Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zaburzenia odżywiania czy co mi jest? Może ktoś sie z tym spotkał

Polecane posty

Gość gość

Odżywiam się bardzo źle, mam tego świadomość ale nie potrafię się zmienić, to silniejsze ode mnie. Jedzenue mnie zwyczajnie denerwuje, nie mam na nic chęci wszystkiego nie lubie ale nie lubie też być głodna, jak tylko poczuję głód to wszystko odpuszczam i ide jeśc ale z takim nerwem że mi burczący brzuch dane zajęcie przerwał. Wtedy zasiadam, zjadam duuużo, żeby na jak najdłużej wystarczyło żeby znowu nie musieć sobie robić jedzenia i do tego musi być coś gotowego i coś co mi przypasuje bo jesr mnóstro rzeczy których nie przełknę chć bym miała nie jeść wcale. Kiedyś to chociaż obiad zjad£am z apetytem a teraz mimo że gotuje codziennie to nawet sobie nie nakladam. Dziś zjadłam np okolo 11 dwa kawałki pizzy z salami( wczoraj zamawialiśmy i zostało więc byłam zadowolona bo miałam śniadanie bez robienia) , potem dwie parówki z keczupem, potem ser pleśniowy ( cały na raz no chęć mnie naszła) potem paczkę delicji a przed chwilą chyba z 5 kanapek z jajkiem na twardo i majonezem bo już mnie ssało a nie miałam co zjeść mimo że żarcia pełna lodówka. Juz nawet o wizycie u lekarza myślałam ale nie mam pojęcia do jakiego iść , zresztą on i tak mbie bie zrozumie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie sa zaburzenia odzywiania :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:15 moze i nie, może to złe słowo ale normalne to też nie jest zapewniam cie. Potrafie np wieczorem piec szarlotke tylko po to ze sie boje ze rano będe głodna a nie będe miała co zjeść ( bez jedzenia nie wyjde bo przeciez nie wytrzymam w pracy do przerwy śniadanowej) a juz mam wgrane że żadne kanapki, żadne wędliny mi nie przejdą bladym switem i wtedy...szarlotka mnie uratuje, to będzie moje śniadanie tak z ćwierć dużej blachy i kawa, wkurzam sie na siebie juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wazysz pewnie100 kg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym momencie to raczej żaden trener, tylko najpierw badania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobre pytanie,ile ważysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Badania to akurat robiecsystematycznue, teraz też nuedawno robiłam morfologie, hormony, cukier , cholesterol, tarczyce, wszystko w normie ( wiem wiem do czasu i to mbie martwi bo wiem że musze coś zmuenić a nie umiem). A co do wagi to 51 - 53 kga na mniej i wcale mbie to nie cieszy, szczupła jestem ale nie lubie swojej figury, cycki malutkie, płaski tyłek a łydki rażąco chude. Jeszcze w dzinsach wyglądam ok ale jak trzeba założyć spódniczkę i szpilki to już lipa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile ważysz autorko? nie pytał złośliwie ani nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem nie masz zaburzen odrzywiania tylko jestes po prostu leniem. Poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A pasożyty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sory za literówki. Dziewczyny to tylko tak wygląda że ja wpieprzam jak świnia a ja 3/4 dnia jestem głodna abo albo nie mam czasu jesc albo nie mam co mimo ze ciągle cos gotuje dla rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okolo 50 kg waże a leniem nie jestem zapewniam, ciągle coś do jedzenia robie i pracuje i działka, jakąs nerwicę prędzej obstawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pasożytów nie robiłam, może poprosze o skierowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wrażenie jakbyś pisała o mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, jeszcze coś. Może spróbuj sobie sobie robić , sycące na długo, śniadanie np. płatki owsiane z daktylami, bananem i pastą sezamową (daje uczucie sytości na długo). Robi się w porywach do 10 minut z pozmywaniem naczyń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zacznij jesc normalnie i w 5 posilkach. zmuszaj sie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam problemy ze stresem gdy bardziej się stresuje nie mam ochoty na jedzenie nie czuje głodu ani apetytu, potrafię ze stresu przed pracą zwymiotować śniadanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to za praca że się nią aż tak stresujesz że wymiotujesz...warto życie i nerwy sobie psuć dla niej....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
relanium, bo tutaj to wyglada na psychoze a nie na zaburzenia odzywiania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
robisz wieczorem ciasto co ci sie nie chce rano kanapek robic? mi by sie nie chcialo ciasta piec, juz szybciej kanapkę zrobic haha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:17 dzuęki to jest bardxo dobracrada, takue śniadanie to jest pomysł, tylko musze zadbac zeby zawsze na rano mieć banana bo co do owoców to też daję ciała, za mało ich jadam za to słodyczy za duzo. Ci do zmuszania sie to uwierzcie ze próbowałam nie raz, postanowiłam ze bede sobie dogadzac, bede nie szczedzic czasu a pitrasic sobie to na co mam ochote , padło np na krokiety z pieczarkami. Nasmażyłam ze 20 zeby bylo juz dla wszystkich, w trakcie smażenia zhadlam jeden taki co sie rozwalil...i juz więcej ich nie tknęlam mimo ze cały dzień na nie czekałam. Wiem jak to może brzmieć jak sie to czyta z boku ale to dla mnie naprawde problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty wrzodów nie masz przypadkiem? Ssanie w żołądku, również po jedzeniu, to jeden z objawów. Nudności, stres, bóle, do tego nieprawidłowe odżywianie. Kortyzol też miałaś badany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Tilo nie ja pusalam o pracy i o stresie. Ja nie wymiotuje wogóle nie mam takich sklonnosci choc tez jestem nerwowa nie biore zadnych relanium itp, śpie bardzo dobrze. Kanapek nie przełkneca nie ze nie chce mi sie robic. Z wędlinami nawet tymi lepszymi nie jadam wcale a rano nie ma opcji ani z serem ani z niczym jak tylko tą lodówe otworze .... to juz mi wystarczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ooo, teraz pieknie widac, ze ze to prowo. Dziewczyny szkoda naszego czasu na trolice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po tym ostanim wpisie też tak myślę. Mnie to zawsze fascynuje po co to i jaki jest sens takich prowokacji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:38 Żołądek mnie nie boli aż się dziwie że on ten śmietnik jaki mu funduje wytrzymuje. O tych nudnościach itp to nie ja pusałam. Kortyzolu nigdy nie robiłam, w jakim celu sie go bada, to jest hormon stresu jak dobrze kojarze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ja takiego napisałam w ostatnim wpisie że zarzucacie mi prowo? Pisze co czuje, pisze prawde, widze że cos ze mną nie tak z tym żarciem ale sama siebie zrozumieć nie moge. Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale masz fajnie. Ja bym chciala tak jak ty miec. Ja jem same warzywa i salatki prawie, cwicze a waze 79kg i nie moge schudnac. Momentami mysle o kupnie tasiemca. Jest mi smutno i zle ze swoja otyloscia ale mam rodzine ktora mnie kocha i dobrego meza i to mnie trzyma przy zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy życiu Cię trzyma? Ty ważysz 79, czy 179? Albo może masz 110cm wzrostu? :) Poza tym wszystko da się zrobić. Jak się zaczyna analizować dietę, to się nagle okazuje, że dużo było jednak nie tak jak powinno. Trening też treningowi nierówny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:16 nie mam fajnie choć z pubktu widzenia kogoś kto się ciągle odchudza może to tak wyglądać. Nie potrafię się najeść jak człowiwk, nie potrafię usiąść z rodziną i zjeść obiad jak Bóg przykazał, jem albo za dużo albo za mało albo wcale, jak mam wolne to potrafie pierwszy raz zjeść o 13 i to zakeży od tego co akurat mam do jedzenia, jak mam coś co mi przypasuje to zjem tyle ze troje by sie tym najadło a jak nie to jak wspomniałam wyżej byle co dwa razy ugryźć aby się zapchac. Nieraz jeszcze w pracy przed wyjściem juz sie nie mogę doczekac jak będę w domu i czego to ja bie zjem a jak juz wrócę to jakoś mi się idechce , kawa drożdżówka/ pączek i po obiedzie:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×