Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość naciolanaciolanaciola

Wątpliwości po miesiącu związku

Polecane posty

Gość naciolanaciolanaciola

Hej. Moja sytuacja wygląda następująco: ja 25, mój partner 26 lat. Spotykamy się od trochę ponad miesiąca, spędzamy ze sobą 5-6 dni w tygodniu, całe weekendy. Od pierwszej randki zaiskrzyło, wszystko poszło bardzo szybko, po tygodniu zaczęliśmy u siebie nocować i obecnie prawie codziennie śpimy u którejś ze stron. To pociąga za sobą szybkie rozpoczęcie takiego rutynowego życia domowego - przychodzimy po pracy, gotujemy, siadamy przytuleni na kanapie, wieczorny seks i do spania. Mniej więcej raz w tygodniu wychodzimy na miasto, jakieś kino czy restauracja albo wypad ze znajomymi. Jednak zawsze to ja jestem osobą, która proponuje żebyśmy gdzieś wyszli. Każde z nas dość długo było samo i mój facet jest naprawdę kochany, taki typowy rodzinny fajny gość - ugotuje dla mnie, kupi wino, zapakuje obiad do pracy. Na początku było cudownie, ale teraz trochę mi czegoś brakuje. Obwiniam się, bo mam wrażenie, że to jest właśnie to czego w życiu szukałam, taka stabilizacja i ktoś kto o mnie się troszczy i wiem, że on jest zakochany po uszy. Tak naprawdę nawet nie wiem czego mi brakuje, co jeszcze pogarsza sprawę, ale nie mam już motylków w brzuchu. Może to fakt że szybko weszliśmy na poziom codziennej rutyny, może brakuje mi tego że inne pary zapraszają się na randki, mają jakiś element zaskoczenia a my siedzimy na kanapie i popijamy wino. Wiem, to brzmi idiotycznie, dlatego zaczęłam się zastanawiać, że może tak naprawdę to nie jest to facet dla mnie, chociaż z całego serca bym chciała żeby ten związek się udał, bo jest on po prostu dobrym i ciepłym facetem, o jakim zawsze marzyłam. Wiem, że on mnie traktuj***ardzo poważnie, planujemy razem majówkę, wakacje, wyjazd do jego rodziny. Nie za bardzo wiem co mam o tym myśleć. Może to normalne, tylko już zapomniałam jak to jest po latach przerwy w randkowaniu. Poradzicie coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szybko się soba znudzicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Związku nie zaczyna się od d**y strony. Seks powinien być ukoronowaniem znajomości, wejściem na wyższy etap, a nie pierwszą rzeczą w zwiazku. Wspólne mieszkanie to w ogóle tylko po ślubie albo ewentualnie zaręczynach (jeśli oczywiście zależy ci na formalizacji związku). Przez pewien czas powienien być ten dreszczyk emocji związany z poznawaniem drugiej osoby, romantyczne randki, nieśmiałe pocałunki, a nie od razu wspólne noszenie ziemniaków i klepanie kotletów. Nie chcę brzmieć staroświecko, bo taka nie jestem, ale nasi przodkowie nie bez powodu czekali z seksem do ślubu. Po własnym przykładzie widzisz, że szybko nudzisz się partnerem, a związek bardzo szybko może być przechodzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie chodzi o nudę, ale po prostu autorka nie miała czasu się porządnie zakochać. Na początku związku powinny być bezsenne noce, motylki w brzuchu przez pewien czas, a nie od razu łóżko i codzienne życie. W takich związkach ludzie szybko się nudzą i szukają wrażen, których im zabrakło na początku znajomości, stąd zdrady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.14 dokładnie. Oni są razem od miesiąca a juz czują się jak stare dobre malzenstwo. Daje im rok, gora dwa i będzie wypalenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:14 - seks i mieszkanie razem po ślubie? Twoim zdaniem lepsze jest rozczarowanie po ślubie? Autorka ma kryzys i szuka dziury w całym. Mam nadzieję, że jej przejdzie, bo z jej opisu wynika, że znalazła fajnego faceta, a sama też jest niegłupia. Wątpliwości są naturalne i nie mąką związku ze ślubem bądź jego brakiem. Od niej samej zalezy co z nimi zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Seks przed ślubem, ale wspólne mieszkanie po ślubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z moim jestesmy rok i co rusz zapraszamy sie na randki-niespodzianki, wyjazdy na termy, lisciki do siebie piszemy i cigle malo. A tez jest cieplym, kochanym facetem:) mysle, ze przy pierwszej lepszej okazji ten Twoj szybki zwiazek sie rozpadnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:23 - jasne, znacznie lepiej przekonać się po ślubie, że facet nie opuszcza deski w kiblu, a laska rozrzuca szpilki po mieszkaniu:) Dzięki takiemu podejściu jest tyle rozwodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opuszczanie deski w kiblu i rozrzucanie butów jest powodem do rozwodu? Ciekawe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To skoro twierdzisz ze taka rutyna psuje wasza relacje co moze sprobujcie te spotkania wasze jakos urozmaicic. Moze masz tez przesyt jego osoba skoro widujecie sie caly czas co wydaje mi sie calkiem normalne. I dobrze byloby raz na jakis czas po prostu zajac sie czyms innym, wyjdzcir osobno.gdzies do znajomuch albo spedzcir czas osobno, moze wtedy za siba zatesknicie I znow bedzie dreszczyk. Mozecie tex przeciez robic cos innego niz tylko spedzanie wieczoru na kanapie pojedzcie gdzies na koncert, na wycieczke. Sama zaproponuj jakies wypad albo wlasnie spedzenie czasu osobno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:32 - to był przykład, pierwszy z brzegu. Nie moja wina, że brakuje Ci wyobraźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×