Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak zerwać z trudnym facetem ?

Polecane posty

Gość gość

Zbieram się do tego już od kilku miesięcy. Sprawę komplikuje fakt, że on jest alkoholikiem. Uciekłam od niego do innego miasta, ale mimo to nie rozpadła się ta relacja. Chcę by o mnie zapomnial i zostawił mnie, albo pozwolił mi odejść ponieważ nie pasujemy do siebie.Zaczęło się od przyjażni, a potem gdzieś granice tego się rozmyły . W tamtym czasie moje życie wyglądało inaczej i było mi wszystko jedno wtedy. Traktowałam sobie to przejściowo. Miałam mu pomóc wyjść z nałogu, a skończyło się na jego obiecankach i minęło już tyle miesięcy i wiem, że on się nie zmieni. Nigdy go nie pokocham nie jestem w stanie. Wiem,że on na to czeka, ba czasami mi wmawia, że tak właśnie jest, albo chce by tak było. Jest strasznie zagubiony, wykorzystuje mnie, nie pracuje regularnie, pije do tego i uważa , że to co jest miedzy nami jest spoko. A ja mam dość tego, że mnie wykorzystuje, wyciąga ode mnie kasę jak sam nie ma , nie oddaje miesiącami. Nie oddaje bo powie, że następnym razem odda. I ja tylko na to czekam, a kończy się jak zawsze . Nie widzi się ze mną długo potem się do mnie dostawia i kończy się wiadomo jak. tylko, że ja jestem potem zrujnowana finansowo , a on mnie przecież tak kocha. To jak to jest, że ja jego nie chce kochać? Ja jestem ta podła sucz , on ten pan idealny. Nie daje mi dojść do słowa, nie slucha tego co do niego mówię, narzuca mi swoje racje i zdanie, że on wie lepiej a ja jestem małą dziewczynką. Rzuca mi telefonem , umawia się, że przyjedzie nie przyjeżdża bo albo mu się nie chce, albo jest napity, albo bez kasy. A ja się bawię w matkę polkę, przyjaciółkę sponsorkę kochankę pocieszycielkę. Do tego mnie lekceważy , raz mi powiedział , że by mnie zabił. Rok temu mnie złapał za kark. Albo sam ma takie chore fantazje, że się go boje czy mi krzywyd nie zrobi. Ostatnio nie wytrzymałam i za to, że powiedział iż jakbym była z nim w ciązy to by mnie zabił popłakałam się i uderzyłam go w nerwach. To potem powiedział, że to nie tak, że on mi krzywdy by nigdy nie zrobił, że jestem dla niego najważniejsza,że mnie kocha itd. Nie wiem nic do niego nie dociera. Nie che mu się ogarnąć, nie chce mu się pracować, syf ma w mieszkaniu ciągle. Zrobiłam mu o bałagan awanturę, że ja przyjeżdzam do niego jak modelka a on w tym chlewie mnie wita. Gdzieś może się przyzwyczaiłam,że to takie 30 paro letni chłopiec niedojrzały bez rodziny potrzebuje kogoś by wyjść na prostą. ALe nawet dzięki mnie nie wyszedł. Po tym czasie jego prób i błędów jestem już zmęczona. Męczy mnie ta relacja psychicznie. Stwierdził, że on się nie będzie dla nikogo zmieniał, on jest z******ty taki jaki jest etc. Nie dziwię się, że tak wiele osób się od niego odwróciło jeśli on tak żyje. Ręce mi opadają. Jak mowię mu, że znajdę sobie kogoś innego odpowiedzialnego kogoś kto mi da poczucie bezpieczeństwa to jest zaraz wojna, że ja się uważam za nie wiadomo jaką i , że takiego faceta jak ja chcę to nie ma albo w jego umyśle ja nie zasługuje na kogoś takiego. Poprzednia dziewczyna albo matka czy babcia jak żyły wszystkie mu nadskakiwały rozpieszczały , a on wyszedłna lenia i pasożyta. Poprzednia dziewczyna zwinęła manaty po 10 latach i uciekła od niego po prostu bez słowa, bo pewnie skończyło by się jak u mnie gadki szmatki i bez efektów dalej. Ja uciekłam od niego kilka miesięcy temu. Wyjechałam z rodzinnego miasta też przed nim. Sporo pracuję , nie mam czasu kogoś poznać, czy wyjść gdzieś bo pracuje na zmiany. Jednak ja widzę, że jeśli chciałam pewne rzeczy zmienić w swoim życiu to to zrobiłam. Dalej uważam, że jeszcze długa przede mną. wiem, że on jest dumny z tego co osiągnęłam i tak jakby wyczuwam z jego strony, że chciał by się przy mnie ustawić i korzystać z tego co ja osiągam , a potem dopisać sobie moje działania i starania sobie, że to dzięki niemu. Dziś mi powiedział, że on mi załatwi pracę gdzieś u kogoś? Ale po co ja mam pracę, to on ciągle leży leni się i nie pracuje. Pójdzie na tydzień, dwa do pracy , a potem mu się nie chce, na terapię też nie pójdzie. Myślałam, że poczuje chęć rywalizacji ze mną, że zepnie się w sobie i będzie chciał mi udowodnić, że on potrafi też wiele. Jedynie co potrafi to się urżnąć wyłączyć tel na kilka dni i mieć w nosie siebie i mnie jeśli się martwię o niego czy nic mu nie jest. Wiem, że to głupie. A potem tylko słucham tych nic nie wartych przeproszeń i jak on za mną tęskni. Ja nie. Był czas, że się nie widzieliśmy , myślałam, że może pójdzie w długą i pozna jakaś dziewczynę i da mi spokój. Nic z tego nie wyszło. Kiedy go nie ma nie tęsknie za nim. Jest mi obojętny jest to jest nie ma go to nie ma. Jemu tak pasuje jak jest. Czyli byle jak. Mi niekoniecznie. Marnuje czas na faceta , który nie rozumie, że nasz system wartości, hierarchia celów i inne rzeczy nas rożnią. Niee daje mi nawet powiedzieć, że wszedł sobie w moje życie z buciorami kiedy ja miałam swoje plany, a teraz nie wiem jak go z mojego zycia wykurzyć. Nie ma mozliwości by z tego wyszło coś poważnego , był to oficjalny związek czy szczęśliwa relacja. Problem polega na tym, że nie wiem jak się od niego uwolnić. Nie umiem. Nie jest to kwestia nie umiem, bo czuję coś do niego. Nie wiem jak mam to zrobić technicznie. Co mu powiedzieć? Jeśli chciała bym odejść bez słowa to zacznie do mnie przyjeżdzać bez zapowiedzi etc. Wiem jedno, że nie widzę swojego życia przy nim. Wolę być już sama , niż ciągnąć to coś z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Irytuje mnie w nim fakt, że on ie myśli jak dojrzały facet , że musi na siebie pracować. Najlepiej by mu pasowało bym to ja na niego pracowała placiła rachunki sprzatała w mieszkaniu , dała siebie na noc, dziecko z nim miała a on hulaj dusza nic nie trzeba jest dobrze. Nie wierzę, że w takie coś dałam się wkręcić i teraz nie wiem jak z tego uciec albo wyjść . Może mnie w jakiś sposób uzaleznił od siebie, ale nie na tyle bym była tak naiwna i nie wiedziała, że to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miej więcej honoru i olej go w koncu bo jestes za łatwa dlatego masz problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedno robisz drugie mowisz, ty wiesz ale robisz cos zupelnie innego I sama probujesz siebie przekonac do tego I wszystkich dookola. Mysle ze tak jestes od niego uzalezniona emocjonalnie, jakies tan przeblyski swiadomosci masz a jednak to za malo by zerwac definitywnie kontakt on to widzisz zreszta ze jestes za miekka I to wykorzystuje. Moim zdaniej powinnas usc na terapie tak btw skoro to taki nieudacznik to co te kobiety w nin widza jw rozumiem ze duzo jest takich z syndromem matki teresy, ale cos w sobie musi miec co je przyciaga. Wyglad, moze sposob bycia...niewazne. moja rada udaj sie na terapie nawet do centrum interwencji gdzie bedziesz mogla skorzystac z terapi doraznie I od razu, zeby miesiacami nie czekac na wizyte badz jak masz mozliwosc idz prywatnie. Nie zwlekaj mowisz ze z nim sypiasz zrobi ci dziecko I co wtedg bedziexx miec przegrane zycie z takim goscirm nie lituh sie vi nie ma po co on sie nad toba nie lituje robiac ci w glowie mlyn. W dodatku gdy ty mu pomagasz wyreczasz nadskakujesx on nie ma motywacji do tego by cos zmienic bo po co jak przyjdziezz zrobisz za niego I jeszcze poglaszczesz po glowce ze on biedny bo zatracil sie w piciu itd. A daj spokoj typowy schemat.. mowie ci zrob cos poki bedzie za pozno albo poki nie stracilas do siebie zupelnie szacunku. Pozniej bedziesz sobie plula w vrode ze dalas sie tak urabiac przez dlugi czas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty wcale autorko nie masz zamiaru z nim zerwać. Ty lubisz takie klimaty. Gdybyś chciała z nim zerwać, dawno byś to zrobiła. To nic trudnego powiedzieć mu, że nie chcesz go więcej oglądać , a tym bardziej być w jakiejkolwiek z nim relacji. Alkoholika nikt jeszcze z jego nałogów nie wyleczył, a na pewno nie zapisała się w historii pod tym względem żadna kobieta. Daj sobie więc siana z tym "pamiętnikiem" na forum i rób, co chcesz bo wygląda na to, że z nim i tak będziesz. Cóż, twoje życie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 01:40. Nie lubię takich klimatów. Gdyby mi pasował to bym tego nie pisała. I nie pisz mi gościu co mam robić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogólny sens tematu - " pomóżcie bo nie wiem jak to zrobić" A po niewygodnych radach - "I nie pisz mi gościu co mam robić ." Ha ha ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zrywaj! Szmaty takie jak ty są społeczeństwu bardzo potrzebne. Tak jak w świecie zwierząt padlinozercy czy glonojady w akwarium! Jak on będzie z tobą tonie będzie wciągnął w związek porządnych dziewczyn!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ją rozumiem, bo to po prostu przypadłość osób, które mają empatie i serce, nie umieją traktować źle ludzi, bo się przywiązały, nikt nie jest idealny, więc był czas, że próbowała mu pomóc, ale teraz już ją to niszczy. W sumie ja też poznałam takiego w gorszym okresie życia i normalnie bym sie z nim nie spotykałąm, ale pomyslałam "kim ja jestem by go oceniać" i chodziliśmy do kina itp. Nie planowałąm związku, ale się poznawaliśmy. Do zwiazku nigdy nie doszło (bo się baąłm) ale rozumiem, że można się przywiązać i mieć dylematy moraln tego typu. A ludzie, którzy myslą tylko o sobie jak zobaczą, że ktoś ma problemy ze sobą to nawet z nim pół godziny nie spędzą i dlatego sie nie wplączą w takie relacje. Chcą znać tylko idealnych ludzi, nie wiedząc że większosć z nas też jest wewnętrznie nieszczesliwa tylko nie pijemy alkoholu tylko np jesteśmy uzależnieni od innych rzeczy (zakupy, seriale, ploty). Autorko powiedz mu, że życzysz mu dobrze, ale musisz zająć się sobą, bo ta relacja Cię wyniszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ludzie, którzy myslą tylko o sobie jak zobaczą, że ktoś ma problemy ze sobą to nawet z nim pół godziny nie spędzą i dlatego sie nie wplączą w takie relacje. Chcą znać tylko idealnych ludzi, nie wiedząc że większosć z nas też jest wewnętrznie nieszczesliwa tylko nie pijemy alkoholu tylko np jesteśmy uzależnieni od innych rzeczy (zakupy, seriale, ploty). Autorko powiedz mu, że życzysz mu dobrze, ale musisz zająć się sobą, bo ta relacja Cię wyniszcza xxx Przeczysz sama sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy on coś w sobie ma? Nie wiem. Jest bo jest. Ani on super przystojny. Brzydki nie jest ale alkohol strasznie go zmienił. Nie ma też charakteru jaki lubię . Jak na meżczyznę zachowuje się jak kobieta lubi się poużalać nad sobą, popłakać, wyżalić mi się i tyle. Nie mam w nim wsparcia żadnego. W łóżku jest leniwy. Nie zapraszałam go do swojego życia. Znałam go z widzenia jak był w związku z inną kobietą. Nigdy mnie jakoś nie pociągał, ale stało się jak się stało, że w moim życiu się znlazł. W amtym czasie sama miałam trochę problemów i traktowałam to lepsze to niż nic. Minął rok czasu i dziś wiem, że to był błąd. Tak jestem za miękka. Dwa tyg temu powiedziałam mu, że to koniec a on nie, że on mi nie da. Nie chce bo on ma ze mną za dobrze. Sam mówi, a po co on ma kogoś szukać skoro ze mną mu tak dobrze. Pomogłam mu sporo to fakt i wiem, że on nie chce z tego rezygnować, że ona zawsze się nade mną ulituje. Wstyd mi za niego. I wstydu nie raz się za niego najadłam przed rodziną czy znajomymi. Nie jestem od niego uzalezniona, bo go nie kocham. Nie widujemy się często bo ja sporo pracuję. Pomijając jego osobę i problemy to coś jest ze mną nie hallo. Tak czuję, że nie potrafię przemóc się w sobie by mu powiedzieć, że to koniec. Obojętnie jak ale mu powiedzieć. Boje się jego reakcji, albo tego co głupiego zrobi. Nie jestem najlepsza w kończeniu znajomości, relacji z facetami itd. Myślałam , że może samo to się skończy rozpadnie. Jak widać nie. Nie potrafię być asertywna. Zostałam tak wychowywana przez lata, że moje zdanie, moje potrzeby nie miały znaczenia. Teraz nawet jeśli coś jest sprzeczne ze mną to w tym tkwię. I jeśli ja tego nie zrobię, nie przemogę się w sobie to tak własnie bedzie się to wlekło, a on będzie to wykorzystywał, że ja mam świadomość, że na kogoś lepszego zasługuje, ale mu tego nie zrobię, bo "przecież on zostanie biedny i taki sam".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do tego gościa miałam na myśli to, że mam mi nie mówić czy mam pisać tu pamiętniki czy nie. Nie napisałam nigdzie by ktoś mi nie napisał jak mam tego typa ze swojego życia wywalić. Tak ja jestem empatyczna. Za bardzo czasami przejmuję się innymi, niż sobą sama, Często podatna na wpływy innych osób i własnie jego osoba doprowadziła do tego, że nie chciałam go w życiu , a w nim jest. To jak napisała tu jedna osoba, że jak ktoś wyczuwa kogoś z problemami nie spędza z tą osobą nawet pół h czasu. Miałam mu pomóc się zmienić, a potem go odstawić do innej panny. Nie udało się ani to, ani to. Cóż ja też mam swoje problemy - nie jestem idealna, ale ja nie piję alkoholu, pracuję na siebie, nie wyciągam kasy do kogoś jak nie mam, wiele rzeczy chce w sobie zmienić, dojrzałam przez ostatnie pół roku, wiem czego chce a czego nie chce. On to taki typ piotruś pan. Wychowany przez matkę , babcię , byłą . Wszystkie mu ulegały i tak było przez lata. On się nie zmieniał i manipulował wszystkimi osobami w rodzinie, znajomymi itd. Rodziny już nie ma. Była go rzuciła bez słowa, więc znalazł sobie mnie. Nie wiedziałam wtedy jeszcze , że to tak trudny człowiek. I tak po prostu mi żal siebie, że on jest w moim życiu. Nic w niego nie wnosi. Więcej mam problemów przez niego, zszarganych nerwów , niż pożytku z niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziunia, co Ty pieprzysz. Uciekłaś od niego, ale z nim jesteś. Prawda jest taka, że chcesz być z kimkolwiek, a mówisz, że to empatia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro piszesz ze za nim nie tesknisz to przestan po prostu odbierać telefon na początek. Albo odpisuj jestem w pracy potem odpisze i nie odpisuj potem. Sam powinien odejść po zlewaniu. Albo napisz jestem chora nie mogę się spotkać. Wymyslaj coś. Potrwa do jakiś czas ale on w końcu odpuści bo nikt nie chce być olewany. A jak ty odbierasz o 1 w nocy i z nim wdajesz się w dyskusje to tylko pokazujesz ze kochasz wiec się sama zdecyduj czego Ty chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie empatia a uzależnienie emocjonalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem dziunią. Akurat tak się składa, że on wiedział jeszcze zanim wyjechałam, że zamierzam zmienić miejsce zamieszkania z powodu pracy. Uciekłam też przed nim , jak widać niezbyt daleko. Nie ja z nim nie jestem . On chciał związku oficjalnie, ale się na to nie zgodziłam, bo wiedziałam, że jak mu przytaknę to już w ogóle będzie wniebowzięty. Zrobił mi afere dlaczego go nie kocham. Parę dni temu powiedziałam mu, że nie chcę go kochać, że chcę się zakochać w kimś . Ja jestem, a ty mnie nie chcesz kochać! Czemu nie ? Dlaczego? I milion pytań bez końca. On chce na mnie jakieś uczucia wymusić, ale ich po prostu nie ma. Nie będzie. A to co jest to nie wiem jak to nazwać nawet. Dalej powiedziałam mu, że czym dalej tym będzie gorzej. On uważa, że nawet jak kogoś poznam/ y to będziemy się spotykać tak jak teraz . Ja nawet nie mam tego w planach. Tyle, że na razie mój grafik pracy wygląda tak, że pracuję po dwanaście godzin i nie mam kiedy kogoś poznać, a on to wykorzystuje. Zawsze mnie zastanawia dlaczego to kobiety są winne kiedy to tacy faceci niszczą kobietom życie. Tak my wszystko jesteśmy winne, głupie, my nie chcemy ale jednak ktoś się nas trzyma. A potem jest takie gadanie - ty z nim dalej jesteś. To ty jesteś głupia i naiwna. Nie to wy faceci wykorzystujecie sobie normalne kobiety do swoich celów. Jak nie macie z kim sypiać, jak nie macie kasy to mamicie je tak by wam ulegały. Tymi słowami , gadkami jak to wy nas kochacie, zmienicie się dla nas etc. Ja z nim nie jestem. On jest ze mną, bo beze mnie by zginął. Nie miał by co jeść , a bywały momenty , że sprawdzałam czy żyje po wielkiej libacji. On się mnie uczepił jak pijawka i nie chce ode mnie odejść. Dziś sobie pomyślałam,że jeśli ja powiem mu oficjalnie, że to koniec a on tego nie zrozumie i nie da mi żyć bo będzie wydzwaniał, albo mnie nachodził to chyba to zgłosze na policję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak też o tym pomyślałam póżniej. 1 w nocy on sobie nagle zatęsknił bo celebrował życie przez tydzień pijąc , a ja akurat jeszcze nie spałam i bez zastanowienia odebralam ten telefon po czym póżniej byłam nieprzytomna w pracy do końca. On się nawet nie liczy z tym, że ja idę do pracy i takie pory na rozmowy to nie dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jesteś z nim ale tyłka mu dajesz, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama ze sobą gadasz :D niektóre kobiety zdrowie psychiczne chyba na loterii wygrały.. Same ladujecie się w takie chore związki q później placzecie. Co może dobrego spotkać cię z samolubnym pijusem? Gratuluję głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On się mnie uczepił jak pijawka i nie chce ode mnie odejść. xxx Czyli ty z nim nie jesteś ale on z tobą jest, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli nie chcesz być dziunią to przestań się tak zachowywać. Nie umiesz zerwać z facetem? Ile masz lat, dziewczynko, 13? Nie umiesz powiedzieć, że nie chcesz z nim być, bo być może będzie Cię nachodził? Czyli wolisz, żeby i tak zawracał Ci głowę, za to w przekonaniu, że jest z Tobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka myśl mi wpadła do głowy: alkohol niszczy ludzi i związki. Może Powinien skontaktować się z AA - na pewno mu to nie zaszkodzi a może nawet pomoże. Jak nie to zniszczy siebie i ciebie przy okazji. Szkoda życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem aż tak głupia by nie widzieć tego co on ze mną robi , albo do czego chce doprowadzić, Czyli tak mnie zmanipulować bym nie miała możliwości poznania kogoś innego , albo od niego odejść. Spotykamy się, ale nigdy oficjalnie nie zgodziłam się na to by z nim być w związku. Ustawić coś na fejsie etc. Dlatego mówię, on jest ze mną bo chce, a ja nie bo nie chce. Mój błąd jest w tym, że ja nawet jak próbuje mu coś powiedzieć, że mi nie pasuje to zaraz ucieka ode tematu , albo zmienia temat na inny aby o tym nie rozmawiać. Nie daje mi dojśc do słowa. A ja po prostu czuję blokadę przed wyrażeniem tego jak widzę i czuję tą relację. Sam do tego doprowadza bym tego nie mówiła. W sumie jej nie czuję. Zero wsparcia. Zero troski bo ja sobie poradzę ze wszystkim sama, ale on już nie. I to ja mam o niego dbać, sluchać go kotkować mu i co tam jeszcze by było dobrze jemu, ale moje zdanie jest w tym wszystkim nieważne. On jest kompletnie nie dojrzały a jest prawie przed 40. I czasami mówię mu, że jest p******y, ale on na to nie zwraca uwagi. On się nie będzie zmieniał ani dla mnie ani dla nikogo, ale odejść od niego nie mogę , bo jak to ostatnio powiedział on mi nie da. I jest bardzo zły na to, że zaczynają kręcić się koło mnie jacyś faceci w pracy. Cóż taką mam specyfikę pracy, że pracuję z ludżmi ogólnie. Zaczęłam się ostatnio malować intensywnie bo jakoś tak do tego dojrzałam. Na co on od kiedy ty się tak malujesz? Od kiedy się tak ubierasz? Zmieniłaś się i co to w ogole ma byc? No nic - to nowa ja na wiosnę. Widzę, że podobam się facetom i marnuje przy tym palancie czas . Myślę czasami, że to samo się rozpadnie , że zostawię to bez słowa, ale jak widać prędzej mi kaktus wyrośnie na dłoni , niż to się rozejdzie samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No co Ty? Naprawdę??? Ale blysnelas! No genialna myśl! Tylko napisz jeszcze jak zmusić do leczenia alkoholika który nie widzi w swoim chlaniu problemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spotykamy się, ale nigdy oficjalnie nie zgodziłam się na to by z nim być w związku. Ustawić coś na fejsie etc. xxx Ale uprawiasz z nim seks wisiorki! W każdej chwili możesz zajść w ciążę! Dla ciebie związek to ustawienie statusu na fejsie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On już był nie raz na terapii i nie potrafi zrezygnować z alkoholu. Jemu takie życie pasuje. Ja nie piję prawie wcale. Ot raz na pół roku może sobie coś mocnego zapodam. Wczoraj zamiast rozmawiać o swoich zmianach w życiu on zrobił mi wykład o tym co on dla mnie zrobi, że załatwi mi gdzieś pracę i jakieś mieszkanie. Tak się zapętlił w ten temat, że nie dał mi nic powiedzieć, więc rzuciłam słuchawką, bo nie mogłam tego słuchać. Tylko różnica polega na tym, że ja pracuję 6 dni w tyg , nie potrzebuje niańki , nikogo kto mi ma mówić jak mam żyć. On pracuje potem przerwa 2 tyg na picie i potem znowu powrót do pracy. I nie trwa to od roku tylko już wiele lat o czym na początku nie wiedziałam. Alkohol strasznie zmienił mu myslenie. Czym więcej i dłużej pije tym bardziej w tym mózgu mu się miesza. Nie widzi róznicy czy ma sprzątnąć w mieszkaniu czy nie. Czy iśc do pracy czy nie. A właściwie to po co on ma pracować? On nie będzie jak reszta społeczeństwa zapierdzielał na nic. Takie jego głupie myslenie. Po co jakieś cele w życiu, po co jakieś obowiązki. Najlepiej by te osoby które mu jeszcze zostały w życiu by się nad nim litowały , wspirały go jaki on jest biedny bez rodziny ojejku. Bo ja nie wiem jak to jest nie mieć rodziców a on wie. I żali mi się i z pretensjami do mnie, że on ma takie życie jakie ma , a ja mam inne. Kiedyś sobie wymyślił, że rzucę wszystko co sobie w pół roku zbudowałam sama i wyjedziemy gdzieś za granice i będziemy żyć jak hipisi. Rany boskie- od razu mu wybiłam ten pomysł z głowy. No ale dlaczego nie???? Bo nie. On ma jakieś chore jazdy. Siedzi kiedyś ze mną i zaczał gadać mi o zabijaniu siebie albo mnie. Czy jakby mnie poprosił bym go zabiła czy bym go zabiła? Wskazałam mu wyjazd do Holandii. Czuję się czasami jak bym gadała nie dość, że z niedojrzałym facetem to jeszcze z chorym umysłowo. Mówi do mnie , że poszedł na koncert ostatnio i znajomi go tak wspierali jaki on jest z******ty czego on chce od siebie. Nie dopytywałam się jaki poziom ci ludzie trzymają bo pewnie taki jak on. Żyją z dnia na dzień, raz pracują raz nie czyli byle jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nie zajdę z nim w ciążę. I nie będę rozwijała tego tematu, bo nie jest on istotny w tym aby od niego odejść. Nie dla mnie związek to nie ustawienie na fejsie to on chciał się oficjalnie pochwalić, że ze mną się spotyka. Ale mu nie pozwoliłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli masz zamiar z nim sypiac nawet po tym niby rozstaniu, tak? Skoro wasz seks "nie jest istotny" w tym odejściu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie to gooowno z tego związku będzie, bo to nie jest związek rozwojowy tylko inwazyjny. Jedyne co się w tym związku może rozwinąć to twoje kłopoty. Żaden alkoholik nie przyzna się do tego, że alkohol ma nad nim kontolę. Każdemu sie wydaje, że on pije normalnie tak jak wszyscy inni naokoło. W twoim wypadku wygląda na to, że on manipuluje tobą a ty nim. Ty niby protestujesz ale nie robisz nic co by zmieniło sytuację. On też zręcznie wykorzystuje sytuację. No to będzie tylko coraz gorzej. A jak nie daj Boże zajdziesz w ciąże to już będzie tragedia. Dla ciebie, dla niego i dla dziecka (którego mi najbardziej szkoda).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i może blokuje przed tym by mu to powiedzieć, bo zawsze jest ta niewłaściwa pora. A to święta, a to nowy rok a to walentynki, dzień kobiet, a teraz znowu święta. To ja się nad nim lituje ciągle by mu przykrości nie robić, bo on jest taki sam, bo on pije i tak jest wkoło macieju. On mi robił przykrość wiele razy, a potem przeprasza. Żałuję że jak go trzasłam ostatnio w twarz bo mnie tak zdenerwował za to co powiedział to zamiast odejść bez słowa złapał mnie bym nie wyszła z tego mieszkania i tyle było . Jprdle nie moge już o tym myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×