Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ile czasu zakmie dojscie do siebie po burzliwycm rozstaniu

Polecane posty

Gość gość

Takiej gehenny to ja jeszcze w zyciu nie przezylam.Od dluzzeszgo czasu nie ukladalo.Facet to jednak musi byc facet.W tym przypadku to duzy chlopiec.Jak glupia ludzilam sie ze moze z wiekiem bedziue bardziej ogarniety.Bo jak facet nie pije, nie pali nie lazi nigdzie, to moze byc dobrze.Ale niestety nie.Zaczelo mi przeszkadzac jego zxyciowa postawa, taka biernosc.Ja mowilam jedno on myslal o 2.I nie bylo wogole nici porozumienia.A z jego strony on chce zeby bylo miedzy nami dobrze.Ciekawe jak- nie robiac nic, nie starajac sie, zawalajac wszystko.Bo nawet wlasnych spraw nie potrafil dopilnowac.Powiedzialam dosc.Dalam mu kilka dni na pozamykanie swoich spraw tu taj u mnie w miescie.Ma sie pakowac i wracac do rodzicow.Musiala interwiniowac policja bo po dobroci nie chcial sie wyprowadzic z mojego mieszkania.Wstyd na calego- sasiedzi to widzieli. Dopiero policiant mu przemowil- panie miej pan honor.Odpuscil sobie.Mija kilka dni a ja dalej sie trzese.Jestem po tym zwiazku tak wypruta zyciowo- nie musze siegnac po pomoc do psychologa .1 wizyta w srode po swietach.Inaczej nie wstane na nogi.6 letni zwiazek - tyle wytrzymalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet nie ma do kogo buzi otowrzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiepski moment wybrałaś, wszyscy na meczu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzisz nawet niewiem co sie wokol dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Troche chaotyczny ten post...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet nie moge mysli zlozyc w calosc. Taka rozpieprzona emocjonalnie jestem.Jeszcze nie dawal mi spokoju po rozstaniu- musialam numer telefonu zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się w styczniu rozstałam z narzeczonym, on sam nie wiedział czego chce, nie mówił o przyszłości, niczego nie planował, ciągle wszystko ja organizowałam i o wszystkim myślałam o on był tak bierny że miałam już dość. Pokłóciliśmy się o to, właściwie ja mówiłam bo jemu nawet kłócić się nie chciało i sobie wyszedł. Od stycznie nie odezwał się w ogóle, wysłał kwiatki na walentynki i dzień kobiet pisząc smsa że sam nie wie co napisać żeby nie wyszło źle i tyle było kontaktu z jego strony. W tej całej naiwności myślałam że zacznie się starać zrobi coś konkretnego a ten się rozpłynął, zniknął i od 3 miesięcy cisza. Już wolałabym żeby powiedział że to koniec niż tak zostawił jak jakąś rzecz, to jest najgorsze bo ja ciągle się łudzę że on wróci i sama na siebie się wkurzam że w ogóle jeszcze czekam. Powiem ci że u mnie minęły 3 miesiące i jest coraz gorzej, zamiast coraz lepiej. Nie mogę chodzić w te same miejsce w które chodziłam razem z nim bo wszystko mi się z nim kojarzy. Nie śpie, schudłam 7 kg i najchętniej bym zniknęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro masz dość swojego facet to nie rozumiem skąd to rozpieprzenie emocjonalne u ciebie?? chyba się cieszysz powinnaś że się go pozbyłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do pani z 21.30. moj taki sam.ile byliscie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:32 7 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo siedzialam w tym gownie tyle czasu.jestemw sciekla ze tylko czasu z takim baranem zmarnowalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weź się przyznaj że tęsknisz a nie pierdzielisz że na siebie jesteś zła. jakbyś naprawdę się cieszyła że już z nim nie jesteś to byś nie była emocjoanlnie rozpieprzona i nie zakładałabyś tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spedzilimsy ze soba tyle czasu , mieszkalimsy razem. wiec to nie jest tak ze pstryk i zapominasz.Mi go wcale nie brakuje ale musze sobie wszysztko na nowo poukladac.Powyrzucalam doslownie wszysztko co jego- zdjecia , prezenty od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:40 ja mam odwrotnie niż Ty, bo ja swojego byłego kochałam jak nikogo innego, wiele razy się rozstawałam i normalnie to przechodziłam, ale z nim jest inaczej, po prostu emocjonalnie nie wyrabiam bo jedyne o czym myślę to żeby z nim znowu być. Podarłam i wywaliłam wszystkie wspólne zdjęcia, odesłałam mu pierścionek zaręczynowy i wszystkie szmaty jakie u mnie zostawił. Choć i tak cięzko się pozbierać bo wszystko mi w moim mieszkaniu o nim przypomina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
planuje zmienic w mieszkaniu wszsytko oprocz kuchni.Ale mam zamiar sprzedac czesc mebli, i kupic nowe. nie chce zadnego sladu jego w moim mieszkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam więcej rozumu wybierając faceta mając 20 lat niż wy starsze. Skąd wy bierzecie takich neidudacznikow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodza sie takie nie moty zyciowe.a potem tylko sie z kims takim meczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z mojego doświadczenia. Byłam z kimś 6 lat. Wspólne zamieszkanie i doszło do zaręczyn. Ten czas zawsze będę uważała za zmarnowany. Każdy ma taki czas. Ale nie da się przejść wszystkiego idealnie. To, że byłam z kimś tyle lat to była moja decyzja. I tak samo ty mogłaś odejść. Po prostu tamten okres się skończył i zaczynasz nowy. Masz pewne doświadczenie i tyle. Nie ma co rozwodzić się nad tym za bardzo. Wyrzucanie wszystkiego co jest związane z nim to moim zdaniem tylko zamiatanie problemu pod dywan. Czy inny kubek czy stół da ci spokój? Bez przesady. Każde rozstanie trzeba przeboleć. Musi minąć trochę czasu. Ale najważniejsze to trzymanie się swoich decyzji. Czyli szczere postanowienie nie kontaktuję się z nim i tyle. Nie rozpamiętywanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem autorką, ale nie rozpamiętywanie w moim przypadku brzmi abstrakcyjnie, ja swojego faceta kochałam tak jak nikogo innego, nawet nie wiedziałam że można kogoś tak kochać i będąc z nim byłam najszczęśliwsza. "Nie rozpamiętuj" to dla mnie nierealna sprawa, oczywiście staram się, ale to jest niemożliwe, bez przerwy o nim myślę i ciężko to zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz się ze masz własne mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylam z kims 5,5 roku, rozpadlo sie bo wrocil do kraju gdzie wczesniej bylismy razem przez jakis czas ale to dluga historia. 5,5 roku wspolnego mieszkania. Sytuacja zmusila ze zamieszkalismy razem po 3 tyg. Po tym zwiazku poznalam kogos w pracy, jestesmy juz prawie 4 lata i mamy rocznà córke. Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój były był taki zrozpaczony naszym rozstaniem i zamiast walczyc o mnie i o nasze nienarodzone jeszcze wtedy dziecko.. rozstalismy sie w czerwcu a we wrzesniu juz byl w nowym zwiazku i jak sam powiedzial.. tak strasznie to przeżyłem że musiałem wymyślić sobie ze nie żyjecie. Takze mozna sie z tego tylko uśmiać bo na chorą głowe to płacz nie pomorze... Zycie bywa przewrotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dochodzę do siebie w kilka dni, a mój związek był udany w porównaniu do tego o czym piszecie. Niedawno rozstałam się po 3 latach. Już się spotykam z kimś innym, niezobowiązujaco, ale jestem zadowolona, bo właśnie rozrywki mi teraz trzeba. Czasami myślę o eks, ale to tak w tle bez histerii. Poprzednio rozstałam się po 5 latach, też się szybko ogarnęłam, myślę o nim do dzisiaj czasami z sentymentem. I nie uważam tego za czas stracony, mieliśmy dobre chwile, po prostu się skończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×