Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZaklopotanazonA

Mąż ciągle gra!

Polecane posty

Gość ZaklopotanazonA

Jestem świeżo po ślubie i za tydzień ma przyjść na świat nasz pierwsze dziecko, super sprawa...? No nie do końca, od ponad miesiąca mój mąż nic nie robi (dosłownie) tylko gra na laptopie! Na początku zajmowało to godzinke dziennie, nawet nie... teraz laptop chodzi całe dnie oprocz czasu jaki mąż jest w pracy. A i prace ostatnio zaczął olewać, miał 3 dni wolnego to dobral do tego 2 na żądanie i nic tylko przez całe 5 dni grał. Ja jestem na ostatnich nogach i wszystko robię sama, na jego pomoc nie mam co liczyc bo zawsze znajdzie jakieś wytłumaczenie żeby tylko nie odchodzić od gry. Budzę się i zasypiam z widokiem mojego męża plecami do mnie wpatrzonego w ekran laptopa :( teraz gdy jest fajna pogoda nie mogę liczyć nawet na mały spacer, sama zapinam psa i wychodze. Już nie wiem jak mam do niego dotrzeć, w ogólne nie chce ze mną na ten temat rozmawiać jeszcze obraca to w ten sposób, że klotnie sa przeze mnie bo ja się czepiam. Z teściową nawet rozmawialam i potwierdziła że pare lat temu jak jeszcze mieszkał z nią zachowywał się tak samo. Proszę o jakieś pomysły/propozycje jak go odciągnąć od komputera i sprowadzic na ziemię, za pare dni bedzie ojcem!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra ma ten sam problem z mężem, nie szykuj się na cud i szybkie rozwiązanie problemu. Terapia uzależnień, odcięcie neta, odejście - tylko te rzeczy przyniosą jakikolwiek skutek. Strasznie Ci współczuję, lepiej już teraz zorganizuj sobie jakąś pomoc do dziecka (np. mama) bo będziesz sama z obowiązkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znajdź sobie bolca na boku :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jej a ty pewnie pierzesz mu gacie i pod nos podstawiasz obiadek :O twój luby widocznie zmienił matki :D twoje zachowanie jest dość dziwne z jednej strony jesteś egoistką chcesz aby swój czas poświęcał tobie a jednocześnie niańczysz go jak własne dziecko może czas zająć się sobą i swoim bobasem w brzuchu a dziada olać on się obudzi jak będzie głodny i nie będzie miał nie osranych gaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZaklopotanazonA
Właśnie, czy gdybym go zostawiła na jakiś czas?.... Nie biore pod uwagę rozwodu czy separacji ale po prostu gdybym kazała mu się wynieść do matki i zastanowić nad swoim życiem? Szansa, że się opamieta czy jeszcze bardziej bedzie miał wszystko gdzieś? Dodam, że jego rodzina jest normalna, ojciec do rany przyłoż... nie wiem skąd u niego takie zachowanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie karm go i już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczesniej nie wiedzialas ze granie to jego "hobby". Nie krytykuje cie bron boze. Moj maz tez z "tych" grajacych. Pierwsza ciaze przegrał cała :D jak sie młody urodzil troche mu przeszlo - ale dopiero jak odstawilam mlodego od piersi i musial wstawac w nocy robic mleko. Wiec wolal isc spac - tak zawsze gral do 4 po nocy. Teraz jestem w drugiej ciazy... no tu bedzie sie musial bardziej wykazac - on zawsze twierdzi ze gdyby nie gral to by nie zarabial tyle ile zarabia. Po niekad ma racje. Gry rozwijaja. No i komputer jego zrodlo zarobków. Ja poprostu sie przyzwyczailam. W tygodniu daje mu spokoj. Ale w weekend jest jego "zmiana" Generalnie pomaga mi w domu. On gotuje ja piore sprzatam i zajmuje sie dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZaklopotanazonA
On nigdy nie grał odkąd jesteśmy razem! Zawsze gdzieś wychodzilismy, cos robilismy razem ale od czasu jak dowiedzielismy sie o ciąży on zmienił sie o 180°... Zaczął olewac mnie i wszystko dookoła. Jak go pytam dlaczego tak jest to twierdzi, ze wedlug niego sie nic nie zmieniło. Tlumaczylam to sobie tym, ze bedziemy rodzicami, cos nowego i po prostu musi to sobie przetrawić ale minęło cale 9 miesięcy i jest coraz gorzej. Ostatnio doszła jeszcze ta gra :( zamiast zaangażować sie bardziej i cieszyc z tego ze bedzie ojcem, oddala sie ode mnie i dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na moje oko to on się stresuje że będzie tatusiem i wyżywa się na grze może porozmawiaj z teściem żeby ten z nim porozmawiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze poprostu jest tym przytłoczony. Boi sie. Zostanie ojcem to powazna sprawa. U mnie moj zanim małego wziol na rece minoł miesiac. Bo bał się ze mu cos zrobi. Najbardziej zaangazowal sie jak musialam wrocic do pracy po 6 miesiacach (pracuje po 12 h a 15 dni mam wolnych w miesiacu srednio). Wtedy naprawde dal sobie rade:) Daj mu czas. Ja przez okres macierzynskiego dalam sobie rade - ogarnialam dom dziecko. Wiec i ty dasz sobie rade:) I tak wiecej bedziesz poswiecac dziecku niz mu czasu. I niestety do tego musisz tez zmienic podejscie. Matka to matka dla dziecka. Ojciec bardziej "wychowuje" A matka uczy, karmi, koi... i dziecko zawsze pierwsze przyleci do matki niz do ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziady to dziwne zwierzątka jak się boją to się wycofują i uciekają musisz dać mu wsparcie emocjonalne może powiedz mu że na pewno będzie dobrym ojcem że sobie poradzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZaklopotanazonA
Dziekuje za podniesienie mnie na duchu :) może faktycznie on tak sie "odstresowuje" i bedzie dobrze za jakiś czas. To on od samego poczatku nalegal na ślub później dziecko, to on pierwszy chcial zakładać rodzine wiec pomyslalam ze znalazlam faceta marzeń :p jeszcze do tego wysmienicie gotuje, a raczej gotował na poczatku. Kurcze te ostatnie dni sa na prawde ciezkie ale kto ma dac rade jak nie my matki i żony :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Jesli twoja ciaza go tak stresuje to co to dopiero bedzie jak pojawi sie dziecko. Bedziesz miala dwoje dzieci...w tym jedno uzaleznione od gier.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, tłumaczcie stresem nierobstwo i cwaniactwo waszych pożal się Boże "mężów"! A u mamusi jak grał to czym się stresowal? Facet ma centralnie w doopie ciebie i "twoje" dziecko, bo to bedzie twoje dziecko - sama będziesz musiała je wychowywać i utrzymywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZaklopotanazonA
Odebralam to raczej jako pocieszenie, ze jak sie maly urodzi i mąż zobaczy, że to wcale nie takie wielkie "zło" jak mu sie wydawało to przestanie sie odstresowywac na grze i wróci do swojego poprzedniego ja... bo potrafi być inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak siebie wmawiaj! W sumie jakie masz inne wyjście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZaklopotanazonA
Poki co nie mam wyjscia, a raczej pomyslu na wyjście dlatego poruszylam temat i zapytalam o rade, a nie krytykę jaka to ja jestem zołza i mam męża nieroba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie jesteś zołza tylko po prostu ślepa zdesperowana na ślub i dzieci polska ograniczona dziewczyna a tego ze twój chłop to nierób nie cofne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sztukaAntystresu88
współczuję Ci z całego serca, nie wyobrażam sobie być na Twoim miejscu, bo okazuje się że jesteś "samotna w związku" sama z tym wszystkim , jeśli Ci na tym bardzo zależy to walcz o to , rozmawiaj z nim , nawet zapisz się z nim na terapie bo chyba są takie małżeńskie terapie u psychologa Poszukaj w internecie może w Twoim mieście coś takiego jest. A jeśli to nic nie da , uciekaj od niego!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może widzi, że znika jego żona a zastępuje ja nawiedzona mamusia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nigdy nie chciał żadnej żony i dzieci! Stąd ten bunt w postaci odwracania się doopą i grania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZaklopotanazonA
Przypominam ze to on pierwszy naciskał na zalozenie rodziny. Ja jestem zdesperowana?... Czy ja wiem czy to ze szukam sposobu na wyjscie z sytuacji jest desperacja... chciałam poznac zdanie innych ktorzy byli lub sa w podobnej sytuacji. To ze moja nie jest zaciekawa to wiem ale staram sie mimo wszystko patrzeć na to z odrobiną optymizmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwszy naciskał ale tylko po to żebyś go wypuściła między nogi. Jak już dostał ci chciał przestal naciskać ale za to ty zaczęłas. Zgodził się ale za karę zniszczy ci życie. Polski schemat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sztukaAntystresu88
to on pierwszy naciskał, dlatego zgodziłaś się na to wszystko??? współczuję Ci, ale jeśli Ci zależy to rób wszystko by to ratować jeśli Ty zrobisz wszystko a efektu nie będzie to odejdź od niego bo "zje" Ci życie , wpadniesz w nerwice itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze mnie wkurza takie typowo babskie biadolenie "wszystko muszę robić sama" . Otóż nie musisz, chcesz ale nie musisz, nikt cię nie zmusza i wbij to sobie w tą śliczną łepetynkę że NIE MUSISZ. Wszystko robisz bo chcesz, bo lubisz, bo uważasz że tak trzeba itd, ale nie ma żadnego przymusu żebyś cokolwiek robiła. Możesz się położyć i obserwować pajęczyny na suficie, możesz siąść przy swoim laptopie i grać do samego rana, to twój i tylko twój wybór na co się zdecydujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZaklopotanazonA
Pierwszy raz w zyciu zalozylam wątek na forum internetowym z myślą o jakis sensownych poradach ale jednak stereotyp ze na takich forach naprawde malo jest ludzi ktorzy udzielaja sie "w temacie" niestety jest malo, a szkoda. Powtorze sie ze nie zawitalam tu po krytyke ani ocene mojej i meza osoby i postawy. To jaka jestem i co robie a czego nie, wiem i nie musi mi nikt tego wytykac. Jeszcze raz przypomne ze szukalam tu porady lub podpowiedzi. Poki co postaram sie nie sterować do rozwiazania, a juz po narodzinach wroce z mezem do tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×