MIALEM DZIS BLISKI KONTAKT Z PANAMI POLICJANTAMI

Jechałem na rowerze drogą techniczną wzdłuz autostrady i rozbolał mnie brzuch tak ze postanowilem zatrzymac sie na chwile pod jednym z mostow nad nią (ten byl na lesną zwierzyne) zsiasc rozluznic pasek u spodnie i chwile postać/pokucać. Podparlem rower i kucnąłem tak za jednym z filarow za tą drogą. Moze stalem z 10 minut w sumie,w tym czasie minelo mnie za nim kilka aut na tej technicznej i rowerow, ale nikt sie nie zatrzymal. Nagle jedzie jakies srerbe nieoznakowane auto i zatrzymuje sie prawie centralnie za filarem. Cofa, zatrzymuje sie, jedzie do przodu, znowu. Po kilku minutach moze wychodzi ktos, idzie do mnie. Podchodzi wysoki gosc i sie przedstawia..."apirant xxx yyy z komisariatu policji w zzz wszystko w porzadku?" ja: "yyy...tak" drugi podchodzi. Co robie, ja ze zatrzymalem sie bo rozbolal mnie brzuch... xd i zdziwiony. Drugi: "ale wszystko w porzadku?" Ja "tak". I poszli, wyjechali kawalek z pod mostu. Ja juz wzialem ten rower i tez w ta strone. Potem oni mnie wymineli pojechali dalej i gdzies za 1km znowu ich widzialem jak wracali i mijali mnie znowu. Masakra. Juz czlowiek kurna na rower nie moze isc, bo Cie policja bedzie sledzic. Ja piertole...