Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aneta91

Rozwieść się?

Polecane posty

Gość aneta91

Witam. Jestem 27 letnią mamą dwójki dzieci. Chciałabym żeby ktoś obcy wypowiedział się na temat tego co dzieje się w moim małżeństwie. Opowiem w skrócie, bo 8 lat jednak ciężko opowiedzieć ze szczegółami. Mianowicie mój mąż codziennie pije piwo po pracy ( 2,3 dziennie), w weekendy jest juz tez wódka. Zdarzają się okresy że codziennie pali trawkę, bywa że pojawiają się cięższe narkotyki typu mefedron. Pomijam już te rzeczy bo szkodzi swojemu zdrowiu ale wobec mnie jest wulgarny, popycha, szarpie, wyzywa :( zachowuje się tak jakbym była mu potrzebna tylko do gotowania prania sprzątania i seksu :( są miesiące w których dwa czy trzy weekendy pod rząd on wychodzi z domu i wraca nad ranem następnego dnia pijany pobity :( nir mam pojecia gdzie byl i co robil. Sobie mam do zarzucenia to że nie kocham się z nim ale jak mam to robić jak on tak mnie traktuje? wobec córki (4latka) jest idealnym tatusiem a syna(7lat) traktuje jak wroga co bardzo mnie boli :( nie jeden raz mówił do syna ty tluku, ty nieudole, czego zaś nie umiesz itp. :( aktualnie jet tak że wszystko robie przy dzieciach i w domu ja (bo nie pracuje). A mąż pracuje, je, pije i śpi. mogłabym wiele pisać na ten temat :( widząc jak traktuje mojgo syna to wiem że powinnam od niego odejść dla dobra dzieci ale sama nie wiem dlaczego tego nie zrobiłam do tej pory :( po prostu boję się rozwodu. Nie oceniajcie mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydaje mi się, że sama odpowiedziałas sobie na pytanie. Masz dokąd pójśc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra, wypisałaś wszystko dlaczego NIE powinnaś tracić czasu z tym facetem. Nie widzę żadnej zalety tego, że z nim jesteś. Jeśli sama się boisz, to zrób to dla syna, żeby ojciec nie niszczył mu psychiki, bo skutki takiego traktowania ciągną się potem całe życie choć nie rozumiem czego konkretnie? bo i tak jesteś praktycznie sama, wszystko jest na twojej głowie, jeśli się rozwiedziesz, to przynajmniej nikt nie będzie gnoił ciebie i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest bardzo skomplikowana sprawa. Radziłabym mu założyć na wstępie Niebieską Kartę na posterunku policji zgłaszając przemoc psychiczną, fizyczną i najprawdopodobniej dojdzie finansowa. Wtedy masz łatwiej w sądzie nawet z ograniczeniem praw rodzicielskich przy jego nałogach oraz o alimentację. Zakończ to małżeństwo dla dobra dzieci i oczywiście samej siebie, bo nie będzie lepiej, a może być tylko gorzej. Niestety takie nałogi nie jedną rodzinę zrujnowały. Lepiej ułożyć sobie życie na nowo z dziećmi, niż być upokarzaną i patrzeć na upokarzanie własnego dziecka, bo to zostaje w psychice dzieci na lata. Nie wiem co Ci mam jeszcze napisać, bo serce mnie boli po tym co opisałaś. Trzymaj się. Dasz sobie radę, a rozwód nie jest końcem świata, tylko kolejnym etapem w Twoim życiu. Głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż ci mamy pomoc,oceniać cię nie będę bo nie mam prawa.Sama już chyba widzisz ze to nie ma sensu? Tak się nie da żyć,biedny twój syn naprawdę,bedzie miał zryta psychikę jak dorośnie.Jedyne wyjście to odejść od męża,jak możesz się tak nieszanowac i pozwolić się tak traktować,zrób coś z tym bo lepiej nie bedzie.Masz gdzie się wyprowadzić na początek? Do rodziców np.pieniadze swoje jakieś masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy rozmawiałas z mężem poważnie o waszym małżeństwie i o twoich odczuciach? Czy on wie, że ryzykuje małżeństwo, rodzinę? Jeżeli tak to postaw sprawę jasno-albo wy albo używki. Jeżeli masz dokąd odejść to warto pomyślec o takim rozwiazaniu jeżeli się nie poprawi. Może to mu otworzy oczy. Jeżeli nie to cóż, życia i tak nie ma. Z jednej strony szkoda dzieci a z drugiej szkoda ich na co dzień kiedy patrzą na pijanego, agresywnego, wulgarnego ojca. Ja kiedyś miałam sytuację, że mąż wrócił pijany od kumpla, który zapragnął się spotkać podczas swoich wakacji w PL. Mąż nie może pić, męczy się później, wymiotuje, dlatego mało pije a wtedy widocznie pozwolil sobie na wiecej. Przemilczalam, ale nasza córka weszla do pokoju i powiedziala mamo, rozwiedz się z tatem, nie chcę mieć taty, który pije alkohol :-( mąż to slyszal i tak go to zabolalo, tak się strasznie wstydzil przez dlugi czas a później nigdy już od lat nie wypił tyle a przynajmniej nie widać po nim było. DZieci wiedzą wiecej niż nam się wydaje, fakt że ja nie robię tajemnicy i jak wtedy zapytala dlaczego tato wrócił późno i tak się zachowuje to powiedziałam prawdę, ale to był dobry ruch. Może Twoje dzieci a szczegolnie synek też widzą i wiedzą o waszych problemach, więc trwać w tym dla dzieci to absurd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże, nie trzeba oglądać horroru bo to co tu piszesz to straszny horror na zewnątrz a co dopiero w tym gnić. Syna ci zmarnuje, może syn nawet stać się zbirem albo się zabić jak mu tak dalej będzie tłukł. Zrób to dla dzieci. Uciekaj od tego cpuna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co? Moja matka była z alkoholikiem i to nie takim codziennym. I marzyłam jako dziecko żeby się rozwiodła. I wiesz co nr2? Choć jego nie znoszę to jej tez za to co nam zrobiła nie odchodząc. Nasze relacje są chłodne. Nic do niej nie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej modlic sie twój chłop został zniewolony przez demony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneta91
Bardzo wszystkim dziękuję za odpowiedzi. To co opisalam to nawet nie jest 1/4 z tego co dzieje się w naszym życiu. Żyjemy razem ale osobno on osobno ja z dziećmi. Jego jedynym obowiązkiem jest praca. Wszystko robie ja bo ja nie pracuje. Dzieci nie wychowuje i nie robi przy nich nic :( Nie mam swoich pieniędzy bo zajmuje się domem i nie zarabiam. Nie chciałabym się wyprowadzać ze względu na szkole i przedszkole bo tutaj mamy blisko. Wiek ze gdybym podjęła decyzję o rozwodzie to rodzina mi pomoże bo wiedzą co się dzieje (przynajmniej część bo o narkotykach nie mowie glosno). Mialam założona niebieska kartę po tym jak byłam w 7 miesiącu ciąży z córką a on się awanturowal ale to nic nie dało. On się zmienia na miesiac albo 2 jak mu powiem ze się rozwiode a potem znow jest to samo i tak w kółko od 8 lat. Z jednej strony wiem ze dla mnie i dzieci będzie lepiej się rozwiesc ale z drugiej boje się tych wszystkich zmian boje się ze popełnienia błąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Carycka
Jak błąd? Wielki błąd to Ty Autorko popelnisz tkwiac w tej patologii. Twoje dzieci są zależne od Ciebie, i chcesz żeby miały takie dzieciństwo? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popelnisz błąd jeśli bedziesz tkwila w tym chorym małżeństwie. Lepiej już nie będzie. ...może być tylko gorzej.Jeśli masz rodzinę to porozmawiaj z nimi i powiedz im o wszystkim.Nie niszcz dalej swojego życia i życia swoich dzieci.Najlepiej nagrywaj klotnie z Tobą i chamskie odzywki,nagraj z ukrycia film jak on pije....najlepiej kilka bo przyda Ci się to w sądzie. Nagraj jak on wyzywa dziecko ....na dyktafon lub telefon.Miej niezbite dowody do sądu i odejdz od tego cpuna!Zycie ulozysz sobie na nowo i bedziesz jeszcze szczesliwa Ty i Twoje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzozwiedz się jak najszybciej jak juz pije i pali ta trawę zacznie cie jeszcze bić i zdradzać jak juz nie zdradził zostaw go póki nie jest za późno widzisz jak wszystko niszczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneta91
zdaje sobie sprawę z tego że dłużej tak nie mogę żyć :( ja juz mu po prostu nie wierze że się zmieni. Nie raz proponowalam żeby poszedł na terapię uzależnień albo żebyśmy razem poszli na terapię małżeńską ale nie chciał. Za każdym razem jak coś zrobi źle to wmawia mi że to ja przesadzam że to moja wina. Np ostatnio okazało się że syn będzie dyslektykiem. Jak powiedziałam to mężowi to stwierdził że trzeba zapisać dziecko do szkoły specjalnej bo w normalnej będzie się tylko męczył. Strasznie się z nim o to pokłóciłam bo przecież to tylko dysleksja...A po kłótni stwierdził że on nic złego nie zrobil. I tak jest za każdym razem jak coś zrobi źle. Czasami to są błache sprawy ale to wszystko się nawarstwia i czuje że mam już dość :( ciągle tłumaczyć go przed dziećmi bo coś im obiecał a poszedł w tango. Moja 4 letnia córka juz rozpoznaje szklanki w których tata pije alkohol :( ech :( jak się upija to są awantury o klucze od auta. Jak mu nie chce dać to się ze mną szarpie. Nie raz bywało że jechał autem nawalony :( najgorsze jest to że nie wiem dlaczego ale ciągle myślę że przecież to nie są powody do rozwodu że przecież mnie nigdy nie uderzył że przecież nie zdradził (chyba), że powinnam wytrwać bo przecież brałam ślub na dobre i na złe :( cały czas ma jakieś usprawiedliwienie na swoje zachowanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwód to w przypadku autorki tematu jedyna droga ratunku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneta91
Od mojego ostatniego wpisu nie umie odczytać waszych postów. Wyświetla mi się na mailu ze jest nowa odpowiedz ale jak klikam w link to nic nie wyskakuje. Mam nadzieje ze dojdę do tego o co chodzi i będę mogła zobaczyć i odpowiedzieć na wasze wpisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj, przeczytałam to co napisałaś. Wiesz to tak jakbym pisała o sobie jeszcze parę miesięcy temu. Również dawałam ostatnią szansę - i kolejną i kolejną... Przecież mnie nie uderzył - to nie powód by się rozwodzić. Aż któregoś dnia podniósł na mnie rękę - pierwszy i ostatni raz. Teraz czekam na sprawę rozwodową. Niestety w PL ciągnie się to strasznie długo. Zastanów się czy Ty naprawdę chcesz żeby tak wyglądało Twoje życie? Jaki obraz rodziny widzą Twoje dzieci? Czy jakby Twoja córka powiedziała Tobie to, co Ty napisałaś co byś jej poradziła? Zostań? Bo przyrzekałaś? A może jak Twój syn w niedalekiej przyszłości uderzy swoją partnerkę po tym jak wróci do domu pijany gdy ona go zapyta dlaczego i gdzie był? Podjęcie tej decyzji wiele mnie kosztowało - ale gdzieś tam jest jakieś światełko w tunelu. Wierzę że czeka mnie coś lepszego w życiu niż zastanawianie się gdzie jest mój mąż, co i z kim robi itd. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"to nie są powody do rozwodu że przecież mnie nigdy nie uderzył że przecież nie zdradził (chyba)" W statstyce rowodów jest wymienione az 10 powodów, nie dwa. a że wierzysz w bzdurne katolickie "powinnam wytrwac, nieść swój krzyż," to już nie moja głupota Sedzia orzeka rozwód gdy ustają 3 więzi, całkowicie czyli więź gospodarcza [nie mieszkacie razem od minimum pół roku] wieź fizyczna [nie ma seksu od min. pół roku] więź emocjonalna [nie kochasz męża od co najmniej pól roku] musisz zerwać 3 te ww,. wiezi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdura. Ja z byłym mężem mieszkałam jeszcze jak składałam o rozwód, bo on cały czas się łudził, że do rozwodu nie dojdzie. Cyrk zrobił, płakał w sądzie, że mnie kocha, na co ja odpaliłam telefon i pokazała sędzi nagranie jak mnie wyzywał od najgorszych, aby pokazać jaka to fałszywa menda. Dostałam rozwód na 2 rozprawie, mimo iż mieliśmy dziecko. I tylko dlatego na drugiej, bo na pierwszej nie raczył się pojawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×