Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż nic nie robi w domu, a ode mnie wymaga

Polecane posty

Gość gość

Mąż ma kilkumiesięczny urlop. Od paru miesięcy całymi nocami gra na konsoli czasem prawie do rana a potem śpi do chorych godzin popołudniowych, nawet czasem do 14:30 i nie ma z nim żadnego kontaktu. Jak się rzucam, że sie nie interesuje domem to on wtedy twierdzi, że po 7 miesiącach pracy mu się nalezy taki odpoczynek. Postanowiłam więc też nic nie robić w domu i żeby poczuł jak to jest to postanowiłam też ostentacyjnie przez dwa dni po 3 godziny grać na konsoli. Widać było, że był zdziwiony, ale nic nie powiedział. Dzisiaj postanowił zabrać dziecko do swojej rodziny. Średnio raz, czasem dwa razy w tyg miewa takie zrywy, tak więc wyszedł, ale wychodząc pożegnał mnie słowami: "Tylko nie graj na konsoli". Nie miałam zamiaru grać na konsoli ale rozwścieczyły mnie jego słowa i zaczęłam się strzępić na niego o całokształt i tego co odwala. On tak się zachowywał jakby to jego nocne granie w ogóle nie istniało i wtedy jeszcze powiedział, że odłączy mi kabel przewodu tak, że nic nie włączę. Czujecie to ? Gość gra od paru miesięcy jak popieprzony i nie ma sobie nic do zarzucenia, bo on może, a mnie zobaczył pare razy przy konsoli i on już sie boi, że ja się uzależniłam. Po prostu nie wiem czy sie śmiać czy sie wściekać na to. Najgorsze, ze on ma straszny posłuch u swojej rodziny. Jego matka ma go za najmądrzejszego swojego syna. Ma on u nich autorytet. Lubi innymi dyrygować, pouczać jak powinni żyć i oni to znoszą. Nic się nie odzywają. Nikt go nie krytykuje jak on na co dzień żyje, bo on jest dobry w różnych rzeczach na pokaz i inni myślą, że on tak na co dzień żyje jak robi na pokaz. A prawda jest taka, że on na co dzień zajmuje się tylko sobą. Kiedyś siostra męża miała żal do swojego eks męża że tamten wypomniał mojemu mężowi, że świeci po nocach komputerem. To było jeszcze wtedy gdy mój mąż był kawalerem i mieszkał ze swoimi rodzicami oraz ze swoją siostrą i mężem siostry we wspólnym budynku. To wtedy po tych słowach teściowa i szwagierka nie miały problemu, że on świeci po nocach komputerem tylko miały problem z tym, że mąż szwagierki to wypomniał. I w ich oczach to on był tym złym, że to skomentował. Wręcz żaliły się do mnie o to, że on tak powiedział. Pamiętam, że nic się wtedy nie odezwałam, ale w środku się aż we mnie gotowało. Mam już dość męża i jego rodziny. Myślę o rozwodzie Mąż też żyje tak jakby mieszkanie go nie dotyczyło. Jest tylko jego użytkownikiem, ale kiedy ja postanowię nie sprzątać i w zlewie się zrobi góra naczyń to on wtedy mówi z wyrzutem "może byś tak posprzątała?" albo jak ma gorszy dzień to urządza karczemną awanturę, że jest nie posprzątane i zaczyna wtedy ostentacyjnie sprzątać na pokaz, ale w taki agresywny sposób, że przedmioty aż latają w powietrzu. Nie sprząta dlatego, ze jest porządny sam w swojej naturze tylko dlatego, żeby mi pokazać jaka ja jestem beznadziejna kobieta, że nie wykonuje tego co do mnie należy. Mam już go serdecznie dość. Myślę o wyprowadzce. Marzę o tym by sprzątać tylko dla siebie a nie żeby jakiś gnyb z tego korzystał jeszcze. To taki typ, który uważa że mężczyzna nie musi sprzątać dopóki w mieszkaniu też żyje kobieta, a bałagan generowany przez dziecko jest bałaganem kobiety oraz czynności konieczne przy dziecku do mężczyzny tez nie należą dopóki w mieszkaniu jest kobieta. Mam już po prostu tego serdecznie dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo izolujesz go w związku. Mój jest zawsze przy każdym badaniu ginekologicznym cipki i wspierał porody. Zawsze RAZEM spędzamy czas spacer, wycieczka itd. . Nie że on z kolegami ja z koleżankami i na końcu rozpad związku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój też pracuje w takim systemie i od początku jak wracał na urlop robił w domu to co potrafił, jak normalny domownik. Wielu rzeczy też musiałam go wyuczyć, więc wspólnie robiliśmy (bo mimo, że lubi porządek i nie trzeba go kilka razy prosić to wielu rzeczy nie umiał, bo mamusia wyręczała). Odkąd zaczęłam pracę a on jest w domu i odsapnie pierwsze 2-3tyg, to potem ja w tygodniu staję się polskim Januszem co rano dostanie herbatki, do pracy kanapki a po powrocie 10h później mam obiadek i z zadowoleniem patrzę, że pranie zrobione :D Znajomi mojego nieraz siedzą w domu o wiele krócej niż pracują, albo z pracy do pracy wracają (bo gdzieś tam dorabiają), więc przy takich Twój to po prosty leń patentowany. Oczywiście takie "trzeba było od początku" i "patrz jak inni mają super" nic Ci teraz nie da, ale możesz swojemu powiedzieć to się może zastanowi nad sobą, że ma super tak naprawdę. I postaw twardo warunki - spiszcie umowe na kartce co należy do jego obowiązków i tyle. W razie potrzeby zawsze możecie do jakiegoś doradcy małżeńskiego pójść, żeby to załatwić. Nie daj się mu! PS. Co do kompa - to zakrawa na uzależnienie, co nie jest żadnym usprawiedliwieniem jego zachowania, ale może być trudniej go ogarnąć i pomoc zewnętrzna może być wskazana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojciec, dorosły chłop, a głupi jak but. Normalnie jak dziecko... szkoda słów na takich baranów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest jak wiazecie sie z chlopczykami w ciele mezczyzny. Bo kolo 5-8 ,latka mozna tak skakac i go obslugiwac, opierac, podstawiac zarcie pod nos, sprzątać, choc dobrze wychowany 8 latek moze sporo zrobic w domu. Ale wokol doroslego chodzic jak wokol dzieciaka? I jeszcze pozwalac mu na fochy i roszczenia? XXI wiek a jak cxytam jakie macie relacje z mezami, to iscie rodem z PRLu, zupelnie jak u moich rodzicow, matka rocxnik 1948, ojciec rocznik 1947. A juz w latach 70, 80 w moim otoczeniu (ciotki z rodzinami, rodzice kolezanek) malzenstwa zyly po partnersku, oboje pracowali, oboje zajmowali sie dziecmi i obowiazkami domowymi, nie raz dzuwilam sie, ze u kolezanek czesto ojcowie gotuja albo chodza po zakupy. Juz wtedy postrzegalam moich rodzicow jako bardzo przestarzaly model malzenstwa, bo dookola byl podzial partnerski. Stad dziwie sie ze te 40 lat pozniej istnieja takie zwiazki jak u autorki, albo wielu innych tu na kafe. Sama nie wiem czy czuje zdziwienie, czy bulwersacje czy obrzydzenie tym zjawiskiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli już za czasów kawalerski h grał po nocach. Wiedziałaś o tym. Nie łaska było pogadać, tylko terqz robisz mu wyrzuty? Wiedziałaś, że jest uzależniony od kompa. Zresztą oboje zachowujecie się jak dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W życiu nie związałabym się z jakimś dzieciuchem który gra na konsoli, to niemęskie i prymitywne, grać w gierki może dzieciak lub nastolatek a nie dorosły chłop, gdzie wy macie oczy dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja pisałam o 12:34 i wiesz co? Oboje gramy jak mamy ochotę - nawet wspólnie. Przestańcie demonizować gry, lepiej jak się 3h dziennie bezmyślnie gapi w TV? Wtedy to jest takie dorosłe? Wszystkie jest dla ludzi, ale liczy się umiar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za czasów kawalerskich nie grał po nocach bo konsole ma od dwóch lat dopiero, ale lubił siedzieć na necie, gadać ze znajomymi itp. Tylko że on sie może ciągle zasłaniać niby robotą. Na studiach że ma robić projekty, a teraz że ma robić zlecenia przez te 7 miesięcy i że po nocach niby pracuje bo tak mu niby lepiej (żenada). Ale teraz od tych kilku miesięcy to wiem że głównie gra, bo słyszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takiego sobie wzięłaś to nie narzekaj. I nie uwierzę, że zmienił się po ślubie czy po urodzeniu się dziecka. Wzięłaś sobie lenia, nauczyłaś, że skaczesz koło niego i teraz masz konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wywal konsolę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też gram, jak się zawieszę na jakiejś grze to 2 tygodnie z życia potrafi zniknąć :) znam małżeństwo, które gra razem w jedną grę, mnóstwo czasu im na to idzie. Ta konsola, to nie jest problem jako taki, bo kto powiedział, że dorośli ludzie, to mają tylko chodzić do pracy, latać z mopem i czytać biuletyn skarbowy.. Problemem są wzajemne relacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×