Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moja mama

Polecane posty

Gość gość

Jestem dorosla kobieta a nie potrafie wyrazac swojego zdania przed matka gdy wiem ze jest ono inne niz jej. Nie potrafie obronic bez emocji swojego zdania. Przejmuje sie krytyka z jej strony nawet gdy uwazam ze to ona nie ma racji. Czy ze mna jest cos nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez tak czesto mialm ale teraz juz wyrazam swoje zdanie z niezadowolona mina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwazasz ze zmienilas sie na plus?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak mam. Wydaje mi sie ze to przez to ze matka jest toksyczna, zawsze byl szantaz emocjonalny. Nieraz jak z nia rozmawial i powiem cos nie tak potrafi sie rozlaczyc a ja pozniej sie przejmuje. Ona cale zycie taka byla ze jak sie jej cos powiedzialo nie tak to od razu plakala i wpedzala w poczucie winy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Dziwne ze moja mama potrafi wyrazac swoje zdanie a to krytyczne z taka lekkoscia a ja sie tego od nej nie nauczylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba kiedys tak robilam ale maz nauczyl mnie akceptacji wyborow innych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam identycznie. Matka pijaczka na dodatek. I nie mam przy miej zdania Zawsze musi być po jej jak nie to foch i zawsze jej przytakuje podswiadomie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Problem tkwi w tobie, zostalas nauczona sluzalnosci wobec niej, to takie toksyczne emocjonalne uzaleznienie ofiary od oprawcy. I tylko ty sama mozesz ten problem rozwiazac, nikt inny. Tylko musisz chciec. Na początek, sprobuj wyobrazic sobie ze twoja matka to jakas obca osoba, i moze bedzie ci latwiej zaczac zmieniac te relacje. Co cie moze obchodzic foch, co cie moze obchodzic czyjs krzyk ze masz swoje odmienne zdanie, albo sie z tym ten ktos pogodzi i uszanuje albo jej problem, niech sie obraza, ale jak chce po tym normalnie obrazac to ma przeprosic inaczej ty nie bedziesz rozmawiac z nia. Ja naprawde nie moge pojac ze ludzie latami daja sie tak manipulować, ja przeciw takiemu ojcu zbuntowalam sie majac 13 lat, przeciw matce manipulantce kilka lat później, oj byly fochy, lamenty, placze, oskarzeniwa, karanie nieodzywaniem sie po tydzien albo i dluzej, potem ponowne wpedzanie w poczucie winy, kiedy sie skonczylo? Kiedy matka kilka razy pod rzad zorientowala sie ze to nie dziala, nic a nic. Nie przestala ot tak, ale jej manipulacja i teatrzyki byly rzadsze i slabsze. Dotarlo do niej, ze takim zachowaniem, a dotarlo bo doswiadczyla go namacalnie, czyli braku kontaktu, i jak tak sama sobie pozyla to dotarlo ze nie tedy droga. Wasze matki pozwalaja sobie na tyle na ile wy im pozwalacie, ida jak burza az do granicy, a ze tej granicy nie wyznaczacie... Serio, wiadomo ze taka matka nie zmieni sie nagle, ale jak odbije sie o mocna granice przez was wytyczona, jak przekona sie ze wy trwacie w swojej postawie niewzruszeni jej teatrem to zacznie powoli rezygnowac ze swojej manipulacji. No chyba, ze tak jak moj ojciec, on jest tak.przekonany o swojej swietnosci i swietosci, oraz o jego "najmojszej" prawdzie, ze tkwi sobie w tym przekonaniu po prostu sam jak palec. Wolal taki niz uszanowac moje zdanie i swiatopoglad no to kontaktu nie ma. Ja nie placze, wrecz przeciwnie, dobrze mi gdy w otoczeniu nie mam nikogo toksycznego kto odziera mnie z mojego "ja".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×