Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stara_ panna

Jak wygląda życie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość gość
Jeśli on nie chce z tobą być to przerwij to. Po prostu przygotuj się do tego i porozmawiaj z nim. Bądź twarda i pamiętaj, że walczysz o siebie! Ja naprawdę wiem jak cholernie Ci będzie ciężko ale po co Ci takie życie. Przecież on za chwilę może sam to zrobić albo co najgorsze powie, że kogos ma to będzie dopiero bolało... Zrobiłaś już coś ważnego, zaczynasz się mentalnie powoli do tego przygotowywać, zastanawiasz się jakby to było... Nie da się nikogo zmusić do miłości, ja o nią wręcz prosiłam i zyskałam 3 miesiące bo i tak mnie zostawił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pier... masz 32 lata, dziewczyno jestes w kwiecie wieku to co ja mam powiedziec? jestem pare lat starsza uciekaj i ciesz sie zyciem bo z pewnoscia znajdziesz kogos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz 32 lata i uważasz, że już za późno. Hej dziewczyno jesteś młoda! :) Tym bardziej uważam, że powinnaś to skończyć, bo masz jeszcze szansę na założenie rodziny, nie teraz, ale kiedyś. Będziesz w tym tkwila i co? Za rok, dwa, trzy w końcu nie wytrzymasz. Nie marnuj życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_ panna
Miło, że tak mówisz, ale ja naprawdę czuję się jak stara baba i wiesz pewnie tak sobie myślę, że za późno, bo w moim zwiazku wszystko szło wolno, bardzo wolno, wszystko było jakby wymuszone i nie znam innych możliwości, więc jak pomyślę, że kolejne 10 lat mam czekac na zaręczyny a 15 na slub to sie idzie załamać. A najpierw jeszcze trzeba w ogóle przezyć rozstanie i kogoś poznać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytając pobieżnie nasuwa mi się jedno pytanie - czy już po 2 latach związku nie zauważyłaś że jesteś zwodzona w kwestii ślubu i dzieci? Jestem facetem i podziwiam twojego partnera że aż 12 lat potrafił ci wciskać kit który łykałaś. Ahhh kobietki. Co do rozstania to z doświadczenia ci powiem że im dłuższy staż (uczucia bardziej wypalone ) to mniej bolesne rozstanie. Bardziej bolą takie po 1,5 roku kiedy jest jeszcze zakochanie / niespełniona miłość itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_ panna
do 21.50- jestesmy 14 lat, i trudno było brać ślub mając 18 lat, więc temat ślubu wypłynął tak koło 25 r.ż a dzieci jakiś rok temu, bo wczesniej cięzko chorowałam, tzn miałam podejrzenie śmiertelnej choroby, więc 2 lata z życiorysu było wyrwane i zyłam innymi problemami. Poza tym nie było o co się przyczepić za bardzo do niego z takich bardziej powaznych rzeczy poza niezdecydowaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nie wiem kiedy i czy w ogóle kogoś spotkam,wiadomo ze byle kogo to nikt nie chce miec.Wiem to z wlasnego niestety doswiadczenia ze nie warto tkwic w czyms co jest skazane na porazke, żaluje ze wczesniej nie mialam tyle siły ale cóż nie bede płakac nad tym co było Zycze i Tobie zerwania z tym co bez przyszłości , wytrwanie w tym i parcie do przodu bo mijający czas dla kobiety jest nieubłagany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie idzie tak wolno tylko Twój związek był wolny :) z resztą jeśli byś teraz się z kimś związała to masz doświadczenie, dzięki któremu powinnaś wiedzieć czego oczekiwać od potencjalnego partnera, a w tym wielu ludzie już raczej chcą kogoś na poważnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja odeszłam z toksycznego i nieszczęśliwego związku po 10 latach. Cała moja młodość z tym człowiekiem.. Poznałam innego faceta, który pomógł mi w kryzysowej sytuacji, w której narzeczony palcem nie kiwnął. Byłam u psychologa, żeby sobie pomóc w tej decyzji. Odeszłam, teraz jestem z tym facetem. Nie żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już po roku odnalazłam nowego partnera. Przeanalizowałam swoje błędy z poprzedniego związku i w nowym już dałam mojemu nowemu partnerowi maksimum szczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_ panna
widzę, że większość, która się tu wypowiada ulożyła sobie życie o rozstaniu ja biorę pod uwagę najpierw wersję pesymistyczną jak poradził sobie ktoś, kogo partner sobie poukładał, a on nie? jak sobie radzić wtedy z zazdrością, żalem, gniewem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem po rozstaniu i najbardziej przeraża mnie samotność. Tak cholernie mi brakuje tego, żeby mnie ktoś przytulił. Najbardziej mi brakuje tej czułości, ale może z czasem będzie inaczej. A jak Wy sobie radziliście? Jak mi ktoś mówi żeby iść do klubu itp to mam dość. Nigdy nie lubiłam się bawić w takich miejscach, a co dopiero teraz kiedy nie mogę na żadnego faceta patrzeć bo się ich zwyczajnie boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 22:13 jeśli się z nim rozstaniesz to musisz całkowicie się od niego odciąć! Nawet Odklikać "obserwuj" na fb jego i osoby, które mogą z nim coś dodawać. Musisz to uciąć bo inaczej będziesz się strasznie zadręczać, na początku jest trudno i tak będziesz próbowała się dowiedzieć co robi, jak sobie radzić aż w końcu zrozumiesz, że sama siebie ranisz i stopniowo będziesz sobie odpuszczać. Zawsze możesz skorzystać z pomocy psychologa to nic złego i strasznego. Ja naprzyklad prowadzę swój pamiętnik uczuć, polecam i nawet nie wiesz jakie przekleństwa tam padają... Jak go zapisze to spale :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_ panna
Jestem właśnie zainteresowana radami na podstawie przeżyć innych osób czego nie robić żeby sobie oszczędzić cierpień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli rozstanie było po prostu łagodnym wypaleniem się uczucia, a nie jakieś gwałtowne, to były może być dalej naszym przyjacielem i nie czujemy się z tym źle. Ja tak po związku z pierwszym swoim partnerem byłam nadal jego przyjaciółką i troszkę bolało bo to ja zawaliłam ten związek, ale ogólnie było ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do AnkaMakowska Sama przyznajesz, że Ty zawaliłaś ten związek więc widocznie zwyczajnie przestałaś z nim chcieć być dlatego nie ruszało Cie to i mogłaś się z nim przyjaźnić. Jeśli ktoś nadal coś czuję i ma nadzieję na lepsze jutro to nie da się z tym kimś utrzymywać relacji, wszystko fajnie będzie do czasu kiedy nasz "przyjaciel" nie pozna kogoś z kim będzie chciał być i zacznie nam jeszcze o tym swoim szczęściu opowiadać. To nie wchodzi w grę. Mój były właśnie wypowiedział te magiczne słowa "zostańmy przyciółmi" najgorsze słowa jakie mogłam usłyszeć bo to oznacza, że kompletnie już do mnie nic nie czuje i próbuje złagodzić sytuację. Kusilo mnie żeby się tego podjąć ale po jednym spotkaniu już wiedziałam, że to nie ma sensu, to jest masochizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mu prawdę bo w przeciwnym wypadku zniszczysz mu życie tylko. A on ci tego nie wybaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak mu powiesz prawdę to masz szansę na jego miłość. A jak mu nie powiesz prawdy i będziesz cwaniakowała to nigdy Cię nie pokocha i on też zacznie cwaniakować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I rozstanie będzie nieuniknione i jeszcze bolesniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A za kłamstwo jest odpowiednia kara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy ludziom brakuje pieniędzy zaczynają zabijać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak przestaje brakować ludziom pieniędzy to idą do drugiej pracy albo zmieniają obecną albo wyjeżdżają za granicę by mieć prace lepszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja powiem tak. Nie zawsze jak człowiek zdecyduje się odejść będzie później lepiej. Znam kobiete która w wieku 30 lat rozwidła się z mężem bo nie chciał dzieci itp. A potem żyła i tak sama bo nikogo nie poznała już. Trafiła na paru oprychów i tyle. Dzisiaj zbliża się do emerytury, nie ma męża, nie ma dzieci i mieszka sama. W życiu warto chociaż to dziecko mieć żeby mieć choć jedną bliską osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale według mnie to trochę inna sytuacja. Tutaj dziewczyna jest bardzo nieszczęśliwa, a facet ewidentnie nie wykazuje żadnej próby naprawy tego co już zostało zniszczone. Być z kimś kto jawnie okazuje Ci, że nie kocha to okropne uczucie, prosić o miłość? Lepiej odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_ panna
do gość 09:57- wiem, że może tak się to dla mnie skończyć, tym bardziej, że jestem zamknięta na jakiekolwiek znajomości, nawet takie dla zabawy do gość 12:16 - też tak to widzę, ze jawnie pokazuje, że ma gdzieś, ale nie ma jaj żeby spojrzeć w twarz i powiedzieć nie chce z Tobą być, woli żebym ja wzięła za to odpowiedzialność i żeby to on był biedny i poszkodowany jak można być z kimś takim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_ panna
Dalej nie mam mocy żeby się wyprowadzić. Nie rozmawiamy ze sobą i żyjemy osobno. Przygotowuje się mentalnie, ale nie potrafię się przeprowadzić. Może to glupie, ale nie wiem co zrobic z kotem, który jest wychodzący a ja po przeprowadzce nie zapewnię mu ogrodu do wychodzenia. Poza tym większość wynajmujacych mieszkania nie godzi się na zwierzęta w domu. Wiem, że ten problem pewnie jest do przejścia. Tak poza tym to on zachowuje się caly czas wobec mnie jak wobec powietrza. Najbardziej chciałabym żeby mie zdradził albo zrobił coś gorszego, mialabym impuls żeby odejść. Jestem słaba i nie daję rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stara Panna X Zwyczajnie jest Ci wygodnie, jak współlokatorka... a on za szlachetny żeby Cię wyprosić. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_ panna
Skoro uważasz, że życie z kimś obok do kogo nie można się odezwać, kto ucieka od Ciebie i Cie nienawidzi jest wygodne, to gratuluję Ci wyczucia. Nie jestem wygodna, ale rządzi mną strach. Nie jest proste przyznać się samym przed sobą, że kilkanascie ostatnich lat zainwestowało sie w coś co nie miało przyszłosci a co najmniej przez kilka ostatnich lat brnęło się w to choć rozsądek mówił inaczej. Teraz płacę za swoją głupotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stara_ panna, ty tak na poważnie? zalisz się czy jak? i po co skoro nie działasz tylko tkwisz w toksycznej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×