dlatego jak napisał, że da znać kiedy przyjedzie to powiedziałam, że chcę żeby przyjechał wyłącznie jak będzie chciał nam dać drugą szansę, bo nie chcę słyszeć znowu tych strasznych rzeczy "nie kocham", "nie pasujemy do siebie" (było po rozstaniu spotkanie i ogromna wściekłość z jego strony na mnie, nie bardzo rozumiem skąd ona się wzięła, ale prawdopodobnie musiałam się okropnie zachowywać). Nie mówiłam, że nie kocham, on powiedział, że to nie to i że nie kocha albo może troche(?). Ja nie panowałam nad emocjami, więc mówiłam czasem podczas kłótni rzeczy typu, że nie zachowuje się jak facet, że mnie nie szanuje (chociaż z perspektywy czasu widzę jaka to była bzdura i też bym się zniechęciła na jego miejscu, ale jakby walczył tak jak ja to dałabym nam szansę). A Ty nie rób sobie tego kolego i nie tkwij w tym zawieszeniu. Krótka piłka: jak zadzwoni lub napisze to powiedz, że jeśli jest otwarta, aby dać wam szansę to musicie szczerze porozmawiać, ale jeżeli chce się z Tobą zaprzyjaźnić to jeszcze raz poproś, żeby nie szukała z Tobą kontaktu. Wtedy wszystko się rozwiąże. Długo po rozstaniu jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_starter
3 miesiące. Rozstaliśmy i jak już pisałem ona chciała utrzymywać kontakt na co jej powiedziałem, że jak ma tak to wyglądać tak jak teraz (tzn. miesiąc przed rozstaniem) to ja takiego kontaktu nie chce i nie chce żeby się odzywała bo ja będę cierpiał. No i tak też było przez miesiac. Pisała wiadomości na które nie odpisywałem więc mimo moich prósb w końcu zadzwoniła bo nie odpisywałem jej a pisała wiadomości. No i rozmawialiśmy wtedy troche. Ze dzwoni bo chciała mnie usłyszeć i przytulic...? Że tak poczuła więc zrobiła to i zadzwoniła. Jak już pisałem wcześniej. Ja zrozumiałem. Ja zrobiłem ruch by się rozstać bo już nie mogłem tego wytrzymać. A wszystko to co robiła to robiła tak żebym ja ten ruch podjął. To wszystko to było odwlekanie w czasie. Totalne zbywające wiadomości i stosunek do mnie. Ja chcialem to naprawic. Chcialem by bylo jeszcze lepiej jak dawniej (chcialem z nia szczerze i otwarcie rozmawiac o wszystkim. mimo ze wiedzialem co do niektorych rzeczy jaka jest prawda czekalem az sama to powie - nie doczekalem sie.) No i jeszcze spotykanie sie z innymi w momencie naszego kryzysu (czyli szukanie kogos na zastepstwo?) Tak się nie robi jak się kocha szczerze Dobrze piszesz :) Chciala sie spotkac wiec jak jeszcze raz o to spotkanie zapyta to wtedy tak zrobie i zapytam. Bo ja o to spotkanie nie zapytam. Ciekawy wątek sie tutaj rozwinął więc będę go na bieżąco i codziennie śledził ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda, wątek fajnie się rozwija :) nigdy nie udzielałam się na forach, ale teraz to moja forma oczyszczania myśli po zerwaniu. Mam straszny mętlik. Mówisz, że zerwałeś przez jej zachowanie, ale to jednak Ty zerwałeś. Może nie chce Ci się narzucać i wcale o to spotkanie drugi raz nie poprosi. On ze mna też zerwał przez moje zachowanie i tak jak ona się do niego odzywam i mimo, że nie każe mi spadać, jest dla mnie uprzejmy to ja mam co raz mniejszą siłę walczyć, bo nie chcę się narzucać. Sam mówisz, że mam się już do niego nie odzywać, a z drugiej strony liczysz na to, że twoja była dziewczyna będzie się do Ciebie odzywać. Może jej też ktoś radzi, żeby się nie narzucała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×