Kocham więc dbam, troszczę się i pożądam.

Zabiegam o dobro osoby, którą kocham i małymi gestami staram sprawić się by jej codzienność była przyjemniejsza. Każdym moim uczynkiem, nawet najbardziej przyziemnym i prozaicznym przekazuję ukochanej osobie, że zależy mi na niej. Poprzez dotyk, pocałunek i seks wyrażam swoją miłość. Jej dobro stawiam powyżej własnego dobra. x Dla przypomnienia pokoleniu egoistów, feministek i szowinistów, którzy nie wiedzą czym jest miłość.

Teoria pani bluszczowatej łapiącej zdradzającego ja faceta, jego kasa jestem tego warta:p

To prawda i obowiązuje 2 strony związku. Jest to rzeczą normlana dla osob o bogatej inteligencji emocjonalnej i nie tylko. Ci którzy traktuja partnerów jak przedmioty a nie podmioty nigdy nikomu nie dadzą szczęcia nawet sobie nie bo sa za głupi do tego od takie karły, jak ten wyżej,który nie rozumie tego co napisane wyżej. A jak się posiłkuje' bluszczem' to może niech nauczyc się czytac ze zrozumieniem psychologów od okreslania relacji partnerskich bo tu bluszcz nie ma nic do tego. Ale czego wymagac od prostactwo i emocjonalnego i fizycznego. Najwazniejsze dla takich by d.upy im dac ale od tego sa dzifki.

11.06no tak dla takich jak ty to sex zaspokojenie zwierzęcych chuci a kobieta to taki przedmiot niczym jak ktos tu napisał w jakims watku worek na sperme

"Niech ludzie nieznający miłości szczęśliwej twierdzą, że nigdzie nie ma miłości szczęśliwej. Z tą wiarą lżej im będzie żyć i umierać".

Miło wiedzieć, że są jeszcze takie.

Takie i tacy.. choć to chyba już wymierajacy gatunek.

Za górami za lasami w krainie tęczowych jednorozcow.