Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy za zaadoptowanie kota ze schroniska coś się płaci?

Polecane posty

Gość gość
Dzieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej wez od kogos prywatnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani zyleta42
Przez kilkanascie lat mojej pracy wolontariackiej.nie wzielam ani grosza...wlozylam w to schornisko wiele swoich pieniedzy,Kupowlaam karme,gotowłam miesco zeby czasem mialy cos innego niz puszki...nosilam swoje koce.Kasa idzie potęzna z Gminy.Owszem.( Karma non stop z przedszkól roznych,z podstawówek,z jakis festynów.Weterynarz za to na zawołanie był. dyrektorstwo sie zmieniało wiele razy,zarząd schormiska.,Kieorwnik.Oni kradli.!!!Ja to wiem,dlatego ja odeszłam...Ciagle nowi wolonatriusze,cholota jakas.Gimnazjalne potwory ktore nie mialy gdzie sie speldnorzyc wieczorami,(nawet imprez robili w tym schormisku ) :( kierwonik zawsze pijany po 4 piwach. Kilaa nadgroliwcyh emerytek zgorzknialych ktore chciały rządzic. Nie wzielam nigdy ani grosza.Mysle ze 10 tys miesiacznie na 30 piesków i 20 kotkow to Kosmiczna kwota,a schronisko wiecznie zadluzone.:( Setki histroii,potracocnch psow,wylowionych,dzikich z lasu,pobitych,zamarznietych,wywalonych z samochodu,kotkow zmasakrowanych przez zlych ludzi.Byly tez jeze,wrona,krolik,zolw. "dlaczego te zwierzeta sa tak mocno zaniedbane,smutne,z depresją"???? :( A ty bys nie miał depresji,Gdybys X lat zył klawo i super,mial miske,cieply domek i pana...a nagle pan cie wywalił z auta,dzieci przestały kochac,albo Pan zmarł???Odnalazłbys sie w schorniskowym boskie z setka miaczacych towarzyszy?:P chyba nie. Albo kocur zyje sobie na wolnosci X lat i jest panem swego losu a nagle sie go zamyka w schornisku.Jest depresja. Schornisko nie leczy depresji,ale nia wpedza.Ile by tam nie bylo wolonatriuszy.My im dajemy namiastkę normlanosci,szczescia.Przychodizmy na godzinę dziennie.Musimy nasza milosc rozlozyc na 50 zwierząt.Nie mozemy przyshcodzic do jednego...One to czują. zadne zwierze nie lubi byc wiezione,w nowej sytuacji i zgrupowane w celi.Taka jest natura.Depresje ma zwierze ktore wie ze mozna inaczej zyc,ktoremu sie złamało zycie.Szczeniaki depresji w schornisku nie mają.Myslą ze to jest normlane zycie. Cierpią zwierzęta ktore tesnią za swoim panem.,ktorym czlowiek wyrzoadzil krzywde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zyleta, sama sie juz gubisz w tym, co piszesz... najpierw zachecasz do zaginania zasad, zeby mieć "zwierze za free", piszesz o najtanszych karmach, a teraz probujesz wybrnac. mowisz, ze wielu wolontariuszy to jakas imprezujaca gimbaza, a potem, ze dajecie tym zwierzakom 'cieplo'. ja tu pisze o malych schroniskach, gdzie jest niewiele kotow i psow, a wolontariuszy nie brakuje i co? zwierzeta zaniedbane, z depresja. sorry, ale sama sie w tym wszystkim pogubilas. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Racja. Przynajmniej nie będzie Ci jakiś patologiczny "wolontariusz" łaził po domu i oglądał kąty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Schornisko nie leczy depresji,ale nia wpedza." - nie rozśmieszaj mnie. :D Widziałam nawet malutkie kociaki, które siedziały tam z deprechą jakby co najmniej przeżyły 10 lat, więc nie chrzań. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani zyleta42
Na wolontariat psowecilam okolo 10 lat zyciat.to niej jes ttak ze chodzisz se kiedy chcesz,albo kiedy ci sie nudzi...Bo to jest obowiwazek,ciezka praca,zwierzeta czekaja. Pokochałam psa ktory został wziety alkoholikowi ktory go bił. Byl moim ulbubiencem,Gotowałam mu jedzenie .Byl sam w boksie wiec nie bylo walki.TUlil sie,plakal jak male dziecko z zalu we wychodze.:( na kolana mi wchodzil,7 letni pies. Prosil nie wychodz,wez mnie.A ja majac godzine i 40 podpoiecnzych musialam go zostawic bo szczyle tam z desperacji przegryzyły drewnaien drzwi,a z dziką suczka zlasu jeszcz enikt nie wychodzil...:( Pozniej pokochałam psa ktoryego ktos wywalil w -20 stopni mroz i ktory ostatniem sił biegł za samochodem i zamarzły mu nozki. Brzydal ma dzis dom,dzieki mojemu oglodzeniu. Szczeniaki z desperacji i frystacji przegryzłzy mi 5 par dzisnów. Zorganziowałam zbiorkę w swojej pracy,zebralismy 5 tys zł.na karme. wychodzilam w mrozy na spacer trzykmajac po 10 smyczy... Uratowałam okolo 4 pisklat od smierci. Na wlasnym weselu zrobilam zbiorke na karme... Najlejam ogloszneia na calym miesiecie gdy nam zaginąl pies przez niedopwiedziaonego wolonatriusza.Znalazłam tego psa 50 km za miastem.!!!Odebrałam kilak psów osobiscie ze slych domów... a ty mi tępa sooko podla ,mow ze "przez takich wolontariuszy jak ja zwierzaki maja depresje"??? :P P*****l sie. :* Moj jezyk to moj jezyk...nie swiadczy o moim zlotym sercu. Poporstu wydaje mi sie ,ze temat to prowo i autorka ma 15 lat i poporstu jak kazda pusta Dziunia chce se zabrac ladnego kociaka.,za free. 1.Nie ma w twojej miescicinei schorniska,przytuliska,? a moze w promieniu 50 km jest takie??Jedz se autbusem lub pociagiem,wydasz 10 zł za bilet.To dak duzo? 2.ROZMOWA z wolonatriuszemczy kierownikiem to podstawa: POwiedz mu czego szukasz,płec ,wiek,charatker,jaki masz tryb zycia.ile godizn jestes w domu,czy w domu jest wiele domownikow,czy sa dzieci.,jaki macie tryb zycia...aktywny czy pasywny?czy lubisz *****czy nie ma alergi. Czy wiesz z jakimi obowiazkami sie to wiaze.Czy ma kto sie zajac jak wyjezdzasz..,czy stac cie finansowo?Czy kot ma byc pasywnym leniem lezacym na oknie,czy ma byc skoczny i krnabrny.czy moze byc po przesjciach. Odpowiedzialny wolonatriusz takie pytania zada.Jesi poprostu kaze ci wybrac zwierza - z wygladu :( i nie da zadnej umowy ,niech go szlag trafi. Nie wiem czy wiesz,ale koty chodza swoimi drogami.to nie musi byc tak ze bedziesz miec pluszowa przytulankę.Kot musi sie czasem dlugo przyzwyczjaac do nowego miejsca...Moze cie olewac,lub dewastowac ci dom.Nie musi sie przystosowac.:) i na to badz gotowa. I wolonatriusz musi zrobic wszsytko zeby kot nie trafil z powrotem do schrniska, bo to by bbyla najwieksza tragedia.Zastanow sie dobrze czy napewno chcesz tego kota.Mruczus zrob na tobie dobre wrazenie 5-10 min...aa wdomu moze byc zupenie inny.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pani zyleta42 dziś Czy Ty potrafisz czytać ze zrozumieniem? Nie wiem jak z Twoim wykształceniem, ale powinnaś nad tym popracować, nawet jeśli skończyłaś tylko podstawówkę/zawodówkę. Rozmowa z Tobą wygląda jak z jakimś bełkoczącym alkoholikiem, który nie ogarnia, co się do niego mówi i bełkocze co popadnie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kotów wolnożyjących nie zamyka się w schroniskach, dbamy o nie tam, gdzie są. To są dzikusy, trudno je wyłapać do kastracji, do leczenia w razie potrzeby. Muszą tylko mieć co jeść, miejsca, gdzie mogą się ukryć i to wystarczy. Jest plaga bezpańskich kotów i psów, wszystkich kotów w schroniskach nie pomieścimy. Trafiają tam tylko koty porzucone albo jakieś biedaki z niekontrolowanego rozrodu, uratowane, ale nie wyłapuje się wszystkich jak leci. Nie są niebezpieczne jak bezpańskie psy w stadzie. Możesz sobie oswoić jakiegoś kota wolnożyjącego i już masz, pełno tego wszędzie . W schronisku nic się nie płaci, trzeba podpisać umowę adopcyjną. Można dobrowolnie dać dary rzeczowe, albo zrobić przelew na konto. Jeśli komuś nie pasuje, że adopcja zwierzaka pod kontrolą, to znaczy, że coś knuje. Wolontariusze z fundacji i ze schronisk mają prawo sprawdzić komu oddaje się zwierzę, czy spełnia warunki i będzie się nim opiekował we właściwy sposób. W schronisku umiera co 4 pies i co 2 kot, lepiej kiedy trafiają do fundacji i domów tymczasowych, taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Tutaj autorka tematu, nie mam 15 lat, tylko 22 i nie szukam przytulanki. Pisałam o tym kilka postów dalej. Kotami opiekowałam się nie raz, nie musisz mi tłumaczyć jak małemu dziecku. Również zauważyłam Twoje braki dotyczące czytania ze zrozumieniem, a ponadto brak kultury i niespójność w wypowiedziach. Nie wiem w jakich schroniskach pracowałaś, ale mam nadzieję, że w żadnych. Takiej osobie nie zostawiłabym zwierzaka nawet na minutę. Widać, że mało mają chętnych, skoro biorą tam "z łapanki" samą patologię. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:56 a kto by chcial zeby takie yebnieete osoby jak zyleta lazily mu po domu i 'sprawdzaly' warunku? :D Podczas gdy same urzadzaja zwierzakom pieklo. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:04 daj sb spokoj ze schroniskiem. jedz na wies i popytaj o kociaka. :) po co masz sie uzerac z kretynami, jeszcvze nie daj boze trafisz na nacpana i nachlana zylete. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę, że "żyleta" wam podpadła :p swoją drogą oby ta ksywa nie pochodziła ze schroniska :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie nawet w schronisku zwierzaki uciekaly od niej w poplochu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie przyjezdzają po zwierzeta z odleglych miejscowosci z calego wojeowdztwa.Nikt nad tym nie panuje.PIerwszy raz widza goscia,Zadnych kontroli,papier do podpisu i czesc.I nie wiadomo gdzie zwierz trafił,bo sie ciesza ze zwolnil sie 1/400 boks smutas.gif x paadam... jak to czytam. Szukam własnie kota do adopcji, wystarczy mi zwykły szary... widze ze wiekszosc tych fundacyjnych ogłoszen, i się nie zdecyduję... kto by chciał jakies wizyty, kontrole? Jakim prawem? Jak nie chcecie oddawac kota, to nie oddawajcie. Jak oddajecie, to tracicie nad nim kontrolę. Kot nie ma zadnej wartosci rynkowej, nie potrzebuje cudów do zycia. Nalezy sie cieszyc ze ktos w ogóle chce kota, je wezme od osoby prywatnej tylko jesli nie bedzie mowy o zadnych umowach czy kontrolach. Takie rzeczy nie maja sensu, jak ktos nieuczciwy to i tak nakłamie, a na oko nikt nie stwierdzi jakim kto jest człowiekiem. Ze pijak? ilu znam pijaków co super traktuje swoje zwierzeta.. Najgorsi sa pedanci którym przeszkadza kazdy brud, albo nawiedzone mamuski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×