Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Apel do nadopiekuńczych matek malutkich dzieci

Polecane posty

Gość gość

Bądźcie nadopiekuńcze i nie przejmujcie się krytyką innych! Mówcie sobie do woli o Was i Waszych dzieciach w liczbie mnogiej, poświęcajcie maluchowi każdą wolną chwilę jeśli macie taką potrzebę. Bądźcie na każde jego zawołanie. To bardzo ważne, bo dla takiego maleńkiego dziecka mama jest całym jego światem i bez niej cały jego świat sie wali. To bardzo ważne aby maleńkie dziecko miało poczucie że każda jego potrzeba (głównie jedzenie, picie, siusiu itp,. żeby było ciepło). W ten sposób rodzi się w dziecku nawyk przywiązania, empatii, zdrowa psychika. Oczywiście kilkulatka nalezy wychowywać, karcić itp., ale maluch to co innego. Piszę to, bo mnóstwo ludzi na tym forum uważa, ze najlepiej noworodka zostawić samego sobie, a dyspozycyjność matki 24h/dobę to patologia. Otóż nie. Tylko w ten sposób w dziecku wytwarzają sie właściwie reakcje psychiczne i społeczne. Poczytajcie sobie trochę o adopcjach dzieci, szczególnie kilkuletnich. Jak straszne spustoszenie w psychice tych dzieci zrobił brak stałego opiekuna, który byłby tylko dla tego dziecka, choć przecież w domu dziecka mają i ciepło i ubranie i jedzenie i zabawki. Dlatego drogie mamy rozpieszczajcie swoje maleństwa do woli aby były zdrowymi ludźmi! Wychowujcie dopiero kilkulatki :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na wychowanie kilkulatka to raczej za późno. Myślę ze dziecko należy wychowywać jak zaczyna cos już rozumieć. Myślę ze 10 miesięczne dziecko można powoli już uczyć a kumatego roczniaka to już śmiało. Zgodzę się z tym że niemowlęciu trzeba zapewnić ciepło miłość i poczucie bezpieczeństwa. Jeśli jednak bawi się w leżaczu lub na macie grzecznie to dajmy mu czas dla siebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogięło Cię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że to prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'Bądźcie na każde jego zawołanie' taaaaaa a potem płacz bo nie można nawet w domu posprzątać bo dziecko się wydziera jak tylko matki zabraknie na horyzoncie choćby na minutę, weź sobie te swoje rady schowaj głęboko w......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dyspozycyjność matki 24h/dobę to patologia. --------> to masz zdrowie ze nie śpisz, nie załatwiasz sie, nie myjesz i nie czeszesz tylko warujesz przy swoim bąbelku jak pies i czekasz poslusznie na komendy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:09 2cale nie. Ja jestem na każde zawołanie i jakoś potrafię sprzątać, moj syn umie się bawić też samodzielnie i nie ma histerii jak wychodzę bo z tatą też może być. Przez takie opinie właśnie wydaje wam się że mamy które zajmują się własnym dzieckiem są nadopiekuncze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A potem pisza ze nawet do toalety nie moga isc w spokoju a jedna to nawet pisala ze nie zawsze sie myje bo dziecko jej nie pozwala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj jest mowa o niemowlakach. Jeśli nie reagujecie na płacz takiego dziecka i mowicie że wymusza coś w ten sposób to współczuję waszym dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko przypominasz mi panią, która pojawiła się z sześciorgiem swoich niebożątek na naukach przedmałżeńskich i zachwalała taki model rodziny, nie zważając na to co się stanie z jej dziećmi gdyby jej zabrakło, ot taka krótkowzroczność. A dzieci niby takie kochane, poświęcała im uwagę bla bla bla a nie wyglądały na szcześliwe tylko takie dzikie jak z jakiegoś lasu. Ps. Moja koleżanka była na każde zawołanie swojego synka, patrząc na tego chłopczyka odechciewa się macierzyństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:17 otóz to; ja byłam w szoku jak jedna dziewczyna (tylko to inne forum było) pisała, że rano nawet sie nie ma czasu ubrać tylko cały dzień chodzi w piżamach, które swoją czystością pozostawiają wiele do życzenia - to jakaś paranoja żeby nie móc umyć twarzy, zebów, założyć czystych majtek czy zrobić siku, czy dziecko umrze wam z głodu przez te dajmy na to 3 minuty? Zapytałam moją mamę jak było ze mną w efrze gdzie nie było tylu aptek, blenderów, jednorazowych pieluszek, bujaczków itp. i oczy zrobiła co te dziewczyny wypisują; dodam jeszcze że po koleżankach widzę iż te co mają 2, 3 dzieci sa bardziej ogarnięte niż te co mają jedno a do pomocy mame i teściową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'gość dziś Tutaj jest mowa o niemowlakach. Jeśli nie reagujecie na płacz takiego dziecka i mowicie że wymusza coś w ten sposób to współczuję waszym dzieciom.' pewnie ze trzeba zareagowac ale jesli dziecko jest nakarmione, ma sucho, ciepło i milusio, nie ma kolki, jest zdrowe, nie ząbkuje i nie da ci odejsc od lozeczka nawet na minute, nosisz , bujasz, gugasz mu, tanczysz, spiewasz a jak chcesz na chwile isc do łazienki czy zrobic sobie herbate - to mi powiedz, jak żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żyje nie popadając w żadne skrajności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Całkiem niedawno usłyszałam soczyste "k****a przestań!" rzucone przez jakąś matkę w moim bloku. Przez okno słyszałam, że dziecko non stop płacze. Więc to, że jakaś kobieta nie rzuca się w te pędy bo maluch tylko coś bąknął nie oznacza, że jest wyrodną matką bez serca na miare "Mamy Madzi". Niektóre dziewczyny moga być zmęczone (cholera wie jakie mają powikłania po porodzie) i mają do tego prawo, najlepiej nikomu do wózka nie zaglądać i nie wymadrzać się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:28 moim zdaniem tzw złoty środek to idealne rozwiązanie, dziecko dzieckiem ale nikt nie jest robotem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 13:09 2cale nie. Ja jestem na każde zawołanie i jakoś potrafię sprzątać, moj syn umie się bawić też samodzielnie i nie ma histerii jak wychodzę bo z tatą też może być. Przez takie opinie właśnie wydaje wam się że mamy które zajmują się własnym dzieckiem są nadopiekuncze. X Ty patrzysz na poruszaną tu kwestię przez pryzmat własnego dziecka ale wyjdź nieco dalej. Gdyby Ci się trafił ananas- szantażysta, który Ci nie da nawet w spokoju kichnąć inaczej byś tu pisała. Dzieci są różne. Ja nie patrzę na matki, moga być opiekuńcze, nadopiekuńcze albo i oziębłe - nic mi do tego. Oceniam tylko ostateczny owoc ich wychowania, który czasem potrafi dać matce w twarz w sklepie bo mu nie chce czegoś kupić, albo siedzi w wózku na zakupy i wydziera się w niebogłosy tupiąc nogami. Też kiedyś byłam dzieckiem ale nie przypominam sobie żebyśmy się zachowywali na podwórku tak jak dzieci dzisiaj. To co mnie przeraża to właśnie niewychowane, rozpuszczone i mega niegrzeczne dzieci oraz ich matki, które są oburzone jeśli masz niewyraźną minę bo ich pociecha Cię ugryzła, kopnęła albo coś Ci zniszczyła. Zapewne wyleje się na mnie zaraz wiadro pomyj - ale dzięki 500+ wiele kobiet zachowuje się jak króliki, co rok to prorok a w efekcie końcowym nie potrafią zapanować nad swoim potomstwem. Może gdyby najpierw przyłożyły się to wychowania tego jedynego dziecka a dopiero potem myślały o hurcie? Dziecko powinno być czyste, schludne, nakarmione i dobrze ułożone. I trzeba nad nim pracować od samego początku a nie tylko wydać na świat i umyć ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja ciocia była nadopiekuńcza, pamiętam, że mój kuzyn był wręcz przez nia przytłoczony - ciągle go poprawiała, tuliła, głaskała, chwaliła, dawała mu piciu, cmokała, sto razy czyściła mu ubranko, jakby sie tylko skrzywil to ona juz biegnie, wyrywała mu brudne rzeczy z rączek zeby sie nie skaleczyl i nie dostal tężca; dziś to niezaradny życiowo męzczyzna który sam mało co potrafi i nadal mieszka z matką :):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jest tak ale to po prostu jest brak wychowywania. Ja też nie pamiętam tego. Tak samo niektóre matki pozwalają dzieciom wejść do Lidla na rowerach biegowych czy w rolkach. Zamiast uczyc że są pewne miejsca na takie zajęcia i w sklepie nie wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:02 w punkt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie jakbym kiedyś swoją ciotkę słyszała. Jej obecnie dorosła córka, grubo po trzydziestce właśnie siedzi w więzieniu. Nie pierwszy raz. Taki Januszek w żeńskim wydaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam dziecko z orzeczeniem o niepełnosprawności (nie wiedziałam, że taki będzie), pomocy matki nie mam, bo nie chce, teściowej nie, bo daleko mieszka i wszystkie te złote rady mogę sobie wsadzić w tyłek. O takich matkach jak ja już jakoś nikt nie mówi. Od swojej matki, w tedy gdy najbardziej potrzebowałam ciepłego słowa, zaraz po diagnozie, że będę miała przewalone do końca życia, na nią mam zbytnio nie liczyć i hit nad hitami czyli masz żyć dzieckiem, dla dziecka i pod dziecko, tak jakbym ja sama już nie miała prawa do niczego w życiu tylko była dodatkiem do tego małego człowieka. Jak tu czasem na Kafe czytam jak jedna z drugą uważają, że pomoc babci, opieka jej nad wnukiem trzy razy w tygodniu "to nie jest dużo, a mnie też się coś od życia należy, bo fryzjer, bo kosmetyczka, bo kolacyjka i seks z mężem być muszą" to naprawdę myślę sobie, że nie wiecie co to są prawdziwe problemy i co to tak naprawdę znaczy "być na każde zawołanie dziecka i żyć dla niego". Naprawdę nie wiecie i macie szczęście, które powinnyście doceniać, a często tego nie robicie. Brak czasu na fryzjera to dla was rzecz urastająca do rangi dramatu. Niewiele jeszcze wiecie o życiu i jak potrafi skopać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko zgadzam się z toba. Właśnie tak zajmowałam się dziećmi, gdy były niemowlakami. Teraz mają 6 i 4 latka i jakoś nigdy nie miałam problemów ze sprzątaniem mieszkania czy gotowaniem przy maluchach. Nasluchalam sie, ze dzieci beda niesamodzielne, strachliwe itd. Było całkowicie odwrotnie, bliskość matki daje dziecku poczucie bezpieczeństwa a to z kolei buduje pewność siebie. A tak ogólnie to nie przejmuje sie krytyką. Ja nie jestem idealna ale krytykujący mój sposób zajmowania się dziećmi też nie są. Niektórzy zwyczajnie boją się, że przez postawienie dziecka jako swojego priorytetu w życiu to życie stracą. Bardzo się mylą bo dzieci rosną i piecialatek nie potrzebuje matki 24 h na dobę jak pieciomiesieczniak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W życiu dziecka, od samych narodzin, najważniejszą kwestią jest relacja z opiekunami. Psychologowie zaczerpnęli z etologii, czyli nauki o zachowaniu zwierząt, pojęcie “przywiązania”. Odnosi się ono do zjawiska więzi, jaka pojawia się między dzieckiem a rodzicem. Więź ta uwarunkowana jest biologicznie, jednakże u ludzi kształtuje ją o wiele więcej czynników. Zachowanie dziecka względem rodzica warunkuje przede wszystkim jakość więzi pomiędzy nimi, nie zaś charakter dziecka lub rodzica. Jeśli więź ma się dobrze, doświadczamy szeregu korzyści: dzieci podążają za nami, wypatrują wskazówek, uznają nas za swoich przewodników po świecie, są wobec nas lojalne, chcą być pomocne, angażują się w życie rodziny, pragną spędzać z nami czas i dzielą się tym, co dla nich ważne. Aby tego doświadczać, konieczne jest dbanie o więź tak, jak dbamy o relację z każdym człowiekiem, na którym nam zależy. Rodzaj preferowanych zachowań podtrzymujących więź zmienia się wraz z rozwojem dziecka. U niemowlęcia podstawą jest kontakt fizyczny – zapach, dotyk, noszenie na rękach. Z czasem dziecko staje się coraz bardziej niezależne fizycznie, ale wciąż potrzebuje ogromnego wsparcia emocjonalnego i psychicznego. Dbanie o więź zaczyna przejawiać się w dzieleniu się sekretami, potrzebie wspólnego spędzania czasu, rozmawiania. Tak naprawdę, dziecko gotowe jest do oddzielenia się od rodziców dopiero wtedy, gdy jest w stanie samo formułować sądy o świecie, pozostawać niezależnym i oddzielonym psychicznie oraz emocjonalnie od innych osób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wytłumaczcie mi co takiego stanie sie dziecku jak chwile popłacze co ? Zachowujecie sie jak histeryczki . DO wc nie pójdzie bo dziecko placze ., Nie zje porządnego obiadu bo dziecko płacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ze skrajności w skrajność... Dziecko ma wiedzieć, że nikt nie jest na każde jego zawołanie. Opieka i miłość ok, ale bez przesady żeby się wy.s.r.a.ć za przeproszeniem nie można było, bo dziecko płacze...? Po co być nadopiekuńczym, nie lepiej być normalnym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama byłam świadkiem jak matka fakt niechcący uderzyła łokciem 10 miesięczne dziecko, ono w płacz a matka cicho cicho i dziecko po jakimś tam czasie przestało płakać. Nie dostało buziaka na pocieszenie ani słowa przepraszam. A matka tylko spojrzała na mnie i mówi jakbym reagował na każdy płacz to bym zwariowala. No ja reaguje i jakoś nie zwariowalam. Po co te lampucery chcą dzieci a później mają je gdzieś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z Tobą Autorko. Odpowiadanie na potrzeby dziecka w okresie niemowlęctwa jest bardzo ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co sie stanie jak dziecko chwile poplacze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Sama byłam świadkiem jak matka fakt niechcący uderzyła łokciem 10 miesięczne dziecko, ono w płacz a matka cicho cicho i dziecko po jakimś tam czasie przestało płakać. Nie dostało buziaka na pocieszenie ani słowa przepraszam. A matka tylko spojrzała na mnie i mówi jakbym reagował na każdy płacz to bym zwariowala. No ja reaguje i jakoś nie zwariowalam. Po co te lampucery chcą dzieci a później mają je gdzieś? xxx Ty nie zwariowałaś, ale twoje dziecko na pewno w przyszłości zwariuje kiedy dostanie z łokcia (dosłownie i w przenośni) od życia wiele razy i też nikt mu nie da buziaka ani nie przeprosi :) wychowujecie dzieci na niezaradne życiowo lebiody, które nie potrafią sobie radzić z problemami, kiedy tylko z horyzontu znika mamusia. Robicie z nich kaleki życiowe. Wychowanie dziecka to m.in. pokazanie mu, że świat nie jest kolorowy i czasem bywa niesprawiedliwy, ale trzeba sobie radzić bo nie każdy nas głaska po głowie. Wy pomijacie ten element wychowania, a później dziwicie się, że tylu młodych ludzi cierpi na depresję bo nie radzi sobie w życiu, chociaż niby mają tak dobrze :) nie mają dobrze, bo mają słabą psychikę właśnie przez złe wychowanie i bycie na każde zawołanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:07 Ty mądra inaczej BABO Jest zasadnicza różnica pomiędzy dzieckiem 10 miesięcy Nastolatkiem a w ogóle dorosłym człowiekiem. Później wyrasta taka jedna sucz z druga bo jak matka miała w doooopie własne dziecko to co ona ma zwarzac na uczucia obcych nie? Wiesz coś o tym :-) jakie masz relacje z matką z ojcem? NO SKLAM,ZE SUPER :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×