Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Były mąż, jego partnerka, nasze dziecko.

Polecane posty

Gość gość

Witam. Jesteśmy z mężem 6 lat po rozwodzie. Mamy dziecko, 8 latka. Mój były małżonek płaci alimenty, co 2 weekend zabiera dziecko do siebie, w wakacje na tydzień czy półtora. Ogólnie nie było źle...do teraz. Pół roku temu straciłam pracę z winy pracodawcy. Trochę byłam na l4, trochę żyliśmy z oszczędności. Ale czas najwyższy znaleźć jakąś pracę. Poprzednia była od 8 do 16 z możliwością wcześniejszego wyjścia. Ogarniałam czasowo najpierw przedszkole a potem szkołę dziecka ( poszedł, jako 6 latek) Teraz jest mi trudno znaleźś pracę w takich godzinach. Znalazłam jeden tydzień 6-16, drugi tydzień 10-18. Praca fajna, pensja nie zła. Poprosiłam byłego męża o pomoc w odbieraniu i opiece nad dzieckiem w ten tydzień po południowy. To raptem 2 tygodnie w miesiącu i też czasowe rozwiązanie, bo do końca roku zostało raptem 3 miesiące. I się rozczarowałam. Mój były małżonek oznajmił, że nie będzie się tak zajmował dzieckiem, bo jego obecna partnerka nie życzy sobie tego. Że, jak dziecko będzie u nich tak ,, ciągle'' przebywało, to on będzie musiał szukać sobie innego mieszkania. ( Miał własnościowe, to sprzedał i wprowadził się chyba do niej, skoro nie ma żadnego prawa do powiedzenia czegokolwiek) Zamurowało mnie. Dodam tylko, że nie mamy nikogo kto by nam pomógł przy dziecku, przyprowadził ze szkoły czy te 3-4 godzinki posiedział z synem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Praca w godzinach 8-16, a nie 6-16. Przepraszam za błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na ojca dziecka nic nie poradzisz... A jakas siwietlica w szkole, nie moglby tam posiedziec? Moze jest blisko szkoly jakis Mlodziezowy Dom Kultury, w ktorym moglby spedzic czas po szkole konstruktywnie? A moze moglby posiedziec u jakiejs sasiadki poki nie wrocisz? Zaoferowalabys jakas mala zaplate rencistce czy emerytce a jakosc opieki bylaby pewnie podobna do siedzenia z babcią. Moze lepsze to niz gdyby dziecko mialo siedziec w miejscu, w ktorym sie go nie chce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Świetlica jest do 17. Jedyne, co mi przyszło do głowy, to zastępcza babcia, ale też nie wiem ile by mnie to kosztowało? Szczerze mówiąc nie interesowałam się tym tematem, bo nigdy bym nie pomyślała, że odmówi pomocy własnemu dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
D*** wolowa, nie ojciec. Niech ja bym smiala powiedziec, ze corka partnera (7lat) za czesto u niego przebywa, to bylaby gruba awantura. A dziecko jest u nas srednio 2-3dni w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z godziny 16:08. Oczywiscie zgadzam sie z ostatnim postem z godz. 16:12, ale co to da ze sobie go nazwiemy? tez uwazam ze gowniany z niego ojciec i daje sie zmanipulowac, ale nie w tym rzecz. Dziewczynie koncza sie oszczednosci, musi podjac prace i trzeba znalezc rozwiazanie skoro na ojca dziecka liczyc jak widac nie mozna. Ja bym dziecko zostawila w takim razie na tej swietlicy do 17:00, a pozniej zeby faktycznie posiedzialo o kogos do Twojego powrotu. Moi znajomi tak robia, ze dwa razy w tygodniu sasiadka-rencistka z parteru odbiera ich przedszkolaka i z nim siedzi 2 godziny, chwala sobie. A kobieta sobie dorobi do renty. A jak nie taka sasiadka to moze jakas mama na macierzynskim lub studentka? Studenci juz sobie w handlu w weekendy nie dorobia to moze znalazlby sie ktos chetny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co poszukaj kogos, kto zgodzi się na opiekę, a ty z tego tytułu złóż podwyzke alimentow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie dzisiaj mu o tym powiedziałam. Że albo zajmie się dzieckiem swoim, albo zapłaci z własnej kieszeni za opiekę. Oczywiście usłyszałam, że jestem podła i los się kiedyś na mnie zemści. Wygląda na to, że to ja tylko mam obowiązek opieki nad dzieckiem, pomimo, że mamy wspólne prawa i obowiązki. Wkurzyłam się, bo mi na koniec rozmowy powiedział, że on mi na rękę nie ma zamiaru iść. Na jaką rękę? Że dzieckiem własnym ma się zając, to jest to jakaś przysługa dla mnie?! Dziad jeden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niech mąż odbiera dziecko i siedzi z nim u Ciebie aż nie wrócisz z pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszukaj kogoś, kto przypilnuje dziecka za pieniądze i złóż o podniesienie alimentów, podając we wniosku, że mąż odmówił pomocy przy dziecku. W końcu to też jego dziecko. Może nowa partnerka jak zobaczy pozew zmieni zdanie, a jak nie to skoro były nie chce pomóc niech się dokłada do płatności za opiekunkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobry ten pomysl z sasiadka albo jakas studentka. Swietlica do 17 i odbior przez w/w osobe. Chyba ze odbierac od razu po lekcjach . Nie masz jakiejs rodziny ? Kuzynki ? Corki kuzynki ? To sytuacja chwilowa, wiec do ogarniecia. Moze jakas bezrobotna mama syna kolegi z klasy ? Tylko od razu mow, ze zaplacisz, bo za darmo sie nie bedzie nikomu chcialo. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaproponowałam mu żeby posiedział z dzieckiem u mnie. Też się nie zgodził. Powiedział, że to już w ogóle nie wchodzi w grę. Jakaś masakra z nim. Wygląda na to, że najlepiej nie prosić o żadną pomoc dla dziecka, bo wszystko jest pójściem mi na rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie nie mam nikogo z rodziny. Wiem, że to brzmi mało prawdopodobnie, ale tak jest. Do tej pory jakoś dawałam sobie radę. Raz lepiej, raz gorzej ale jakoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze dziewczyny radza - opiekunka i od razu wniosek o podniesienie aliemntow. Moj o corce, jak ma czasami dosyc, to mowi, ze sam chcial dziecka, to teraz ma obowiazki. W mojej ocenie jest dobrym ojcem. Jak matka dziecka chce wyjechac na weekend na termy, to dziecko u nas. Jak my wyjezdzamy, to u niej. A szczerze, to by sie pozabijali, ale jednak liczy sie dobro dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile płaci alimentów?też uważam że powinnaś zapłacić za opiekę i złożyć podwyżkę alimentow.co z niego za ojciec skoro woli by dzieciak tulal się po obcych..powinien się cieszyć że chcesz pracowac a nie zerujesz na nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Płaci sześćset złotych. Wiem, że mógłby dużo więcej płacić, bo dobrze zarabia i ma możliwości. Chociaż on uważa, że ja za jego pieniądze nie wiadomo co kupuję dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz te co kwiczą, ze matka powinna w 50% utrzymać dziecko siedzą cicho. Matka musi kombinować, żeby moc pracować, a tatuś z łaski płaci alimenty, jest wolny jak ptak i może podjąć każdą prace. Matka cokolwiek zrobi myśli o dziecku, a tatuś przede wszystkim myśli rozporkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie żebym usprawiedliwiała ojca dziecka, ale jak praca 8-16 to może posiedzieć w świetlicy, u mojego dziecka jest czynna 7-17.30, spokojnie się wyrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, ja też uważam że jedyne rozwiązanie to jakaś emerytka? studentka? nie wiem ile by Ci wychodziło godzin tygodniowo, ale moja koleżanka płaci takiej emerytce 8 zł za godzinę. I to nie jest opiekunka na stałe tylko właśnie taka w awaryjnych sytuacjach na kilka godzin dziennie. Dziecko już masz duże więc nie będzie wymagało takiej opieki jak np. 2latek. Dziecko zajmie się sobą, ''babka'' odbierze, ze szkoły i posiedzi te pare godzin z nim w domu zanim wrócisz z pracy. Myślę, że to jedyne rozwiązanie w tej sytuacji. A co do ojca dziecka...no to pozostawię to bez komentarza..smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 17:22 czy Ty umiesz czytać ze zrozumieniem? Autorka ma problem z tygodniami w których będzie pracować do 18... Także swoją radę ze świetlicą możesz se wsadzić w dupę! Naucz się czytać ze zrozumieniem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie będę musiało na szybko znaleźć panią babcię. Tylko tak naprawdę, to nawet nie wiem, gdzie szukać. Dać ogłoszenie na olx? Nie mogę sobie już pozwolić na nie pracowanie. Jak widać na byłego męża i jego partnerkę też nie mam co liczyć. Jest mi przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To po co sobie robicie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Baba leń i chce żeby były mąż wykonywał jej obowiązki. To przecież ona ma zasądzoną opiekę nad dzieckiem. Mąż chce wreszcie mieć spokój u boku nowej partnerki i ułożyć sobie życie. Dlaczego niby ma rozwiązywać nie swoje problemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.40 trol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozostaje ci wynająć nianię odbierającą dziecko ze szkoły na te parę godzin - i wniosek o podwyższenie alimentów. 600 zł to niewiele, policz wszystkie koszty, bo nie wierzę, że tylko tyle ci wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opiekunka na popołudnie plus znaczna podwyżka alimentów. 600 zl to jakiś żart

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matkooo co za pajac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko faktycznie pozostaje Ci wynająć pomoc. Dla sądu masz 2 argumenty. Raz dziecko rośnie więc jego potrzeby także. Dwa mąż nie wnosi wkładu w wychowanie więc powinien płacić więcej niż 50 procent kosztów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie podobna sytuacja, aczkolwiek nie z winy ojca dziecka. Pracuje do 17, a powrót ok. 40 km to kolejna godzina. Ale po sąsiedzku mieszka starsza pani, na emeryturze, chętnie sobie dorobi parę złotych miesięcznie. Płacę niewiele za opiekę, ale chętnie tej pani pomagam w innych sprawach - opłata rachunków przez internet, umawiam wizyty do lekarzy, jak trzeba zawożę . Ojciec dziecka też przyczynił się do poprawy jej egzystencji - wymalował jej mieszkanie, wymienił oświetlenie, naprawia drobne usterki - cieknący kran, pralka, naprawa karniszy, żaluzji, lampek nocnych. Z ojcem naszego dziecka nie jesteśmy razem, ale obojgu nam zależy, aby dziecko miało opiekę podczas naszych godzin pracy. Obecna partnerka "pilnuje" swojego ukochanego, pomaga mu w tych pracach, asystuje, ale jednocześnie daje wolną drogę do poprawnych relacji z dzieckiem i jego opiekunami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co za pajac z tego tatuśka ;/ dobrze, ze to już twój BYŁY! Co za prostak. Żeby mieć argument dla sądu nie wiem, czy nie musisz jakoś rozliczyć tej opieki dodatkowej. Ten facet zamiast się cieszyć, ze ex zona mu oferuje dodatkowe możliwości widzenia z dzieckiem, to jeszcze odmawia, pffff.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×