Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zakochalam sie w chlopaku ktory jest zareczony

Polecane posty

Gość gość

razem pracujemy i co dzien go widuje:( az serce mnie boli jak go widze, ze tez musial to byc ON

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dziecko mu sie urodzilo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie umiem go sobie wybic z glowy i serca:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze dletego go chcesz bo nie moze byc twoj. Tyle chlopakow jest ze ktos sie znajdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sie odurocz i po sprawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma dziecka. Nie o to chodzi, ze go chce bo nie moze byc moj. Jak sie poznalismy to nie wiedzialam, ze kogos ma. Sprawia wrazenie niesmialego do kobiet, wiec chyba sama sobie ubzduralam ze jest wolny. Bardzo mnie do niego ciagnie. Niestety uczuciami nie mozna pokierowac tak jaby sie chcialo. Cos sprawilo, ze zakochalam sie w nim, jego osoba to sprawila, bo jest wyjatkowy, wrazliwy. Serce nie sluga, gdybym mogla przenioslabym te uczucia na innego - wolnego, ale tak sie nie da, uczucia to nie przedmiot ktory mozna przestawic z miejsca na miejsce. Nawet nie wiem , kiedy to sie stalo, ze zaczelo mi tak na nim cholernie zalezec, tesknic na nim, a potem sie dowiedzialam, ze jest zareczony. Plakac mi sie chce, nie da sie ot tak pstryknac palcami zeby ktos stal sie dla nas obojetny, a szkoda. Jak go widze to plakac mi sie chce nie radze sobie z tym co mam w sercu, raz ze chcialabym mu o tym powiedziec, chcialabym zeby wiedzial, chcialabym sie do niego przytulic, a dwa, ze nie chce robic z siebie idiotki, bo ma dziewczyne wiec pewnie jest zakochany po uszy, choc nie widac to po nim. Dusze to wszystko w sobie. Szkoda, ze to nie jest takie proste, jak tu piszecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zbliż się do niego, częściej z nim rozmawiaj, nie poczuje twoje ciepło, może to właśnie ten. Jeśli nic na niego nie podziała to trudno, przynajmniej będziesz miała poczucie że coś zrobiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaraz będzie szczuła dupą, łaziła z cyckami na wierzchu i robiła słodkie minki idiotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tak samo jak Ty. Kolega z pracy. Nigdy je mówił że kogoś ma, dziwna historia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawiam sie, czy nie zwolnic sie z tej pracy. Nie wiem czy potem nie bede tego zalowac, czy nie popelnie glupoty pod wplywem emocji. Widujac go nie zapomne o nim, nie przestanie mnie to bolec, nie stanie mi sie obojetny z dnia na dzien. Nie mam w zamiarach nikogo na sile odbijac. Nie mam z kim o tym porozmawiac, dlatego tutaj o tym pisze. Strasznie mnie to wszystko boli i mecze sie z tym wszystkim. Nie radze sobie z emocjami, wpadam w placz w domu. W pracy staram sie go unikac, zeby potem nie histeryzowac. To wszystko mnie juz meczy, nie moge przestac o nim myslec, to jest silniejsze ode mnie. Mam nadzieje, ze osoby, ktore kiedys kogos kochaly wiedza o czym mowie. Raczej nie zamierzam mu o tym mowic, z reszta co by go to obchodzilo, skoro ma dziewczyne. Moze jest szczesliwy z nia i nie mysli o niczym innym poza nia. Sama mysl, ze nie mozna byc z kims, do kogo tak tak silnie ciagnie jest przytlaczajaca. Wolalabym nie czuc tego, co czuje. To samo przyszlo i nie chce odejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadzaj. Po prostu znajdz innego i tyle. Ten nie jest dla Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja Ci powiem, że głupia jesteś. O uczucia i szczęście się walczy. Jeśli jest Tobie źle i chcesz czegoś, to zwyczajnie po to sięgnij, dziewczyno, a może okaże się, że właśnie o to chodziło. To, że jest zaręczony, nic zgoła nie znaczy, wciąż jest wolnym człowiekiem. Ma prawo zmienić decyzję, a Ty masz prawo się do tego przyczynić. Nie bądź naiwna i nie ustępuj nikomu w życiu. Nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zacznij z nim rozmawiać i wybadaj teren, a nie się trujesz tu i kwękasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyjde na idiotke chcac o niego walczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.47 ciekawe czy tez tak byś gadala gdyby koleżanka Twojego faceta obralaby go sobie za cel do zdobycia bo przecież ona ,,ma prawo tez walczyć o swoje szczęście"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta. Zareczonego można odbić ale żonaty nietykalny. Logika kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaka jest logika facetow, ze przysiegaja wiernosc przed Bogiem a potem zdradzaja po slubie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomyśl , że nawet gdyby był wolny to jakie szanse, że akurat z tobą chciałby być? małe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:54 Musisz być jak oni? Nie wchodzi się między wode a zakaske.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 15:01. Nie tylko ty jesteś w takiej sytuacji. Pracujemy razem od ponad pół roku i co tu dużo mówić po kilku tygodniach się zakochałem. Z tą rożnicą, że jesteśmy dobrymi znajomymi, w czasie pracy codziennie rozmawiamy, albo ja przychodzę do niej albo ona do mnie. Niestety ona ma faceta. Nasze relacje są skomplikowane, najprawdopodobniej ona się domyśla, co ja czuję. Czasami się kłócimy, żeby później pogodzić. Ja, od pół roku o niczym innym nie myślę. Jestem w ciągłej apatii, często nie mogę spać i schudłem 10 kg. Nie wiem co mam robić na razie trwam w takiej sytuacji, ale to mnie wszystko coraz bardziej wykańcza. Z jednej strony jesteśmy sobie bliscy np. jestem powiernikiem jej tajemnic i odwrotnie ale wiadomo, że o tym co czuje nie mogę jej powiedzieć. Co kilka dni dzwonimy do siebie czy smsujemy. Ale dla mnie to mało. Zastanawiam się co teraz mam zrobić? Zawalczyć o nią - o niczym innym nie marzę - tylko jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak piszesz, jakby kobiety nie zdradzały po ślubie. Co za kretynka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie wyjde na idiotke chcac o niego walczyc? xx Oczywiście, że nie wyjdziesz na żadną ''idiotkę''. To piękne walczyć o ukochanego człowieka. A jaka jest jego sytuacja z narzeczoną, nigdy nie wiesz. A może jesteś lepsza od niej? Może więcej Cię łączy z tym facetem? Może on ma prawo dokonać jeszcze wyboru? Oczywiście, że weryfikuj, jak jest, i swoje szanse. ZAWSZE je masz :) I nie przejmuj się tutaj tymi, co się oburzają i plują, życie masz jedno, spraw, by było wspaniałe i spontaniczne. Żyj! I próbuj, bo nie ma sensu odpuszczać, a potem żałować, że nie zrobiło się nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×