Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość prosze wejdzcie

Rodzina męża sugeruje ze źle opiekuje sie dzieckiem

Polecane posty

Gość gość prosze wejdzcie

Coreczka ma 8 miesiecy. Od poczatku byly przytyki, ze zle opiekuje sie. Ze nie daje mm i dziecko jest glodne i dlatego placze bo mam słabe mleko. Ze nie daje smoczka a powinnam (na poczatku unikalam aby ustalilizowac laktacje w piersiach, potem sama nie chciala tylko czasem na chwile jako taki uspokajacz poza domem). Jak dawalam to byly przytyki ze po co daje potem nie oducze. Ze za cienko ubieram dziecko, ze w domu jest za chlodno (20 czasem 21 stopni). Ze za duzo chodze na spacery (cala zime przechodzilam po min godzine). Teraz niestety coreczka zlapala zapalenie oskrzeli. Jest pod kontrola pediatry, przechodzi juz. Znosi dobrze. Wczesniej w domu wszyscy bylismy chorzy, jednoczesnie my z mezem, moi rodzice. Oni jak byli chorzy to nie zblizali sie do dziecka i nosili maseczki. My z mezem tez maseczki, przez te przeziebienia nasze troche ograniczylismy spacery. Jak wszyscy bylismy juz prawie zdrowi to mala zlapala. Do sedna. Teraz to sa mega przytyki do mnie w stylu. Ale jakto zachorowala? Od czego? Pewnie za duzo spacerow? Za cienko ubrana? Itp. Wszystko sa to przytyki w moja strone. Wiem to od meza, w swieta bede sie z nimi widziec. Jestem pewna ze uslysze sugestie ze zle ubieralam itp i przeze mnie dziecko bylo chore bo niedopilnowalam itp. Niestety stalo sie ze zlapala infekcje, wiadomo ze tego nie chcialam. Opiekuje sie dzieckiem najlepiej jak umiem. Te przytyki sa od tesciow i ciotek meza w wieku rodxicow. Czy macie pomysly co odpowiadac na takie glupie pytania dlaczego dziecko zachorowało zeby tak troche nie dac sie. Ucze sie asertywnosci. Podpowiedzcie cos prosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz przytakiwac i robić z takiej ciotki głupia " tak za chłodno zbierałam, tak za dużo chodzę na spacery, tak mm jest lepsze od kp, tak specjalnie przeziębiłem. Może następnym razem się uda i mala złapie zapalenie płuc." Jak będziesz się kłócimy to i tak nie przegadasz. Przytakuj olej ich i rób swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu było już multum odpowiedzi na takie pytania. Ogólnie to jesteś dorosła i dasz sobie rade jeśli masz język i umiesz nim sie posługiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ty jesteś matką! I ty decydujesz jak wychowasz swoje dzieci razem z mężem! A niech sobie gadają,nic z tym nie rób, nie daj się ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyne wyjscie to ograniczenie kontaktow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym ofen powiedziala, ze mam juz dosc tych uwag, bo i tak bede robila po swojemu. Zdziwia sie i zamkna albo ciagle bedziesz sluchala tych glupich docinkow. Ja z rodzina mojego meza zrobilam porzadek i mam swiety spokoj. Tesciowa ani nie pisknie ze cos jest zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To normalne . Tak przeżywają chyba bo to pierwsza choroba dziecka. No i zawsze winna matka. Jak moja córka pierwszy raz zachorowała to chyba ze 2999 razy tego dnia słyszałam ze to moja wina bo coś tam . Powiedz im krótko żeby się odpier... Bo ile można o przeziębieniu słuchać. Do świąt jest jeszcze trochę czasu. Mała ci wyzdrowieje. Jak nadal będą drążyć temat tego zapalenia oskrzeli po takim czasie to znaczy że są nienormalni i trzeba im odpowiedzieć prosto i tresciwie a najleppiej jak to zrobi twój mąż. Tak w ogóle to radzę to ukrocic to wtracanie bo to na dłuższą metę tak się nie da a im dłużej będziesz pozwalać tym bardziej ci wejdą na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety ale tak to jest z dziadkami, moi tez się wtracali i tez ograniczam kontakty, widzimy się raz na tydzień, do dziadka wogole nie dzwonie bo wiem ze wyskoczy z debilnymi pytaniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
AUTORKO.. Takie pytani i zdziwienia to norma.. Naprawde. Nie ma w tym drugiego dna i specjalnej złosliwości .Starsi ludzie tak maja. Wszystkiemu sie dziwia, bo jakos nie przyswoili ze swiat poszedł do przodu. Jak bedziesz miec drugie dziecko, bedzie taksamo. Cały czas beda takei pytania padac,przyzwyczaj sie. Kiwaj głowa, przytakuj, jak tu jedna napisała,i udawaj głupia. I tak ich nie zmienisz. Jak chcesz mozesz sie spytac: a co mama taka zdziwiona, ze dzieci choruja ? Osobiscie bym sie nie wdawaław dyskusje.. Zapytaja o cos A czemu chora ? Bo tak. A czemu płacze ? Bo płacze. Masz chude mleko ? Pewnie głodna ? Nie, spiaca. Krótko ucinac pytanie,bez wydawanie sie w jakies tłumaczenia i dyskusje.I tak nie słuchaja. Nie rozumieja. I nie przejmuj sie tak autorko.Serio,szkoda zycia. Szkoda wszystkim sie przejmowac, wszystko analizowac.. Na swojej drodze spodkasz jeszcze nie jednego upierdliwego osobnika.. Nikomu nie musisz sie tłumaczyc dlaczego robisz to co robisz.. Nie mósisz sie spowiadac.. Ale tez nie spinaj sie na kazde pytanie. Mnie to poprostu w d/up/ie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ucielabym kontakt. I tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj 12'29 raz na tydzien to ograniczenie kontaktu wg ciebie? To przed ograniczeniem kontaktu ile było razy w tygodniu? Boze, ja nie wyrobilabym raz w tygodniu widywac sie z rodzicami lub tesciami. Czlowiek ma swoje zycie, zainteresowania, zajecia, znajomych, chce spedzic czas tylko z dziecmi lub tylko we dwoje przy lampce wina i dobrym filmie, pojechac na wycieczkę z dziecmi, na.spacer, do tego np praca w tygodniu, gdzie sie mijamy, wiec w weejendy nadrabiamy zycie. Oszalalabym gdybym miala raz w tygodniu jezdzic lub przyjmowac tesciow/rodzicow. To dopiero jest osaczenie i nieodciecie pepowiny doroslych dzieci od rodziców. Ja swoja babcie widywalam 2-3 razy do roku przez odleglosc, czasem prez telefon, a super kontakt mialam, najlepsza,babcia pod słońcem! Dziadkowie ze strony ojca mieszkali bkisko, w dzielnicy obok, a widywalam ich raz na miesiac, moze raz na dwa miesiace, nie mialam potrzeby czesciej, ani moi rodzice, ani dziadkowie nie mieli potrzeby widywac czesciej wnukow. Moje dzieci widza moja matke raz na dwa trzy miesiące , a tak to pogadaja przez telefon, jak i ja zreszta. Druga babcie widza czesciej, bo mieszka pietro wyzej, ale to tez tyle co w przelocie gdy sie spotkamy na klatce schodowej lub pod domem, a tak to raz na dwa tygodnie np dzieci pojda na dwie godzinki do niej do mieszkania. Serio, kontakt jest, kazdy wie co u kazdego, ake nie dusimy sie w tych relacjach bo kazdy ma swoje zycie i swoja przestrzen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja 2 lata temu mialam identycznie. Moj syn mial 2 lata temu 8 mcy i tez chorowal mial rozne zapalenia typu krtan gardlo ucho z jednego wychodził to drugie zaraz było. Tez mi tak przysrywali, ze.to moja wina, bo wszystko zle robię. Balam sie wyjsc gdzie.kolwiek, bo nie daj Boże zachoruje od nowa. Teściowa we wszystko sie wtracala, pouczala, pytała ciagle o to samo po kilka razy. Byłam klebkiem nerwów to był moj najgorszy okres w życiu id kiedy miałam dziecko. No i tak bylo z choroby na chorobe przez miesiąc. W koncu nie wytrzymalam psychicznie i wyprowadzilam sie od nich na calutki miesiąc. Przyszedł maj i dzicko jakoś przestało chorowac. Ty masz to.szczęście, ze nie mieszkasz z rodzina męża więc wystarczy ze urwiesz kontakty. I po co mowic o chorobach dziecka? Nie musisz sie z niczego tlumaczyc. Na swieta tez.nie jedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz, że sobie nie życzysz takich tekstów i albo natychmiast się to zakończy albo będą widywac dziecko tylko w święta. Tylko musisz być konsekwentna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×