Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

skazana na porażkę

Polecane posty

Gość gość

W sumie piszę ten post bo jestem sama w domu i czuję się strasznie. Od 8 lat cierpię na zaburzenia odżywiania. Oczywiście do psychiatry nie pójdę bo za bardzo się wstydzę. Zaczęło się od anoreksji (ważyłam 43 kg) po bulimię, zachowania obsesyjno-kompulsywne i znowu bulimia. Ostatnio przez 26 dni udawało mi się nie objadać. Przez ostatnie 6 dni wrzuciłam w siebie tyle jedzenia ile przez miesiąc. Od jutra zacznę się głodzić i ćwiczyć i obiecywać sobie, że to był ostatni raz. Mam 29 lat, ważę 55 kg. Moje życie jest stracone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz dobrą wagę a jedzenie jest jedną z najwspanialszych przyjemności. Mysle ze powinnaś pogadać o tym z lekarzem, żaden wstyd iść do psychiatry czy psychologa. Ty masz problem z którym ci pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem,że jedzenie jest przyjemnością. Chciałabym mieć do tego normalny stosunek ale jakoś się nie udaje. Dzisiaj byłam blisko zapisania się na wizytę do psychiatry. Ale jak sobie pomyślałam, że może odmówi mi leczenia jeśli nie zgodzę się na terapię z mężem? Albo zaproponuje mi terapię kliniczną, albo każe mi przychodzić z matką? Boję się że w mój próbkę zostanie zaangażowane wiele osób i to się jakoś rozniesie. Trudno mi tak funkcjonować ale obawiam się (bo sama tak często myślę) że ludzie jeśli dowiedzą się o moim problemie zaczną mnie traktować inaczej, jak trendowatą. Każda większa ilość jedzenia - objada się, mniejsza- głodzi się. Nie chcę być pod stałą kontrolą i obserwacją. A terapia na pewno będzie wymagała zaangażowania bliskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×