Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co obowiązkowo musialy robić dzieci nowobogackich w latach 2000 i dalej? :)

Polecane posty

Gość gość

1. obowiązkowo, czy chce czy nie chce, musiał/a uczyć się gry na instrumencie 2. koniecznie jazda na snowboardzie 3. korki z angielskiego nawet jeśli wszystko miał/a obcykane i bez tego, a dokształcać można się samemu 4. ciuchy tylko Adidas, BigStar, etc. Coś jeszcze kojarzycie? Nie chodzi o to, że jestem zazdrosna bo ja nie byłam takim dzieckiem, ale o to, że to taka moda jak u małp: oni wszyscy w te same miejsca jeździli na narty (Austria najczęściej), te same sprzęty kupowali i to samo nosili. Jak to jest możliwe że każdemu bananowi się podoba to samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czegoś takiego nie pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem, jak nowobpogaccy, moje dzieci uczyly sie gry na instrumencie, tak jak ja, moi rodzice i dziadkowie. Tak bylo od lat w rodzinach dbajacych o wszechstronne wyksztalcenie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas się grało na instrumentach, uczyło języków obcych i uprawiało sporty - nie byliśmy bogaci, a już na pewno nie nowobogaccy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i fajnie. Rodzice się czegoś dorobili i inwestowali w wykształcenie dzieci to źle? To taki grzech dorobić się? To zbrodnia posyłać dzieci na dodatkowe zajęcia rozwijające ich talenty kiedy się ma na to pieniądze? To jest powód do drwin? Chyba dla zakompleksionych cebul. Ja jestem córką tych ZŁYCH NOWOBOGACKICH - moi rodzice w roku 1990 po transformacjach zaczynali od małego sklepiku z elektroniką, a po 2000 roku byli już jednymi z największych w kraju importerów elektroniki. Na wszystko sami ciężko pracowali. Zauważyli, że mam dryg do muzyki to poszłam do szkoły muzycznej aby tego nie marnować. Sprawiało mi to wielka frajdę, miałam kilka instrumentów w domu. Chodziłam też do szkoły tańca, startowałam w turniejach. Wiele dały mi te zajęcia. Dziś w swoim domu też mam pianino, na którym gram codziennie, a męża poznałam na jednym z pokazów tanga (tak sobie dorabiałam na studiach mimo, że rodzice dawali mi pieniądze, bo sprawiało mi to frajdę i kasa też była niemała) a tobie jak widać żal serce ściska i nie tylko jak to określiłaś te złe banany to samo lubią, bo wielu ludzi mniej zamożnych do dziś te same sprzęty kupuje i w te same miejsca na wakacje jeździ i nie wmawiaj sobie, że jesteście taaaacy wyjątkowi i taaaak się od siebie i od nas różnicie, a w ogóle to taaaaaacy lepsi jesteście. Zresztą takie cebule jak ty to tylko jakieś wyjątki, bo miałam i mam znajomych z niezamożnych, a nawet biednych rodzin i ani ja nie śmiałam się z nich ani oni ze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My byliśmy biedni, a mimo to uczyliśmy się języków i gry na instrumentach. Tato uczył nas gry na gitarze, keyboardzie i akordeonie :D Mama mówiła po angielsku, tato po niemiecku. Tata zwykły "robol", mama nauczycielka i 3 dzieciaków do wykarmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka to sfrustrowana kobieta....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my nie byliśmy bogaci ale zawsze znalazły się pieniądze na jakieś dodatkowe lekcje, kursy, na instrumentach się nie uczyłam bo mam drewniane ucho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Że co proszę? Autorka jakas nienormalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak juz to raczej wyprawiano im gigantyczne urodziny w knajpach, z ktorych kazdy musial wyjsc z wiekszym prezentem, niz dal. Takze komunie huczniejsze niz wesela. z makijazystkami, próbnymi fryzurami itd. To bylo glupie, ale i teraz funkcjonuje, Ale instrumenty , angielski - co w tym zlego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×