Zatrzymałem się w zatoczce na przystanku autobusowym

Witam, mam problem bo podczas mojej wizyty w jednym z dużych miast wystąpiła awaria mojego pojazdu. Zapaliła się czerwona kontrolka STOP. W zwiazku tym, że było to same centrum dużego miasta, dojechalem do zatoczki autobusowej i zatrzymałem się na jej samym końcu zapalają światła awaryjne (myślałem, że bezpiecznie poczekam tam na pomoc drogową). Niestety przystanek był tak *****iwy, że bardzo szybko wszedłem w konflikt z kierowcami autobusów, którzy wezwali policję. Policjant w zasadzie zmusił mnie abym odjechał dalej pomimo faktu palacej się czerwonej kontrolik. Owszem wskazał mi miejsce gdzie mam się zatrzymywać. Dostałem również mandat 100 zł za zatrzymanie się na przystanku i 200 zł za tamowanie ruchu. I razem 8 pkt karnych. Mandatu nie przyjąłem, czeka mnie sprawa w sądzie. Dodam tylko iż z samochodu wyciekł plyn hamulcowy co groziło niesprawnym układem hamowania. Czy miałem prawo użyć świateł awaryjnych i zatrzymać się w takim miejscu?

Up

Nie wiem, ale powiem tak że kierowca autobusu to był wyjątkowo upie///liwy, bo nie raz jestem światkiem jak auta zatrzymują się na zatoczkach, czy żeby kogoś wysadzić, czy pogadać przez tel, albo sprawdzić mapę. I autobusy ich mijają, niekiedy dają po klaksonie i tyle. Tak ze miałes pecha, a skoro policja dała mandat, to chyba jednak dowód na to że złamałeś przepis. Próbuj się odwołać i to wyjaśnić, bo sypnęli Ci tym ostro jakbyś babe przejechał na pasach.

Problem w tym, że faktycznie wjechaly 3 autobusy na zatoczke a pierwszy podjechał mi pod sam zderzak i nie miał możliwości manewru ominiecia mnie. Także przeze mnie stały zablokowane trzy autobusy pełne ludzi, to nie ulega wątpliwości. Ogólnie bardzo zła sytuacja tylu negatywnie nastawionych ludzi na mnie jednego biednego.

Światła awaryjne, służą właśnie do zatrzymamia się w niedozwolony miejscu, w razie nagłej awarii pojazdu. Teoretycznie miałeś prawo się zatrzymywać według mnie ale pewien nie jestem.

a ja w środku miasta musiałem 30min pauze dokrecic co lepsze: w biały dzień (ratunek że to środek tygodnia) i załadowany do tego, tzn. 38tyś. litrów gazu za lkabiną :)

Jeśli osobie niepełnosprawnej, która nie może wyjść i przepchnąć auta, zdarzy się podobna sytuacja i postąpi tak samo jak autor, to też dostanie mandat ?

Znając życie to zabulisz za rozprawę sądową i jeszcze na dokładkę zabiorą ci dowód od samochodu za to, że jezdziles niesprawnym autem.

A gdyby nagle wyleciał olej z silnika albo cały płyn chłodniczy i przejechanie nawet kilku metrów może ukatrupić silnik? To co zrobić ja rozumiem flustracje pasażerów i kierowców autobusów każdemu gdzieś się śpieszy. Ale kierowca dosłownie 5 minut trzymał klakson, potem wyszedl i mnie zbluzgal. Policjanci na dokładkę też byli bardzo niemili. Wolałem odjechać narażając samochód na poważną awarię a wtedy nie wiedziałem jeszcze, że to płyn hamulcowy, chociaż to też mogło by się skonczyć źle. Gdybym tam postal jeszcze z 5 minut to skończyło by się samosądem na mojej osobie

co to jest flustracja :O

No dobra frustracja sorki

gość dziś co to jest flustracja pechowiec.gif x sporo osób tak pisze, a każdy kto chce i ma troche oleju w głowie :D się domyśli, no ale są i tacy co się pytają, albo dowalają.

Prawo o ruchu drogowym wyraźnie zakazuje postoju i zatrzymywania się w tym miejscu.

No i w taki o to sposób temat przerodził się w temat o ortografi. Nie muszę być geniuszem żeby przekazywać swoje myśli każdy wie chyba o co chodzi, a sedno jest takie że czuję się pokrzywdzony całą tą sytuacją z mandatem i w d***e mam to, że robię jakieś tam błędy....

Powiem wam jedno sytuacja nieciekawa, stres, nerwy a to wszystko przed świętami jakże ważnymi. Ludzie zdziczeli... Serial black mirror dobrze oddaje to co się z ludźmi dzieje. A dzieje się źle. "człowiekiem gardzi człowiek"

Miałeś pecha i tyle, trzeba było brać mandat a tak naraziłeś się na dalsze nerwy i pewnie koszty bo i tak przegrasz.

kiedyś ja miałem taką sytuację. Tyle że przypierniczył zię pieszy patrol straży miejskiej. Zjechałem więc z wysepki i zatrzymałem dwa metry za zjazdem z wysepki. Awaryjne, tójkącik i zablokowałem prawy. Przepisy pozwalają mi na to. I niech się bujają. Na miejscu autora też bym mandatu nieprzyjął.

sorki. Nie z wysepki, a zatoczki.

W przypadku awarii możesz tak zrobić, ale podstawa to trójkąt i awaryjne światła. Tu w tym przypadku byłby problem z trójkątem, więc musisz mieć dobrze przygotowaną bajkę dla sędziego i rachunek z warsztatu z holowania, etc jako potwierdzenie problemu. Dobrze gdyby znalazł się świadek. Wówczas sąd przyzna Ci rację.