Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ktos byl w beznadziejnej sytuacji i udalo mu sie wyjsc na prosta?

Polecane posty

Gość gość

Jestem w trudnej sytuacji, probuje sie poddzwignac. Napiszcie jak Wam sie udalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Jadziaaa43
jkaby komu kolwiek z nas sie udąło...nie siedzlibysmy na tym kafe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez jestem w trudnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt. Tu siedzą albo przygłupy albo nieszczesliwi no oprócz jeszcze gimbazy i szkoły średniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ile razy się dźwigam tyle razy upadam i to bardzo boleśnie. Szczerze ?To już się poddałam i nie mam siły walczyć bo to walka z wiatrakami. Chyba po prostu nie pisane jest mi jakiekolwiek szczęście. Już nie wierze że mnie spotka coś dobrego, chyba za dużo razy już wierzyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś tak niektórzy właśnie mają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś mam tak samo, znów znalazłam się na dnie. Za każdym razem coraz trudniej się odbić od tego dna. Już mi sie nawet nie chce :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziców straciłam mając 6 lat, opiekowała się mną babcia do 13 roku życia, po czym zmarła i zajęło się mną państwo. Tyrałam od lat 14, na czarno, w wieku 16 przeniosłam się do swojego mieszkania po babci i miałam kontrole z opieki społecznej, jak sobie radzę. Wynajęłam mieszkanie, by mieć więcej pieniędzy, a współlokatorka kryła mnie, kiedy w rzeczywistości mieszkałam na skłocie. Tam uczyłam się różnych przydatnych rzeczy, po dwóch latach organizowałam już kursy survivalu miejskiego. Następnie zostałam programistką. Obecnie mam 30lat. Wynajmuję 3 apartamenty, mam dwa domy, w tym jeden za granicą. NIKT mi nigdy nie pomógł, wszyscy rzucali kłody pod nogi. Byłam i jestem sama. I już sama pozostanę. Nigdy nikomu nie zaufam, po tym co przeżyłam. Jeśli mówisz mi, że nie dasz rady... to śmieję się, bo na moim miejscu już byś nie żył/a. Bierz d*pe w garść i za*ierdalaj układać sobie życie1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
goowno o mnie wiesz, także nie zesraj sie z tymi swoimi radami. 30letnia programistka z 3 apartamentami i 2 domami? chyba sobie zartujesz albo te apartamenty i domy masz na jakiejś zabitej dechami wiosce i są to jakies klity po 50 tys za sztuke. Akurat sama pracuje w branży it wiem ile zarabiają programisci w Warszawie i znam ceny domówi i apartamentów tutaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:39 Mam kontrakty zagraniczne. Także nie skichaj się z tej zazdrości i frustracji, tylko zabieraj za swoje życie. Jeśli ja mówię, że się da, to się da. Chyba, że wolisz siedzieć narzekać, albo brakuje Ci rozumu. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jeśli ja mówię, że się da, to się da. x Przecież autorka tematu nie chce , żeby się dało i nie chce niczego robić tylko oczekuje że wszyscy będą ją po główce klepać jaka to jest biedna i poszkodowana :D tacy ludzie jak ona nigdy do niczego nie dojdą w życiu, chyba że do depresji i psychiatryka. Nie każdy miał okazję za dzieciaka szlifować psychikę , większość ludzi jest słaba. Nie ma co im tłumaczyć czegoś czego nie zrozumieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:39 Typowe umniejszanie osiągnięć innych by samemu poczuć się lepiej :) weź się lepiej kobieto w garść, jak Ci dobrze ta z 21.27 radzi, zamiast pluć jadem. W ogóle jesteś niezłą hipokrytką, najpierw ''gooowno o mnie wiesz'', po czym bajdurzenie na temat sytuacji życiowej innych :D żałosne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazdy ma swoj krzyz i swoja historie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka wcale nie chce byc glaskana po glowce. Przeciez nie jeczy, tylko prosi o rady, slowa wsparcia i dowodow, ze jednak sie da. No i dostala. Dzieki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zaczęłam od tego, że zaczelam CHCIEC walczyć o siebie. Chodziłam na terapię, brałam leki, uczyłam się akceptować siebie. Ucielam kontakty z toksycznymi ludźmi, a dałam o wartoścowe relacje. Potem uczyłam się życia w zdrowym (!) związku i funkcjonowania w pracy. Od kilku lat w końcu czuję, że jestem odpowiedzialna za swoje życie i mam na nie wpływ (pozytywny). W zasadzie żyje dość normalnie, w porównaniu do poprzednich lat, jest naprawdę dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:15 i 21:21: mogłabym się pod tym podpisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obiecajmy sobie, ze bedziemy sie starac. Mamy tu siebie, a to juz cos! Wspierajmy sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ktos moze opisac swoja historie? Jak zrobiliscie ten pierwszy krok, zebywyjsc z marazmu/ dna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×