Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stara_ panna

Jak wygląda życie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość stara_ panna

Czy ktoś z Was doświadczył rozstania po kilkunastoletnim związku? Jak długo zabrało Wam pozbieranie się? Czy udało Wam się ułożyć życie na nowo? Mój związek to fikcja. Kilkanascie najlepszych lat stracone. Ciągłe życie w kłamstwach, najpierw kłamstwa na temat ślubu, teraz na temat dziecka. Nie wierzę, że ułożę sobie życie na nowo, nie w moim wieku i nie po takich przejściach, nie zaufam nigdy, ale nie chcę już tego ciągnąć, trwać w czymś toksycznym. Na co mam się przygotować? Jak to będzie wyglądać? Nie mam ślubu, dzieci, wspólnego kredytu i nic formalnie nas nie łączy. Jak to zorganizować żeby odejść raz na zawsze i nie wrócić, nie złamać się , nie ugiąć nie uwierzyć w kolejne kłamstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kubusiu, przygotuj się na obłęd, nic tego.nie zmieni, ani inne wizję wróżek, runy czy jakieś tam twoje czary mary, taka twoja droga jest, która wybrałeś, która idziesz, tylko nikt nie uprzedził co jest na jej końcu, bo twem przyjacielowi diabłu na uprzedzeniu cie nie zależało, STS muszą się czym pożywiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem ja od.roku próbuje i nie potrafię a facet którego kocham już coraz mniej mnie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest bardzo zle, ja rozstałem sie z zona po 6 latach razem, 3 lata po slubie ok 2 tyg temu> jest tragedia, myslalem ze bede twardy, ale niestety tak nie jest, nie umie sobie znalezc miejsca, cały czas mysle o niej, katastrofa;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.21 kochasz kogoś kto cię nie chce? Masz zaniżone poczucie wartości i zawyżoną potrzebę bycia z kimś? Potrzebna terapia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.24 właśnie Gena tego.potrzebuje, byś nią manipulować, dopóki sytuacja z Marta się nie wyjaśni. ŻAdna z nich nie ustrzeże cie przed obłędem, one nie są lekiem, one są droga do niego w tej sytuacji życiowej w jakiej jesteś i one w jakiej są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajdź sobie kobietę, zakochasz się i będzie ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_ panna
A czy ktoś po rozstaniu odczuł choć chwilową ulgę? Ja już nie mogę żyć we wzajemnej nienawiści. Są dni że mam ochotę się nie obudzić już. czy po roztsaniu może być jeszcze gorzej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to przechodzi. Najgorsze pierwsze tygodnie (wtedy robi się najwięcej głupot), potem dużo lżejsze miesiące wreszcie po ok. pół roku spokój, a po roku spokój całkowity i zdziwienie, że się tęskniło. Trzeba przeczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nienawidzisz, bo w tobie jest nienawiść i musi znaleźć ujscie, dlatego podszywasz się pod starą pannę, która nie dała ci się zmanipulować ani zniszczyć, która ciągle jest ponad twa nienawiścią a chciałbyś by nienawidziła jak ty, o czym wszyscy wiedzą, próbujesz ja zniszczyć na różne sposoby a ona ciągle podnosi się jak feniks z popiołów a ty ciągle, z uporem maniaka dalej ja próbujesz zniszczyć. Nie rozumiesz, że walczysz nie z nią a z Bogiem, który ją ochrania i twoją walka Jakubie skazana jest na przegrana? Jeszcze tego nie pojałeś? Twój diabeł jest mocny na ciebie ale nie na jej Boga, pora byś to pojął i zrozumiał, że Ci co z Nim walczą mają koniec marny, najgorszy z możliwych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_ panna
Można zapomnieć 14 lat? Można to przeżyć? Chciałabym uciec na drugi koniec Polski albo świata, ale to są dziecinne fantazje. Tak naprawe będę musiała liczyć się z tym, że go spotkam, że o nim usłyszę, że będę widzieć jego żonę, dzieci, kiedy ja będę starą grubą panną z kotami. Tak to widzę, niestety. Przeraża mnie to, pęknie mi chyba serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli trwa to już tak długo to urwij to. Nie ma sensu trwać w czymś tak cholernie długo. Trzeba sobie powiedzieć albo w prawo albo w lewo innego wyjścia nie ma. Prędzej czy później i tak to strzeli jeśli jest tak ja piszesz, a czy warto dalej tracić czas i w tym tkwić? Ja jestem po rozstaniu po 5 letnim związku i powiem Ci tak jest cholernie ciężko, ale to normalne to jest coś w stylu przeżywania żałoby. Bardzo ciężko jest coś skończyć co trwa tak długo, ale jeśli tego nie zrobisz nie dasz sobie szansy na lepsze życie. Z doświadczenia wiem, że w takim momencie najważniejsze jest mieć kogoś bliskiego, rodzinę, przyjaciół oni są w takim momencie wielkim wsparciem. Ja postawiłam wszystko na jedną kartę dałam mu wybór bo mi zależało, nie skorzystał czyli to nie był to choć ciężko w to uwierzyć i serce pęka jedyną nadzieją jest czas. A jeśli Ty się z tym tak męczy to na pewno poczujesz ulgę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cię doskonale, najbardziej bolą te myśli jak sobie wyobrażam go z kimś innym, z jego rodziną... Ale cholera czy można z kimś być na siłę? Nie da się zmusić do miłości, a może to my za kilka lat będziemy tymi z rodzinami... Mój były chce się ze mną przyjaźnić, ja muszę z nim urwać całkowity kontakt bo inaczej umarłabym z bolu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biedny jesteś Kubuniu, jak tak bardzo chcesz mnie spotkać, to możemy w niedziele czy przyszły poniedziałek u twej narzeczonej:) będzie wielka okazja ku temu:), chętnie pokieruje rozmowę na Martę, na narkotyki, na zabójstwa i podpalenia, z całym moim urokiem osobistym rozmowa będzie interesująca, błyskotliwa i zabawna:) zapewniam cię, że nie pożałujesz spotkania ze mna:) wiec jak? Do zobaczenia na północy czy też w domku jednorodzinnym? Jeżeli nie chciałbyś mówić o sprawach zawodowych to możemy tylko na teych kontaktach i planach matrymonialnych z Marta się zatrzymać? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_ panna
do gość 20:55- tego wlaśnie się boję, że nie będę potrafiła odciąć kontaktu całkiem, że będę się łudzić, że wrócimy do siebie, a on sobie wtedy będzie układał z młodszą, ładniejszą, taką, która w przeciwieństwie do mnie zasłuży by być jego żoną i matką jego dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zasłużyć być żona i matka jego dzieci? Żartujesz? Chyba będzie ukarana tym, ale za późno juz na malzenstwo i dzieci, kto odpłaca złem za dobro, dobra nie otrzymuje a on nadal robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.04 c.d. czas minął a był dobry ku temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to dlugo wytrzymalas stara panno.ja po siedmiu latach mam tak kompletnie dosc ze zebralam sie i odeszlam, jest mi ciezko bo nawet miesiąc nie minął ale nie mozna tracic zycia na bycie nieszczesliwym w związku. ja tak jak Ty, bez ślubu, dzieci, zobowiązań.to chyba główny powód tego stanu-nie ma nawet powodu aby to poskladac; a przez to ze nie bylam szczesliwa przestalam tez kochac i tu juz nie ma co skladac.nie wiem jak dalej bedzie, wiem ze nie moge sie złamać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tak samo, chce mi się wyć z bólu na myśl o tym, że tyle wysiłku i pracy włożyłam w tę relacje, wiele rzeczy zmieniłam w nim na lepsze, dużo z nim przeszłam. Sam podkreśla jaka to nie jestem fantastyczna, a ja jestem załamana bo on jest moją pierwszą wielka miłością, ale też mnie okłamywał, nie kocha mnie bo gdyby tak było dał by nam szansę. Czuję się jakby się mną po prostu znudził. Tylko wiesz co takie życie nie ma sensu, musimy zacząć zmieniać swoje myślenie, teraz mamy strasznie niskie poczucie wartości a przecież nasze poczucie wartości nie może zależeć od drugiego człowieka bo nigdy nie będziemy szczęśliwe. Ja widzę, że mam z tym cholerny problem i jesli sobie z tym nie poradzę pomyślę o jakiejś terapii, tobie też radzę. I nie marnuje życia póki jeszcze jesteś młoda bo później zostaniesz z niczym. Wiem jak ciężko jest się odciąć, ja po zerwaniu też miałam nadzieję, nawet byłam pewna że sobie damy szansę. Teraz jak czytam o rozstaniach widzę, że mam książkowe objawy osoby zraniona, która nie chce się pogodzić z rzeczywistością. Dzisiaj naprzyklad czekam na noc żeby w spokoju moc płakać... Moją jedyną nadzieją jest czas, trzeba sobie mówić że damy radę i jakoś się trzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.07 Ależ Kubuniu, Martusia się zaplacze:( przestałeś umieć kochać? Przecież ta umiejętność zawsze była ci. obca, to jak.mogłeś przestać robić coś, czego nigdy nie robiłeś? Seks, szczególnie analny i oralny z braku możliwości pochwowego przez twego filigranowego peniska a długi za to.język owszem, nie lubisz Boga a zobacz, w języku i w nosie ci wynagrodził ubytek.tam ;) wiadomo, że wolałbyś tam , ale nie zawsze ma się co chce się? Co nie? Chciałeś dziewice mądra i zgrabna a będziesz miał potrójna rozwódkę, czy jakaś inna, która nazywasz prostytutkęączy wdowę;) Takie życie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_ panna
do 21:07- ja po prostu trwałam w zawieszeniu te wszystkie lata i dalej trwam jakby w śnie, jakbym nie żyła, ale chciałam bym żyć, poczuć jak to jest żyć. Wycofałam się z życia społecznego, nie wychodzę nigdzie, nie chcę patrzeć na szczęśliwych ludzi. Odciełam się od emocji, ponoć jestem zimną suką. Ale to nieprawda, jestem w środku ruiną. Ale ponoć wszystko przeze mnie, bo jestem wredna, zimna itd itp. A to, że nie ma ślubu, dzieci, żadnych zobowiązań to się ponoć nie liczy. Żałosne. A Tobie życzę wytrwałości. Dasz radę i będziesz szczęśliwa, zrobiłaś już najważniejszy krok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez trwałam w zawieszeniu-tak mysle, bo nawet nie wiem kiedy zlecialo te 7 lat, choc juz jakies 3 na pewno sie nie ukladalo.Mam 36 lat i tez mysle ze najlepsze zaraz po 30-tce mi odlecialo, no bo kiedy brac slub, rodzic dzieci??? i jak teraz żyć jako singielka ? dobrze ze takie czasy ze mozna nazwac sie singielką a nie starą panną, ale nawet starą panną z dzieckiem lepiej byłoby byc ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_ panna
do 21:12- rozumiem, że też nie potrafisz odejść, czy już jesteś po rozstaniu i nie jestem młoda juz niestety, tym bardziej to boli, że już raczej nie będę mieć męża i dzieci poza tym, tak jak już tu było pisane, mam niskie poczucie wartości i jestem nieufna i raczej nie dam się nikomu do siebie zbliżyć pewnie będę musiała przeżywać wszystkie informacje na temat tego jak mu sie powodzi (od mamy, jego bratowej, wspólnych znajomych) a tego nie zniosę żałuję, że tyle zmarnowałam czasu, mogłabym już dawno zmienić swoje zycie, kiedyś, jak byłam młoda, ładna, szczupła i wesoła, ale teraz... teraz już wszystko mnie ominęło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkacie razem tyle lat i mimo tego, że oboje jesteście nieszczęśliwi w tym trwacie? Nigdy Ci się nie oświadczył? Jeśli już kiedyś próbowałaś to naprawiać i zawsze kończyło się tak samo to nie ma sensu,a jeśli nigdy poważnie nie porozmawialiście to powiedz mu czego pragniesz, pomyślcie o terapii sami na pewno sobie z tym nie poradzicie jeśli tak długo w tym tkwicie. Jeżeli nie będzie Cie słuchał to nie ma co się oszukiwać,chociaz i tak wydaje mi się, że już na wszystko za późno. Zawalcz o siebie! Możesz tutaj pisać będziemy się wspierać nawzajem :) a jeśli boisz się, że jesteś za słaba to może najpierw porozmawiaj z psychologiem albo kimś z kim dobrze się dogadujesz i wtedy łatwiej Ci będzie zrobić ten ostateczny krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu Kubciu tworzysz równoległy świat, w którym krzywdzona przez ciebie Ela jest załamana czy cierpiąca:p? Nie rozumiesz, że kto z Bogiem to nikt na niego? To z psalmu, zapewne nie wiesz, ach ta twoja ignorancja;) Kubciu, to że jest jej przykro, bo nie rozumie jak ktoś, komu się dobrze życzy nienawidzi dobrozyczacego mu, to nie znaczy ze jest ruina, ani nie jest ruina ani nie jest zimną suka, po prostu jest dla ciebie wyrozumiała, nie 9bdarza cie nienawiścią tylko mówi jak jest. Zimna suką.Skąd ci to.przyszło do głowy? Skarbie, żyj, baw się a kara sama do.ciebie przyjdzie, po kryjomu, cichutko, ani ja ani nikt inny nie będzie miał z nią nic wspólnego, po prostu przyjdzie na nią czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może zacytuję Nic Jakie to dziwne tak bolało nie chciało się żyć a teraz takie nieważne niemądre jak nic Autor: ks. Jan Twardowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_ panna
Oświadczył się, 3 lata temu, po 11 latach i od tego momentu nigdy niebyło żadnych poważnych planów. Oświadczyny były po tym jak zaczęłam pracować w męskim środowisku, taki pies ogrodnika. Nie chce mi się ogólnie opisywać całych perypetii bo nie chcę tutaj nikogo zanudzać, dla mnie jest jasne, że on nie chce być ze mną, ale może tez nie potrafi odejść. Teraz się męzcymy wzajemnie, w ogóle nie spędzamy ze sobą czasu, żyjemy osobno, w 2 różnych pokojach. Tylko jeszcze pzred rodzina robimy cyrk. Wiem, że to jest już bez sensu, ale nie mogę sobie wyobrazić jego z inną, nie ejstem w stanei tego przetrawić, że mu się może udać. Dzięki za wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 21:24 jestem po rozstaniu dwa miesiące, ale nie urwalam z nim całkiem kontaktu i to był błąd, okropny bo miałam nadzieję że do siebie wróćmy. Teraz znowu cierpię mocno... Bo on mnie nie chce :) ile masz lat skoro mówisz, że na wszystko już za pozno? Teraz kobiety rodzą swoje pierwsze dziecko nawet po 40 stce. Wiem, że teraz nie potrafisz myśleć o kimś nowym, ja też ale gdzieś tam w sercu tli się taka mała myśl, że może jeszcze w życiu czeka mnie dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_ panna
Mam 32 lata, ale czuje się i z tego co mówią inni, zachowuję się na 60. Nie spotykam się z nikim, nigdzie nie wychodzę, tylko praca i dom. nie chcę już chodzić po klubach albo się osmieszać na randkowych portalach. Nie dam rady już tego wszystkiego przechodzić, nie chcę już nic czuć chyba. Nie chcę już nic poczuć nigdy do nikogo. Boję się bycia desperatką po rozstaniu. A większość kobiet chyba tak w pewnym wieku zaczyna funkcjonowac , byle jakiegoś faceta dorwac i zatrzymać przy sobie. Nie chce tak się zachowywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężko, ale gdybym miała wtedy kogoś bliskiego to o wiele lepiej bym to zniosła. A ból już zostanie, pomimo iż partner nie był mnie godny. I wciąż jest mi ciężko z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×