Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wczoraj wieczorem zostawilam męża z dzircmi

Polecane posty

Gość gość

Zostawilam męża z dziećmi i pojechałam sobie mc drive zamówiłam sprite , nuggetsy , mc flurry i chikkera. Wszystko zjadłam na parkingu w zaciszu. Potem przejechałam sie autem i sluchalam ulubionej muzyki. Gdy wróciłam mąż miał pretensje i był obrażony. Ale nie mogłam już wytrzymać tych wrzaskow i piskow. Polecam każdemu. Mialam ochotę iść do kina ale byłam trochę nie pomalowana ale myślę że jeszcze pójdę. Polecam każdej mamie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj tak zjeść w ciszy i mieć chwilę tylko dla siebie. Ja wczoraj poszłam na kawę z koleżanką. Mąż został w domu z naszym trudnym dwulatkiem, o wyjściu akurat dawno wiedział. Ale jak wróciłam to widziałam, że nie miał lekko. Tylko ja mam tak codziennie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wczoraj wyslałam męża z synem na 2 h do jego siostry i siostrzeńca. Dzieci podobno ładnie sie bawiły. Całe szczęście że sobie poszli bo miałam mega bół głowy. Niestety takie wypady to u niego święto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Woow ale macie super hahahha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wychodzę codziennie z psem na prawue 2 godziny. Mój mąż nie jest jakąś niedojdą by sobie nie poradzić z własną córką. Mąż nakarmi, przewinie, ukocha tak samo dobrze jak ja. Ja mam za to 2 godziny lazenia z innymi psiarzami, bardzo mnie to relaksuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemuż to małżonek miał pretensje? I obrażony był?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha najlepszy ze my mamy codziennie tak a jk facet raz na rok zostanie z dzieckiem to jak wracamy to wyglada jak po wojnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym przyjechała z torbą z mcdonalda to wszystko by mi zjedli pozatym mogłam sobie zjeść w spokoju a nie prawie dławiąc się bo dziecko po mnie skacze albo marudzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem że dla niektórych z was nie jest to wybitne osiagniecie ale zywczajnie nie mam koleżanki z którą mogłabym wyjść wieczorem do restauracji albo do jakiejś knajpy żeby coś zjeść albo wypić drinka a przecież sama nie pójdę siedzieć przy stoliku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nie chcesz sama siedzieć przy stoliku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale dlaczego się ten mąż obraził?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zamowiłaś tyle, że chyba ważysz 100 kg. zamiast do mca pobiegać iść powinnaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego mąż się obraził? Bo zostawilam go ze wszystkim na głowie kąpanie kolacja położyć spać . A ja olalam to wszystko i sobie wyszłam a on musiał sam wszystko ogarnąć. Nie wiem jakoś źle bym się czuła siedząc sama w barze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukam ambitnych osób, które chcą dorobić sobie kilka lub kilkanaście stówek przy komputerze bez wychodzenia z domu. Praca jest bardzo prosta i przyjemna, pracujesz ile chcesz i kiedy chcesz W moim programie nie inwestujesz ani złotówki! W każdej chwili możesz zrezygnować - Tutaj nic nie tracisz, jednie możesz zyskać, a uwierz naprawdę warto! Jeśli jesteś zainteresowany/a ofertą to zapisz się za pomocą mojej strony poniżej a ja Ci wszystko wytłumacze i podam szczegóły http://lukaszpawlowski.getleads.pl/jakzarobic/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja lubię czasami sama jeść w restauracji. Popatrzę sobie na ludzi, pobędę ze swoimi myślami. Choć juz dawno nigdzie nie bylam właśnie ze względu na dzieci, są małe, 3 lata i rok. Rozumiem Cię, też zaczynam marzyć haha by zjeść w spokoju posiłek, jeszcze żeby był ciepły. A jeszcze podany pos nos... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to ile Ty zamawiasz przykładowo w mc żeby się najeść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezdzietna z wyboru
No i po co mi taki kierat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak robię rano makijaż to wiecie same jak wygląda wieczorem już jest do niczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe dobre, tez mam ochote wszystko walnac i sobie wyjść, tez nie mam nikogo, kolezane z liceum ale prawda taka , ze czasem mam chec zrobić tak jak ty, wyjść i posiedzieć sama-czuc się jak wolny ptak, auto muzyczka, zarcie hehe a kolezanka przeszkadzalaby mi w lykaniu bo musiałabym z nia trajkotać;) a sama ze sobą dobrze by mi zrobilo poza domem. mój maz to tez taki typ, niemowlakiem się nie zajmie, zajmuje się dzieckiem dopiero w momencie jak jest duże i samo przyjdzie, ale tez opędza się od corki, a młodszy niemowlak nie ma zainteresowania z jego strony tak jak corka była mala. jak wyjde do łazienki to nieraz specjalnie posiaduje tampol godz żeby poganial trochę i poczul jak to jest, ale potrafi mi skubany otworzyć zamek z drugiej strony i wejść i powiedzieć ile ty srasz?! :) ale mam frajde bo slysze jak gania za dziecmi, probuje zagrac na play station a tu jedno na nim skacze , druie ucieka na schody, a on biedny musi odlozyc gre i biegac za nimi, spokojny człowiek a potrafi po pol godz zacząć krzyczeć, gdzie mi zawsze przy dzieciach mowi nie krzycz! co się tak denerwujesz to tylko dzieci! o popatrz bo sam patrzy z boku albo po pracy 15 min, a to co innego niż prawie 3 lata w domu z dziecmi. 2,5 roku i rok. zrobie tak kiedyś autorko-mój tez dostanie szajby i będzie dzwoi pewnie kilka razy za ile wracam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to też jest jakiś koszmar... zastanawiałabym się mocno co z moim życiem jest nie tak skoro szczytem szczęścia jest zjedzenie jednego (w dodatku bylejakiego jednak) posiłku w spokoju i wyrwanie się na 2 godz żeby pojeździć samochodem, bo na więcej nie mam siły :/ Smutne, a jeszcze bardziej smutne to jak któryś z gośc***isze rozbawiony że jak facet zostanie z dzieckiem to koniec świata. Nie wróciłam szybko do pracy, zajmuję się w domu dwójką maluchów. Mąż doskonale wie że to on jest w uprzywilejowanej pozycji, bo może wyjść do pracy którą lubi, skupić się na tym, i wysypiać (bo musi być wypoczęty). W weekendy chodzę na kurs hobbystyczny, a jak mam wolny- on rano karmi dzieci i zabiera na spacer żebym ja mogła w spokoju zjeść, poczytać czy jeszcze dospać. Po pracy też często z nimi wychodzi jak tylko zje obiad, albo mnie zachęca żebym wyrwała się domu. Miałam już spory kryzys swojego czasu i ma świadomość że od tego czy ja jestem w pełni sił też dużo zależy, równie dużo jak od tego czy on utrzymuje rodzinę. Zresztą nigdy nie traktowałam go jak człowieka niepełnosprawnego czy rodzica drugiej kategorii żebym miała opory przed zostawieniem z nim dzieci... Do jakiego stopnia musi być porąbany związek w którym matka ma opory przed zostawieniem dzieci z własnym ojcem, albo ojciec- przed opieką nad własnymi dziećmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak mąż musi chodzić do pracy, której nie lubi, nie jest w stanie zmienić ze względu na konieczność zachowania płynności finansowej bo gęby w domu do wykarmienia, to też mu tak zazdrościcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ani ja mężowi nie zazdroszczę, ani on mi. Nie na tym polega normalny związek żeby wyliczać sobie kto ma lepiej, ale na tym żeby oboje partnerzy dbali o siebie nawzajem. Nie bardzo rozumiem stwierdzenie że "nie ma możliwości"- takie sytuacje mogą być sporadycznie przy jakiś życiowych nieszczęściach, wypadku, operacji, chorobie, ale na ogół dorośli ludzie planują jakoś przyszły zawód, albo zaciskają zęby i przekwalifikują się. Też mieliśmy taki okres że mąż słabo zarabiał, ale wiedział już że chce robić coś innego, poszedł do tak wyśmiewanej szkoły dla dorosłych, bo wiedział że papierek mu pomoże w staraniach o pracę, teraz robi to co lubi. Fakt, przez dwa lata miałam nie tylko dom i dzieci na głowie, nie tylko byly dochody pozwalające na minimum (wakacje były u babci na wsi), ale i "wolne" wieczory mogłam policzyć na palcach, bo mąż jesli nie był w szkole, to się uczył. Tyle że jest normalnym, myślącym człowiekiem i ma świadomość tego że w czasie kiedy siedział nad komputerem i ksiązkami, dzieci jednak nie przewijały się same, nie karmiły i nie szły na spacer bez opieki. Że czyste skarpetki i koszulki nie wędrują same do szuflady w komodzie, że obiad nie bierze się z powietrza. Ogólnie- ma świadomość tego że mój wkład w obecną sytuację w domu nie był i nie jest mniejszy niż jego. Przez jakiś czas tych wolnych wieczorów czy weekendów było tyle co kot napłakał, ale i mąż, i ja wiedzieliśmy że trzeba czasem wyjść w ramach rozrywki, nie myśleć o domu, szczepieniach, remoncie i samochodzie u mechanika, pogadać z kimś o innych problemach niż piekarnik który nie chce piec, bo w domu, mimo że kiedyś uwielbialiśmy "nocne Polaków rozmowy", w tamtym czasie padaliśmy na twarz. Nikt nikomu nie wyliczał czasu na relaks, obowiązki, naukę i pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×