Zakochalam sie z wzajemnoscia, jest tylko jedno male ale...

Jestem mezatka i ta milosc by sie mojemu mezowi stanowczo nie spodobala...

i co zamierzasz?

Jeszcze nie wiem. Ma ktos podobna historie? Moze sie podzielcie. Wolalabym sie uczyc na cudzych bledach...

Ja pier... jakiś wysyp ku.wisk. Jedne zdradzają mężów, inne z czarnuchami się dupią... ja już nie mam siły na was...

To sie nie odzywaj. Potrzebuje porady i zrozumienia, nie wyzwisk...

Moze tez spojrz na swoich kolegow ,myslisz ze mezatki to lecą tylko do kawalerów?

Następna szmata. Przysiegala mężowi, a teraz się zastanawia, co robić.

Nastepny ktory mysli, ze wszystko mozna policzyc I mozna panowac nad emocjami. Tzn mozna, tylko czy warto..?

Same swietoszki na tym forum. Autorko! Ja na poczatku malzenstwa przezywalam takie uniesienia. Zdecydowalam, ze kocham meza i niechce go ranic. Ten drugi... Zmienil mi zycie w pieklo. Non stop pisal, non stop dzwonil, stal autem pod moim blokiem, zaczal mnie przesladowac i powiedzial ze nie odpusci. Skombinowal nr do mojej mamy, glupek myslal ze ona go poblogoslawi i mu pomoze... Teraz to wszystko za nami. Mam swiety spokoj i przenigdy nie wdam sie w romans. Moj maz niemogl go nawet dotknac, bo jego tata byl policjantem. Tamten byl gotowy chyba na wszysko... dopiero kiedy powiedzialam mu ze jestem w ciazy i ze jesli nie przestanie to ze wzgledu na moj stan zglosze sprawe o przesladowanie. Chyba przegadal z tatusiem, bo przestal. Nic nas nie laczylo oprocz milych slow i gestow. Odwalilo mu kompletnie!

No tak, ale ty kochalas meza, a ja mojego juz nie. Z “nowym” jest ogromna chemia, ogromne porozumienie dusz. Pracujemy razem, jest miedzy nami mnustwo delikatnosci i dbania o siebie w kazdej drobnej sprawie...

To poczytajcie razem słownik ortograficzny, przynajmniej jedno z Was bardzo go potrzebuje.