Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Brak szacunku do nauczyciela z powodu młodego wieku

Polecane posty

Gość gość

Uczniowie mnie nie respektują z racji wieku (gimnazjaliści), jestem od nich 12 lat starsza i często przychodzą się zwierzać, porozmawiać, ale bardziej wygląda to na relacje koleżeńskie niż nauczyciel - uczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu od razu nazywasz to brakiem szacunku. Jak Ci sie zwierzają to znaczy, że ci ufają. To chyba dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problemem jest zero zaangażowania w przedmiot oraz brak możliwości uspokojenia grupy ponad 30 osób na lekcji. Zwyczajnie nie słuchają, nie pomaga rozmowa ani nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
już teraz tego nie zmienisz, ale masz szanse zacząć od nowej klasy należy być po prostu wredną suką robiącą kartkówkę za kartkówką przed każdą lekcją 3 osoby do odpowiedzi na ocenę i zobaczysz jaki bedzie piorunujący efekt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko to plastyka jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każ im się rozebrać do golasa i niech malują akty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez przesady, jesli to gimnazjalisci to najmlodsi maja po 14 lat, skoro jestes starsza o te 12 lat to masz przynajmniej te 28 lat, to nie jest taki mlody wiek. Moze sama tworzysz swoj obraz na licealistke lub wczesną studentkę i stąd takie luźne podejscie. Wiesz, kiedy w 2008 roku moj syn zaczynal podstawowke, jego wychowawczynia zostala wg mnie w miare mloda nauczycielka, obstawialan ze ma tak 24 lata. Okazalo sie ze ma 35-37 lat. Ale ja sugerowalam sie jej twarza, sympatyczna,usmiechnieta, do tego zgrabna i szczupla. Ale swoim zachowaniem i strojem okazywala serdecznosc lecz mocno zdystansowaną. Ubierala sie powiedzmy po "nauczycielsku" ale w pozytywnym znaczeniu tego slowa, sukienki do kolan lub lekko za, takie biurowe, eleganckie, do tego zakiety, lub bluzki koszulowe eleganckie, do tego albo materialowe spodnie czasem w kant, albo spodnice olowkowe. Zawsze miala makijaz, i zadbane wlosy, miala pasemka blond na swoich popielatych wlosach wiec dodawalo jej to powagi ale nie postarzalo. Moze zmien postawe,mow obnizonym glosem, mow stanowczo, akcentuj tak jakbys zawsze byla bardzo pewna tego co mowisz, nie krepuj postawy ciala, wyprostowana,z glowa podniesiona do gory. Moze okulary? Krorkie wymodelowane wlosy, albo odpowiednio spięte lub ulozone, do tego kolor moze troche przyciemniony w chlodnej tonacji. Bizuteria powazniejsza, bez sztucznidla i mnostwa kolorow, tylko delikatna srebrna lub zlota. Paznokcie naturalne, w lekkich rozach,bezach zamiast krzykliwych kolorowych struktur. Buty-obcas, nieduzy nawet ale but elegancki. Plaszcze zamiast kurtek. Kolorystyka takze stonowana, szarosci, granaty, niebieskie, blekity, latem jakies delikatne pastele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest szkoła, a nie ZUS czy jakaś instytucja wymagająca dress codu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro plastyka, to pozamiatane :O Nikt normalny nie traktuje tego przedmiotu poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyne co, to dyrekcja zawsze biega i cały sekretariat przed wszelkimi świętami - to zrób 250 kwiatków na dekoracje, to jakieś ozdoby świąteczne czy kartki świąteczne. Ostatnio remontowali gabinet i pomieszczenia szkolne, ale na materiały do dekoracji to kasy nie ma albo trzeba czekać dwa tygodnie nim zamówią ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam taką samą sytuację. Zaczęłam pracę w nowej szkole. Jestem po trzydziestce, nikt mnie nie znał. Rzeczywiście wyglądam młodo, ale bez przesady. Kiedyś jedna mama zaproponowała, żebyśmy sobie mówiły po imieniu bo taka pani młoda , jak mi powiedziała... Okazało się, że jestem od niej starsza. Pamiętam jak dzieci zaczęły wypytywać ile mam lat. Najwyraźniej rodzice o tym rozmawiali w domach. Rzeczywiście przedmiot też ma znaczenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Plus jest taki, że uczniowie chętnie ze mną rozmawiają, zwierzają się czy pytają o radę. Możemy pogadać o grach, nowinkach filmowych w wolnym czasie. Ze starszymi tylko lekcje nic poza. I często wypowiadają się o nich naprawdę mocnymi epitetami, nawet przy mnie. Po czym mi tłumaczą czemu tak,a nie inaczej. W większości jest to przesadzone, ale z kolei trafiła się sytuacja: 1) uczeń powiedział "dupa" i za to wzywani byli rodzice do szkoły 2) dyrekcja publicznie nakrzyczała na ucznia, bo o jednej z nauczycielek powiedział "pani - jakieś imię", a nie po nazwisku. Czasem myślę, że ci ludzie są naprawdę przewrażliwieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×