Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy mama towarzyszyła wam przy porodzie?

Polecane posty

Gość gość

Czy czekała z mężem w poczekalni aż dziecko się urodzi? Bo mój mąż chciałby sam być ze mną w takiej chwili i obawia się ze będzie skazany na siedzenie z teściowa i będą razem oczekiwać na narodziny. Czy faktycznie powinnam mamie dać do zrozumienia ze ma czekać w domu na telefon od nas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja kuzynka tak rodziła, w sensie, że w szpitalu był narzeczony i jej mama. Mi się to dziwne wydawało, ale ona jest jedynaczką i wszystko zawsze z mamą, a ma 32 lata. Szczerze mówiąc podziwiam jej faceta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez bym się wkurzyła na miejscu męża bo to jego dziecko i to on powinien być w szpitslu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Urodziłam w towarzystwie mamy. Mój mąż nie czuł się na siłach ;) został z naszym starszym dzieckiem w domu, a i ja czułam się bezpieczniej w towarzystwie położnej i doświadczonej już porodami kobiety. Bardzo sobie to chwalę, przy pierwszym porodzie był ze mną mąż i tylko strasznie denerwował się i był bardziej przerażony niż ja. W pewnym momencie po prostu ja i położna wyprosilysmy go :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W szpitalu w poczekalni czekał mój mąż z moja mama i sobie to chwali, ale oni maja b.dobre kontakty. Mój mąż był zestresowany na maksa a moja mama to taka ostra babka co ja nic nie rusza, wiec była jego pomocą w poczekalni. I wszystko załatwiła, najlepszy pokój po porodzie, położne, wszystkie info od razu zdobywała, a mój mąż na środkach uspokajających tylko za nią chodził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra0017
Jeżeli mąż chce być myślę ,że powinnaś yo docenić bo nie każdy jest w stanie podołać. Każda jest inna, po wcześniejszyvh wypowiedziach widzę że są kobiety co im mama duzo dala będąc z nimi przy porodzie-ok rozumiem, fajnie. Osobiście uważam że to tak intymna chwila , że żadna mama, teściowa nie powinny się twm znajdować (no chyba ze facet nie dal rady). Ka rodziłam z partnerem 2 razy, tylko umocnilo to nasze relacje (tez kwestia męskiej psychiki-kazdy mq inną). Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem tych dorosłych kobiet. Wszędzie chcą ich mamusie, jakby to był mąż to od razu maminsynkiem jest. Mąż chce tylko razem z Tobą i z dzieckiem to docen. Mama może przyjechać później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O borze zielony, mama? Kocham moją matkę, mamy dobre relacje, ale poród to sprawa intymna tak bardzo, wg mnie tylko moja i mojego męża. Jeśli nie będzie chciał - ogarnę to sama, ma wolny wybór. Jeśli będzie cesarka - tym bardziej. W szpitalu tez nie chcę odwiedzin hord rodziny, ani jednej, ani drugiej, a tez mamy dobre i przyjazne stosunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Partnerstwo, plaga czasów obecnych. To nic, że wielu mężczyzn deklaruje, że nie wyobraża sobie siebie asystującego przy porodzie. Nie bez powodu od wieków to kobiety asystowały przy porodzie: sąsiadki, matki, teściowe, siostry. Dziś jest to takie passe. Położnica radzi sobie sama, nie chce odwiedzin, chce intymności (?) Pewnie boi się, że skończy co najmniej jak Maria Antonina rodząca swą pierwszą córkę ;) Wszyscy będą zagadać jej w krocze, piersi nie wystawi, bo przecież to takie...nienaturalne. Rozumiem, że niektórzy faceci odnajdują się przy porodach rodzinnych. Większość jednak robi to, bo "tak wypada". To taka tajemnica poliszynela, więc nic innego nie dodam. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NOooo moja mama przyszła bo męża nie było w tym czasie w Polsce. Jak poczułam że dziecko mi wylatuje to poprosiłam ją żeby zawołała położną. Tak ją wołała( zatkało jej się w gardle) ze jakbym nie zaczęła krzyczeć sama to urodziłabym i nawet położna by nie wiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny tu autorka. Nie chodzi mi żeby mama była obecna przy porodzie tym bardziej ze bede mieć cesarkę. Chodzi o to ze mój mąż chce być sam w poczekalni podczas cesarki i chce sam zobaczyć dziecko a nie z teściami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na szkole rodzenia powiedziano, że rodzącej może towarzyszyć tylko jedna osoba, więc trzeba się zdecydować czy ma to być mąż/partner, czy może przyjaciółka/mama. Poza tym wskazano, że okres od października do kwietnia charakteryzuje się nasileniem infekcji wirusowych, dlatego wizyty różnych członków rodziny też powinny być ograniczone. W szczególności nie powinno się przyprowadzać starszego rodzeństwa, które często szybko łapie zarazki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A męża masz debila i ciotkę by nie wspierał podczas porodu i każdego badania cipki do takiej obecności mamy prawo nawet w szpitalu. Chodzi do szkoły rodzenia i jest zawsze przy każdym badaniu cipki i nic go nie zaskoczy podczas porodu. Liczą się bardziej z rodzącą gdy jest mąż a i czas szybciej płynie we dwoje również w razie problemów możesz liczyć na partnera wtedy jesteś spokojniejsza. A podczas badań cipki partner czy chłopak to podstawa nie ma wtedy takich badań czy zabiegów bo podczas zabiegu może być osoba bliska zawsze decyduje pacjent nie zboczy ginekolog bo tacy tylko wypraszają... "Co za bydlak! Zamiast pomagać pacjentkom, ginekolog Piotr P. usypiał je i gwałcił. Tak było w przypadku 24-letniej Joanny*. Kiedy podczas zabiegu wybudziła się z narkozy, z przerażeniem stwierdziła, że lekarz... penetruje ją swoim penisem!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko u mnie w rodzinie kobiety zawsze jeździły na porodówkę że swoimi mężami/partnerami. W końcu dziecko jest WASZE. Mama może dojść później, jak już będziesz po cc. Ja bym na Twoim miejscu uszanowała zdanie męża, że chce te chwilę przeżywać z Tobą i nowonarodzonym maluchem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy pierwszym porodzie byla moja mama, wowczas jeszcze partner nie zdazyl dojechac, bo byl jakis wypadek, korki etc. Ale od poczatku byl plan, ze mama bedzie, rodzilam w szpitalu w ktorym ona pracowala od 30 lat, z ekipa jej zaufanych znajomych, czulam sie dobrze i bezpiecznie. Przy kolejnym porodzie byl juz tylko maz, bo juz mialam wiecej pewnosci niz za 1 razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08.56 mam prawo mieć osobę bliską pezewaznie maz czy chłopak podczas CC gdy odmówi placówka świadcząca usługę medyczną a to nagramy to składamy pozew odszkodowawczy i płaci wysokie odszkodowanie. A co do obecności w Polsce ma prawo być jedna osoba inne państwa mają więcej osób jak mąż i mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wolalabym się zastrzelic niż być na porodówce z mama :P :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko dziś - ja miałam pierwszą cesarkę. Czekał na mnie tylko mąż i ta pierwsza chwila zobaczenia dziecka była tylko dla niego. Zresztą potem zabrał córkę na kangurowanie na ponad 3h, nie byłoby czasu ani możliwości (ani chęci) oglądania dziecka z babcią na korytarzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech kazdy robi jak chce ale powinna to byc decyzja wspólna zeby nikt nie czul sie w tym zle. Jak facet jest duupa wolowa albo go nie ma, albo faktycznie nie moze bo akurat jest w trakcie delegacji to czemu nie, niech bedzie i matka jesli rodzacej to nie przeszkadza. Choc ja osobiscie uwazam, ze skoro nie bylo jej przy zaplodnieniu to po co ma byc przy porodzie. To moja i meza sprawa. U nas maz byl przy porodzie a gdyby mialo go nie byc wolalabym doule niz wlasna matke. To maz od lat mnie oglada nago a nie matka, wiec ja w zyciu matki bym nie chciala, a siedzenie na korytarzu to tez bez sensu, wiec lepiej zeby w domu byla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Według mnie to dziwne. Moze to przez skomplikowane relacje z matką ale nie wyobrażam sobie, żeby przy mnie była. Nawet mi nie wytłumaczyła czym jest okres, nic nie rozumiałam a teraz nagle chce być matka jaka nigdy nie była?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako facet bylem przy porodzie bo moja zona chciala ale bylo to okropne. Osobiscie mam tylko jednego kumpla ktory sobie chwalil porod rodzinny. Wiekszosc facetow nie chce byc przy porodzie ale wywieracie na nas presje. Ktos wyzej mial racje ze kiedys kobiety rodzily z kobietami i bylo ok. Zrozumcie ze facet i tak nie jest w stanie zrozumiec porodu jak to boli co czujecie naprawde. Jasne dziecko wspolne i ok ale nie wiem czemu na sile ciagacie nas na porodowki moja zona sie na mnie darla klnela a ja nie wiedzialem co mam ze soba robic. Chcialem przytulic to mowila odwal sie chcialem uspokoic to mowila nie rozkazuj mi. Polozna poprosila mnie o wyjscie bo zona zamiast na porodzie skupiala sie na gnebienou mnie. To 'cudowne' doswiadczenie oddalilp nas od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja mama powiedziała że chce tam być czy Ty chcesz żeby była? A co jeżeli było by odwrotnie? Teściowa chce być a Ty nie chcesz bo chcesz jako rodzina przywitać nowego członka? Nie było by tematu. Szanuj to że Twój mąż chce być sam z Tobą i z dzieckiem. Niech mama dojedzie później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż był przy trzech porodach i niewyobraża sobie by nie mógł by być jeden z nich był cc również był. To ojciec dziecka powinien być przyporodzie odcinać pępowinę !!! , nie jakaś mama czy tosciowa bo to chore. Móż uczestniczy przy każdym badaniu krocza wiec nie mam obaw jak wyżej o molestowanie czy gwałt ze strony ginekologa. Ale są dziewczyny zacofane gdzie intymność swoją mają wyłacznie z ginekologiem szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takmamijuz
U mnie przy porodzie będzie i mąż i mama. Do terminu porodu mam kilka dni. Przy pierwszym porodzie też był i mąż i mama. Mąż typowo żeby po prostu być blisko, a mama bo... Jest oddzialową na położnictwie i wiem, że pokieruje porodem tak jak poprzednio, żeby było jaknajszybciej i jaknajbardziej bezboleśnie. Mama będzie tylko pilnować co i jak, poniżej pasa ma zakaz zagladania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzilam z mezem, ale patrzac z perspektywy czasu bardziej przydalaby mi sie tam mama, siostra czy dzieciata przyjaciolka. Kiedys to bylo naturalne ze przy porodzie rodzacej towarzyszyly doswiadczone kobiety a mezczyzni byli od tego odsunieci. Nawet najbardziej empatyczny i ogarniety facet nigdy nie zrozumie co czuje kobieta rodzaca i jak jej wtedy realnie pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko źle zadalas pytanie. Bo co innego porod w towarzystwie mamy, a co innego czekanie na poczekalni mama plus mąż. Jeśli mąż nie chce towarzystwa twojej mamy, niech bedzie sam. Rozumiem jednak, że twoja mama denerwuje się tą sytuacją, w końcu jesteś jej dzieckiem, i chciałaby być blisko. Wystarczy z nią porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama przyjechała dopiero po porodzie. Za nic nie zniosłabym jej panikowania na porodówce. Ale to zależy od człowieka. Powinnaś zrobić tak, jak Ci nakazuje wyczucie. Wiele kobiet woli rodzić z mamą (a nawet tatą!) niż z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama towarzyszyła mi nawet przy poczęciu dziecka, a co dopiero przy porodzie, must heave :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie trolluj, bo się posrasz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdy rodziłam dwójkę dzieci to zawsze z mężem. przy pierwszym matka przyjechała następnego dnia zobaczyć maluszka. gdy rodziłam drugie dziecko (1 dzieckiem zajmowała się koleżanka)i byłam 7 dni w szpitalu to matka nawet niechętnie do mnie 2 razy oddzwaniła i przyjechała zobaczyć wnuka po 3 tygodniach. (w ciąży mi ubliżała istny czorttttt) przed moim porodem była w Częstochowie na modlitwach -zazdroszcze Wam że macie takie wspaniałe matki które same chcą być z Wami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×