Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

co robic...? chce wrocic? szczere?

Polecane posty

Gość gość
Może nie chce się narzucać.. tego nie wiem. Wiem, że miałem wobec niej bardzo poważne plany, które odrzuciła i potem sfiksowala. Zmiana otoczenia, nowe koleżanki, wyrzucenie wszystkiego co boli do znajomych dookoła. Myślisz ze po tym wszystkim bylaby w stanie wrocic? Ja w to wątpię. Bo wtedy co jej koleżanki, przyjaciółki, przyjaciele pomyślą... A ona jest takim typem kobiety. No ale nigdy nie wiadomo. Tak radzę, bo zanim zerwalem ja chciałem to naprawić, a ona na wszystkie sposoby broniła się rękami i nogami. Odwlekala w czasie. Powtórzę raz jeszcze. Powiedziała ze jestem dla niej ważny, bo stanowie część jej zycia i będę stanowił no i ze chce utrzymywać ze mną kontakt. Nie zgodziłem się na to tłumacząc jasno. Tutaj wyjaśniam szczegółowo jest to dla mnie ból który nigdy nie ustąpi patrząc na Nią wiedząc, że jej mieć nie mogę. Ja podjąłem decyzję o rozstaniu ze względu na różne fakty. Ona wiedziała wtedy ze mam wobec niej poważne plany. Nie kazalem dzwonić. Zadzwoniła. Sposób w jaki z Nią rozmawiałem powinien jej jasno dac do zrozumienia ze nadal darzę ja wielkim uczuciem. Pytanie tylko na które nie jestem w stanie teraz odpowiedzieć czy jestem w stanie jej wybaczyć. Jeżeli dowiedzialbym się rzeczy o których wiem, a ona nie - na pewno tak. Nie oczekuje od niej zbyt wiele. Nie oczekuje płaczu, żalu, skruszenia.. chcę tylko żeby otworzyła swoje serce i mówiła do mnie szczerze. Nieważne jaka ta prawda jest. Myślę, że po takim czasie zasługuje chociaż na tyle. Są problemy jak to napisałaś finansowe, a on nie ma czasu na uczucia. Ty czekaj sobie, rozmawiajmy na luzie, a ja jak uporzadkuje sprawy z finansami wtedy pomyślę o uczuciach. Wiesz.. to nie tak powinno wyglądać. Byliście w związku i nagle mu się odwidzialo? Pojawiły się problemy, on odstawia Cię na bok, załatwia i wtedy wraca. Po ślubie może też tak zrobi bo nie będzie miał czasu na uczucia....? Bo może uczucia mu przeszkadzają by cokolwiek innego robić? dla niego to powinna być jeszcze wieksza motywacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za Twoją szczerość. Teoretycznie dokładnie to samo myślę o swojej sytuacji co Ty piszesz, a jednocześnie tak bardzo ciężko samemu będąc w środku tej sytuacji dopuścić do siebie, że to co myślę jest słuszne. Z jednego prostego powodu. To boli. Bo jak to tak? Mieliśmy być ze sobą na dobre i na złe i jak jest źle to on odrzuca moje wsparcie? Nie tak sobie wyobrażam związek. Masz rację, on jest gówniarzem (25), a ja jeszcze większą gówniarą (22), bo wierzyłam, że to jest to i to ten jedyny, a on przy pierwszych problemach uciekł. Jednak wierz mi, że przez cały nasz związek NIGDY nie dał mi odczuć, że coś jest ważniejsze ode mnie i coś może nas poróżnić, więc to było dla mnie jak uderzenie w twarz. Wspominasz o koleżankach, otoczeniu. Ja nie jestem taką osobą jak Twoja była dziewczyna i za cholerę nie zrozumiem jak można iść za głosem "koleżanek", a nie głosem człowieka, z którym żyłam 5lat i którego kochałam. Pytanie:czy kochałam? Jak ja bym kochała to nigdy nie poddałabym się takiej manipulacji. W mojej sytuacji też jest taki wątek. Jego jeden znajomy ubzdurał sobie, że niszczę przyjaźń jego i jego najlepszego kumpla. Od tego też zaczął się kryzys i kłótnie, bo to nie była prawda. Do czasu. Miałam dość ciągłych oskarżeń i ataków ze strony tego człowieka i postawiłam ultimatum. Albo ja albo przyjaciel. Tak się nie robi, teraz to wiem. Późno. Wybrał mnie, powiedział mu że planuje ze mną przyszłość i nie będzie z nim utrzymywać bliższych relacji jeśli tak to ma wyglądać. Wydaje mi się, że musiał mnie kochać skoro tak zrobił, to było miesiąc przed naszym rozstaniem i w momencie kiedy zaczęły się nasze kłótnie. On nie mógł się z tym pogodzić (ostatecznie i tak nie chciałam, żeby cierpiał i poprosiłam żeby utrzymywał z nim normalne relacje i mam wrażenie, że to ten człowiek go zmanipulował w jakiś sposób)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz za co dziękować. Piszę co myślę :) No jest trudno dopuścić bo go nadal kochasz.. Mieliście być na dobre i na złe tak samo jak my mieliśmy. Znała mnie tyle czasu a mimo pewne sytuacje spowodowały, że ona się poddała. Cały czas byłem taki sam. Robiłem wiele rzeczy nie przemyślając tego. Robiłem wiele rzeczy z głupoty. Oczywiście nigdy jej nie zdradziłem. I jedyne czego nie mam sobie do zarzucenia to szczerość. Zawsze byłem szczery do bólu. Co do koleżanek - widzisz.. można. Kochała bo tak mówiła i myślę, że tak było, przynajmniej tak wtedy czułem. Wtedy afera, doszły koleżanki, mówienie o problemach w związku. Doszło do tego doradzanie, przedstawianie różnych sytuacji że to nie tak powinno wyglądać itd. no i wtedy stwierdziła, że jednak nie kocha. No i stąd wtedy przy rozstaniu słowa skierowane w moją stronę "kiedyś cie kochałam". To nie było kochanie, to nie była miłość, to było zauroczenie które przeszło w pewnym momencie w przyzwyczajenie. Najgorsze jest we wszystkim to, że jak można mówić osobie bliskiej Twojemu sercu, kogoś z kim planujesz przyszłość mówić, że go kochasz gdzie tak na prawdę go nie kochasz i masz wątpliwości? I jeszcze potrafisz powiedzieć mu że kiedyś go kochałaś. Wydaje Ci się, że jest wszystko w porządku, a generalnie już od dawna nie było, a ona była tylko z przyzwyczajenia. No ja ultimatum nie toleruję. Nigdy bym go nie postawił. Zawsze trzeba pójść na kompromis. Raczej bym wychodził z takiego założenia, że musisz coś z tym zrobić bo jak nie to nie mamy co tego ciągnąć. Na przykład jestem bardzo wierzący. Chciałbym ochrzcić swoje dzieci, Wiąże się z osobą i po jakimś czasie dowiaduje, że ona takich planów nie ma. Nie ciągnąłbym tego w nieskończoność a postawił pewne sprawy jasno, by druga osoba zrozumiała, że bardzo mi na tym zależy. Ze względu na uczucie jakie między nami się wytworzyło nie postawiłbym ultimatum (może to zabrzmieć jak ultimatum) a powiedział, że bardzo mi na tym zależy. A to jakby ktoś to odebrał dałoby mi wiele do myślenia. Zrobiłaś źle.. trudno. Ważne, że to teraz zrozumiałaś :) ważnym jest by dostrzegać błędy by później ich nie popełniać. Jeżeli dał się zmanipulować trudno. Czy na prawdę chciałabyś spędzić całe swoje życie z człowiekiem którego da się zmanipulować? Ja bym nie chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
odpowiedź do postu - wczoraj (8.03) 17:56 Autorze, nie wiem czy jej uczucie jest szczere, napewno jakieś ono jest skoro inicjuje kontakt, byliscie ze sobą trochę, wiec cos to znaczy. Rozumiem Twoj bol ze ona moze Cie nie kocha juz tak samo jak keidys, skoro zwatpila, ale musi cos czuc skoro nawiazuje kontakt. Wiec moze pomysl co gdybyscie wrocili do siebie moglbys zrobic dobrego dla tego zwiazku, co poprawic zeby... wam sie ukaldalo. Nie zastanawiaj sie dlaczego chce wrocic, spotkaj sie z nia pogadaj, zaryzykuj. Rozumiem Twoj bol, ale powinno sie zawsze sluchac glosu swojego serca, ale nie dać się ranić... Szkoda zmarnowac 5 letni zwiazek jesli nadal cos do siebie czujecie. Co do mnie to ja wczoraj zrozumiałam że nie znaczę dla niego nic, kompletne zero. Zrozumialam to po tym ze sie wogole nie odezwal, i nawet wczoraj w Dzien kobiet nie napisal mi nic :-( Wiem ze z jego strony uczucia zadnego nie ma, jest tylko chęc.. zranienia mnie, bo jak wytlumaczyc to co zrobił? Jego milczenie mnie zabilo, i nie ma to zadnego wytlumaczenia. Zrozumialam ze musze zabic moja milosc, byla.. nic nie warta a ja bylam głupia bo pozwoliłam się ranić. Wiem ze nie napisal chocby zwyklych zyczen - specjalnie, celowo - z premedytacja, jak zly okrutny pozbawiony empati a nawet litosci człowiek ktory celowo chcial mi w tym dniu zrobic przykrosć, i kompletnie nie docenił uczucia ktorym go darzyłam, jedynie celowo zadał ból - zebym myslala ze traktował mnie nie jak kobietę... a jedynie zwykłą k*u*r*w*ę. (conie znaczy ze naprawdę tak mnie traktował, ale on chciał mi to dać do zrozumienia, i biorac pod uwage jaka byłam zawsze dla niego i nigdy go w zaden sposob nie zraniłam, to było bardzo podłe) Jest mi bardzo przykro, bo spałam tylko z nim, nie zrobiłam niczego zlego tylko kochalam slepo, a teraz juz tylko nienawidzę. Autorze tematu, czy zgadzasz sie z moją oceną tej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie włazić 2x do tej samej rzek bo odgrzewany obiad już nie smakuje - złota zasada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem autotrem tego wątku, ale uważam, że odbieranie nie wysłania życzeń w Dniu Kobiet jako bycie traktowanym jak k*rwa jest trochę infantylne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze mówisz. Nie chcę spędzić reszty życia z tchórzem, egoistą, który daje się zmanipulować. Powoli to do mnie dociera i oprócz miłości, która wciąż się tli pojawia się zwyczajnie niesmak :/ Też usłyszałam "wiele razy miałem wątpliwości, ale wciąż próbowałem", "nie czuję że mógłbym z Tobą spędzić resztę życia", a w międzyczasie codziennie "kocham" i wspólne plany. I wiesz co? Ja ich podziwiam w pewnym sensie (nie w takim, że chciałabym taka być), bo ja bym nie umiała tak swobodnie kłamać. Wierzę, że można mieć czasem wątpliwości, ale to już wynika ze skomplikowanej natury człowieka. Teraz musisz jej postawić ultimatum, to jest ten moment kiedy to jest na miejscu. Jeżeli jej zależy to zawalczy jeżeli nie to uszanuje, że nie chcesz się z nią....kolegować. Kiedy się odzywała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość12365478999 dziś Czy tak na prawde te zyczenia sa dla ciebie az tak wazne? Nawet jezeli specjalnie, celowo, z premedytacja ich nie napisal, nie powinnas pisac ze nie traktowal Cie jak kobiete. Moze on calkowicie inaczej mysli i ma jakis cel ku temu. Nie wiem tego... i Ty tez. Moze go miec ale tez nie musi go miec. Ja tez swojej ex nie wysylalem zyczen, ale ciagle siedza mi w glowie pewne fakty ktore zrobila i z tego powodu hamuje sie co do niektorych rzeczy. To nie oznacza, ze nie traktuje jej jako kobiete, czy ze traktuje ja jak k(piiip) lub to ze nic do niej nie czuje. Czekam na jej ruch poki. Czy ta chec spotkania wynikala z tego ze na prawde ona chce sie spotkac i powaznie porozmawiac czy po prostu byla to jej chwilowa zachcianka bo poczula chwilowa pustke? gość dziś złota zasada - nigdy nie wejdziesz 2x do tej samej rzeki. ta rzeka nigdy nie bedzie taka sama ;) gość dziś Mozna miec watpliwosci. Ale powinno sie rozmawiac przede wszystkim a nie trwac w byle jakim zwiazku i udawac ze jest wszystko w porzadku. Odzywała się przed Dniem Kobiet. Taka rozmowa o niczym. Odczulem ze taka dla zabicia czasu. Zeby zlapac jakis kontakt. A tak do tej pory nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
gość 2018.03.09 Posłuchaj wydaje mi się że to że zbył mnie milczeniem jednoznacznie wskazuje że nie chce ze mną żadnej głębszej relacji. życzenia mógł napisać, nie o to chodzi że są one dla mnie ważne, bo nie są. Wiem że nigdy już nie wrócimy do siebie, postanowiłam zapomnieć na zawsze. dobrze że nie widzieliśmy się 5 miesięcy, to chociaż tak bardzo już nie boli jego odrzucenie. A Ty gość 2018.03.09 mogłes nie wysłać życzeń bo ta dziewczyna Cie skrzywdzila, powiedziala slowa ktore byly raniace, ze kiedys cie kochała np. A ja mu nic nie zrobiła, poza tym ze zawsze bylam w gotowosci z nim pisac, spotkalam sie z nim po rozstaniu i poszlam z nim do lozka, malo tegpo sama to zaproponowalam ;-( a wszystko to z milosci i ogromnej tesknoty za nim i żalu ze miedzy nami nic juz sie nie wydarzy. Chcialam po prostu jeszcze o niego walczyc, a ze zadna inna mozliwosc na to zeby wrocilo to co bylo wydawala mi sie nieskuteczna. To wybralam taka drogę, zapominajac o godnosci... :-( nie żałuje bo chociaz rozstalismy sie w zgodzie... ale zrobilam to z milosci, z tesknoty za nim, łapałam sie każdej mozliwości żeby wrocil. Znalismy sie ponad 3 miesiace, co my zdazylismy przezyc, malo i dlatego tak bardzo załowalam tego ze to sie skonczylam. Mam prawie 33 lata ale wiem ze za nikim nigdy tak nie tesknilam, po nikim tak nie plakalam i niekogo chyba tak nie kochałam.. i kocham nadal pomimo rozstania. Ale chociaz juz nie boli, a to ze sie odzywa tylko ulatwia mi zapomnienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
to że się nie odzywa ułatwia mi zapomnienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To Twój pierwszy facet? Poszlas z nim do łóżka tylko po to by był z Tobą? Nie tędy droga :@ 3 miesiące to i tak dość krótko. Myślę, że zaslugujesz na kogoś lepszego ;) jeżeli mimo Twoich prób widzisz ze nic z tego to z niewolnika nie będzie robotnika. Nie zebraj o uczucia. Na pewno gdzieś po Ziemi stąpa ten który Cię szuka, bądź którego Ty szukasz ;) mi też czas w którym się nie odzywala pomagał zapominać i nagle mimo próśb ona zaczęła się odzywać. Miałem łatwo, a teraz znowu nie mam. Moje serce wariuje, a uczucia nie wiedzą co się dzieje. Chce się ze mną spotkać by mnie przytulic? O co w tym chodzi? Jak zapytałem czy wszystko co mówiła gdy się rozstawalismy było prawda odpowiedziała ze tak. Czy możliwym jest to, że nie kontrolowala to co mówiła? "Kiedyś Cię kochałam" Jestem na rozdrożu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy dociekac prawdy wiedząc, że w pewnych kwestiach mnie okłamała? Zapytać, jeżeli sklamie to już dac wtedy spokój? Chodzi konkretnie o to że będąc ze mną w byle jakim związku chodziła na ala randki. Umawiajac się z nieznajomymi. I ja o tym wiem. A ta sprawa mnie męczy. A jedyne czego od niej oczekuje to szczerość. Czy pomimo tego będzie miała odwagę mi to powiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy nelagajac i stawiając ją w sytuacji bez wyjścia sprawie ze będę bardzo niegrzeczny, chamski i arogancki? mowiac coś w stylu wchodząc tutaj nie chce słyszeć żadnego kłamstwa. rozmawiac normalnie.. i na pytanie czy się z kimś spotkała ala randka odpowie nie, a odpowiedź jest inna. Wstać, powiedzieć, że prosiłem o coś.. i powiedzieć że nie mamy o czym więcej rozmawiać i wyjść. Czy już nie ma co rozgrzebywac tego co było? Chociaż to ciągle za mną chodzi. Jeżeli mielibyśmy wrócić do siebie to chce znać prawdę z jej ust..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
autorze, nie to nie był moj pierwszy facet. mialam przed nim zwiazku krotkie i trzy dlugoletnie, trwajace tak srednio po 2,3 lata kazdy. Wiec pewne dośw. juz mam. Poszłam z nim do łóżka (po rozstaniu), bo sama nie rozumiałam dlaczego on nagle to ptrzerwał, skoro wczesniej zalezało mu na spotkaniach, na kontakcie, na pewnosci ze jestem mu wierna. Zreszta przede wszystkim dlatego to zrobilam ze strasznie, niewyobrazalnie za nim teskniłam, i chcialam jeszcze raz byc blisko niego. Wydawalo mi sie to nas od nowa zbliży. Że może tędy droga, bo skoro okazalo sie ze zalezalo mu na seksie, to moze warto z tej strony uderzyc.. :-( On poczatkowo bardzo o mnie zabiegał, bardzo sie starał, rozkochal mnie w sobie, zalezalo mu na spotkaniach i ciaglym kontakach, wymagal wspolnych nocy, spotkan np w kazda sobote, w tygodniu tez, widzialam po nim ze jak najczesciej. I nagle cos sie popsulo, Postanowilam z nim pogadac, bo wymagal wspolnych nocy i spedzania czasu, oraz wiernosci, chcial miec pewnosc czy go nie zdradzam , co robię itp. Chcialam z nim pogadac a on zamilknal, spytalam go co z nami, o cco w tym chodzi, a on sie zamknal w sobie, nie chcial rozmawiac, i zwyczajnie mnie rzucil 3 dni pozniej przez sms, chcialam pogadac. Obarczyl mnie winą ze naciskalam na rozmowe,a on nie mial ochoty, żalowalam przepraszalam, ale do niego nic nie docieralo. Byl zimnyi niedostepny, olewal mnie. W koncu wyrzucilam mu wszystko, ze czuje sie okszukana i wykorzystana przez niego. Obrazil sie, zamilknal. Ja p paru dniach wariowalam i wychodzilam z siebie, przezywałam straszne rozterki, cierpialam, nie dość ze mnie zostawil to jeszcze obarczyl mnie poczuciem winy. Probowalam go przepraszać... W koncu jak troche zmiękł, otumaniona ślepym uczuciem, zaproponowalm mu luźniejszą znajomość... że mi z nim bylo dobrze itd.. żebysmy tego nie marnowali, spotkalismy sie wtedy, owszem byl seks, ale juz po wszystkim nie bylo tak jak dawniej, pomimo ze na ulicy szedl ze mna za rękę, widzialam nadzieje na powrot, ale po krotkim czasie zaczal odwolywac spotkania, sam je proponowal i odwolywal pod pretekstem, dotarlo do mnie.. pozniej probowal odnowic kontakt ale sama nie wiem czy dla seksu czy dlatego ze cos zrozumiał. On poczatkowo byl b. mna zauroczony, i tym zauroczeniem mnie doslownie zarazil, tylko ze jemu przeszlo a ja zaangazowałam sie na powaznie. Teraz proponowal mi jakies spotkanie u niego w domu, niby odwiedziny... ale nie chcialam, w koncu pelna niepewnosci napisalam mu wprost ze boje sie zranienia i nie chce odnowienia znajomosci dla samego seksu bo naprawde mi na nim zalezalo, i gdyby mialo miedzynami znowu cos byc to tylko wtedy gdyby zrozumial ze naprawde mu na nas zalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
a on znowu zamilknął, po tym moim oswiadczeniu i sama nie wiem czy sie jeszcze odezwie, moze lepiej zeby nie... CO o tym sadzisz autorze? Ja napisze Ci co sadze o Twojej sytuacji... Wiem jak boli gdy kots powie że kiedys Cie kochal, a teraz.. no wlasnie? Nie? On też tak napisal, po rozstaniu spytalam go wprost czy czuje coś do mnie. Odpisal ze nie. To bardzo bolało.... Tylko to poczucie winy... kore we mnie wzbudzil.. bylo okropne. nie chce juz mowic ze gdy sie wczesniej widzielismy mowil ze jestem wspaniala, b. mu sie podobam, ze nie bedzie szukal sobie innej bo znalazl ideal, ze jestesmy razemw zwiazku, kiedys napisal rowniez ze mu na mnie zalezy, nigdy wprost nie rozmawialismy o tym do czego zmierza nasza znajomosc. Nawet raz powiedzial ze sie we mnie zakochal, ale jemu się odwidziało, okazał się chwiejny... Co do Ciebie Doskonale Cie rozumiem, mysle ze mamy cos takiego jak intuicje i chyba zanim znow damy sie zranic tej samej osobie to nauczeni wczesniejszym dośw. chcemy najpierw miec powody, przesłanki że ktoś nas traktuje powaznie.. boimy sie cierpienia i dlatego nie chcemy slepo wchodzic drugi raz w to samo.. Ja mam tak samo, choc chcialabym zeby wrocilo to co bylo, ale na bardziej realnych zasadach, tzn gdyby mu zalezalo... chyba nic nie wskazuje ze cos zrozumial, wrecz wydaje sie jeszcze glupszy niz byl. Co do ciebie dlugoletni zwiazek to nie to samo co 3 miesieczna znajomosc. Ja moge ci powiedziec ze wrocilam kiedys do takiego zwiazku, pare ladnych lat temu, i choc znow sie nie udalo, bo roztsalismy sie po 3 latach, nie żałuje niczego, bo jednak dane mi bylo cos przezyc, oczywiscie ze popelnilismy te same błedy, choc bylam wtedy 10 lat mlodsza, ale dzieki temu powrotowi mam teraz wspanialego syna. Wiec czasem warto wrocic, ale tylko wtedy jak partner cos zrozumial i jesli nadal kochamy, albo oakzuje sie ze jednak kochamy to trzeba dac sobie szanse. Ja wtedy pamietam ze tez probowalam w tym czasie rozląki czegos nowego, ale obiekt westchnien, jakos byl niewzruszony na moje starania, wiec moze zniechęcona - wrocilam do bylego. Bylam z nim 3 lata i tez nie wiedzialm czy go kocham wracając, czulam jednak pewien sentyment, moze zwyczajnie tesknilam za obecnoscia tej drugiej osoby. Nigdy go nie zdradzilam, on mnie chyba tez nie, a jednak dorosle zycie w malzenstwie go przerosło. Tak wiec widzisz mimo ze minelo tyle lat, a ja po przejściach i nadal robie te same błedy. Moge pisac tylko z wlasnego punktu widzenia - dalam szanse kiedys, nie zaluje, rowniez nie wiedzialam czy kocham, poprostu do niego wrocilam, i rzucilismy sie na gleboka wode, nie żałuje, wiec warto dać szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ajjjjjj.. ciężka sprawa. Chciałbym jakoś doradzić ale chyba musisz sama to wszystko przegryzc i poukładać. Jedyne co mogę napisać od siebie to nie zebraj o uczucia. Jak on już nie chce to nic nie zrobisz. Nawet angażując w to cały wszechświat. Jezeli Ty czulas się w tym związku wyjątkowo nie znaczy, że on tak samo czuł. A jeżeli przestał to znaczy, że to nie było prawdziwe. Pamiętaj nic na siłę. Wszystko ma być pewne. Bo jeżeli ludzie się łączą widząc, że jest byle jak myśląc ze potem się ułoży to potem wychodzą sprawy rozwodowe. A jak widać nie jest ich mało. Statystyki nie kłamią... Może znudził się, może byłaś zbyt łatwa, może monotonia, może spodobał mu się ktoś inny.. może szuka czegoś innego. Na pewno jest jakiś powód. Jedyne co to jak masz możliwość się z nim spotkać to zapytać. Co się stało, dlaczego, że widzisz.. o ile zobaczysz, że jest byle jak to zapytaj dlaczego. Ze cokolwiek powie to nie będziesz miała mu za złe, no chyba że będziesz ;) to nie pytaj. Ze chciałabyś znać prawdę co tak naprawdę się stało i dlaczego. Każda miłość uczy, a raczej zauroczenie.. bo wg mnie miłość trwa wiecznie. Jeżeli była prawdziwa.. to będzie na wieki. Co powiesz na moje poprzednie wiadomości? Jakaś może cenna rada bądź uwaga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja wiadomość z wczoraj 16.26.. Czy tak zrobic? Chcę znać prawdę jeżeli się z kimś spotykała. Czy stawiać ja w takiej sytuacji czy to będzie niezreczne i chamskie z mojej strony pytając o to? Bardzo mnie to gryzie. Chcę usłyszeć od Niej to co wiem. Napisałaś że warto wrócić jak partner coś zrozumiał i nadal kochamy a mimo wszystko wrocilas nie wiedząc czy kochasz. Wrocilas bo obiekt westchnień nie był zainteresowany. To nie byłaś szczera wobec niego. Przez 3 lata nie wyrazalas swoich uczuć? Czy po prostu go oszukiwalas mówiąc o swoich uczuciach? głęboka woda mowa tu o synku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
witaj. co do mojej sprawy to ja już wiem że powinnam zapomnieć. Wiem że to było nic nie znaczy, nawet się ciesze że tak się stało. W pewnym stopniu mnie wykorzystał, ale to juz nieważne. CZy byłam zbyt łatwa? nie wiem, ale on tak nalegał.. ja mu mowilam ze nie ejstem gotowa i chce poczekac, a on zwyczajnie ponaglał, w koncu zapropsil mnie do siebie na noc postawił alkohol i zwyczajnie nie pytając mnie o zdanie wykorzystal sytuacje. nie podobalo mu sie to ze chce czekac, naglił, twierdzil ze zeby sie bardziej zaangazowac potrzebuje wspolnych nocy... czasu razem we 2 u niego. Wykorzystal mnie, najpierw uwiodl rozkochal a potem jak dostal to o co mu najwidoczniej chodzilo porzucil. Moja wina że dałam sobą tak manipulowac oslepiona uczuciem, balam sie ze go stracę. To juz niewazne, ja juz z kazdym dniem zabijam w sobie ta milosc do niego, ktora jest juz bez sensu bo jest nic nie warta. Tak bedzie lepiej. mam nadzieje ze juz do mnie nie napisze Co do Ciebie - tak wrocilam wtedy, uczucie tez mi wrocilo, ale chcialam juz na innych zasadach. chcialam slubu i wspolnego mieszkania, on nie widzial tak tego, nie dojrzal do tego. Sprobowalismy, nie żałuje. Pewne rzeczy poprostu musialy sie stać. Nie mowie ze jestem idealna, moze mam cechy charakteru z ktorymi na dluzsza mete ciezko wytrzymac... Ale zdaje sobie z tego sprawe - i chce sie zmieniac dla samej siebie i moich przyszlych partnerów.. chce być lepszym człowiekiem.. Mnostwo ludzi wraca do siebie, nawet wsrod moich znajomych byly takie przypadki.. Jak sie ludzie kochają to czemu mieli by nie wrocic i dac sobie szansy. Zawsze jest tak ze kos kocha bardziej, ktoś mniej w zwiazku, uczucia sie zmieniają, czasem ktoś swoim zachowaniem albo postepkami je po prostu zabija... Ty nie rozkminiaj czy ona kogos miala, czy chce wrocic bo nie znalazla innego, TY jesli tego chcesz i wierzysz w was to daj jej szanse, i zastanow sie co ty robiles zle w tym zwiazku i co chcialbys w sobie zmienic zeby wam bylo w przyszłości lepiej. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawialem z Nia i zapytalem czy Ty chcesz być ze mną I wrócić do mnie na co mi opowiedziała to co mam ci tu i teraz odpowiedzieć? Kłamie mnie w żywe oczy, że ona nic innego nie próbuje na boku i nie chce, ale na pytanie czy chce być ze mną to teraz mi nie odpowie i ze nadal potrzebuje czasu. Ja chcę pchać swoje życie dalej, a ona nie chce się sprecyzować. Chcę chyba póki co spotykać sie ze mną na zasadzie kolega koleżanka z którym dobrze jej się rozmawia, ale ja na takie coś się nie zgodzę. Czuje, że to tylko i wyłącznie mi zależy więc finał tego wszystkiego raczej jest juz przesądzony. Nie każe mi czekać, ale może jej się odwidzi i odezwie się za miesiąc. W takie jej zagrywki to ja grać już nie będę. . . I co powiesz na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żebyś szukał autorze innej dziewczyny bo ta wyżej sra niż d**e ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie rozwiązanie jest najłatwiejsze. Pójście na łatwiznę. Chcę zrobić wszystko bo mi zależy oraz by nie mieć potem wyrzutów do siebie ze moglem coś jeszcze zrobić a nie zrobiłem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jej nie zależy. Ja tez tak latalam za facetem którego kochalam . On mnie olewal a ja prosiłam. 10 miesięcy i coraz bardziej mnie ponizal i był obojętny i coraz bardziej zajęty. Nic nie da jeśli druga strona ma w d***e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uczucie wypalone czy po czym wnioskujesz ze juz jej nie zalezy? Dlaczego po prostu tego nie powie wprost tylko mowi ze ona nie wie? I ze mi da znac w dosc krotkim czasie? Przeciez to jakies zarty.. zabawka w kotka i myszke. Nie wiem czy chce z toba byc ale powiem ci za kilka dni. Ale dziekuje ze ze mna rozmawiales, bo ta rozmowa duzo mi dala. Ale kontaktu nie chce urywac bo bylismy bardzo dlugo ze soba i dobrze mi sie z toba rozmawia i dobrze sie czuje w twoim towarzystwie. Chcialbym to zrozumiec. Czy ktoras kobieta moze mi pomoc zrozumiec to myslenie? Co jej w glowie siedzi? Czy ta dziewczyna ma problemy emocjonalne czy o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie ma. Po prostu trzyma Cie w rezerwie a Ty się dajesz ogrywać jak dziecko. Pochlebia jej, że za nią latach ale to wszystko. Nie zależy jej na Tobie i tyle. Bardzo możliwe też, że ma kogoś innego na oku i czeka co z tego wyniknie. Dałeś się wcisnąć w rolę przyjaciółki z penisem i tak już zostanie. Jeżeli miałbyś trochę szacunku do samego siebie, to byś zakończył znajomość. Ale nie masz więc ona też Cię nie szanuje i korzysta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie daje się ogrywać jak dziecko, a chce walczyć do samego końca. Chce zrobić wszystko co możliwe. Ja za nią nie latam. Chciała się spotkać, spotkałem i zadałem jej pytanie wprost czy chce spróbować budować dalej związek czy nie. Nie umiała odpowiedzieć. Mówi nie wiem bo może boi się powiedzieć tak, ale też boi się powiedzieć nie, bo może to również być błąd? I sama już nie wie, bo ma mętlik. Ale jeżeli powie tak czy to będzie szczere tak jak w temacie zapytałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorze, przeczytałem chyba wszystkie Twoje posty (i kilka innych przy okazji) Moim zdaniem z tej mąki chleba nie będzie. Rozstaliście się, nieważne z jakiej przyczyny, odcierpieliście obydwoje. Jeśli wrócicie do siebie, to ciągle z tylu głowy będą myśli typu „czy ona poszła z innym do łóżka”, „czy on wziął mnie na przetrzymanie”, „dokładnie to samo mówiła przed zerwaniem” itp., itd. Poza tym gdy dziewczyna odnawia kontakt, Ty ją pytasz o powrót i ona mówi „nie wiem” to bardzo źle świadczy. Najbardziej prawdopodobne, że z kimś jej nie wyszło i masz być zapchajdziurą. Byle co, byle było można ustawić starus na fejsie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mało_stanowczy dzięki za poświęcony czas Jedyne z czym się waham to co teraz zrobić, prosiłem o brak kontaktu a ona mimo wszystko się odzywa bo chce wiedzieć co u mnie słychać i chce się przytulić, a na pytanie czy chce być ze mną, czy chce wrócić do mnie - odpowiada nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro prosiłeś o brak kontaktu to po cholerę jej odpisujesz? Miał rację ktoś wcześniej, jesteś miękka faja i ona o tym wie. Dlatego manipuluje Tobą jak chce i zrobiła sobie z Ciebie męską koleżankę, która podbija jej ego dopóki nie pojawi się jakiś amant na horyzoncie. Napisz jej, że skoro ona ciągle nie wie, to Ciebie koleżeństwo nie interesuje, ewakuujesz się z tej dziwacznej relacji i urwij kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×