Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

znęcanie psychiczne nad dzieckiem, czy ja to robię?

Polecane posty

Gość gość

witam jestem mama 2,5 latki i pół rocznego. moja córka jest strasznym lobuzem, ciagle bije młodsze co doprowadza mnie do szewskiej pasji. nie kontroluje się , nie bije, ale moja złość mam wrazenie , ze źle działa na moje dzieci. sama już nie wiem czy dobrze robie czy robie źe, bo po każdym moim ataku mam okropne wyrzuty sumienia. podam kilka przykładów: np.: myje podloge, corka ma swój mały mop i wiaderko, pozwalam jej zmywac ze mną, ale jak to dziecko nie wyżyma tylko chlapie na cała podłogę, a to wyleje jej się woda z tego wiaderka, kiedy już chce konczyc sprzatac, ona mnie nie slucha i chce jeszcze , tłumacze kilka razy, ze podloga umyta , uciekamy teraz na góre posiedzieć az tu wyschnie, a ona nie: ona jeszcze wlezie skarpetkami i wylewa ciagle te wode,i tu już moja cierpliwość nie wytrzymuje , biore ja w predkosci swiatla pod pache i krzycze takim dość groźnym tonem : tłumacze, ze podoga umyta!!! i niose na gore, klade na lozko , zdejmuje skarpetki, przebieram. inny przykład, corka robi fochy nie chce się myc w normalnej wannie tylko w malej na podłodze, ok pozwoliłam, corka wychodzi z wanienki i biega po całej łazienki, już woda w łazience stoi, za chwile nabrala wode w garnuszek i zalala młodsze , które siedziao w foteliku do karmienia. przystawila sobie krzesełko do wanieki i zaczela skakać z niego do wanienki, wszędzie bryzga woda, tluacze, ze przewroci się rozbije glowe, zabieram krzesełko, corka w ryk, cos tam jeszcze wytlumacze ok, siedzi i się pluska, ale dla niej to za mao atrakcji, oparla się na wanience i cala woda fru na lazienke, wstałam wkurzona na maksa, mowiac co ona narobila , zabralam młodsze i wyszłam, corka w ryk, mama, mama, przyniosłam mopa , zbieram te wode a ona się smieje, i chlapie dalej wode na podloge, nie wytrzymałam po prostu chlapnelam w nią wodą z mopa, wiem przesadziłam:/ posprzatalam wykapalam młodsze, wrocil mąz, ona placze, zaczal się kapac , ja wyszłam , zostawiłam ja w holere. ciagle ryk , mama, mama. ogólnie mam dużo cierpliwości dla niej, jest moim oczkiem w glowie, i wiele rzeczy , które spsoci biore na zżarty, a nawet jak krzyknę to wygłupiam się w ten sposób, ale jak już rykne to na całego, zdarza mi się tak ryknąć 1 na 2, 3 tygodnie , kiedy moja cierpliwość osiąga zenit. czy przeginam? dzisiaj cały dzień miałam taki zły z córka, kolejny przykład, to cos musze zrobić i mam w reku np. srubokret bo chce zmienić baterie w zabawce, corka konieznie go chce, ok daje jej,biore następny i następny wkoncu nie wytrzymuje, rzucam to wszystko w holere, wciskam jej w rece te wszystkie rzeczy i zostawiam ja z tym siadając metr od niej i bawie się z młodszym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na moja często wrzeszcze bo się nie słucha. Mówię proszę tłumacze nie jak do słupa. Najczęściej to robie wtedy jak nie chce sprzątać i teraz zdarza mi się rano przed szkołą bo potrafi siedzieć w łazience 30 min. Mówię proszę wołam nic siedzi w łazience i zębów dziś nie umyla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrób se więcej dzieci. Aż diw ze masz czas na Kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego robi córce krzywdę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo nei uczy granic, konsekwencji i pewnych hierarchii spolecznych. Wychowa fruzie, ktorej nie mozna odmówić. Bedzie tylko gorzej, jeśli nie zawróci z tego kursu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja nie pytam co zrobić by corka sie mnie sluchala tylko czy moje reakcje nie sa trochę patologiczne. poprotu widze w sobie nieraz swoja wlasna matke, która jak cos chciałam to p*****l nela mi tym w twarz, ze ja czułam się jak smiec , w końcu zostawiałam ta rzecz , która chciałam i szlam plakac w poduszke do pokoju. staram się być dobra mamą, ale czasem (żeby tylko czasem ona od rana do wieczora poplakuje, marudzi, wymusza itd.) corka potrafi rzucic się na podloge i plakac zanim jeszcze powie czego chce. tlumacze jej na spokojnie, co sie stało, co chce i wtedy szybko się dogadujemy , podaje jej to czego nie może dosiegnać itp. córka jest tak marudna, ze szlak mnie trafia, i moja zlosc na nia nie jest tylko wtedy jak psoci, potrafi mnie wyprowadzić z rownowgi innymi rzeczami, np. wstajemy, młodsze przebieram idzie gładko, ok szykuje ubrania dla corki, ona jak już to widzi piszczy, ze nie ona tego nie wlozy, ok wybierz sama , daje do wyboru kika rzeczy, wybrala, ale ona się w to nie ubierze , siada na podlode i placze, zazwyczaj mowie no to nieeee, no to niee, to my jedziemy z młodszym gdzies tam a ona nie bo jest w pidżamie, ale czasem mam taki dzień, bo tak jest codzien, chowam wkurzona na maksa te rzeczy naszyjiwane dla niej, raczej wrzucam je do szuflady wsciekla , i krzycze, ze będzie dziś chodzila caly dzień w piżamie i nigdzie nie wyjdzie, na koniec jeszcze trzasnę szuflada i id sobie zrobić heratke kompletnie ja ignorując. i po takiej akcji mam wyrzuty sumienia, ze znowu odwalilam, ze wybuchłam itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyne, co moge zrobic, yo podtrzymac swoje zdanie. Jestes durna. I to poteznie. Powodzenia Ci życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie radzisz sobie z dzieckiem. Patologia to to nie jest. Ja mam trójkę małych dzieci. Nie jestem ekspertem, ale jestem inna od Ciebie. Twoje zachowanie jest jakieś dziecinne. Wygląda to trochę tak, jakby Twoja córka była Twoim równym kompanem, ale jak już przegnie, to Ty już nie chcesz się z nią tak bawić. Brak zasad u Was. Jak dziecko może robić prawie wszystko co chce.. Jak może zrobić taki sajgon w łazience? Mało tego - jak można 2,5-latka zostawić z zestawem śrubokrętów.. Popieram tą panią, że krzywdę dziecku robisz brakiem sensownych granic. Jak już chcesz, żeby z Tobą myła podłogę, to wyznacz jej jej własny teren i to może myć, potem Ty po niej poprawisz i koniec. Ona robi z Tobą co chce. A tak jakbyś chciała być aż za dobrą i pozwalasz na zbyt wiele. Każdy by się wkurzył przy tym co robi Twoja córka. Ale po co Ty w ogóle doprowadzasz do takich sytuacji? Pozwalaj na różne rzeczy, ale rób to rozsądnie i konsekwentnie. Taka moja rada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te panie, które Cię tu obrażają chyba chciały powiedzieć, że popełniasz błąd, ponieważ ciągle córce ustępujesz, a na koniec wybuchasz złością. Przez to dziewczynka może być zdezorientowana, bo nie rozumie, dlaczego jesteś zła. Skoro kilkakrotnie jej ustąpiłaś, to dlaczego teraz się złościsz? Dziecko tego nie pojmuje. Musisz być konsekwentna i stawiać jasne granice. Dziecko musi wiedzieć na co mu pozwalasz, a co uważasz za niedopuszczalne. Z perspektywy córki to wygląda tak, że ona coś chce, Ty jej to dajesz, a potem ona znowu to chce, a Ty się wściekasz. Dla dwuletniego dziecka to niezrozumiałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś powyżej ma rację, oczywiście pomijając inwektywy. NIE JESTEŚ KONSEKWENTNA!. Zobacz, sama piszesz, że raz jak coś spsoci to udajesz, że to żarty a drugim razem krzyczysz itd. Dziecko nie widzi tu różnicy - no co jest? raz moje złe zachowanie jest ok, a innym razem nie jest? . Nie krzycz tylko reaguj adekwatnie do sytuacji. Zrobi coś źle - tłumacz , zostaw w pokoju aż się uspokoi, powiedz, że ma się ubrać i koniec itd. I nie zmieniaj zdania co chwila bo każdy by zgłupiał. Chyba wiesz, że jak dziecko poczuje, że wymuszenie działa to będzie to stosować! Poczytaj o wychowaniu na necie bo coś mi się wydaje że kiepsko z tym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam tylko, że za każdym razem jak tak porządnie krzyknę jak wspomniałam zdarza mi się co 2 -3 tyg, to corka placze, ale najbardziej źle reaguje na to, jak mi przeszkadza i przestawie ja metr ode mnie, albo wezme ja za ramie i przesunę kawałek, sytuacja z dzisiaj, skręcałam jej rower a ona strasznie przeszkadzała, zabierała śrubki, gubiła w koncu ja złapałam na ręce i postawiłam na łożku albo ze zloscia dam jej to co chciała mi zabrać z rak, wtedy ona staje i szlocha po cichutku, od razu otwiera rece żeby się przytulic. i ta jej reakcja strasznie mnie dreczy, ze robie cos z przesadą, ze będzie miała psychikę popsutą przez moje nastawienie do różnych rzeczy, a może inne dzieci tez tak robią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzisiaj jak przewróciła się z tą cała wanienką wody, ja tylko spojrzałam na nią, a ona zakryła rekoma twarz i położyła głowę w dół, zerkała tylko na boki co ja zrobie. przykre to , tak patrzeć na jej reakcje, jakby się mnie bała??? mąż kiedyś ją zamknął w pokoju na 20s dosłownie bo uderzyła mocno młodsze, tak ryczała jakby ja co najmniej bil , ja wyleciałam z łazienki co się dzieje, maz otworzyl jej te drzwi a ona na rece do mnie od razu wpadla az się dusila, do dziś mi o tym mowi, ze maz ja zamknal a ona plakala a to było 2 miesiące temu jakos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem konsekwentna to prawda, sama się na tym łapie jak np. jednego dnia pozwoliłam jej cos a za tydzień jej tego zabraniam. może rzeczywiście chce być az za bardzo super, ogólnie córka mnie slucha, nie mam z nia takich problemów, ze w sklepie placze na podłodze bo cos chce. owszem jest tak , ze przez cale zakupy zlapie jakas zabawke i chodzi z nia, ale wytlumacze jej i grzecznie odkłada na półkę. szczerze to nie bardzo wiem jak poradzić sobie z nia z ubieraniem się bo probowalam zostawić ja w piżamie i pieluszce caly dzień, i nie robi to na niej wrazenia, sila ja przebierałam, nie pomaga, i codzien wygląda to tak, ze ja ja wołam a ona mnie zlewa, dopiero jak powiem te magiczne słowo: no to nie i wstaje, wtedy ona biegiem jest na lozku, i zaczyna się rozbierać. z mysiem podłogi takie mamy wlasnie zasady , ze ona myje tam ja tu i poprawiam, ale nie ma końca , nie umiemy skonczyc tego co pozwoliłam, corka chce żeby było po jej myśli. dlatego kazda ekstremana zabawa konczy się placzem bądź moim krzykiem. a wtedy gdy zostawiłam jej te srubokrety corka zareagowala tak jak wcześniej napisałam , wstała zeczela szlochac i przyszla się przytulic, wtedy zapytałam czy da mamie teraz dokonczyc? tak, wiec zmieniłam spokojnie sama baterie, ona wlozyla, aja dokrecilam i bez placzu było już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko ma swoje granice, autorko Twoje nerwy też nie są ze stali. Nic złego nie robisz, najważniejsze że jesteś świadoma żeby nie krzywdzić dzieci. A że czasami puszczą Ci nerwy? Nic się nie dzieje, tak uważam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisze się szlag, a nie szlak i cholera, a nie holera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eh ja mam podobnie, mojemu dziecku jak wymysle zabawe i mu sie spodoba to potrafi w kolko i w kolko i w kolko... I tez czasem strace cierpliwosc... Wiem o czym piszesz autorko, moje dzieci tez nie sa usluchane a ja nie jestem super konsekwentna jak inne mamy, tez czasem hukne jak mam zly dzien, a dziecko stawia opor. Nie daje sobie wejsc na glowe, ale czesto nie umiem wyegzekwowac czegos na spokojnie, syn czesto ma mnie ewidentnie gdzies, poki nie wrzasne. Potem sobie obiecuje ze nie dam sie wyprowadzic z rownowagi i za jaks czas jest znowu to samo. Tez mam jeszcze niemowlaka i chyba jestem przemeczona po prostu. Ale wszystkie moje kolezanki tak maja ze wrzasna, rzuca wszystko w cholere i wyjda z pokoju, a potem dziecko placze, one maja wyrzuty sumienia... Jestesmy tylko ludzmi. Ps. raczej nie dawaj dziecku srubokretow do reki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ok, może jeszcze ktoś się wypowie jutro. mnie osobiście wydaje się , ze te moje impulsywne zachowania są bardzo złe, że robie im wode z mózgu i najlepiej gdybym wcale nie krzyczała. pochodzę z domu gdzie miałam opierdziel codziennie za nic tak naprawdę, nie dostałam obiadu bo wrocilam godz później, dostawałam po pysku bo nie wytarłam podłogi w łazience, albo byłam ciągnięta za włosy po domu jak nie zmyłam po sobie talerza, i tak pod sam zlew a potem głowa w tym brudnym talerzu. także było prawdziwe znęcanie się, dlatego nie chće przekroczyć tej cienkiej granicy , która miałam w domu rodzinnym, mnie si e wydaję , ze już przesadzam ciut. staram się pilnować zatem. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie o to chodzi, człowiek wymyśla zabawę i nie przypuszcza , że wyobraźnia dziecka aż tak weźmie górę, a potem nerwy. właśnie nie raz zastanawiałam się po co ja jej to w ogóle dałam do zabawy:) ostatnio córka dostała 4 paczki kaszy do zabawy, miseczki, łyzki, a potem zabawa przeniosła się na cały dom, córka skakała, brała w rece , podrzucała sobie na głowę, na szczęście miałam wtedy dobry humor:) młodsze nie marudziło więc było wesoło. dokładnie czasem zabawę przerywa płacz młodszego i zaczyna się nerwówka , która ciężko z przemęczenia opanować....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mała ma 2 latka 7 miesięcy i też mieliśmy problem z ubieraniem. Już jest lepiej. Moja też lubi robić na przekór. Nie chce się przebrać, to ja mówię, że w takim razie siedzimy w domu, nie wychodzimy, to ona zmienia zdanie i przychodzi się ubrać. Teraz już coraz rzadziej zdarzają się takie sytuacje, więc Twojej też przejdzie. Albo problem ze sprzątaniem. Nie chce wieczorem zbierać zabawek. Pomagam jej, ale zawsze coś jej zostawiam, np. pozbieranie klocków. Do tej pory codziennie sprzątała i płakała. Od dwóch dni nie płacze. Małymi kroczkami do przodu. U takiego małego człowieczka wszystko się szybko zmienia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak czytam i cieszę się, że już zapomniałam, jak to jest mieć dwulatka ... moje już 9 i i pół i jest super. (przeważnie ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mi się rzuca w oczy niekonsekwencja... może i nie jest to znęcanie, ale na pewno dobrze dziecku nie robi. Sama przeczytaj co piszesz. Chce śrubokręt- dajesz, ponownie chce śrubokręt- dajesz, znowu chce śrubokręt- dajesz, jeszcze raz prosi o śrubokręt- zaczynasz wrzeszczeć... przyznaj, normalne to nie jest. To tak jakbyś np. codziennie przy śniadaniu prosiła męża żeby zaparzył ci kawę, on by codziennie c***arzył, od poniedziałku do soboty, a raptem w niedzielę wydarł się na ciebie bo ma dość i chce zjeść w spokoju a nie robić ci wiecznie kawy, i masz się odczepić i zrobić sama. Albo jakieś zachowanie jest ok- i pozwalasz, znosisz nawet jak to wymaga wysiłku, albo- nie jest ok i wtedy stanowczo, bez histerii reagujesz OD RAZU. A nie po kolejnym razie, jak ci nerwy puszczą. Pewnie że nie raz i nie drugi będą nerwy i płacz, ale to już jest typowe wymuszanie i trzeba wytrzymać. Dobre masz wrażenie że źle na nią działa złość- a na kogo działa dobrze? Każdy, również dorosły, sam się wtedy denerwuje, boi, złości, wścieka. Akurat zamykania dziecka gdzieś nie popieram jeśli się tego naprawdę boi, zostaw jej w pokoiku otwarte drzwi i każ jej np. siedzieć w łóżku, albo usiąść w określonym miejscu, potem przeprosić grzecznie młodsze i przytulić skoro zrobiła mu coś złego. Zakrywa buzię i zerka przez palce, jakby chciała sprawdzić jak zareagujesz? No cóż, słuszne spostrzeżenie- chce sprawdzić jak zareagujesz. Czy wytrąci cię z równowagi, czy- po raz kolejny- olejesz jej wybryki, bo reakcja powinna być przy pierwszym niewłaściwym zachowaniu w tej wyproszonej wanience, a wcześniej- ustalone zasady. Obserwuje cię, uczy się i zapamiętuje na przyszłość. Twoją reakcję na jej płacz również. Moje najmłodsze ma roczek, a robi podobnie- po moim "nie" zerka spod grzywki, wyciąga powolutku rękę próbując robić to czego zabroniłam, i czeka... Jak jest niechętna w stosunku do młodszego, to pracuj nad tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwielbia młodsze, ale uwielbia tez zaznaczać swój teren, wszystkie zabawki, które nie są jej bo są braciszka według niej są tylko jej. zabawki brata są dla niej taka zdobyczą, potrafi o nia zrobić taką awanturę... aby tylko mu pokazac kto tu rządzi, i , że on tu nie ma żadnych przywilejów. odnośnie bicia, córka bije go jak "niby nie widze" a to go szturchnie, a to popchnie a to wbije pazury w glowe, ostatnio wziela się za wyrywanie włosów:/ a jak przegnie to wiesz co córka robi? sama idzie do swojego pokoju, za 3 minuty zerka zza drzwi , przychodzi, przytula i caluje brata, daje buziaka mi, przytuli, uśmiechnie się, bierze głowę na bok i pyta. mama już? tzn czy odbebnila kare i może dalej się bawic . ok rozmawiamy, tlumacze, a za 5 minut robi to samo. ostatnio wyszłam do łazienki ( a zawsze jak ide do łazienki to z nimi albo sama, wtedy corce grozę paluszkiem, ze nie wolno jej isc do brata ) i zapomniałam corce dac zakaz wchodzenia do pokoju brata, wiec poszla po cichutku, wybiegłam z łazienki bo uslyszalam straszny placz młodszego, weszłam i cala buzie miał podrapaną... mąż wraca z pracy i pyta co się stało? mała weszla do lozeczka młodszego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaaaa, uwielbia braciszka, i z tej wielkiej miłości wbija mu pazury w głowę, drapie go, szturcha, popycha, wyrywa włosy? Półrocznemu niemowlęciu, które w żaden sposób jeszcze nie wejdzie samo do jej pokoju, nie ruszy jej, odłożonych gdzieś, rzeczy? Nie chcę tu najeżdżać na małą- to normalne że dziecko tak malutkie, mające mamę dwa lata na wyłączność, jak sama piszesz- twoje oczko w głowie, jest zazdrosne. Zapewne kiedy głaszcze i przytula, to bardziej popisuje się, bo wie że to pochwalane przez was zachowanie. Ale jak możesz ich zostawiać we dwójkę! To mi się w głowie nie mieści, skoro taki dzieciak realnie zagraża bezpieczeństwu młodszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoje relacje są normalne. Każdy z nas w końcu wybucha bo ile można?? Twoja córka jest bardzo *****iwym i pomysłowym dzieckiem. Nudzi się poprostu dlatego psoci :) Nie robisz nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez krzyku nie da się wychować nawet pieska, to co małe i głupie potrzebuje wzorca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam takie same dziecko jak twoja córka z tą różnica, że nie zrobiłam sobie drugiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes bardzo cierpliwa autorko . Gdyby ktores z moich dzieci robilo to co twoja corka już dawno dostaloby po d***e! I nie zartuje! Wychowujesz bachora który będzie myslec , ze wszytsko jej się należy i nie ma zadnych granic. Nie jesteś odosobniona w takim sposobie wychowania bo obserwuje to wśród znajomych i w szkole :( Straszne!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli za trzecim razem nie chcesz jej dać tego śrubokręta to po co to robisz za pierwszym i drugim? Ona nie rozumie dlaczego nagle jej zachowanie, które przed minuta było dokładnie takie same najpierw wywołuje u Ciebie "pozytywne" reakcje a później krzyk. Nie chcesz żeby czegoś robiła, to nie pozwalaj na to wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko normalnie się zachowujesz. Nie widzę tu znęcania. Mnie też by szlag trafiał jakby mi dzieciak sie tak zachowywał. I na pewno by w kącie w przedpokoju często stało gdyby to sie działo u mnie i moje darcie by słyszało co chwila. Niestety masz typ dzieciaka ADHDowca i szykuje ci sie ciężki żywot. U mnie niedawno na klatce schodowej słychać było jakieś wściekłe piski jakiegoś obcego dzieciaka i to sie ciągło długo zanim zeszło na dół. Aż z ciekawości wyjrzałam przez okno co to za dzieciak bo mój sie tak nie zachowuje nigdy. To była dziewczynka w wieku około 6 lat, oddzieliła się od matki, nie chciała iść, tylko stała na środku parkingu, piszczała z wściekłości i tupała nogą. A mamuśka jak z jajkiem sie z nią obchodziła i po dobroci przekonywała, żeby poszła. Mnie by szlag trafił z takim bachorem, serio, nie wytrzymałabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×