Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wizyta u teściowej. Czy Was też tak wkurzają...

Polecane posty

Gość gość
Nie wymyślam tego. Ona jest okropna osobą. Sytuacje, które przytoczylam są zaledwie zbiorem z jednego dnia, z jednego spotkania. Dlaczego do niej chodzę? Ograniczylam już wizyty do absolutnego minimum, kontakty wszelkie też. W życiu jednak są sytuacje kiedy nie da się tego uniknąć : święta, urodziny męża, czy urodziny, imieniny teścia czy właśnie nieszczęsnej teściowej. Nie będę bronić męża, bo widzę Jego błędy w tej całej relacji. Choć muszę przyznać, że wczoraj kiedy teściowa zarządziła że mamy na pierwszy dzień świąt spędzić u niej mąż powiedział stanowczo że nie, bo wcześniej inaczej ustaliliśmy, tym bardziej że oni na drugi dzień mają być u nas na obiedzie. No i wtedy szanowna mamusia zaczęła do mnie wywód że nie przyjedziemy, a dlaczego itd. Ona nie rozumie i nie przyjmuje nawet tych konkretnych komunikatów. Przykładowo : jedziemy do teściów, umawiamy się w niedzielę ale mówimy że jakoś będziemy w godzinach popołudniowych. Dzwoni i próbuje nas namówić żeby na obiad koniecznie być u niej. A my konkretnie że nie. Będziemy na kawę po południu i żeby nie czekała z żadnym obiadem. I co? Wchodzimy do teściów grubo po 17, a ta zastawe wyciąga i obiad podaje. No ja p*****le... Nie ma siły na tą kobietę, no nie ma. Pisałam już wcześniej, że nie należę do osób, które dają sobie w kaszę dmuchać. Do tej pory myślałam, że ona da sobie spokój ale widzę po wczorajszym, że nie. Nie chciałam takich sytuacji w najbliższej rodzinie i starałam się unikać konfrontacji ale dziecka to ona mi nie będzie wychowywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak tak nią patrze to też się dziwię że mąż w miarę normalny. Mało konkretny i nie potrafi na nią huknac to fakt. Ale liczę że przyjdzie taki moment że kiedyś to on jej pocisnie a nie ciągle tylko ja. Ciesz się że Twoja teściowa nie narzuca Ci swojego zdania. Ja nie jestem przyzwyczajona do takich akcji i czasami nie mogę wyjść z podziwu. Inaczej zostałam wychowana. Mama zawsze stawiała na moją samodzielność, wszystkie decyzje zawsze były tylko moje. A tu mi się taki ananasek trafił w postaci teściówki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w domu rodzinnym miałam tak że nie musiałam sie mojej mamie tłumaczyć ze wszystkiego co robie i jakie sprawy załatwiam. Aż tu nagle zaczęłam mieszkać z teściową i okazało się że ja na stare lata muszę się się ze wszystkiego tłumaczyć. Długo tam nie wytrzymałam i wróciłam do domu. Teściowa tak mi dożarła że wogole już tam nie jeżdżę, jeździ tylko mąż. Ja postawiłam sprawe jasno: to Twoja rodzina, nie moja. Jestem zła synowa ale czy coś się zmieniło? Nóż ku**a nie, bo przecież i tak zawsze byłam zła więc mi to nie robi różnicy a przynajmniej teraz mam spokój i to jaki. Nie mam skichanych świąt, nie odchorowuje imienin szanownej teściowej. Mąż się burzyl ale już się przyzwyczaił. Nie rozwiedzie się ze mną przecież z powodu mamusi. Ja uważam że trzeba mieć swoje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:16 ja miałam dokładnie to samo. Teraz pierwsze święta nie będę się z nimi widzieć. Mąż jeszcze nie powiedział że sam jedzie bo nie chce się tłumaczyć. Tylko że gorzej jak jest dziecko bo wcale nie muszę tam jechać ale nie można zabraniac dziecku kontaktu. Teraz jest mały to przy mnie jest ale co później. Wiem że jakby jechał z mężem tam to teściowa by matkowala (mąż by na to pozwalał) i później by powiedzieli przykre rzeczy na moj temat. Ale co ja mogę. Kiedyś będzie musiał tam jechać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie to tak jest bo to jego matka itd itp. No ja też bym ciągnęła do mojej mamy gdyby sytuacja była odwrotna ale różnica jest taka że moja mama się nam nie wpiernicza w nic. A teściowa ma używanie. Kiedyś jak czytałam takie posty lub któraś z koleżanek opowiadała, że mają takie sytuacje to bardzo współczulam i doradzał cierpliwość i olewanie takich różnych małych drobnostek. I co? Teraz sama jestem w takiej sytuacji i niestety ale już wiem, że nie da się do tego podejść na spokojnie i na chłodno. Przynajmniej ja już nie umiem bo każda taka kolejna uwaga w dobrej wierze oczywiście mnie w*****a do żywego. Jestem w ciąży, nie powinnam sobie tym głowy zawracać ale jakoś mi spadła w tej ciąży odporność i cierpliwość na takie uszczesliwianie na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:46 ale co Cię to niby obchodzi to ich gadanie? Miej to w d**ie. Czy byś tam jeździła czy nie to i tak obgadana będziesz. Mąż chce to niech zabierze dziecko tam ze 2 razy do roku, jakoś przebolejesz, dziecko zacznie coś mówić na temat babci to wysłuchaj albo zmien temat. 2 razy w roku przeżyjesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:55 ale po co moje małe dziecko ma słuchać dziadków jaka ja jestem nie dobra, że go nie kocham albo że tam jest jego rodzina a oni są jego rodzicami? To nie są normalne rzeczy żeby dziecku mówić. To tylko robi wodę z mózgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż niech tam jedzie i niech wysłucha obgadywania na moj temat ale to nie jest coś co chcę dla dziecka. Nie uczymy go takie rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćIzek
Moja mama zdecydowanie jest bardziej autorytarna :) Teściowa jest ok, nawet mówię o niej "mama mojego męża, bo teściowa właśnie nie kojarzy mi się najlepiej :) Poza tym, jeśli czasem ma jakieś zdanie wynikające z innego postępowania w innych czasach, coś nietrafionego kupi, coś inaczej zrobi, to przecież nie jest taki problem. Z rady, czy prezentu mogę nie skorzystać. Dziecku też nic się nie stanie jak parę razy inaczej będzie miało to czy tamto inaczej zorganizowane. Wrócę, porawię. Wiem, że chce dobrze. Ale może to u mnie z wiekiem przyszło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś A ja to se bardzo dziwię tym kobietom,że wchodzą byle jakiej w zad.Choć nie będę mięc synowej bo mam nastolatki/córki które wychowałam na dobrych ludzi, cieszą się każdą drobnostką,napewno uszanują każdy gest od innych..Prezent laluniu jak się nie podoba można nawet wyrzucić ale dyplomatycznym jest podziękować i nawet się zachwycić.To tak nawiasem ale trzeba mieć w sobie to coś,INTELEKT którego nie masz,jesteś prostą babą. Ciesz się że w ogóle chce czegokolwiek,nie musi ani ciebie ani twojego potomka znać,nie jesteś rodziną a jedynie powinowatą i nic na siłę.ODWAGI!!!powiedz wprost a napewno się ucieszy że ma cię z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drogie panie. To nie jest do konca problem tylko z tesciowa, z nia tez, ale przede wszystkim z waszymi mezami. Owszem oni moze sa normalni, ale przy tym straszne duupy wolowe i mamincyce. Bo przejmuja sie zeby mamusia nie poczula sie urazona, ale wami juz sie nie przejmuja, ze to wy mozecie poczuc sie urazone, zwlaszcza, ze to wy jestescie atakowane a nie tesciowe. Problem bedzie cale zycie, dopoki maz nie zrozumie, ze ma bronic zony, a wy albo będziecie sie wkurzac, albo jak weźmiecie sprawy w swoje ręce to dojdzie do calkowitego zerwania kontaktu. A wszystko przez to, ze maz mie umie podjac sie roli "katalizatora", nie umie byc dorosly. Ja tez zawsze sama o sobie decydowalam, nikt mi nie mowil co mam robic, nikt sie nawet mna nie przejmowal gdy bylam dzieckiem i nastolatka, nikt mnie nie kontrolowal, wyprowadzilam sie z domu majac 18 lat i juz nigdy nie wrocilam. I uwierzcie mi, ze nie tyle szlag mnie trafil co smiech, gdy tesciowa zaczela sie wtracac, krytykowac, pouczac, madrzyc. Wlasnie wtedy gdy bylismy juz malzenstwem, wczesniej nigdy tego nie robila. A slub wzielismy dopiero po 6 latach wspolnego mieszkania. Ja do tego bylam juz matka jednego dziecka, bo mialam kiedys meza. I nagle, mnie starej babie, matce nastolatka , tesciowa zaczyna mowic jak mam zyc,jak powinnam miec w domu urzadzone, jak powinnam wychowywac nastepne dziecko (juz jej wnuka). I jasno powiedzialam mojemu mezowi (a ze znal mnie juz bardzo dobrze, bo 6 lat wspolnego zycia robi swoje), ze albo on matke ustawi, albo zrobie to ja, ale wtedy moze,byc tak, ze ta sie smiertwelnie obrazi, a ja przeciez nie bede ustepowac dla jej widzimisie i przepraszac za to ze bronie swojej prywatnosci i prawa do zycia po swojemu. Bo wiecie, zawsze latwiej zniesc opier/dol od własnego syna niz od obcej synowej. No i tak bylo, ja nic jej nie zwracalam uwagi, ewentualnie grzecznie odpowiadalam "nie dziekuje, mysmy juz zdecydowali co innego". I maz musial do niej po kazdej jej akcji lazic i gadac typu "co to w ogole za zachowanie, nie zyczymy sobie /nie bede tolerowal zeby mama ciagle krytykowala X, jak to wyglada, wypada mama na jakas chamke bez kultury / jak sie mama nie umie zachowac to nie będziemy przychodzic" itp. Ona oczywiście fochowala sie, lamentowala, do corek obgadywala ze on sie zmienil i to moja wina, ze jest dla niej okrutny, ze czuje sie zaszczuta. I faktycznie,nie mial wyjscia, musial ja na tyle zaszczuc zeby przestala szczekac jadaczka, bo jej ani ja ani on pierwsi nie krytykowalismy. Tez musial jej nagadac,ze to, ze ona uwaza, ze powinno sie miec brazowe meble i kontakty w scianach to jej sprawa i jej gust, ale to nie znaczy, ze caly swiat ma tak miec w domach, ze nam sie podoba co innego, a jak ma.zamiar to krytykowac to niech wcale nie przychodzi, i jakby poczula sie gdybysmy jek ciagle gadali ze ma brzydkie meble bo kto to slyszal zeby miec ciemne i brazowe, toz to brzydota. Tesciowa nie miala wyjscia, po prostu zostala.zmiazdzona ale nauczyla sie, ze jak cos sie jej nie podoba to ma to przemilczec, a jesli o rady nie prosimy to ma pierwsza nie "radzic", i faktycznie nigdy jej o rady nie prosimy, ewentualnie maz czasami spyta jej jak jakas tam potrawe ona robi to on tez tak zrobi bo ona robi to smacznie. Tez mialabym tak przewalone, bo maz byl przyzwyczajony ze ona go traktuje jak male dziecko, ale ja nie musze i nie chce tego znosic. Kiedy byl na poczatku opieszaly i nie chcial nic matce zwracac uwagi to ja go wziekam sposobem, za kazda sytuacje z jego matka, robilam mu to samo, kryrykowalam, pouczalam, a jak on do mnie wyskakiwal, ze jestem czepliwa i o co mi.chodzi bo tak sie nie da zyc to ja mu na to "ale ja taka jyz jestem i nic na to nie poradzisz". Oczy z orbit mu wychodzily a ja dodawalam "dokladnie to samo mowisz obo swojej matce, to teraz wiesz jak ja sie czuje gdy ona mowi mi takie rzeczy, i bedzie tak juz zawsze dopoki nie zaczniesz jej uczyc norm spolecznych w rodzinie". No i nauczyl, chocby przez zaszczucie jej. Ona teraz to nawet boi sie cokolwiek kupic dziecku bo moze mi sie nie spódobac i pyta czy ewentualnie bysmy cos tam chcieli zamiast kupowac w ciemno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Może zachowanie jej było nie fair,ale nie chciałabym by mój syn związał się z rozwódką i tomającą już dziecko.Przykre ale mówię wprost.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7:53- mam dokladnie to samo. Tesciowa zamiast kupic cos praktycznego to nakupuje np dzinsowa kurtke, zolta tiulowa sukienke, bluzki z zapieciami na plecach, a potem zdziwienie ze nie widzi zeby mala w tym chodzila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Rozumiem, masz prawo tak myslec. Tylko zycie nie jest ani czarne ani biale. To ja dopiero spowodowalam, ze jej syn rzucil hulaszczy tryb zycia (za ktory de facto do dzis splacamy jego dlugi z czasow postaw sie z zastaw sie, a bylo tego 60tys zlotych), to ja spowodowalam, ze skonczyl wiele znajomosci ktore ciagnely go w dol, to ja spowodowalam, ze przestal pic, wloczyc sie po klubach, imprezach, to ja spowodowalam, ze zaczal myslec o przyszlosci, odkladac a nie przewalac kase, ze zaczal myslec o zalozeniu rodziny, ze jest teraz idealnym przykladnym ojcem i mezem, jest dla niej tez dobry, pomaga jej kiedy trzeba. Ona z poczatku byla zachwycona, ze dzieki mnie jej syn przeszedl taka metamorfoze, choc potem zdala sobie sprawe, ze bedzie miala synowa rozwodke z dzieckiem. I fakt, dla mojego dziecka zawsze byla chlodna i okazywala mu niechec, mi tez. I chyba teraz zaluje, bo moje dziecko juz prawie dorosle traktuje ja identycznie, ja jeszcze sile sie na zwykla serdecznośc tak jak wobec sasiada, ale ona czuje ze swoim postepowaniem przes/rala sobie na calej linii, a teraz zaluje, bo ma od nas malego wnuka i zaraz bedzie miala nastepnego. A nie mamy relacji typu herbatka, pogawedka, wspolny spacer z dzieckiem. No nie mamy, relacje sa poprawne ale bardzo chlodne i zdystansowane, ja juz innych nie chce, bo pamietam jak mąciła i jakie miala podejscie do mojego syna. Wiesz, masz prawo tak myslec. Ale pomysl jesli staniesz przed sytuacja: 1. Synowa, wolna, bez przeszlosci, bez tzw garba, ale zeni sie z twoim synem i jest dla niego okropna,wyciska z niego kase, zdradza, oszukuje, wiecznie jej zle, z ciebie chce sobie zrobic darmowa nianke do dzieci a jak nie to wypad z życia. 2. Synowa,rozwodka, z dzieckiem, zeni sie z teoim synem bo naprawde go kocha, jest jego partnerka a nie utrzymanka, maja te same priorytety, sa szczesliwi, ona jest wierna, lojalna, ciebie traktuje normalnie, serdecznie, jako babcie ktora gdy chce to sie pobawi z wnukami, ale absolutnie nie narzuca ci ze masz sie zajac wnukami bo tak, bo babcia musi. Czasem zycie pokazuje jak to jest. Tesciowa nie moze do konca pogodzic sie z brakiem slubu koscielnego. Ale to my sie kochamy, jestemy wobec siebiw lojani, tworzymy dla nas i naszych dzieci szczesliwa rodzine,wspieramy sie. A jej corka ma meza ze slubu koscielnego, byl wolny, nie mial zadnych dzieci, dopiero z jej corka. I co? Pije, bije, dzieci ma w duupie,kasy na dzieci i dom nie daje, jej corka utrzymuje siebie, dzieci, dom i jeszcze jego, a on ze swojej pensji zyje jak krol i gdzies te kase kisi nie wiadomo gdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:05 skoro tak wygląda sytuacja że teściowa krytykuje Ciebie przy dziecku bądź co gorsza do dziecka to w takim razie nie puszczaj tam wogóle dziecka. No sorry ale ona sama sobie na to zasługuje żeby w takiej sytuacji mieć zakaz widywania wnuków. Albo postaw jej ultimatum: jeżeli jeszcze raz usłyszę że mama mnie obgaduje w obecności dziecka to więcej dziecko u mamy nie zawita. I tyle w temacie. Nie cackałabym się .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pkt2.Takich chyba jest niewiele a raczej w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi tylko o prezenty, bo założony wątek opiera się o wiele więcej aspektów. Ja nie pisałam że nie dziękowałam za prezenty i że ich nie przyjmowałam. Tylko o ile jeszcze śpiochy czy ciuszki można schować, zbagatelizowac czy je wyrzucić o tyle przy wózku czy kołysce dla mnie miara się przebrala. Tym bardziej że już wcześniej delikatnie zwracałam uwagę że to nie rola dziadków żeby mi wybierać kołyske na swoją modlę. Chcą kupić? Niech się doloza finansowo do tego łóżeczka skoro koniecznie chcą mieć w tym swój udział. Nie jestem niewdzieczna i prosta jak tam sobie piszesz. Gowniara też nie jestem. Jestem wykształcona, mam swoje pasje, zarabiam na siebie i mam 30 na karku. Nie pozwolę jednak żeby ktoś meblowal i układał mi życie i macierzyństwo pod swoje widzi mi się. Zawsze dziękowałam i przyjmowałam nawet te bardzo nietrafione prezenty ale z tym basta. Skończyło się. Tak jak wspomniałam. Tu nawet nie chodzi o prezenty. Ofertę na internet i telefon też źle wybraliśmy bo za drogo, a dlaczego tyle i tyle ooo matko. Ona myśli że nas trzeba prowadzić za rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś pkt2.Takich chyba jest niewiele a raczej w ogóle. XXX No nie wiem, a masz w tej materii doświadczenie zeby wiedziec? Wiesz, ja nie chce tu autoreklamy robic, bo nie musze, ale nie jestem złą osobą. Mnie tez zycie bardzo doswiadczylo, moj pierwszy maz byl agresorem, alkoholikiem, wiecznie bezrobotnym biednym misiem, znecal sie nade mna i nad dzieckiem a tego to juz nie moglam mu wybaczyc. na dodatek typowym mamincycem i tatincycem, co rodzice powiedzieli to bylo swiete, czulam sie jakbym miala trzech mezow, jego, jego ojca i jego matke. Dziecko bylo tak znerwicowane, ze do 3 r.z nie mowilo. Dopiero gdy od niego odeszlam, zaczelam terapie z dzieckiem,tez u logopedy, to dziecko odzylo. Zawsze marzylam o troskliwej szczesliwej rodzinie. Ja naprawde bardzo kocham swojego obecnego meza, nie szukam wrażeń gdzie indziej, doceniam jego dobro, jego troske i lagodny charakter. Nie wyreczam sie babciami, zawsze sama musialam dbac o siebie i dziecko wiec nie mam takiej potrzeby,nie czuje tego, zeby nagle pozbywac sie dzieci na sobote. Nie uwazam sie ani za gorsza ani za lepsza osobe. Po prostu dobrą i moralna, bo z tym czlowiekiem, wiem ze wychowam dzieci na dobrych ludzi z wartosciami, dorastajacymi w milosci, empatii i wsparciu i rozsadku. Bo kochac dzieci tez trzeba rozsadnie a nie slepo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do autorki. W sumie to ja tez gdybym dostala nieprakryczne prezenty to nie korzystalabym z nich. Bo spiochy czy pajacyki dla noworodka z guzikami na plecach to porazka, to moze ty kup tesciowej pizame do spania z guzikami wzdluz kregoslupa i zobaczymy jak milo bedzie jej w tym lezec. Wozek? To matka i ojciec beda go na codzien uzytkowac, dzwigac, skladac,wozic dziecko, wmosic po schodach, podbijac pod krawezniki, a nie babcia. Kupno wozka to tak jak kupno protezy u syarszych ludzi bez zebow, trzeba poszukac, pomierzyc itd. Tesciowa chyba tez gdy kypuje staniki lub buty to je mierzy, sprawdza czy wygodne? To samo kolyska lub lozeczko, no chyba tesciowa nie bylaby zadowolona gdyby nagle przywiezc jej nowa komode pod telwizor, w innym kolorze niz reszta mebli, mniejsza, nizsza tak zeby niewygodnie bylo jej ogladac telewizje, prawda? Co do sukienek z tiulem, no taka to sie moze przydac do zrobienia kilku zdjec na pamiatke i tyle, nic wiecej. Jakby tesciowa miala caly dzien lezec w takiej tiulowej spodnicy jak u baletnicy tez byloby jej niewygodnie, prawda? Ja rozumiem autorke, bo ciuszki i akcesoria kupuje sie pod siebie i swoja i dziecka wygode, a nie mode i kaprys babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale intelektualna patologia. Tej w ciąży chyba hormony szaleją stąd stara się wprowadzić toksyczną atmosfere i skonfliktować za wszelką cenę męża z rodzoną matką o de facto drobnostki. Jeszcze jak nie będzie reagować to psychopatki przyklejają takowym łatkę "mamicyńców", no ma zrobić dym na kosy i tłuczone talerze, bo pani przewrażliwiona tytułowana żoną poczuła się urażona. Wiesz dlaczego twój chłop nie reaguje? Odpowiedź jest prosta. 90% facetów wysłucha tego, co mówi im kobieta a i tak zrobi po swojemu. Podejrzewam, że matka ryła mu beret 20 lat a on dla świętego spokoju sie nie odzywał lub udzielał jednozdaniowych odpowiedzi i żył według swej drogi. Do ciebie prawdopodobnie ma też takie podejście. Do jasnej ciasnej mamy kobiecą intuicje, czytaj sygnały, nie wszystko musi być przez męża wypowiedziane. Nie musi się szarpać w twoim imieniu o drobnostki, chyba że uwielbiasz mieć etykietkę małostkowej. A teraz - weź z jego perspektwy - większość facetów nie rozumie ceremoniału wyprawki. Dla niego najpewniej to niepotrzebne wydatki i chętnie by je ciął. Propozycja matki wychodzi w jego mnieamaniu naprzeciw, gdyż pokrywa część wydatków. A ty urządzasz histerie, słowo "dziękuje" nie przejdzie ci przez gardło, bo nie wiedzieć dlaczego do zakupoholizmu związanego z przyszłym dzieckiem przywiązałaś zbyt dużą wagę. Dla niego to ty masz coś z łbem. Egocentryzm to nie dobra cecha, postaw sie czasem w położeniu męża, on twoje humorki identyfikuje w sposób być może prawidłowy zwalając je na buzujące hormony. Tak i przyjęłam używane ciuszki od rodziny, kuzynek etc., nowe z Pepco, wózek pozwoliłam kupić dziadkom - straszne rzeczy po prostu. Nie wiem jakbyście się zachowały w przypadku autentycznego rodzinnego dramatu skoro z najmniejszej pierdółki robicie wojne domową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie synowe jak tutaj, to ścierką po łbie i do roboty. Męża, dziecka się zachciało i cały dzień w necie siedzą. Teściowa na emeryturze, nie pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, ale ja się z tego forum dowiedziałem, że jak mąż niedokładnie - w mniemaniu jaśnieksiężnicznki - posprząta, nie pokłóci się z rodzoną matką o jakieś drobnostki to należy mu je...vać nad uchem aż do znudzenia, non stop o tym przypominać z manią godną nerwicy natręctw. Chce się człowiek dowiedzieć czegoś odnośnie życia dziecka a tu dwa pierwsze przypadki sugerujące, że na linii mąż-żona i żona-twoja matka trwa nieustanny konflikt, takie baby funkcjonują chyba tylko tutaj na forum, w życiu realnym to patologie gdzieś na słusznym marginesie. Dlatego daruje sobie założenie tematu na tym forum, bo jeszcze psychopatki zawału dostaną. PS. poleca ktoś jakies inne forum odnośnie rodzicielstwa etc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Młode matki coraz częściej przepoczwarzają sie w hetery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możecie sobie jeździć po mężach jak po łysej kobyle, szarpać się z teściową, która jest "naj", nawet tytułować "mamicyńcem". Rzadko którego to ruszy. Tylko wyobraźcie sobie, niech ktoś tylko go zatytułuje "pantoflem bez własnego zdania" ojjjj biedne wówczas będziecie. Także jak chcecie grać manipulacjami na emocjach, wpędzać w sztuczne poczucie winy to miejcie świadomość przegranej. Prawda jest taka, że małżonków można mieć wielu, podobnie jak dzieci. Rodziców jednak ma się jednych. Zgadnijcie gdzie z reguły uciekły znane mi rozwódki? Naturalnie pod dach rodziców na czas dłuższy i krótszy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:28 twoja synowa musi Cię uwielbiac. Szczerze współczuję i jej i Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowe się odezwały. Z chorymi psychicznie tesciowymi nie ma o czym dyskutować bo to i tak nie ma najmniejszego sensu. Po prostu, od nich trzeba się trzymać z daleka. A na chłopa nie zwracać uwagi tylko robić po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:05 Raczej tobie współczuję, bo jeszcze taka teściowa się nie narodziła, co by debilkom dogodziła. Szczerze mówiąc mam w ... czy synowa mnie lubi, ważne aby umiała znaleźć się w rodzinie, jak nie zechce być członkiem tej rodziny, to... droga wolna, my zawsze razem spędzamy uroczystości rodzinne, ona może siedzieć u siebie, nikt nie chce zgniłego jaja. I w Paryżu nie zrobisz z owsa ryżu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Wyobraz sobie że ja nie jestem tesciową ale mam koleżanki zamężne. Jestem za sprawiedliwością i z tego powodu nie bardzo lubiana, gdyż nie podpisuje się pod tym co one mówią. Jedno jest pewne, że znam te ich teściowe które są nie lubiane przez synowe za to że żyją.Są wredne,wymyślają by tylko dokopać,manipulują mężami chwaląc się że jesli nie zrobi tego co ona chce to ma z głowy spanie w sypialni,podpuszczają ich na własne matki,drwią z ich starości,z umeblowania mieszkań,z ubiorów ,ośmieszają nawet swoich mężów jeśli nie osiągnęły celu.Są perfidne ,bezczelne co czasem mówię im w oczy a czasem muszę się ugryżć w język. I kto tu jest psychiczny,wy niewyżyte jędze którym we wszystko co tu klepiecie trudno uwierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z chorymi nie ma co dyskutować, a wy od rana do wieczora dyskutujecie. Widać nie macie akceptacji teściowej, bo duże wymagania macie a mikroskopijne możliwości, to widocznie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Ty sobie wspólczuj kretynko,bo zamiast wziąc się za syf w domu to siedzisz i klepiesz w klawiaturę co ślina przyniesie na ten fałszywy jęzor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×