Alkoholizm

Piję od początku stycznia. Dzień w dzień. Upijam się niemal do nieprzytomności. Straciłem praktycznie wszystko. Dom. Wspaniałą dziewczynę i świetną pracę. Godzinę temu postanowiłem że już wystarczy. Mam takie delirium, że wydaje mi się że zejdę. Nawet nie wiem po co to piszę. Chyba szukam wsparcia. Współczucia? Nie wiem.

Zrobiles juz pierwszy krok powodzenia

Wiem przez co przechodzisz , maz alkoholik. Znam grono trzezwych alkoholików , jeżeli bardzo chcesz uda się. Poczytaj fora AA, zabieraj się za siebie , trzymie kciuki.

Nienawidzę alkoholików i nie szkoda mi ich, przez jednego mam zniszczone dzieciństwo. Wkurza mnie gadanie, że to choroba. Czyli ta choroba można usprawiedliwić wszelkie bestialstwo, okrucieństwo etc.? Autorze niech da Ci to do myślenia. Chcesz być bestia? Czy człowiekiem? Nie pozwól żeby te coś Tobą rzadzilo.

A chuuj tam. Otwieram piwo. Wytrzymałem 7 godzin. Wystarczy.

7:00 wcale mi Ciebie nie szkoda.

Trudno. Dziś znów się upiję. Może nawet odwiedzę moją eks. Nadal mam klucze. Niech wie suka, że będę ją dręczył do usranej śmierci.

Do wszystkich pokrzywdzonych w dzieciństwie przez alkoholików. Bardzo dobrze jeebane bachory. Bo się piwa nie można napić!