Jak rozumieć całą sytuację?

Jestem na studiach i wczoraj wieczorem dostałam wiadomości od kilku dziewczyn, że miałam być na jakiejś imprezie i zapytanie czy na niej będę. Zgłupiałam, bo tak naprawdę nikt mnie nigdzie nie zapraszał, widziałam się z grupą wczoraj na zajęciach i nikt nic nie wspomniał. Odpisałam, że nie dotarła do mnie żadna wiadomość o imprezie, przeczytały moją odpowiedź, ale nic mi nie odpisały. Czy zrobiłam z siebie idiotkę? O co mogło chodzić z tym wszystkim?

Czy mam im coś odpisywać? To było naprawdę dziwne, bo w sumie nigdy na imprezy grupowe nie chodziłam i też nie jestem z nimi aż tak zżyta.

napisałaś zbyt oficjalnie mogą uważać że się wywyższasz

Biedny ten kraj, w ktorym studenci sa tak ograniczeni umyslowo, ze maja takie problemy. A moze ty masz dopiero 14 lat? Wtedy ten problem bylby zrozumialy.

Nie mam problemów tylko zapytałam o radę. Jestem bardzo nieśmiała, w grupie zawsze stoję trochę z boku, jestem z nimi głównie na "cześć", a tu nagle dostaję takie wiadomości mimo, że nikt o tym nie wspominał na zajęciach.

Interesują cię te imprezy, chcesz na nie chodzić ? Jak tak to zgłoś się do tych dziewczyn i powiedz żebym cię następnym zaprosiły wcześniej. A tam pewnie nikogo nie było i żeby kimś zapełnić sytuację to napisały do ciebie bo myślały, że co ? zerwiesz się nagle i tam pobiegniesz ? Wcześniej pewnie nie uwzględniały cię na "liście obecności". Jak nie chcesz z nimi imprezować to nie musisz nic robić, odpisałaś dobrze . Kolejne informacje o trwających właśnie imprezach, na które nie raczyli cię wcześniej zaprosić zwyczajnie ignoruj. A następnych zaproszeń już pewnie nie będzie :P i będziesz mieć spokój.

moim zdaniem próbowały cię zaprosić a ty je zbyt chłodno potraktowałaś

To jest tak, że ja mieszkam w innym mieście, a oni mieszkają w większości obok uczelnii i tam wynajmują mieszkania. Jedna dziewczyna ma na dniach urodziny, więc to u niej była impreza, ale od niej osobicie nic nie usłyszałam. Inne dziewczyny napisały do mnie wiadomości jakby były przekonane, że miałam się tam zjawić, a ja odpisałam zgodnie z prawdą, że nie dostałam żadnej informacji. One to przeczytały, ale nic mi nie odpisały. A na imprezie myślę, że była większość naszej grupy, bo jak napisałam oni mieszkają obok siebie.

09:07 No, ale jak zaprosić skoro to nie była nawet ich impreza tylko tamtej dziewczyny? I napisały do mnie o godzinie 21, kiedy wiedzą, że ja mam problem z dojazdem i nawet nie miałam się kiedy przygotować czy coś kupić.

Na urodziny powinien zaprosić jubilat i to z wyprzedzeniem, a nie go znajomi. Nie ważne czy jest studentem, prezydentem czy emerytem. Takie są zasady, dla wszystkich. Na imprezę zaprasza organizator, w tym przypadku gospodarz (najemca) mieszkania. Nie było zaproszenia a wiec nie ma sytuacji. Nie przejmuj się i zignoruj tamtą sprawę. Nie jest ona warta rozmyślań.

Jubilatkę spotkałam wczoraj na zajęciach, normalnie się przywitałam, ale nic nie wspominała. Rozmyślam, bo jestem bardzo zakompleksiona, a ta sytuacja naprawdę mnie boli. Do tego nic mi nie odpowiedziały, nie wiem czy robiły sobie żarty czy co.

Jak myślicie jak się zachować dzisiaj na zajeciach? Nie nie wspominać o całej sytuacji?

Pomoże ktoś? Jak się zachować?